Czarny kajet - różne

Kaliber 44 — Moja obawa (bądź a klęknę)
Zbigniew Herbert — Homilia
Hrabia Rochester
Risingson — Twój Kościół
Tadeusz Różewicz — Lament
Genesis P-Orridge — Nieczysty
Julian Tuwim — Całujcie mnie...
Ignacy Krasicki — Dewotka
Małgorzata Hillar — Kropla deszczu
Mad Had — Wiara
Andrzej Bursa — Wiara i Modlitwa dziękczynna z wymówką
Krystian Stawiński — Formy chaosu
***

Kaliber 44

Moja obawa

(z płyty Księga Tajemnicza)

Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch, tak, ot tak (...)
Pokaż swój mózg
Może słowa te za małe są,
przecież jestem tylko łzą, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
O powiedz mi powiedz, powiedz mi powiedz, przecież ja nie jestem pewien
O Tato, jakie Twoje imię jest,
a może świętej pamięci brat Joka odpowiedź już zna,
a może nie, a może tak, a może tak, tak, tak, tak
Przyznaj się, że Ciebie nie ma, to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma, to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma, to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma, to legenda
Zawsze szybko umierają tacy jak ja
Tacy sami, lecz ciągną nitki inny kolor
Wiedzcie, że jest, bo ktoś musi być, bo tak łatwiej żyć, w to można uwierzyć
Pierdolą: do widzenia w piekle, do zobaczenia w piekle
Ona podała mi dłoń, ja dla niej klęknę, ja dla niej padnę,
Ani słowa ze strony ludzi, ja to odgadłem.
Mnóstwo słów o Tobie, mówione, pisane, czytane,
i tak się nie dowiem, bo tajemnicą owiane jest to,
dobro czy zło
Białe letnie babie lato
Czarne lepkie babie lato
Białe lepkie babie lato
Czarne czyste babie lato
Sto stóp nad ziemią wyciągnięta ma dłoń,
będę mówił,
dawno wyrzygałem knebel i mój głos i moja wieża Babel
Ja urządzę post i otworzę drzwi od klatki
Ja spojrzę na Ciebie, ja moimi oczami,
ja spojrzę na Ciebie oczami mojej matki.
Zobaczę coś, a może tam nic nie ma?
Może ktoś powie: to legenda…
Ale we mnie trwa…
świętej pamięci brat Joka, no i, no i, no i…
Podaj mi dłoń, podaj mi rękę.
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń, podaj mi rękę, podaj mi dłoń!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń, podaj mi rękę, podaj mi dłoń!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Bądź a klęknę!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
No i podaj mi dłoń, i podaj mi dłoń, a podaj mi dłoń, a podaj mi dłoń
Podaj mi dłoń i podaj mi rękę, podaj mi dłoń
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Bądź a klęknę!
Podaj mi dłoń i podaj mi rękę!
Bądź a klęknę, bądź a klęknę, bądź a klęknę, bądź a klęknę, bądź a klęknę, bądź a klęknę
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma?!
Bądź a klęknę!

***

Zbigniew Herbert

Homilia

(Rovigo, 1990)

Na ambonie mówi tłusty pasterz
a cień pada na kościelny mur
a lud boży zasłuchany zapłakany
płoną świece — blaski ikon - milczy chór

płyną słowa nad głowami się unoszą
jaki dziwny ma ten kapłan głosu organ
ani męski ani żeński ni anielski
także woda z ust płynąca to nie Jordan

bo dla księdza — proszę księdza - to jest wszystko takie proste
Pan Bóg stworzył muchę żeby ptaszek miał co jeść
Pan Bóg daje dzieci i na dzieci i na Kościół
Prosta ręka — prosta ryba - prosta sieć

może tak należy mówić ludziom cichym ufającym
Obiecywać — deszcze łaski — światło — cud
Lecz są także tacy którzy wątpią niepokorni
Bądźmy szczerzy — to jest także boży lud

