Kształtowanie tradycji, świąt i rytuałów

Fragment artykułu Luizy Łuniewskiej Santa Claus przynosi dynie, Newsweek 1/2008, 6.1.2008:

"Miłosz Kuligowski przyrzekł Monice Szmidt, że będzie go mogła całować i przytulać zawsze, kiedy przyjdzie jej na to ochota. Ona mu obiecywała, że będzie jej mógł codziennie przynosić kawę do łóżka. I gdy celebrans ogłosił, że od tej chwili są mężem i żoną, padł kolejny bastion tradycjonalizmu. 9 grudnia przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbył się pierwszy w Polsce ślub humanistyczny. 

Do tej pory co jak co, ale tradycja ślubna trzymała się w Polsce mocno. Eksperymentować można było z weselem, ale ceremoniał był niezmienny. Do wyboru ślub kościelny — w świątyni i w białej sukience — lub uroczystość przed urzędnikiem stanu cywilnego. Duchowni niechętnie godzili się na innowacje zaczerpnięte z amerykańskich filmów: ojca prowadzącego pannę młodą do ołtarza, dzieci sypiące kwiatki i stadko drużbów. Jasne było jednak, że o żadnej modyfikacji sakramentalnej formuły nie ma mowy. Równie nieugięci byli urzędnicy, którzy tylko wyjątkowo dawali się namówić na takie eksperymenty jak choćby ślub w plenerze. Niespodziewanie pojawiła się konkurencja. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, inaczej mówiąc wolnomyśliciele (nie masoni, ale zwykle ateiści), zaczęło organizować ceremonie świeckie. O słowach przysięgi i wszelkich szczegółach przebiega uroczystości mogą niemal swobodnie decydować państwo młodzi.

Mariusz Agnosiewicz, organizator ślubu, mówi, że mają już kolejkę chętnych. — Część z nich, tak jak Monika i Miłosz, chce w ten sposób zamanifestować swój światopogląd. Innych przyciąga możliwość swobodnego wykreowania ceremonii — opowiada. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów w planach ma organizację kolejnych uroczystości, np. świeckich chrzcin, które praktykują inne humanistyczne stowarzyszenia w Europie. — W Szkocji ślub udzielony przez celebransa jest uznawany przez państwo. W Polsce humanistyczne małżeństwo trzeba jeszcze zarejestrować w urzędzie, tak jak to było ze ślubami kościelnymi przed wprowadzeniem konkordatu — mówi Agnosiewicz.

Miłosz i Monika mimo to zdecydowali się na nowatorską uroczystość, bo chcieli "wyrazić samych siebie". Zamiast liturgicznego czytania czy paragrafów z kodeksu rodzinnego był więc fragment z "Kociej kołyski" Kurta Vonneguta, zamiast bieli — zieleń, księdza zastąpiła para celebransów, kobieta i mężczyzna — jako symbol równości płci.

— We współczesnym społeczeństwie tradycja jest czymś innym niż przed wiekami. Kiedyś to było dziedzictwo: zwyczaje, obrzędy przekazywane z dziada pradziada. Nikt się wówczas nie zastanawiał, czym jest tradycja, nawet nie do końca uświadamiano sobie jej istnienie. Dziś tradycja to coś, co uważamy za ważne, warte kultywowania. Czerpiemy z niej dowolnie, kształtujemy ją z premedytacją. W literaturze naukowej mówi się, że tradycja stała się dobrem świadomym — tłumaczy Waldemar Kuligowski, antropolog kultury z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

(...)"

Ofiary sacrum i profanum,

rozmowa z profesorem Wojciechem Józefem Bursztą, antropologiem kultury

"(...)

Luiza Łuniewska: Nowe tradycje często wyrastają z dawnych świąt i rytuałów.

Wojciech Józef Burszta: Bo to najlepsza metoda wprowadzania nowości w tej sferze. Już w VI wieku papież Grzegorz Wielki odkrył, że postęp jest skuteczniejszy od rozwiązań siłowych. Zalecał więc misjonarzom chrześcijańskim, by przejmowali świątynie zamiast je burzyć i by przejmowali dawne święta, nadając im chrześcijańskie treści. Podobnie robiono w PRL: w miejsce Zaduszek i Wszystkich Świętych wprowadzono święto zmarłych. I podobnie działają teraz specjaliści od marketingu. 1 listopada mamy Halloween, w grudniu Christmas.

Nie lub pan nowych świąt?

— Dlaczego nie? Wręcz przeciwnie. Uważam, że każda okazja do zabawy, śmiechu, bycia razem jest dobra. Wnosi dodatkowe wartości w nasze życie. Ważne jest to, żeby nie zagubić głębokiego sensu świąt. A jest nim bycie razem, dawanie czegoś z siebie innym.

A co będzie z nowymi rytuałami ślubnymi?

Wróżę im wielkie powodzenie."



 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5687)
 (Ostatnia zmiana: 10-01-2008)