Dwie Żydówki z Sadownego, Elizówna i Czapkiewiczówna, przyszły do ojca do piekarni. Za furtką złapali ich żandarmi z Karnej Ekspedycji i zapytali skąd mają chleb, więc odpowiedziały, że od Lubkiewiczów. Żydówki zaraz rozstrzelali. Żandarmi tymczasem, nie czekając na wykopanie dołu dla zabitych Żydówek, wpadli do mieszkania rodziców (...) Podskoczył wtedy do mojej matki, krzycząc: «Co, dawaliście Żydom chleb!» (uderzył moją matkę silnie pięścią w twarz, tak że się zatoczyła przy ścianie i momentalnie policzek miała siny, aż czarny). O godz. 22.00, 13 stycznia 1943 r., żandarmi z Karnej Ekspedycji rozstrzelali wymęczonych i zbitych moich rodziców i brata na podwórku, za ratownictwo Żydów w Polsce. Mnie zostawili jako małoletnią, ale cóż z takiego życia, kiedy odebrali mi zdrowie i chęć do życia.
Do tekstu.. |