proszę księdza — ja naprawdę Go szukałem
i błądziłem w noc burzliwą pośród skał
piłem piasek jadłem kamień i samotność
tylko Krzyż płonący w górze trwał

i czytałem Ojców Wschodu i Zachodu
opis raju przesłodzony — zapis trwogi —
i sądziłem że z kart książek Znak powstanie
ale milczał — niepojęty Logos

pewnie ksiądz mnie nie pochowa w świętej ziemi
ziemia jest szeroka zasnę sam
i odejdę w dal — z Żydami odmieńcami
bezszelestnie zwinę życia cały kram

na ambonie mówi w kółko pasterz
mówi do mnie — bracie mówi do mnie — ty
ale ja naprawdę chcę się tylko zastrzec
że go nie znam i że smutno mi

***

Hrabia Rochester (1647-1680)

Nienawistny mi umysł, jak chwastu złe zboże
Pełen, nie mój to rozum, ale twój, doktorze;
A że pych twój umysł dziecinny rozpala,
Więc się za mądrych zwierząt dumnego rywala
Poczytuje i sądzi, iż będąc legatem
Tu na ziemi twym, Boże, króluje nad światem;
I jak uczono w waszych, doktorowie, szkołach,
Pierwsze miejsce zajmuje zaraz po aniołach.
O, szkaradny atomie, wierzysz, wątpisz, kłótnie
Urządzasz, pełzasz, wstajesz, upadasz i butnie
Upadku się wypierasz, mówisz: wolny jestem,
Lubo jęczysz w okowach i wspaniałym gestem
Wskazujesz na nie. Wzrok twój fałszywy i mętny
Łudzi się, że przeniknął wszechświat niepojęty.
Nuże, wielebni głupcy, święci fanatycy,
Zbierajcie swoje skarby, mości scholastycy,
Ojcowie dziwnych zwidzeń i tajemnic świętych,
Stworzyliście labirynt, na którego krętych
Drogach sami błądzicie. Wytłumaczcież, mili,
Tajemnice, od których dawnoście zgubili
Klucz mniemany, a potem, czcigodne doktory,
Admirujcie umysłu waszego wapory!
Inne błędy i inni bigoci istnieją:
Ci, na przykład, co chętnie w spokoju gnuśnieją,
Skazawszy się na nudę z własnej tylko woli.
Ten mistyk, co w klasztorze zamknąć się pozwolił,
Chełpi się swym nieróbstwem, szczęśliwy, że w łonie
Boga podobne żyją i gniją wałkonie.
A cóż tam robisz? Myślę. Nie, nie myślisz wcale,
Ale śpisz, wegetujesz. I nic ci w udziale
Z ludzkich spraw nie przypada. Za życia już w trumnie
Twój mózg miękki pleśnieje, a ty nierozumnie
Sądzisz, iżeś dla mędrców wybornym przykładem.
Obudź się, bądź człowiekiem, napełnione czadem
Przewietrz apartamenta. Człowiek do działania
Stworzony jest; ty mniemasz, że cię myśl pochłania,
Lecz to imaginacja tylko głupia...

***

Risingson/Noname

Twój Kościół

Hmmm.… tak, chyba tak....
Ponieważ kiełkując
Spostrzegłem już sprzeczność
W niedzielnych czytaniach
Z twych najwyższych ksiąg
Wykryłem bezprawie
W zbyt ciasnych dogmatach
Wrytych pod paznokcie
Twych karzących rąk

Twój kościół z daleka zbawieniem bieleje
Lecz z bliska czernieje zakrzepłą w wrzód krwią

....dlatego zapewne twa hostia tak cuchnie

Więc tak.… chyba tak....
Odejdę.....

By spocząć nawrócony
Na nie skażonym łonie
By stamtąd zadać w porę
Uśmiercający cios
I w gwiezdny pył obrócić
Pogański kościół twój

Jako że nigdy nie przebaczam moim winowajcom....

