Kraje wysoko rozwinięte jak Niemcy, Chiny czy USA mogą sobie pozwolić na wysoce proekologiczne formy zdobywania energii przez budowę elektrowni jądrowych, wiatrowych czy słonecznych, jednak wymaganie pozbycia się paliw kopalnych z miksu energetycznego państw biednych, np. wielu krajów afrykańskich, uzależnia te narody od państw posiadających technologie produkcji "zielonej energii", a zatem wpędza je w podległość ekonomiczną i stanowi narzędzie polityki imperialistycznej a nie prowolnościowej. Energia z paliw kopalnych jest tania i pozwala szybko wybić się na energetyczną niezależność, ale wbrew zapewnieniom globalistów właśnie nie o suwerenność krajów biednych tutaj chodzi. Takie fałszywe zrównanie wszystkich krajów na Ziemi i narzucenie im jednego kierunku rozwoju niszczy wiele form przedsiębiorczości i zamyka kraje trzeciego świata w pułapce, z której nie mogą się wydostać bez finansowego uzależnienia od rozgrywających światowej polityki.
Do tekstu.. |