Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.068.521 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Mówi się, że Bóg zła nie stworzył, ale je dopuścił. Więc jeśli dopuścił, to jest za to zło odpowiedzialny. (..) z czystej przyzwoitości, nie można zwalniać Pana Boga z odpowiedzialności za zło.
 Kultura » Antropologia kulturowa

Geneza magii w ujęciu antropologów i etnografów [1]
Autor tekstu:

Magia była nieodzownym elementem tak zwanych społeczeństw archaicznych. Jako zjawisko powszechne, występowała w mniejszym lub większym natężeniu niemal we wszystkich kulturach. W zależności od rozwoju, stanów emocjonalnych, perypetii egzystencjonalnych, towarzyszyła człowiekowi w najważniejszych wydarzeniach życia codziennego. Jako jedna z najstarszych warstw ludzkiej świadomości, znalazła się w kręgu zainteresowania uczonych, zwłaszcza etnologów. To właśnie ich badania, zgromadzony materiał opisowy, pozwalają nam prześledzić szczegóły tego fascynującego zjawiska. A należy stwierdzić, jak słusznie zresztą zauważył wybitny znawca tematu Bronisław Malinowski, że 

„(...) magia w jakiś wyjątkowy sposób przyciąga nawet tych, którzy nie podzielają owego pożądania "tajemnego", owego chorobliwego zainteresowania, które dziś tak się szerzy na skutek stałego odradzania połowicznie tylko rozumianych wierzeń i kultów antycznych (...), zagadnienie to pociąga nawet umysły o nastawieniu czysto naukowym. Być może, przyczyną tego stanu rzeczy jest w pewnej mierze fakt, iż mamy nadzieję znaleźć w niej kwintesencję pragnień wiedzy człowieka pierwotnego, a to — czymkolwiek by było — warte jest poznania." [ 1 ]

Myślę, że nie trzeba przekonywać o słuszności tych znamiennych słów. Wierzę, że w każdym człowieku obecne są jakieś ukryte pragnienia poznania świata archaicznego. Dzięki temu łatwiej będziemy mogli pojąć pewne zjawiska i pojęcia rzutujące bez wątpienia na nasz współczesny i „nowoczesny" świat.

Historycy kultury i etnografowie, począwszy od XIX wieku, rozpoczęli badania mające na celu usystematyzowanie dotychczasowej wiedzy, dotyczącej magii i zjawisk z nią związanych. Jako wszechogarniająca dziedziny życia ludzkiego, stała się niejako wyznacznikiem mentalności człowieka pierwotnego. Jak się wkrótce okazało wśród znawców tematu nastąpił znaczny rozdźwięk ba, reprezentowane poglądy były na tyle odmienne, iż uformowały się szkoły reprezentujące konkretne stanowisko.

Nie jest celem tej pracy, wykazywać słuszność lub nie, poszczególnych poglądów. Uważam, że każda ze szkół wiele wnosi do tematu, a polemiki między nimi są sporem czysto akademickim. Będę więc korzystać, z całego dostępnego mi dorobku historyków — antropologów, nie przychylając się do żadnej ze stron. Zachowując obiektywizm, postaram się jednak w toku moich rozważań, porównywać ze sobą zagadnienia najbardziej kontrowersyjne, czy niepospolite.

Społeczeństwo ludzkie, jego kultura, interpretacja świata, mentalność, charakteryzuje się znacznym dynamizmem. Mamy tu do czynienia z nieprzerwanymi zmianami rozwojowymi. Poszczególne epoki cechuje odmienne spojrzenie na rzeczywistość. Chcąc więc poznać przeszłość taką, jaką naprawdę była, musimy postarać się nie narzucać jej współczesnego sposobu widzenia, lecz starać się stosować adekwatne do niej kryteria ocen. By nie okazać się tendencyjnym prześmiewcą, używajmy z rozwagą terminy takie jak: zacofanie, absurd, niedorzeczność. Należy bowiem pamiętać że to, co dla nas dziś jest nieracjonalne, dla dawnej epoki i mentalności było realne. Inne ujęcie świadczyłoby wyłącznie o niezrozumieniu wewnętrznej logiki, wewnętrznego świata mentalności archaicznej [ 2 ], o chęci sądzenia przeszłości, za pomocą współczesnych dyrektyw.

Rozpoczynając rozważania nad magią, należy określić sens tego pojęcia. Nie jest to, jak się wkrótce przekonamy, zadanie łatwe. W licznych publikacjach znajdziemy różnorodne wytłumaczenia, czasem nazbyt szeroko traktujące temat. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że z terminem magii nieodzownie łączy się pojęcie religii oraz nauki. Będzie to jednak przedmiotem rozważań w dalszej części pracy.

