Siedmiolatka czyli kto ukradł Polskę — Jacek Kuroń, Jacek Żakowski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1997, rozdział: Od dialogu do krucjaty W
Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu wszyscy poza mną byli katolikami. Ja
jeden byłem chrześcijaninem, ale nie należącym do żadnego Kościoła. W tym sensie ja jeden byłem niezależny. W każdej sprawie moi koledzy
ministrowie oglądali się na mnie i — paradoksalnie — mój głos stał się
decydujący, bo tylko ja mogłem biskupom powiedzieć „nie!". Jeszcze jesienią bardzo szanowany przeze mnie biskup postawił ostro dwie sprawy: zwrot kościelnego majątku i wprowadzenie religii do szkół. Już zwrot majątku stanowił problem, bo wiele osób uważało, że reprywatyzacja powinna dotyczyć wszystkich właścicieli na jednakowych zasadach. Jeżeli stosunkowo szybko daliśmy się przekonać, to głównie dlatego, że nacjonalizacja kościelnych majątków miała podłoże głównie polityczne. Uznałem, że jeśli mam coś sensownego w tej komisji osiągnąć, to nie mogę na wszystko odpowiadać „niet!". Sprawę majątku uznałem za mniej ważną. Wydawało mi się, że szybko załatwimy wszystkie reprywatyzacje, więc może jest pewna niezręczność w tym, że dla jednego właściciela robi się wyjątek, może jest to niezręczne i dla samego Kościoła, ale trudno. Świat przez to nie zginie, a ja nie mogę być rycerzem obrotowym wojującym ze wszystkimi o wszystko. I tak komisja przyjęła pełny zwrot kościelnego majątku. [zaznaczmy, że żądania kościelne nie ograniczały się jedynie do majątków znacjonalizowanych po wojnie, lecz nawet w ...czasach zaborów — przyp.] |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1295) (Ostatnia zmiana: 20-07-2002) |