Publicysta „Rzeczpospolitej" Piotr Semka, komentując na swoim blogu pielgrzymkę papieża Benedykta XVI do Hiszpanii stwierdził, iż reakcje części hiszpańskich mediów były zbyt agresywne wobec gościa. Co więcej, że jest to od lat stała tendencja „obozu liberalno-lewicowego". W swoim komentarzu Semka pisze:
Pytanie podstawowe brzmi- czy tych kapłanów mordowano rzeczywiście- jak od lat postuluje kler- za wiarę? Przypomnę redaktorowi Semce kilka przykrych dla niego faktów, o których nie chciał lub bał się wspomnieć. Po pierwsze hiszpańscy faszyści korzystali z ogromnego wsparcia jakiego udzielił im Kościół katolicki — „Panuje całkowita zgodność pomiędzy nami a rządem narodowym, który nie podejmuje żadnego kroku bez mojej rady i zawsze się do niej stosuje"- pisał kardynał Toledo Isidoro Goma. Inny hierarcha poszedł dalej: „ Błogosławione niech będą armaty, jeśli w lejach, które otwierają zakwitną słowa ewangelii" — to słowa biskupa Kartaginy Diaza Gomara. Sprawa, która spędza dziś sen z powiek prawicowym publicystom to wspomniana już liczba ofiar katolickich księży, którzy rzekomo zginęli za wiarę. Nie znajdziemy ani słowa w wywodach tego znanego publicysty o tym, że Kościół Katolicki nie tylko słowem , ale także i czynem wsparł gen. Franco i jego faszystowski obóz. Co więc spowodowało, że śmierć poniosła tak duża liczba księży? Przecież przed wojną domową nie zginął ani jeden duchowny? Odpowiedź jest bardzo prosta. To zaangażowanie się w tej wojnie po stronie frankistów spowodowało radykalizację napięć. Zginęli głównie jako faszyści, biorący czynny udział z bronią w ręku w walce przeciw legalnie wybranej władzy. Katolicki autor Jose Bergamin doskonale to podsumował:
Być może budujący jest dla dziennikarza „Rzeczpospolitej" fakt, iż każdy członek Hiszpańskiej Falangi musiał chodzić na mszę i się spowiadać oraz to, że w jej szeregach znajdowali się czołowi członkowie Akcji Katolickiej (np. jej sekretarz Serano Surez, prywatnie zięć Franco). Jednak twierdzenie, że katolicka wiara niosła miłość i pokój, niektórym Hiszpanom źle się kojarzy. W prawdziwe osłupienie wprawia następujący fragment wynurzeń Semki:
Czy rzeczywiście Piotr Semka nie widzi różnicy pomiędzy Haiderem, który nie krył swoich antysemickich i ksenofobicznych poglądów, a premierem Jose Zapatero? Cóż, rozdział Kościoła od państwa zawsze wywołuje poczucie zagrożenia w katolickiej opinii publicznej, pod każdą szerokością geograficzną, ale występować w obronie polityka, który publicznie chwalił zdobycze III Rzeszy, weteranów SS uznawał za porządnych ludzi i atakował Żydów domagających się rekompensaty za skonfiskowane im za czasów Hitlera majątki naprawdę nie wypada. Ileż to razy słyszeliśmy z ust redaktora Semki słowa o zagrożeniu ze strony Niemiec z powodu wystąpień Eriki Steinbach? Szkoda, że takiego zagrożenia nie wyczuwał ze strony Jörga Haidera, który w populizmie przywódczynię niemieckich wypędzonych bił na głowę. Odwiedzający Hiszpanię Benedykt XVI ostro zaatakował rząd socjalistyczny premiera Zapatero. Według papieża na nowo rodzi się „laickość, antyklerykalizm i sekularyzm, jakie obserwowano w latach trzydziestych, w czasach II Republiki w przededniu wojny domowej" i dodał, że Hiszpania wymaga reewangelizacji. Czyżby Benedykt XVI kwestionował demokrację i szykował się na krucjatę przeciw zbłąkanym owieczkom idąc śladami swojego poprzednika Piusa XII, który jednoznacznie stanął po stronie reżimu faszystowskiego? Przypomnę list Piusa XII do gen. Franco po zakończeniu hiszpańskiej wojny domowej:
Może więc zamiast pouczać Hiszpanów, którzy sami i bez żadnego przymusu powierzyli stery państwa już drugo raz z rzędu socjalistom, papież przeprosi za zaangażowanie Watykanu po stronie faszystów? Nie tylko zresztą hiszpańskich, gdyż polityka papiestwa znana jest z szeregu innych wstydliwych przypadków bliskiego współżycia — Chorwacja, Włochy, Węgry i wiele innych państw też doświadczy „dobrodziejstw" sojuszu faszystowsko- katolickiego. Na koniec Piotr Semka zauważa:
Zapewne publicysta „Rzeczpospolitej" zapomniał o słowach swojego politycznego idola Jarosława Kaczyńskiego z kampanii prezydenckiej, który określił swoją partię jako „ po trosze lewicową". Lewica i antyklerykalizm szanowny panie nie są takie straszne! | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,728) (Ostatnia zmiana: 08-11-2010) |