|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Arianie (socynianie)
O socynianach albo arianach Autor tekstu: Wolter
Wolter
Z tomu: Listy o Anglikach, albo Listy filozoficzne (PIW, Warszawa
1953)
List siódmy
Istnieje w Anglii sekta złożona z duchownych i kilku wielce uczonych świeckich ludzi, którzy nie mienią się arianami ani też socynianami, lecz jeśli chodzi o sprawy Trójcy Świętej, nie zgadzają się bynajmniej z poglądami świętego Atanazego, oświadczając jasno i wyraźnie, że Ojciec jest ważniejszy od Syna. Pamiętacie zapewne, jak jeden z prawosławnych biskupów chcąc przekonać cesarza o współistności wziął jego syna pod brodę i pociągnął za nos nie bacząc
na obecność pomazańca-ojca; cesarz już miał się rozgniewać na biskupa, kiedy ów człek poczciwy wysunął taki oto piękny i przekonujący argument: „Najjaśniejszy panie, skoro wasza cesarska mość rozgniewałeś się tak srodze, żem uchybił synowi twojemu, jakże ma w takim razie Bóg Ojciec postępować z tymi, którzy odmawiają synowi jego należnych tytułów?"
Ludzie, o których wam piszę, powiadają, że ów święty biskup był nierozumny i że argument jego nic
nie wartał, cesarz .zaś winien był odrzec: „Dowiedz się, że można mi uchybić w dwojaki sposób: nie okazawszy dostatecznej czci mojemu synowi albo też składając mu taki sam hołd jak mnie."
Jakkolwiekby to było, sekta Ariusza zaczyna odżywać w Anglii, nie mówiąc już o Holandii i Polsce. Wielki Newton zaszczycał to wyznanie życzliwą uwagą. Według
owego filozofa unitarianie rozumują bardziej geometrycznie od nas. Najgorliwszym jednak opiekunem ariańskiej nauki jest słynny doktor Clarke. Ten człowiek surowej cnoty i łagodnego charakteru, bardziej rozmiłowany w swoich poglądach niźli pragnący jednać sobie wyznawców za wszelką cenę, zajmujący się jedynie obliczeniami i dowodami, ślepy i głuchy na wszystko, co w zakres jego badań nie wchodzi, jest prawdziwą machiną do rozumowania.
On to napisał mało znane, ale cenione dzieło o istnieniu Boga; napisał jeszcze inną książkę, zrozumialszą, ale i pogardzaną raczej, o prawdzie religii chrześcijańskiej.
Nie miesza się nigdy do pięknych dysput scholastycznych, które nasz
przyjaciel… nazywa czcigodnymi bredniami; zadowolił się wydaniem książki zawierającej wszystkie świadectwa pierwszych wieków przemawiające na korzyść lub niekorzyść unitarian, czytelnikowi zaś trud obliczenia głosów i wyciągnięcia wniosków pozostawił. Owa książka zjednała naszemu doktorowi wielu stronników, zagradzając mu jednocześnie drogę na tron
biskupi w Canterbury. Sądzę, iż Clarke pomylił się w obliczeniach, gdyż lepiej opłaci się być
prawowiernym prymasem Anglii niźli ariańskim proboszczem.
Widzicie, jakie rewolucje zachodzą i w poglądach, i w cesarstwach. Po trzystu latach triumfu i dwunastu wiekach zapomnienia sekta Ariusza odradza się wreszcie z popiołów; źle sobie tylko
wybrała epokę dla ponownego rozkwitu, gdyż w teraźniejszych czasach wszyscy dość mają sekt i dysput; prócz tego arian jest jeszcze za mało, aby mogli uzyskać prawo urządzania publicznych zgromadzeń — uzyskają je na pewno, gdy będą liczniejsi; ale wobec powszechnej obojętności na sprawy religijne nowa czy też odnowiona wiara
nie zrobi kariery. To pocieszne, że Luter, Zwingli i Kalwin, pisarze, których czytać nie podobna, dali podwalinę sektom, co podzieliły Europę, że nieuk
Mahomet dał religię Azji i Afryce, natomiast panowie Newton, Clarke, Locke i Leclerc, najwięksi filozofowie i najtęższe pióra swoich czasów, ledwie wokół siebie garstkę wyznawców zgromadzić mogą, a i to co dzień mniejszą.
Oto co znaczy urodzić się w porę. Gdyby kardynał de Retz [związany z tzw. Frondą w połowie XVII w.] pojawił się dzisiaj, nie podburzyłby w Paryżu nawet i dziesięciu kobiet.
Gdyby Cromwell zmartwychwstał, on który skazał swojego króla na ścięcie i sam ogłosił się władcą, byłby dziś zwykłym kupcem londyńskim.
« Arianie (socynianie) (Publikacja: 12-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1051 |
|