***

Różewicz Tadeusz

Lament

(Niepokój)

Zwracam się do was kapłani
nauczyciele sędziowie artyści
szewcy lekarze referenci
i do ciebie mój ojcze
Wysłuchajcie mnie.
Nie jestem młody
niech was smukłość mego ciała
nie zwodzi
ani tkliwa biel szyi
ani jasność otwartego czoła
ani puch nad słodką wargą
ni śmiech cherubiński
ni krok elastyczny
nie jestem młody
niech was moja niewinność
nie wzrusza
ani moja czystość
ani moja słabość
kruchość i prostota
mam lat dwadzieścia
jestem mordercą
jestem narzędziem
tak ślepym jak miecz
w dłoni kata
zamordowałem człowieka
i czerwonymi palcami
gładziłem białe piersi kobiet.
Okaleczony nie widziałem
ani nieba ani róży
ptaka gniazda drzewa
świętego Franciszka
Achillesa i Hektora
Przez sześć lat
buchał z nozdrza opar krwi
Nie wierzę w przemianę wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzę w ciała zmartwychwstanie.

***

Genesis P-Orridge

NIECZYSTY

Jezus spacerował po wodzie
Wyryłeś swoje imię
w otchłaniach morza
Wyryłeś swoje imię
w krwi historii
Powiedziałeś mi historyjkę
opłaconą złotem
Opartą na strachu i śmierci
to stara sztuczka
Bo ty ty jesteś nieczysty
Ty tak ty jesteś obsceniczny
Możesz myśleć, że jesteś święty
Możesz myśleć, że jesteś jedyny
Ale to ty jesteś dla mnie nieczysty
Znalazłem twe ciało w skórzanej księdze
Musiałem słuchać musiałem patrzeć
Trzymając ją czytać powiastki
Mity i legendy
są naszą zdradą
Bo ty ty jesteś obsceniczny
Ty Jezu Chryste jesteś nieczysty
Możesz myśleć, że jesteś święty
Możesz myśleć, że jesteś jedyny
Ale to ty jesteś dla mnie nieczysty
Siedzisz tam kłamiąc na swoim łożu cierniowym
Siedzisz tam mówiąc nam
swoje sprośne kłamliwe powiastki
Mówisz, że jeśli będziemy dobrzy
pójdziemy do nieba
Mówisz, że jeśli będziemy źli
dostaniemy nauczkę
Ale my, my widzimy twoje kłamstwa
Wiemy kim są twoi szpiedzy
Bo ty ty jesteś dla mnie nieczysty
Siedzisz tam udając ducha świętego
Chcesz mnie odnaleźć zagubionego
Siedzisz tam krwawiąc
do świętego graala
Mówisz abyśmy wybudowali sobie więzienie
Ale my, my znamy twoje gry
znamy wszystkie twe tajemne nazwy
I ty tak ty jesteś dla mnie nieczysty

***

Julian Tuwim

CAŁUJCIE MNIE...

"Item ględziarze i bajdury ,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty księżuniu, co kutasa,
Zawiązanego masz na supeł,
Aby ci czasem nie pohasał -
CAŁUJCIE MNIE WSZYSCY W DUPĘ!"

***

Ignacy Krasicki

Dewotka

Dewotce słóżebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: "… i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy", biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!

***

Małgorzata Hillar

KROPLA DESZCZU

Uderzeniem laski
budzicie wodę w skale
Rozmnażacie chleb i ryby
Wynajdujecie koło
alfabet
Wymyślacie grzech
doskonałość
prawo silniejszego
Słońcu
każecie kręcić się dookoła ziemi
Ziemi
każecie kręcić się
dookoła słońca
Chrystusowie Hammurabiowie
Kolumbowie Oppenheimerowie
Don Kichotowie Don Żuanowie
Sprawujecie rządy dusz
rządy ciał
Wynajdujecie proch
Odkrywacie Ameryki
elektryczność
teorie względności i bezwzględności
Rozpuszczacie pawie ogony pychy
Ważycie wszechświat
Rozwiązujecie równania nieskończoności
Prześcigacie dźwięk
Dościgacie światło

