Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.227.406 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 679 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Mariusz Agnosiewicz - Kościół a faszyzm. Anatomia kolaboracji

Złota myśl Racjonalisty:
"Najmocniej wierzy się w to, o czym wie się najmniej".
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo

Stolica Apostolska a wojna światowa 1914-1918* [1]
Autor tekstu:

(Benedykt XV, 1914-1922)

Kiedy papież umiera, wybieramy następnego.
kard. Jean Villot

Kard. Jean Villot  [ 1 ] w przytoczonym jako motto passusie oddaje clou postawy charakterystycznej dla watykańskiej kurii, nie mającej nic wspólnego z wiarą religijną, emocjami, namiętnościami jej towarzyszącymi u ponad miliarda ludzi Kościoła na Ziemi. Można ją scharakteryzować jako "skuteczne oraz w miarę niezmienne trwanie" i osiąganie (poprzez owo trwanie) określonych, utylitarnych, materialnych, nader doczesnych celów. Tu miłość, żal, współczucie, smutek i radość nie mają racji bytu. Ludzkie odruchy i humanistyczne gesty są niepotrzebne, bo często - szkodliwe. Mają miejsce — fakt niezaprzeczalny — kiedy ich byt zapewnia odniesienie wymiernych korzyści politycznych. Liczy się twarda polityka i dalekosiężne cele. Jakże dalekie od tego co Kościół rzymski sprzedaje od 2000 lat swoim zwolennikom.

W czasie dyskusji na forum Racjonalisty pod jednym z artykułów rozgorzała niedawno zażarta dysputa nad rolą papiestwa i panującego wówczas Benedykta XV w czasie I Wojny Światowej. Jedni twierdzili, że było to stanowisko pokojowe — inni, iż wręcz przeciwnie. Warto jest poświecić krótki materiał temu zagadnieniu z historii Europy, mało znanemu i jak widać kontrowersyjnemu, celem przybliżenia sytuacji politycznej w tamtych czasach oraz stanowisku Watykanu podczas owego konfliktu. W czasie pierwszego konfliktu prowadzonego w skali całego globu, według zasad totalnej wojny opartej o dokonania technicznego postępu i według masowej produkcji oraz norm "taśm u Forda" (żołnierze szli na śmierć w atmosferze hurra patriotyzmu i nacjonalistycznego szaleństwa pchającego te miliony do okopów pod Verdun, na płw. Gallipoli, w Karpatach czy Vittorio Veneto tak masowo jak masowo produkowano samochody w fabrykach Forda w Detroit). Były to szok i zgroza dla ówczesnej opinii publicznej.

Benedykt XV (Giacomo Paolo Batista Della Chiesa pochodzący z arystokratycznej rodziny genueńskiej był arcybiskupem Bolonii i kardynałem od 25.05.1914 r. mianowanym przez arcy-zachowawczego papieża Piusa X) został wybrany na konklawe gdy wojna już trwała na dobre (6.09.1914). Popularna i powszechna opinia mówi, iż był papieżem pokoju, bezustannie nawołującym do przerwania wojennych działań, bezstronnym i neutralnym świadkiem tej powszechnej rzezi. Te głosy dały znać o sobie podczas dyskusji na forum, z wielu stron.

Otóż nie do końca tak można i należy twierdzić. Katolickie środowiska wyróżniają co prawda kilka „ofensyw pokojowych" Benedykta, ale owe przedsięwzięcia nie odnosiły (bo nie mogły — ale o tym później) jakiegokolwiek skutku, gdyż były po prostu nie-z-tej-epoki, oparte na mocno nieracjonalnych i intencjonalnych rachubach, a nade wszystko łączyły się z minioną bezpowrotnie racją stanu i sytuacją polityczno-społeczną na Starym Kontynencie.

Jak podają Andrea Gianelli i Andrea Tornielli papieskie inicjatywy pokojowe podzielić można na cztery etapy; pierwszy to wystąpienie papieża zaraz po wyborze (8.09.1914) a zakończone apelem o pokój 25.07.1915; drugi etap to działania związane z zagładą Ormian w Imperium Otomańskim (lato 1915 — jesień 1916); trzeci — stosunek do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i kontakty mające na celu uniemożliwić przystąpienie ich do wojny (jesień 1916-lato 1917) [ 2 ] i wreszcie czwarty element to działania Watykanu w ramach końcowego epilogu zawieruchy wojennej oraz "katastroficznego" (jak konkludują obaj watykaniści) "w skutkach traktatu pokojowego zawartego w Wersalu[ 3 ].

