Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.557.749 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia (...) jest największym wrogiem zdolności myślenia (...) Wiara jest największym przekleństwem ludzkości jako całkowite przeciwieństwo i wróg myśli".
 Prawo » Prawa wolnomyśliciela

Etos sztuki a prawo [1]
Autor tekstu:

Problem z dzisiejszą sztuką i z tym, że skandalizuje (a przypomnijmy, że skandal to tyleż wydarzenie, które wywołuje zgorszenie i oburzenie, co atmosfera wokół takiego wydarzenia), wynika w dużym stopni z jej niezrozumiałości. W zasadzie trudno jej ten przywilej (niezrozumiałość) odbierać bez zakwestionowania tym samym jej istoty. Natomiast w sytuacji, gdy sztuka już dawno opuściła swoje konwencjonalne formy, można chyba wymagać więcej od społeczeństwa. Nie chodzi tu o kompetencje krytyka czy historyka sztuki. Wymykanie się sztuki próbom jej zinstytucjonalizowania jest i będzie kłopotliwe nawet dla „profesjonalistów". Ale postulat, by niezrozumienie nie oznaczało zakwestionowania to, wydawałoby się, konieczne minimum tolerancji. Sztuka rzuca wyzwanie społeczeństwu, które może wyrabiać sobie dyspozycje do różnych reakcji, np. do podejmowania prób zrozumienia lub do pozostawania obojętnym. Społeczeństwo może też rozpoczynać od polowania na czarownice (często po to, by po latach czarownicom stawiać pomniki). Dziś nowa sztuka jest demonizowana przez tych, którzy nie odrobili lekcji z awangardy początku XX wieku, słabo rozpoznających postulaty postmodernizmu czy też przez tych, których sztuka z zasady nie interesuje, a stykają się z nią przypadkiem. Dzięki skróconej drodze do informacji, czy wręcz nachalności informacji, którą zapewniają media, tych przypadkowych zetknięć się ze sztuką jest coraz więcej. Odbiorca nie ma czasu przejść przez kolejne stopnie wtajemniczenia. Jak w tej sytuacji ma się znaleźć sędzia? Oczywiście ignorancja jakoś tłumaczy oburzenie, ale przecież go nie usprawiedliwia…

W sprawach dotyczących kontrowersyjnych działań artystycznych, niezbędnym może okazać się uwzględnienie etosu nowej sztuki. Sędzia stojący przed koniecznością uzasadnienia swojego orzeczenia — w sposób akceptowalny dla audytorium, nie może ignorować zasad panujących „wewnątrz sztuki". Inaczej wolność twórczości artystycznej byłaby tylko pustym hasłem. Mimo czasem deklarowanego braku chęci „bawienia się w krytyka" [ 1 ], uwzględnienie tego, czym sztuka dzisiaj de facto jest, okazuje się konieczne. Oczywiście — staje się to w coraz większym stopniu sferą wysokiej kompetencji. Filozofia prawa zdaje sobie obecnie sprawę, że stoi wobec procesów funkcjonalnego i społecznego różnicowania się systemów społecznych, a także dynamicznego przyrostu masy zjawisk kulturowych. Są one coraz bardziej złożone, często nie odnoszą się do siebie nawzajem lub zaprzeczają sobie. Trudno jest znaleźć dla nich wspólny mianownik. Wszystko to dokonuje się na tle pluralizmu kulturowego i kulturalnego. Sędziowie stają się niekompetentni nie tylko w sprawach sztuki, ale nawet w sprawach gospodarczych — wydawałoby się bardziej dla prawników „zasadniczych" i lepiej przez nich przyswojonych. O ile w sprawach gospodarczych niekompetencje sądów łagodzić może realizacja postulatów dotyczących alternatywnego wymiaru sprawiedliwości, to w sprawach kulturowych celowe jest co najmniej posługiwanie się pomocą biegłych. Jak bowiem pisze Lech Morawski: „Efektem ubocznym komplikowania się struktur społecznych, ich rosnącej złożoności i specjalizacji, staje się zmniejszenie kompetencji sądów. Nie tylko w sprawach lekarskich, budowlanych czy z zakresu ruchu drogowego, ale praktycznie we wszystkich sprawach mających związek z nowoczesną produkcją, komunikacją czy techniką, decyzje są faktycznie podejmowane przez biegłych. W kontekście takich spraw zasada, że to sąd ocenia stan faktyczny i materiał dowodowy, staje się po prostu fikcją". [ 2 ]