A za każdym waszym wynalazkiem
za każdym cudem
techniki i metafizyki
idzie śmierć

Śmierć krzyżowa
Śmierć wszystkich inkwizycji
Śmierć obozów koncentracyjnych
Śmierć atomowa
Coraz doskonalsza
coraz powszechniejsza
coraz bardziej wyszukana
coraz bardziej pomysłowa
coraz bardziej wynalazcza
śmierć

***

Mad Had

Wiara

Ktoś powiedział:
"Do raju idą wszystkie dzieci."
Przecież to oczywiste,
Tak niewinne, młode, czyste.
Napotkawszy śmierć na drodze,
Idą poznać piękno Boże.
To jest jasne, aż oślepnąć można,
Tak być musi wiedzą wszyscy.

Ja się pytam: "Kim są wszyscy ?"
Wszyscy ci świadomi !
Ci oszuści najpodlejsi
Dają wiarę w to co słyszą,
W to co „wiedzą" z dawien dawna.
Taką zawsze była prawda.
Gdy się czegoś nie rozumie,
Tym się bardziej wierzyć pragnie.

Tak to z dziada, ojca, syna
Rośnie lud w niewiedzy.
Błądzi w fałszu,
Tonie w „wierze" powszedniej.
Skrępowany, z kneblem w ustach
Śle pochwały rozum pusty.
Tym zaś co jawnie chcą wystąpić,
Nie pozwala się „prawdy" mącić

***

Andrzej Bursa

Wiara

wierzę że Bóg podobny jest do gołębicy
że człowiek może zmienić się
w dowolną część maszyny
co nie oznacza
że nie ma mu wyrosnąć lwia grzywa
albo skrzydła anielskie
(w anioły także wierzę)
Wierzę w insygnia wszystkich mocarstw
Wierzę we wszystkie ideały
i w szaleństwo ich głosicieli
Nie wykluczam :
samorództwa
dzieworództwa
zapłodnienia przez styk damskiego zadka z fotelem
na którym od dawna nikt nie siedział
Wierzę że facet któremu się nic nie udaje
może zostać nagle synem szczęścia
Że największym poetą naszego kraju
nie jest ten siwy pan z dochodami
ani ten młody dobijający się do dochodów
ale stary tragarz który nie napisał nic
oprócz kilku podań
Wierzę w praducha
i pramaterię
i wszystkie pre-pradokumenty i we wszystkie pro anty korr i kontra
Nie wierzę tylko w niemożliwe
Wszystko jest możliwe na tym świecie
składającym się
hiii… hiii
z wirujących punkcików
których jeszcze
hiii… hiii nikt nie widział.

Modlitwa dziękczynna z wymówką

Nie uczyniłeś mnie ślepym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie garbatym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem
hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory
Dzięki Ci za to Panie
Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?ie Pola

***

Krystian Stawiński

FORMY CHAOSU

Czy Bóg gra w kości?
Czy świat to kula?
a w ogóle to wszystko mnie złości,
Gdy kot wyje pod oknem,
Gdy ktoś bliski staje się łotrem.
Chyba jestem zły do szpiku kości.
Czy Bóg gra w kości?
kim ja jestem żałosny?
Rozpijam się nektarem słabości
zjadam smutki, nie radości.
Walczę ciągle ze światem
Nie pojmując tej walki.
jaki jest sens życia zatem?
Jaki ciężar spada na me barki?
Wciąż czuje się oszukany
Lecz jeśli Bóg gra w kości
Wszystko szybko się uprości.
Przestrzeń zmieni się w hexagonalną
Koty będą w kratkę płakać
A myszy w kółko do dziur skakać.
Ludzie zmienią się w anioły
szatan pójdzie do smoły.
Na tym się kończy moja wizja
Pozostaje jednak niewiedzy blizna.



 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1685)
 (Ostatnia zmiana: 18-12-2003)