Nowi „Sami swoi"? Kto wie! Komedia Jacka Bromskiego „U Pana Boga za piecem", jak kultowy film Sylwestra Chęcińskiego, skrzy się humorem mieszkańców okolic wschodniej granicy Polski. Ukazując tych ludzi w sposób bardzo ciepły, acz bez ukrywania przywar, wydobywa komizm ich ludowej mądrości — ich swojskiej życiowej „filozofii", która przebija ze stylu życia, obyczajów i zabawnych, refleksyjnych powiedzonek, mówionych charakterystyczną gwarą. Analogii z „Samymi swoimi" jest więcej. Np. postać Komisarza Policji, brawurowo zagrana przez Andrzeja Zaborskiego, do pewnego stopnia przypomina Pawlaka w niezapomnianej interpretacji Wacława Kowalskiego. Film ukazuje polską prowincję. Jej cechy to zaściankowość, megalomania narodowa, szowinizm, nepotyzm, płytkość religijna, indolencja policji, kunktatorstwo, zakłamanie, a przede wszystkim system władzy suwerennie sprawowanej przez miejscowego proboszcza, który kontroluje poczynania rady gminy, wójta, policji oraz całe życie społeczne. Można zaryzykować twierdzenie, że jest to w pewnym stopniu współczesny odpowiednik Pana Tadeusza, pod względem ukazania polskich wad z przymrużeniem oka. Nie są ukazane z patetycznym moralizatorstwem, lecz budzą uśmiech. Oto parę przykładów:
|
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1553) (Ostatnia zmiana: 28-07-2002) |