Analizując zagadnienie magii z naukowego punktu widzenia, nasuwa się jako pierwsze stwierdzenie sir Jamesa Frazera, należącego do młodszego pokolenia szkoły ewolucjonistów, iż „magia jest fałszywym systemem praw przyrody i równocześnie zespołem fałszywych wskazówek postępowania. Jest to zarówno fałszywa nauka, jak i zawodna sztuka" [ 3 ]. Definicję taką wypracował w oparciu dwie zasady magicznego myślenia ludów pierwotnych. Mianowicie pierwsza zakłada, że podobne powoduje podobne, czyli mamy tu do czynienia z prawem podobieństwa (magia homeopatyczna). Czarownik wyciąga wniosek, iż może wywołać każdy skutek, przez naśladowanie go. Druga mówi, że rzeczy które kiedyś pozostawały ze sobą w kontakcie, nadal działają na siebie, nawet wtedy gdy kontakt fizyczny przestał istnieć. Jest to tak zwane prawo kontaktu (magia przenośna), zgodnie z którym cokolwiek zostanie uczynione z przedmiotem materialnym, wpłynie to w taki sam sposób na osobę, z którą przedmiot ten kiedyś pozostawał w jakimś stosunku [ 4 ]. W dalszej części rozważań Frazer dowodzi błędnego pojmowania magii homeopatycznej i przenośnej, tłumacząc, że dwiema głównymi zasadami magii są po prostu dwa różne fałszywe zastosowania związku idei na zasadzie podobieństwa [ 5 ]. Magia jest więc niczym innym jak systemem praktyk i spostrzeżeń, opartych na przekonaniu, że można kierować siłami przyrody dla własnych korzyści. Aby jednak było to możliwe, owe prawa przyrody muszą być niezmienne i powiązane. Tak więc czynności te odzwierciedlają pierwszą próbę manipulacji światem przez człowieka.

Szerzej, analizując z punktu widzenia socjologii Marcel Mauss określił magię jako „każdy obrzęd, który nie jest częścią zorganizowanego kultu" [ 6 ]. Według autora miałby on być sekretny, tajemny, zbliżający się do granicy obrzędu zakazanego. Jest on przedstawicielem nurtu wedle, którego magię określamy nie za pomocą formy jej obrzędów, a przez warunki, w jakich się one odbywają i które oznaczają ich miejsce w całokształcie nawyków społecznych [ 7 ].

Czynności te mają być więc domeną całej zbiorowości, a nie tylko poszczególnych jednostek, ponadto ugruntowane przez tradycję, w którą wierzą wszyscy zaangażowani. Bo, jak twierdzi Levi — Strauss „skuteczność magii, wymaga wiary w magię" [ 8 ].

Za początek wierzeń magicznych, według szkoły psychologicznej uważa się wszelkie krytyczne momenty w życiu człowieka. Namiętności, niepowodzenia, niebezpieczeństwa powodują działania magiczne, które stają się ekspresją uczuć. Czynności magiczne występują wszędzie tam, gdzie umiejętności racjonalne nie znajdują zastosowania, czyli w warunkach niepewności. Można je zatem określić jako zrytualizowane reakcje człowieka w obliczu niebezpieczeństwa [ 9 ]. Pogląd ten łączy się ze stwierdzeniem, że magia tkwi w każdej osobie i jego relacji do natury. Poszczególne zjawiska wywołują określone uczucia, które determinują pewne postępowanie zmierzające do konkretnego celu. Efekty tak ujmowanej magii, są przede wszystkim psychologiczne, ponieważ rodzi ona optymizm, ufność, spokój wewnętrzny, wiarę w zwycięstwo, itp. W tym miejscu nasuwa się pytanie: jaką człowiek ma gwarancje, że subiektywne przeżycia znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości? Otóż według Bronisława Malinowskiego momenty pozytywne przesłaniają negatywne, w ten sposób przypadki przemawiające na korzyść magii wydają się bardziej doniosłe, niż te, które jej zaprzeczają. Oprócz tego osoba, która doznała objawienia i przekazała jej zalążek społeczności, musiała zostać uznana za wybitną indywidualność. Pewne cechy osobiste czarownika, uznawane za źródło powodzenia same przez się przyciągają do magii [ 10 ].