Jednak owe inicjatywy, mimo dobrych chęci i humanistycznego wymiaru nie osiągnęły prawie żadnych efektów. Może — jeśli nie liczyć spektakularnej pomocy materialnej w postaci paczek żywnościowych, odzieży i środków medycznych — jedynie wyłączając tereny Imperium Osmańskiego (zwłaszcza tureckiej Anatolii) objętych pogromami Ormian. W tej akcji papieża wspierały niektóre mocarstwa (np. Anglia). Korzyści z tej akcji nie były wielkie — nie potrafiono skutecznie przeciwstawić się ludobójstwu ormiańskich chrześcijan (kontrowersje wobec tego ludobójstwa trwają w Europie Zachodniej i w Turcji po dziś dzień). Może z tytułu owej pomocy humanitarnej dla wszystkich ofiar tej tragedii, Turcy — jako jedyna nacja — wystawili nad Bosforem pomnik Benedyktowi XV?

Papież i Watykan chcieli bowiem aby status quo sprzed wybuchu konfliktu — polityczne, społeczne, kulturowe - pozostało niezmienne w Europie (czyli — na świecie) po przerwaniu działań wojennych. Był to kontekst absolutnie nierealny, irracjonalny w swoim rudymentarnym zamiarze, chciejstwo a nie "Realpolitik". Kościół sprzyjał na początku wojny państwom trójprzymierza (Niemcy, Austro-Węgry, Turcja — i Włochy  [ 4 ] oraz Bułgaria). O tych sympatiach piszą nie tylko niechętni polityce watykańskiej komentatorzy (jak np. Karl Heinz Deschner, Jan W. Kowalski, Eric Hobsbawm czy Hans Jakob Stelle), ale wspominają o nich także obiektywni dziejopisarze tacy jak m.in. Norman Davis czy Paul Johnson bądź historycy katoliccy tacy jak ks. Zygmunt Zieliński bądź ks. Józef Umiński.

Nie mogło być jednak inaczej skoro to monarchia katolickich Habsburgów panująca w Wiedniu, Budapeszcie, Pradze i .… Krakowie była podporą wszystkich katolickich reżimów XIX-wiecznego świata (we wszystkich wymiarach: politycznym, militarnym, moralnym i finansowym), uosabiającą porządek kongresu wiedeńskiego AD'1814 (gdzie Watykan oraz papieże stali się jednym z filarów sojuszu tronu i ołtarza), ugruntowującą dotychczasowe stosunki społeczno-polityczne, zapewniającą trwanie konserwatyzmu i przeciwdziałającą szerzeniu się tak niebezpiecznych idei jak modernizm, liberalizm, socjalizm czy demokracja. Nie mogła — mimo poważnych zasług w tej mierze — tym być monarchia Romanowów (Rosja zwana była wówczas żandarmem Europy) gdyż było to Imperium prawosławne, gdzie rywalizujący z Watykanem moskiewski patriarchat stanowił znaczną część reżimu carskiego.

Z tego tytułu papieże darzyli panujących w Wiedniu cesarzy wielką estymą i pokładali w nich (z wzajemnością zresztą) wielkie nadziej polityczne.

Gorącym zwolennikiem państw centralnych był watykański Sekretarz Stanu kard. Pietro Gasparri (jawny germanofil). W jego imieniu na terenie Niemiec (przede wszystkim jako nuncjusz w Bawarii) aktywnie działał Mons Eugenio Pacelli (późniejszy papież Pius XII) znany ze swych pro-niemieckich przekonań. Tak więc cały sekretariat stanu był wyraźnie germanofilski i pro-habsburski.

Podstawowy zarzut czyniony Benedyktowi z racji jego sympatii jest brak potępienia jawnej agresji (i aneksji) katolickiej przecież Belgii przez niemieckie wojska cesarskie w 1914 roku. Zwraca uwagę jego brak czułości i sympatii w tej kwestii — która mogła być przekazywana równolegle z deklarowaną neutralnością i bezstronnością (o którą w polityce nader trudno) — pomimo patriotycznego (często nawet — nacjonalistycznego) zaangażowania kleru belgijskiego. Nieprzejednanie narodowe stanowisko w tej kwestii zajmował Prymas Belgii, kard. Mechelen, Desire F.F.Mercier, przebywający na emigracji wraz z rządem i królem Belgii.

Tu dochodzimy do sytuacji gdy papież i kuria rzymska absolutnie rozminęli się z ówczesnym duchem czasów: wzrost tendencji nacjonalistycznych, patriotycznych, podział katolicyzmu wg norm państwowych (czyli politycznie przeciwstawnych podziałom religijnym — w jednym obozie walczących stron w I wojnie światowej znaleźli się katoliccy Habsburgowie, protestanccy Niemcy, muzułmanie z Turcji i prawosławni Bułgarzy; podobnie miała się rzecz w obozie Ententy) spowodowały dalszą marginalizację religii i Kościoła w sferze polityki, zagadnień społecznych, cywilizacyjnych itd. Benedykt XV kierował się doświadczeniami XIX wieku, papieży takich jak Pius IX czy Pius X.

