Krew Światowida
Autor tekstu: Joanna Treder


Tam wewnątrz Góry, wewnątrz kurhanu...
coś tam pompuje krew Światowida -
wielkie dynamo.

Światowid upadł, dwanaście wieków
roztrzaskał piorun, powalił wicher -
słabość w człowieku.

A pod kurhanem, gdzie nic nie widać
wszystko się tłoczy, nie ma gdzie uciec
krew Światowida.

I wszystko nadal krąży w obiegu,
i wszystko dynamo wciąż pompuje
i krew, i limfa wydyma ziemię -
ziemia jak pierś faluje.

Ziemia kurhanu jak płuca faluje
i ciało moje w łuk się wygina;
krew Światowida wypływa na wierzch
w postaci wina.

Pulsuję wewnątrz ciała kurhanu
jak w ptolemejskiej bombce wszechświata -
kiedyś kamieniem był, mym totemem;
mijają lata...

Jestem prądnicą, jestem kamieniem -
w sercu mam kamień… jestem Mokoszą;
ludzcy bogowie mają to wszystko
o co poproszą.

Pnę się do góry, pnę się do mózgu,
by zająć jego miejsce na szczycie;
być Światowidem z sercem z żelaza...
Czy to jest życie?

Poema.art.pl


 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,459)
 (Ostatnia zmiana: 14-09-2005)