Sędzia pozostaje specjalistą od ważenia zasad. Pamiętamy, że przypadki sztuki skandalizującej najczęściej dotyczą konfliktu wartości na poziomie zasad podstawowych. Praca sędziego — „sztuka rozstrzygania spraw nierozstrzygalnych" - musi skończyć się decyzją. Rzecz w tym, by była ona odpowiednio legitymowana. Oznacza to konieczność jej uzasadnienia, będącego rozważeniem wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności i podniesionych argumentów. Można by zadać pytanie: czy kwestie artystyczno-estetyczne są prawnie relewantne? Czy sędzia powinien w kontrowersyjnych przypadkach pozwolić opiniować biegłym — historykom sztuki, krytykom sztuki, etykom? Przytoczmy fragment uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji w sprawie Doroty Nieznalskiej:

"Sąd oddalił wnioski dowodowe stron w tym procesie uznając, że nie są one konieczne do przeprowadzenia. Przede wszystkim został oddalony wniosek oskarżyciela posiłkowego w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego, z uwagi iż był on nieprzydatny do rozpoznania sprawy, ponieważ przedmiotem sprawy było naruszenie uczuć religijnych osób a nie możność ich naruszenia. Wobec powyższego ten dowód był całkowicie bezprzedmiotowy.

Jeżeli chodzi o żądanie przeprowadzenia oględzin, zrekonstruowanie instalacji Pasja, nie było to konieczne z jednego powodu. Żadna ze stron tego procesu nie kwestionowała nigdy okoliczności iż sporny krzyż z genitaliami był tylko częścią instalacji. Co więcej, pokrzywdzeni wskazywali, że nawet gdyby widzieli całą tą instalację i niezależnie gdzie by ją widzieli, to sam ten krzyż ich obraża. Dlatego oględziny bezpośrednie były zbędne, ponieważ nikt nie kwestionował wyglądu całej instalacji Pasja.

Niezasadny był też wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu Historii Sztuki na okoliczność iż w katolickiej tradycji kulturowej w tekstach, na obrazach, obecność prac ukazujących cierpienie i nagość ludzkiego ciała należy do powszechnie znanych. Zgodnie z artykułem 168 k.p.k. fakty powszechnie znane nie wymagają dowodu. Nie ulega wątpliwości iż rzeczywiście w sztuce nawet sakralnej jest reprezentowana nagość, ale jako naturalny element ludzkiego ciała, po prostu są nagie ciała. Natomiast nie ma w ten sposób, a przynajmniej sądowi absolutnie nie jest wiadomo aby takie zdarzenie miało miejsce, żeby wycięto część ciała. W sztuce sakralnej nie występowały motywy z wyciętymi genitaliami nałożonymi na krzyż w taki sposób iż muszą się one skojarzyć z osobą Chrystusa.

Odnośnie oceny charakteru sztuki zaangażowanej sąd również odmówił dopuszczenia dowodu z opinii biegłego, z tego powodu, iż ocena charakteru sztuki zaangażowanej należy do sądu a nie do biegłego. Sąd absolutnie nie neguje wartości sztuki zaangażowanej, czy jakiejkolwiek innej sztuki ponieważ sąd nie zamierza bawić się w krytyka literackiego, malarskiego czy w rzeźbie. Natomiast fakt iż dane dzieło mieści się w granicach sztuki czy to nowoczesnej czy archaizującej nie ma znaczenia dla faktu iż nie może obrażać uczuć innych ludzi". [ 3 ]

Ponieważ w rozprawie apelacyjnej skierowano sprawę do powtórnego rozpatrzenia z powodu naruszenia prawa do obrony, warto przyjrzeć się argumentacji i tej decyzji:

"Sąd Rejonowy sporządzając uzasadnienie wyroku nie sprostał wymaganiom artykułu 424 k.p.k. bowiem (...) w uzasadnieniu orzeczenia brak jest w ogóle wskazania dlaczego sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej, dlaczego nie dał wiary zeznaniom świadków Klamana i Janikowskiej-Szyłak, oraz Krechowicza [chodzi o poglądy artystów, kuratora i rektora gdańskiej ASP — A.P.].

Brak jest precyzyjnego wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku, brak jest właściwego uzasadnienia wymierzonej kary, wskazania również na okoliczności, które mają wpływ na wymiar kary.

