|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka
Sztuka kontrowersyjna? [1] Autor tekstu: Konrad Szocik
Tworzenie dzieł sztuki jest fenomenem cechującym ludzkość od najdawniejszych czasów. Wydaje się, że nawet uznawane za najprymitywniejsze cywilizacyjnie plemiona wytwarzały przedmioty pozbawione praktycznego zastosowania, pełniące natomiast inne, przypisywane im funkcje. Na przestrzeni dziejów dzieła sztuki znajdowały zastosowanie w różnych aspektach ludzkiego życia; pełniły funkcje ozdobne, służyły jako nośnik idei, odgrywały istotną rolę w wierzeniach i religiach, organizowały życie towarzyskie, jednocześnie stanowiąc formę ekspresji „ducha” ich twórcy. Zatem, znaczenie sztuki zarówno w życiu społeczeństw, jak i poszczególnych jednostek, możemy uznać za generalnie pozytywne czy, rzadziej, neutralne. W poniższym artykule chciałbym rozpatrzyć kwestię ewentualnego negatywnego wpływu dzieł sztuki oraz fenomenu ich kontrowersyjności. To zagadnienie związane jest niewątpliwie z przekraczaniem tematów uważanych w danym obszarze kulturowym za tematy tabu. Dlatego, obok możliwego negatywnego oddziaływania pewnych dzieł, zjawiskiem wymagającym zwrócenia uwagi jest łamanie przez artystów zasad obowiązujących w danej społeczności. Z pewnością od czasów najdawniejszych w historii sztuki pojawiały się dzieła kontrowersyjne, szokujące, wywołujące negatywne emocje, itp. Natomiast niezwykły wzrost intensywności tego zjawiska możemy zaobserwować w ostatnich dziesięcioleciach. Duża popularność tej tendencji w II połowie XX stulecia będzie przedmiotem naszego zainteresowania. Zanim jednak przyjrzymy się sztuce współczesnej, warto przytoczyć argumenty przeciwko sztuce sformułowane przez Platona i Rousseau.
Platon, krytykując sensowność sztuki, za punkt wyjścia przyjął cztery płaszczyzny porównawcze, w odniesieniu do których wykazywał zbędność czy wręcz szkodliwość sztuki. Zatem, przyświecało mu kryterium pragmatyczne. Platon, porównując sztukę z filozofią, wskazał na brak pierwiastka racjonalnego w sztuce. Zarzucał jej niestosowanie intersubiektywnych reguł językowych, a tym samym niemożność prowadzenia dialogu. Te uwagi kierowane były przede wszystkim pod adresem poezji; poeta, występujący jako strona aktywna, narzucał biernemu odbiorcy własny punkt widzenia.
Platon konfrontował sztukę także z systemem prawnym. Uważał, iż przedstawiane tragedie są zbędnym rywalem prawa, bowiem najlepszymi „poetami” są sami prawnicy, zaś najlepszym „dramatem” – samo państwo.
W ujęciu Platona sztuka przegrywała również porównanie z etyką. Poeta bowiem nie stanowi żadnego autorytetu moralnego, prezentowane przez niego wartości nie są prawdziwe i nie należy stosować ich w życiu. Wreszcie, poezja nie posiada tak ugruntowanego autorytetu jak zmierzająca do poznania prawdy i pierwszych zasad filozofia.
Platon zainteresował się także psychologią odbioru dzieła sztuki. Jego zdaniem, poezja osłabia władze duszy, angażując emocjonalnie odbiorcę. Sugestywne przekazy dzieł czynią odbiorcę uległym, znoszą dystans między nim a bohaterem. Ponadto, poeta odwołuje się do niższej, powierzchownej wrażliwości, nie oddziaływując twórczo na intelekt, czy wręcz ograniczając jego aktywność. Psychologiczny punkt widzenia uzasadniał platońską krytykę muzyki lidyjskiej, wykonywanej przez instrumenty strunowe, osłabiające i rozluźniające duszę; pozwalał natomiast pochwalić tonację dorycką, cechującą instrumenty dęte, która rzekomo wzmacniała duszę, kreowała wzorzec mocy, czy propagowała wartości godne naśladowania.
