Trochę sex-historii

Książka ''Krzyż pański z Kościołem — seksualizm w historii chrześcijaństwa'' Karlheinza Deschnera opowiada o podejściu Kościoła Katolickiego do ludzkiego seksualizmu na przestrzeni wieków. Dowiadujemy się jak znacząca zmianą dla ludzkości było objęcie przez chrześcijan władzy w Europie. Oto parę słów o jej treści.

W chrześcijaństwie kobieta z roli bogini matki spadła do:
''Gdyby ludzie mogli dostrzec to, co kryje się pod skórą… oglądanie kobiety powodowałoby tylko wymioty… Skoro sami nawet koniuszkami palców nie chcemy dotykać śluzu i łajna, dlaczego tak gorliwie pożądamy objęcia naczynia z nieczystościami'', św. Odo ( 878-942)
''Kobieta ma się do mężczyzny tak jak rzecz niedoskonała i ułomna do doskonałej'', Tomasz z Akwinu
św. Franciszek z Asyżu mówił, że kto obcuje z kobietami narażony jest na ,,skalanie swego ducha, tak samo jak ten, kto idzie przez ogień, naraża się na poparzenie stóp''. Cała nauka KK była i jest wroga kobietom. Jakże fałszywie i obłudnie brzmią słowa teologa katolickiego Hringa ,,W żadnej religii czy światopoglądzie kobieta nie cieszy się takim poważaniem i taką czcią, jak w chrześcijaństwie''. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Jak to, zapyta ktoś? Przecież kult Matki Boskiej jest wyrazem szacunku dla kobiety. Ale cóż to za kobieta? Pozbawiona całkowicie seksualności jest jej karykaturą. Nawet dziecko urodziła jako dziewica, niepokalana. Odwieczny wzór dla zwykłej kobiety — zhańbionej erotyzmem, pokalanej.
Czy tylko dla kobiety? Otóż mnisi pozbawieni życia erotycznego często obierali sobie za oblubienicę ( kochankę ) właśnie swój ideał Matkę Boską. I odpowiednio, zakonnice wielbiły jako kochanka lub dziecko Jezusa Chrystusa. W zakonach powstawały miłosne, erotyczne wiersze do oblubieńców. Kobiety tam mieszkające onanizowały się krucyfiksami. Nie wszyscy ograniczali się do samozaspokojenia. Były okresy, gdy słowo mnich oznaczało rozpustnik i gwałciciel. KK chcąc temu zapobiec zabronił budowy zakonów męskich i żeńskich obok siebie — za często się odwiedzali. Efekt tych spotkań, nienarodzone i narodzone dzieci, mordowano. Zabraniano wstępu kobietom i zwierzętom płci żeńskiej (często były gwałcone) wstępu do klasztorów męskich. Czy chociaż głowy KK były nieskalane? Skąd ! Soborom, wyprawom krzyżowym towarzyszyły pielgrzymki prostytutek. Przy Watykanie budowano burdele, skąd oprócz rozkoszy fizycznej dostojnicy KK pobierali podatki. I tak przez wieki Kościół tkwił w obłudzie. Cicha akceptacja kochanek i wrogość wobec seksualizmu. A może o to chodzi. Autor twierdzi, iż to nie miłość jest sensem chrześcijaństwa tylko strach przed karą. Kościół potrzebuje grzeszników.

Częste w KK postawy masochistyczne zaowocowały licznymi świętymi

Św. Angela z Folingo (1248-1309) piła wodę po myciu trędowatych ,,nigdy nie piłam z taką rozkoszą''. Pewnego razu ,,Kawałek strupiastej skóry trędowatego utknął mi w gardle. Zamiast go wypluć, zadałam sobie wiele wysiłku, żeby go przełknąć i udało mi się. Miałam wrażenie, że przyjęłam komunię. Nigdy nie potrafię wyrazić rozkoszy, jaka mnie ogarnęła.''
Francuska salezjanka Marguerite Marie Alacoque (1647-1690), która jadła spleśniały chleb, zgniłe owoce i piła wodę po myciu, w swej autobiografii opisała uczucie szczęścia, jakiego doznała, gdy wypełniła swe usta fekaliami człowieka, który cierpiał na biegunkę.
W dzisiejszych czasach KK jakby złagodził swój stosunek do seksualizmu. Pojawiają się postępowi teolodzy, którzy chcą zniesienia celibatu, udzielają ślubu gejom, a nawet wypowiadają się pozytywnie o życiu erotycznym. Czy to jednak prawda? Deschner uważa, że to tylko maska i owa wrogość nadal (choć bardziej stonowana) przebija z nauk Kościoła . (Niedawno prymas Glemp wypowiadał się na temat zwierzęcego i marksistowskiego erotyzmu). KK nadal tkwi nogami w moralności z czasów Augustyna.

zaczerpnięte ze strony: www.darta.art.pl/podaj/prec.htm

Z historii najnowszej warto wspomnieć o przemilczanym romansie Biskupa Czesława Kaczmarka i siostry zakonnej Domicelli, jak podaje Angora (nr 4, 28.01.2001.) "Romans duchownej pary udokumentowany został przez księdza Leonarda Świderskiego („Oglądały oczy moje"). Skandal byłby niemały, gdyby władze stalinowskie nie wsadziły biskupa (za co innego oczywiście) do więzienia. A o męczennikach, jak wiadomo, nil nisi bene."



 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1228)
 (Ostatnia zmiana: 14-07-2002)