Sąd w swoim uzasadnieniu nie odniósł się do wielu wątków, które były na rozprawie przeprowadzane, które wynikały bezpośrednio z zeznań świadków, z innych powodów, które sąd na tej rozprawie ujawniał. Nie można przejść do porządku dziennego nad prawem oskarżonego do obrony, a to prawo przez sąd rejonowy zostało naruszone. Zarówno oskarżona, jak i świadkowie w swoich zeznaniach przedstawiali liczne okoliczności dotyczące wymowy artystycznej, przedstawiali cele, jakie przyświecały przy wykonywaniu instalacji, a zatem okoliczności dotyczące motywów działania oskarżonej. Przyjęcie tytułu pracy w istotny sposób świadczy o psychicznym stosunku oskarżonej do swojej pracy, a także o zamiarze jaki jej przyświecał. Bez analizy tych dowodów, a nadto również innych dowodów, które sąd przyjął w poczet materiału dowodowego i ujawnił, a więc opinii dr hab. Jarosława Baraniewskiego, czy listów otwartych środowisk twórczych, broszury dotyczącej instalacji Pasja uzasadnienie orzeczenia będzie wadliwe, gdyż narusza podstawową zasadę procesu karnego, a więc prawo do obrony.

Wskazać również trzeba, że rozważaniu sądu o zamiarze, w jakim miała działać oskarżona dotknięte są również istotnymi wadami. Sąd w szczególności nie wyjaśnił dlaczego dokonano podziału zamiaru bezpośredniego na zamiar, jak to sprecyzował, rozmyślny i zwykły, co w doktrynie prawa, trzeba stwierdzić, jest kwestią bardzo sporną. W szczególności ustalając, że przestępstwo z artykułu 196 k.k. wykonane z zamiarem bezpośrednim, tzw. zwykłym sąd nie wyjaśnił na jakiej podstawie przyjął, że oskarżona dla osiągnięcia sukcesu była zdecydowana nawet na obrazę uczuć religijnych. Miała świadomość, że wykonywane dzieło jest obraźliwe dla wierzących i pomimo tej wiedzy i świadomości zdecydowała się je upublicznić i wykonać, a obraza uczuć religijnych była nieuchronnym i przewidywanym z wystawą skutkiem jej dzieła. (...)

Sąd wydając wyrok i przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia widzi konieczność przeprowadzenia postępowania na nowo. Widzi konieczność ustosunkowania się do wszystkich złożonych przez wszystkie strony wniosków dowodowych raz jeszcze. Swoim wskazaniem Sąd Okręgowy uznał za trafny zarzut niedopuszczenia do procesu biegłego z zakresu historii sztuki, ale jedynie w zakresie okoliczności ustalenia charakteru tzw. sztuki zaangażowanej, co może przyczynić się istotnie do poczynienia ustaleń faktycznych w zakresie treści przekazu instalacji, a tym samym dokonać istotnych analiz w zakresie zamiaru oskarżonej. Co do wniosku o ekspozycję Pasji na potrzeby sądu, to będzie zależało już od postanowień pierwszej instancji. Sąd Okręgowy nie widział potrzeby w swoich wytycznych zakreślenia takiej potrzeby, albowiem trudno jest obecnie w dniu dzisiejszym odtworzyć takie warunki: galeria została zamknięta, nie ma całego otoczenia i obraz będzie zniekształcony". [ 4 ]

W marcu 2006 sąd na wniosek obrony zdecydował, że eksperci (antropolodzy religii, historycy sztuki i socjolodzy) wypowiedzą się na temat prac ukazujących cierpienie i nagość ludzkiego ciała oraz odpowiedzą na pytania, czy krzyż z instalacji Pasja jest przedmiotem kultu religijnego, a także czym jest sztuka zaangażowana. Rozważane jest także przeprowadzenie oględzin zrekonstruowanej w tym celu instalacji Pasja.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jak tapir dostał swoje plamki
Jak zbudować dinozaura

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Patrz uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji w sprawie Nieznalskiej.
[ 2 ] L. Morawski, Główne problemy..., s. 229.
[ 3 ] www.spam.art.pl/_old/nieznalska/rozprawa8.html
[ 4 ] www.spam.art.pl/_old/nieznalska/apelacja2.html

« Prawa wolnomyśliciela   (Publikacja: 15-08-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paweł Jankiewicz
Absolwent prawa Uniwersytetu Łódzkiego.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6737 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365