Przeprowadzona przez Platona krytyka brzmi naiwnie. Wydaje się, iż jej punkt wyjścia stanowi rozpatrywanie sztuki w aspekcie pragmatycznym, nie uwzględniającym estetycznej czy rozrywkowej funkcji sztuki. Inną kwestią jest psychologiczna ocena sztuki, jakkolwiek zależy ona od indywidualnego stosunku odbiorcy i jego wrażliwości. Nie można wykluczyć sytuacji, w których poszczególne jednostki, przejęte przedstawionymi w tragedii zdarzeniami, popadną w niekorzystne z perspektywy ich najbliższego otoczenia stany psychiczne. Możemy wyobrazić sobie takie przypadki i z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że miały miejsce, trudno jednak za ich zaistnienie obwiniać artystę. Uważa się, że pewne przypadki prób samobójczych podjęte zostały pod wpływem lektury „Fausta” Goethego czy poezji Jesienina, niemniej te osoby zakorzenione były w pewnym egzystencjalnym, niekorzystnym psychicznie kontekście, stąd ostateczny impuls, którego pochodzenie przypisuje się powyższym autorom, mógł z powodzeniem pochodzić z wielu innych źródeł. Poza tym, trudno zarzucić im działanie z premedytacją – wiele utworów literackich, czerpiących inspiracje z doświadczeń życiowych, może oddziaływać pesymistycznie, jednak dzięki temu uwzględniają bogactwo i różnorodność ludzkiego życia.
Platon podjął krytykę sztuki także z punktu widzenia przyjętego idealizmu. Sztuka, naśladując rzeczy istniejące realnie, stanowi formę naśladowania drugiego rzędu, bowiem owe przedmioty realne są zaledwie kopią idei. Zatem, krytyka sztuki zyskiwała także uzasadnienie metafizyczne, które, z punktu widzenia prezentowanej przez nas problematyki, jest mało istotne.
Bardziej uzasadniona wydaje się argumentacja Rousseau, obfitująca w konkretne przykłady. Jego zdaniem, sprawujący władzę propagują rozwój sztuk, szczególnie sztuk „umilających życie”, ze względów politycznych – zainteresowanie poddanych dziełami sztuki utrzymuje ich w potulności oraz generuje nowe potrzeby, których zaspokojenie absorbuje energię podwładnych, równocześnie krępując ich. Według Rousseau, sztuka sprzyjała wytworzeniu nowych manier i schematów, sprzecznych z naturalną człowiekowi bezpośredniością i szczerością zachowań, form wyrażania się i porozumiewania. Powszechne zainteresowanie sztuką w starożytnej Grecji miało przyczynić się do moralnego rozprzężenia, osłabić militarne zdolności narodu i w konsekwencji doprowadzić do niewoli macedońskiej. Rousseau, spośród poetyckiego dorobku Greków, pozytywnie oceniał zaledwie trzy mowy „olintyjskie” oraz cztery „filipiki” (wystosowane przeciwko Filipowi Macedońskiemu) autorstwa Demostenesa, wzywające do walki niepodległościowej. Filozof poddał analizie wpływ sztuki w starożytnym Rzymie, który także został przez niego oceniony negatywnie. Jego zdaniem, początek zwyrodnienia obyczajowo — moralnego miał miejsce pod wpływem Enniusza (poety dramatycznego i satyrycznego) oraz Terencjusza (komediopisarza). Rousseau nie omieszkał poddać krytyce innych poetów rzymskich: Owidiusza (autora m.in. „Sztuki kochania”), Katullusa (stworzył nieliczne, krótkie wiersze o tematyce „swobodnej”) czy Marcjalisa, uprawiającego poezję „bezwstydną”.
Podjętej przez Rousseau krytyki sztuki nie sposób zrozumieć bez uwzględnienia przypisywanych jej przez filozofa funkcji. Główne zadanie sztuki miało polegać na służeniu naprawie obyczajów, uczeniu patriotyzmu oraz pobudzaniu męstwa. Takie rozumienie posłannictwa sztuki, jako istotnego narzędzia wychowania społeczno – patriotycznego, pozwala uzasadnić stanowisko Rousseau wobec dzieł nie spełniających tego wymogu. Równie uzasadnione są krytyczne uwagi pod adresem takiej koncepcji sztuki. Wydaje się bowiem, iż sztuka, jako fenomen twórczej aktywności człowieka, sama w sobie jest aksjologicznie neutralna. Oczywiście, niejednokrotnie była wprzęgana w służbę rozmaitym ideologom, religiom, instytucjom; one również w pewnym zakresie generowały jej powstawanie – gdy dzieła były tworzone na konkretne zamówienie, bądź gdy tolerowano jedyne te produkty artystyczne, które spełniały obowiązujące wymogi i zawierały konkretną treść. Natomiast sztuka jako taka nie służy żadnym ideom, co nie oznacza, że nie może im sprzyjać bądź ich zwalczać.
