Dziś po raz pierwszy papież katolicki przemawiał w Kongresie USA. Przyjęto go entuzjastycznie. Gdy przemawiał sala co trochę podrywała się do stojących braw. Gdy wezwał do zatrzymania handlu bronią wstała tylko połowa. Gdy powiedział zebranym, że wszyscy oni są potomkami imigrantów, którzy niezbyt szanowali prawa lokalnej ludności nikt nie klaskał. Główną tezą jego wystąpienia była prezentacja czterech wielkich amerykańskich snów. Poza dwoma, które wszyscy znają: Lincolna oraz Martina Luthera Kinga, są dwa sny przyszłości: Thomasa Mertona oraz Dorothy Day - oba antysystemowe. Merton to chrześcijaństwo, które czerpie z innych systemów, zwłaszcza buddyzmu i hinduizmu. Day to twórczyni kobiecej wersji teologii wyzwolenia, wzywająca do przekształcenia religii z opium dla ludu w pacyfistyczny dynamit społeczny, który dąży do obalenia systemu kapitalistycznego. Day chciała religii, która nie tylko dokarmia ubogich, ale i pyta o przyczyny biedy.
Do tekstu.. |