Migracja znacznie utrudnia nam funkcjonowanie w naturalnych, lokalnych wspólnotach. Utrudnia ich powstanie. Trudno nam sobie zaufać, ponieważ świat organizacji wymaga wzajemnej rywalizacji, coraz większej wydajności, skuteczności. Spłyciliśmy naszą komunikację do tekstowych komunikatów, ograniczając liczbę kontaktów twarzą w twarz. Spotykamy postaci, z którymi nic - poza ewentualnymi interesami - nas nie łączy. Nie znamy sąsiadów mijanych na klatce schodowej czy przed blokiem, nie mówiąc o osiedlach czy miastach. Nie ulega wątpliwości, że nastąpiła atomizacja społeczeństwa. Człowiek otoczony innymi ludźmi stał się samotny, niekoniecznie zdając sobie z tej samotności sprawę. Odczuwa brak czegoś. Często czuje się niekompletny. Rozdarty pomiędzy role. Czy tak właśnie chcemy żyć?
Do tekstu.. |