Rousseau wskazywał na pierwotne ludy amerykańskie jako społeczności wiodące wzorcowy styl życia, charakteryzujące się prostym i naturalnym porządkiem organizacji dzięki temu, że nie wykształciły bądź nie były zaabsorbowane w znaczącym stopniu sztuką. Filozof z ubolewaniem dostrzegał, iż społeczeństwo bardziej ceniło piękne zabytki architektoniczne niż cnoty wybitnych obywateli. Większe zainteresowanie wzbudzały pomniki z marmuru niż „pomniki” bohaterstwa i wzorowej moralności. Co więcej, wzbudzające zachwyt rzeźby, ulokowane w miejscach publicznych, przedstawiały rozprzężenie zamiast cnoty, natomiast dowódcy wojskowi, zamiast udoskonalać zdolności militarne, parali się sztuką. Powyższe obserwacje oraz przyjęta przez Rousseau społeczna funkcja sztuki pozwoliły mu na obarczenie jej winą za zepsucie i rozkład moralny społeczeństwa oraz zrodziły przekonanie, że społeczeństwo znajduje się pod jarzmem artystów.
Stanowisko Rousseau prima facie może uchodzić za uzasadnione. Niemniej historyczna analiza genezy przemian poszczególnych typów kulturowych nie przypisuje dziełom sztuki tak fundamentalnej roli. Wydaje się, że są one raczej artystycznym opisem czy obrazem już funkcjonujących zjawisk, niż instancją, która je generuje. Jego kryterium wydaje się dość naiwne, a stosowane konsekwentnie, nieuchronnie doprowadzi do zdyskwalifikowania wielu dzieł sztuki. Podobnie moglibyśmy zinterpretować utwory Wacława Potockiego, które, „zamiast” napełniać otuchą i pobudzać patriotyzm, przedstawiały negatywny obraz walczącej szlachty i tym samym – w myśl poglądu Rousseau – mogły rodzic kwietyzm, marazm czy zniechęcać do podejmowania jakiejkolwiek aktywności. Jednak możemy wyobrazić sobie sytuacje społeczno – polityczne, na kanwie których stanowisko prezentowane przez filozofa znajduje zastosowanie. Mam na myśli Polskę znajdującą się pod zaborami w okresie po powstaniu listopadowym. Jeżeli pierwszy wielki zryw niepodległościowy zakończył się klęską powstańców i jedyną zdroworozsądkową formą aktywności mogła być tzw. praca organiczna i praca u podstaw, produkowanie utworów poetyckich zagrzewających do walki mogło powodować jedynie negatywne konsekwencje: represje wobec osób zainteresowanych tego typu twórczością, jak również śmierć bądź karę więzienia dla tych, którzy, zainspirowani utworami, podjęliby bezsensowną i skazaną na niepowodzenie walkę ze znacznie potężniejszym przeciwnikiem.
Powyższe przykłady z historii filozofii są naznaczone pewnymi błędami metodologicznymi – zarówno Platon, jak i Rousseau, kojarzyli sztukę z pewnym konkretnym posłannictwem społecznym, nie dostrzegając jej specyficznego statusu na tle innych fenomenów ludzkiej aktywności. Sformułowane przez nich hipotezy – zwłaszcza argumenty Rousseau – wymagałyby empirycznej weryfikacji (np. przez nauki historyczne), nie wydaje się jednak, aby sztuka była czynnikiem powodującym upadek czy podbój państw, jak chciał Rousseau. Ponadto, czynnikiem pozwalającym powątpiewać w słuszność jego twierdzeń jest kwestia powszechnego dostępu i zainteresowania sztuką, a następnie osobisty stosunek pojedynczych odbiorców i ich zaangażowanie. Nie uważam, aby percepcja dzieł sztuki, niezależnie od prezentowanej treści, znajdowała się w jakiejkolwiek poważnej korelacji ze stosunkiem do własnego państwa czy zasad moralnych. Te relacje podlegają determinacji przez innego typu kategorie.
1 2 Dalej..
« Sztuka (Publikacja: 13-11-2008 Ostatnia zmiana: 14-11-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6187 |
|