(...) Herezja
laicka jest jednak zatwardziała w swych błędach. Nie ustępuje ona ze swych
pozycji. Opiera się ona na tak „oczywistym", fotogenicznym
konkrecie, jak powłoka cielesna każdego „człowieka". Zgodnie z tym, co pisaliśmy o personalizmie i wszechmiłości, światopogląd wysnuty z ich „oczywistych" założeń okazuje się bardzo zwarty. „Człowiek"
to istota dążąca do szczęścia fizjologicznego, jedynego, które może pojąć w ramach swych założeń, reszta to urojenia, „fantastyka",
„przesądy". Tak
powstaje prąd, który przybiera nazwę wolnomyślicielstwa lub też racjonalizmu.
Jako swoje przeciwieństwo przyjmuje on zarówno uroszczenia spirytualizmu,
moralizmu, nihilizmu, jak i — co najważniejsze — problematykę panhumanizmu. Synonimem
wspakultury laickiej jest bezdziejowy racjonalizm. Nie odróżnia on
spirytualizmu od ewolucji tworzycielskiej świata, chętnie wrzucając jedno i drugie do wspólnej szufladki pogardzanego „idealizmu" — o ile sam
utożsamia się z materializmem dialektycznym. Uparte
dążenie personalizmu, wszechmiłości i hedonizmu do wysunięcia się na czoło
zwalczających się pierwiastków wspakultury powoduje zabawne widowisko,
polegające na zestaleniu się frontów walki pomiędzy nimi. Racjonalizm, czyli w tym wypadku pierwiastki biowegetacyjne wraz z hedonizmem, przyjmuje na siebie
komiczne zadanie zwalczania swych braci — spirytualizmu, moralizmu i nihilizmu, o ile ci nie rezygnują z zamiaru doprowadzenia do tryumfu Kościoła. Walka o teren wpływów może być nieraz bardzo zacięta. Ostatnie dwa wieki są pełne
ech walki pomiędzy niesfornymi członkami rodziny wspakulturowej. Ktoś nie
zorientowany w istocie konfliktów mógł łatwo popełnić błąd, mniemając,
że ma się tu naprawdę do czynienia z przeciwnymi zasadami. Że była to kłótnia w rodzinie, przekonywano się o tym dopiero wówczas, gdy w grę poczęły
wchodzić kategorie naprawdę odmienne. |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1764) (Ostatnia zmiana: 03-08-2002) |