Dlaczego postmodernizm odrzuca kulturę zachodnią
Autor tekstu: Jordan Peterson

Postmodernizm odrzuca totalnie strukturę kultury zachodniej. Według nich, to co widzimy w zachodniej kulturze jest konsekwencją zdominowanego przez mężczyzn, opresyjnego, dbającego o swoją prywatę społeczeństwa.

W tym, jak zbudowaliśmy nasze społeczeństwa nie brak wad, i jak porównamy je do jakiejkolwiek hipotetycznej utopii, to jest ono kompletną ruiną, ale porównując je do reszty świata i innych społeczeństw istniejących na przestrzeni historii ludzkości, radzimy sobie cholernie dobrze i powinniśmy się z tego cieszyć, że żyjemy w takim społeczeństwie. Społeczność czarnych w USA jest osiemnastą najbogatszą społecznością, osiemnastym najbogatszym narodem na planecie. To nie oznacza, że nie ma czegoś takiego, jak ubóstwo względne, ubóstwo względne ma znaczenie i jest ważnym politycznym i ekonomicznym problemem, oraz takim, z którym bardzo ciężko sobie poradzić. Ale bogactwo bezwzględne też ma znaczenie i zachodnie społeczeństwa są absolutnie wybitne w swojej umiejętności generowanie i dystrybucji bogactwa.

Postmoderniści tymczasem uważają kulturę zachodnią za fallogocentryczną. To zbitka od fallus oraz logos. Logos jest rdzeniem dla logiki. Postmoderniści nie wierzą w logikę. Uważają, że logika jest częścią procesu, którym patriarchalne instytucje Zachodu kontynuują i usprawiedliwiają swoją dominację. Nie wierzą w dialog. Słowem z którego wywodzi się „dialog" jest również logos. Nie wierzą, że ludzie dobrej woli mogą dojść do konsensusu poprzez wymianę pomysłów. Wierzą, że taka koncepcja jest częścią filozoficznej podbudowy praktyk kultury dominującej. Nie pozwalają więc mówić na uczelniach ludziom z którymi się nie zgadzają, bo nie zgadzają się z tym, by w ogóle pozwalać ludziom mówić.

Nie wierzą w jednostkowość, indywidualność. Wierzą, że skoro nie masz indywidualnej tożsamości, to twoja fundamentalna tożsamość jest wychowywana przez grupę. A to oznacza, że jesteś jednym z okazów swojej rasy, albo okazem swojej płci, albo swojej płci kulturowej albo swojego pochodzenia etnicznego, albo wreszcie okazem czegokolwiek do czego możesz zostać zakwalifikowany, by móc przedstawić cię w pozycji ofiary. O to bowiem chodzi w tej grze, która jest postmarksistowską sztuczką żonglerską.

Lewica oferuje młodym ludziom prawa, wy możecie im zaoferować wolność słowa i odpowiedzialność. Młodzi ludzie spragnieni są kogoś, kto dostarczy im poczucia odpowiedzialności i powie „patrz, tutaj jest coś, za co warto żyć człowieku". Wiecie, można znaleźć sens życia w wolności, ale wolność jest chaotyczna. Wolność nie jest czymś, co czyni ludzi szczęśliwymi, to jest coś, co wpędza ludzi w kłopoty, czyni ich zmartwionymi, bo wolność rozszerza twoje możliwości wyboru i to czyni cię nerwowym i niepewnym. Odpowiedzialność per se jest tym, co daje życiu sens, prawdziwy sens w obliczu cierpienia. Nie jest idealna, ale nie ma niczego innego, co dałoby się z nią porównać. To jest jak spuścizna wielkiej tradycji.

Obejrzyj całość (polskie napisy):


 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10234)
 (Ostatnia zmiana: 14-10-2018)