Pierwotnie magia miała na celu dopomóc człowiekowi w jego trudach życia codziennego. Pojawiała się wszędzie tam, gdzie wymagała tego nadzwyczajna sytuacja, a zawodziło doświadczenie lub umiejętności. Niekiedy w obliczu niezrozumienia i strachu, okazywała się jedynym ratunkiem, przynoszącym ukojenie. Jak już wcześniej zostało nadmienione, społeczeństwo wierzyło w nierozerwalne i stałe prawa natury. Ów ład miał być wytworem czynników świadomych, posiadających moc sprawczą [ 11 ]. Wszelkie powodzenia lub porażki tłumaczono aktywnością owych czynników, które ze względu na brak możliwości ich identyfikacji personalnej, pozostawały ukryte. Przekonanie o naturalnym porządku świata, spowodowało, że zaczęto dostrzegać szansę w czynnościach magicznych, praktykowanych przez podmioty ludzkie. Dzięki temu stały się one narzędziem integrującym lub dezintegrującym funkcjonowanie grupy. Dlatego z czasem przywilej władania tą sztuką przypisany był wyspecjalizowanym czarownikom [ 12 ]. Siły mistyczne lub pozanaturalne, dotyczyły zarówno bytów osobowych, jak i nieosobowych. Mana i los są z góry nastawione na działanie pożądane lub niepożądane [ 13 ], a zadaniem znachora było wymuszenie od nich spodziewanego efektu. Rezultatem takiego działania mógł być sukces, który utwierdzał wiarę w sprawczą moc działania lub porażka przekonująca, że zabrakło siły mającej przynieść oczekiwany skutek. Czynności powodujące praktyczne trudności, zmuszały do myślenia magicznego, jednak jak długo problemy się nie pojawiały, tak długo życie toczyło się niezakłócone przez mistyczną spekulację [ 14 ]. Społeczeństwo wykonywało swoje zadania, według zasad przekazanych przez tradycję i nie widziało potrzeby odwoływania się do magii. Nie zapominajmy o tym, iż człowiek pierwotny dysponował pewną wiedzą, którą umiał praktycznie zastosować. Obrzędy pełniły często funkcję pomocniczą przed jakimś ważnym wydarzeniem np. polowaniem. Miały zapewnić pomyślność i trzymać złe moce z dala od grupy. Chciałabym w tym miejscu zastanowić się nad specyfiką „zawodu czarownika", będącego osobą publiczną. Musimy zdawać sobie sprawę jak niebezpieczna była to profesja. Dopóki znachor, dzięki własnym predyspozycjom lub sprytowi, odnosił sukcesy, miał zagwarantowaną pozycję w społeczeństwie. Gorzej było, gdy jego działania nie przynosiły zamierzonego skutku lub kończyły się totalną katastrofą. Ciekawą rzecz zauważył J.G. Frazer, wychodząc z założenia, „że wszystkie uroszczenia czarownika są fałszywe (...) i żadne z nich nie da się utrzymać bez oszustwa, świadomego czy nieświadomego" [ 15 ], stwierdził, że uczciwy czarownik, wierzący w swoje zaklęcia, podczas niepowodzenia jest totalnie zaskoczony i nie ma w pogotowiu (tak jak jego nieuczciwy kolega), tłumaczenia wyjaśniającego przyczyny niepowodzenia, i „zanim zdąży je wymyślić, może dostać po łbie od swoich zawiedzionych i wściekłych pracodawców" [ 16 ]. Podsumowując, na tym etapie rozwoju społecznego, władzę otrzymywały jednostki nie tylko inteligentne, ale i przebiegłe, posiadające zdolności manipulacyjne. Warto przytoczyć jeszcze dość kontrowersyjne zdanie wybitnego badacza religii M. Eliade, który twierdził, że pewne plemiona w ogóle nie znały magii [ 17 ]. Oznaczałoby to, że nie wykonywano tych zabiegów, a w sytuacjach trudnych, radzono sobie w racjonalny sposób.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] B. Malinowski, Szkice z teorii kultury, Warszawa 1958, s.444.
[ 2 ] H.Swienko, Magia w życiu człowieka, Warszawa 1983, s.25.
[ 3 ] J.G.Frazer, Złota Gałąź, Warszawa 1978, s.38.
[ 4 ] Ibidem, s.38.
[ 5 ] Ibidem, s.39.
[ 6 ] M. Mauss, Socjologia i antropologia, Warszawa 2001, s.54.
[ 7 ] M. Mauss, Socjologia i antropologia..., s.54.
[ 8 ] C. Levi-Strauss, Antropologia strukturalna, Warszawa 2000, s.150.
[ 9 ] M. Buchowski, Magia, Poznań 1986, s.36. zob.też: B.Malinowski, Magia, nauka i religia, [w:] Szkice z teorii kultury, Warszawa 1958, s.456.
[ 10 ] B. Malinowski, Szkice z teorii ..., s.457.
[ 11 ] M. Buchowski, Magia… s. 51
[ 12 ] Ibidem, s.51
[ 13 ] F. Znaniecki, Nauki o kulturze, Warszawa 1971, s.38.
[ 14 ] Ibidem, s.75.
[ 15 ] J.G. Frazer, Złota Gałąź ..., s.65.
[ 16 ] Ibidem, s.66.
[ 17 ] M. Eliade, Traktat o historii religii, Warszawa 1967, s.28.

« Antropologia kulturowa   (Publikacja: 02-10-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Iwona Drzewiecka
Doktorantka na wydziale historii na Uniwersytecie Zielonogórskim.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Kościół wobec magii w średniowieczu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8401 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365