Kolejnym ciosem w pozycję papiestwa i osobiście w Benedykta XV było przystąpienie Włoch do wojny po stronie Ententy (włącznie z uprzednim wycofaniem się z obozu trójprzymierza). Papież cały czas zabiegał o współdziałanie Italii (i katolików włoskich) z monarchią Habsburgów, pomimo ostrych różnic i pretensji terytorialnych Włoch wobec Monarchii Austriackiej (chodziło o region Trentino). Tu Benedykt stał z kolei w poprzek dążeniom Włoch do integracji terytorialnej obszarów uważanych za włoskie — stanowisko Rzymu było wypadkową XIX-wiecznych konotacji politycznych i postawy papiestwa wobec powstania państwa włoskiego. Jako biskup Rzymu po raz kolejny — w XIX wieku dotyczyło to stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec problemu zjednoczenia Włoch i sekularyzacji Patrimonium Sancti Petri — stanął na drodze wolnościowym, narodowym i integracyjnym dążeniom mieszkańców Italii.

Udział Italii w wojnie po stronie Ententy mocno skomplikował życie watykańskiej dyplomacji. Do tej chwili dyplomaci państw centralnych mieli nader dogodny dostęp do Watykanu i różnej rangi kurialistów.

Jednak stałe sympatie i łaskawość są polityce obce. I tak było w tym wypadku — wraz z rozwojem sytuacji na frontach, z pogarszaniem się koniunktury państw centralnych i widomymi oznakami ich przegranej (zwłaszcza w chwili przystąpienia USA do wojny po stronie Ententy) Watykan i Benedykt poczęli czynić coraz wyraźniejsze gesty pod adresem trójporozumienia, zwłaszcza Francji i Włoch (choć tu sprawa miała bardziej skomplikowany kontekst z racji historycznych i politycznych zaszłości) . Jak zauważa celnie Karl-Heinz Deschner "...pierwszy minister Benedykta (...) Gasparri w drugiej połowie wojny nie raz wyznawał otwarcie, że Watykan bardzo skłania się ku Entencie[ 5 ]. Warto tu odnotować także, że "pierwsza córa Kościoła" została w tych latach dostrzeżona — to też są jawne fawory wobec Francji wobec wcześniejszej postawy Benedykta XV i kurialistów rzymskich -zarówno w nominacjach kardynalskich (po raz pierwszy od wielu lat w kolegium znalazło się 8 Francuzów), charakterze oświadczeń, wymowie listów papieskich, a także w wyraźnym przyśpieszeniu procesu kanonizacyjnego Joanny d'Arc (beatyfikowanej w 1908 przez Piusa X), którą Benedykt XV ogłosił świętą Kościoła w 1920 r.  [ 6 ].


1 2 Dalej..


 Przypisy:
[ 1 ] Jean Marie Villot (1905-79) — francuski hierarcha Kościoła katolickiego, arcybiskup Lyonu, kardynał kurii rzymskiej, prominentna postać Watykanu w czasie pontyfikatu Pawła VI i Jana Pawła II, Sekretarz Stanu, kamerling Kościoła Rzymskiego, uczestnik 2 konklawe w 1978 roku.
[ 2 ] Watykan uważał, iż wejście do działań wojennych dodatkowego kraju po stronie Ententy zwiększy "cierpienia ludności cywilnej". A ponadto zdawano sobie sprawę nad Tybrem, iż przystąpienie USA do wojny po stronie Ententy przybliża klęskę państw trójprzymierza w znacznym stopniu — a Niemcom i zwłaszcza Austro-Wegrom Benedykt przynajmniej na początku wojny wyraźnie sprzyjał.
[ 3 ] A.Gianelli / A.Tornielli, Papieże a wojna, Kraków 2006, s. 22
[ 4 ] Włochy w trakcie wojny przeszły z obozu państw centralnych do obozu Ententy, czynnie uczestnicząc na froncie działań wojennych w Alpach i regionie Trydentu (dążyły do jego odzyskania kosztem upadającego Imperium Habsburgów).
[ 5 ] K.H.Deschner, Polityka papiestwa w XX wieku, t. I, Gdynia 1997, s. 158
[ 6 ] Benedykt miał stwierdzić przy nominacjach kardynalskich 4.12.1916,iż trzeba powiedzieć "....otwarcie, że dając dowód naszej przychylności trzem synom Francji chcemy okazać jak bez ustanku żywo pali się w naszym sercu miłość do ojczyzny takiego Chlodwiga, św. Ludwika i bł. Joanny d'Arc" [za]: K.H.Deschner, dz. cyt. s. 159

« Watykan i papiestwo   (Publikacja: 07-03-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8804 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365