Czemuś biedna Poczto?
Autor tekstu:

Wciąż biedna i zacofana Poczta Polska — dopiero kilka lat temu w okienkach pojawiły się komputery — mimo tego „skoku" cywilizacyjnego wciąż obsługuje swych klientów „na piechotę". Gdyby posiadała czytniki kodów kreskowych — obsługa rachunku za komórkę trwałaby tyle, ile wydanie reszty. Niestety, mniej lub bardziej „uczony" w technice pisania urzędnik musi mozolnie wklepać z klawiatury wszystkie wydrukowane na rachunku dane, zawarte w tym pasku a przeznaczone zapewne dla klientów, płacących rachunek w Zimbabwe, Burundi czy innej Ugandzie… bo w Polsce na żadnej poczcie nie uświadczy tego banalnego urządzenia! Klient, jak za sanacji i komuny stał i zapuszczał korzenie w odporny na postęp techniczny beton Poczty Polskiej — tak nadal stoi! Traci czas, pieniądze, uciekają mu kolejne tramwaje i autobusy, przebiera nogami z niepokoju o pozostawione w domu dzieci — a urzędnik na piechotę ku chwale oszczędzającej na (prawie) wszystkim Poczty Polskiej klepie numer po numerze… Na „prawie" wszystkim, gdyż jest taki jeden K.Klient, na którym Poczta Polska nie tylko że nie oszczędza, ale w lansadach i z pełnym uniżeniem traci na rzecz jego konta gigantyczne setki milionów złotych...!

Nie byłoby to tak bardzo irytujące — wszak biedna Polska od pradziejów słynie zarówno z zapóźnień nie do odrobienia, jak i nietrafionych rozwiązań mających je zniwelować (vide trwająca do dziś i wciąż nieskończona, kulejąca na obydwie nogi komputeryzacja ZUS i innych agend przez PROKOM) — gdyby jednocześnie ta ciągle biedna, oszczędzająca na wydatkach Poczta Polska zbiorowym czynem ciągłym nie klęczała i nie brała udziału we wszystkich pielgrzymkach, hucpach, akcjach Kkat., bonifikatach, zwolnieniach od opłat itp. hecach, jakie tylko można udzielić naszemu biednemu Kościołowi oraz jego fanaberycznemu prymasowi (20 mln złotych zostało Glempowi w kieszeni za samo zwolnienie z opłat przekazów na Opaczną Świątynię!). Ta sama biedna i „kościelna jak mysz" PP partycypuje jako jeden z kilku (poza Energetyką, Polską Miedzią itp.) sponsorów ustawicznych, wciąż na nowo wymyślanych przez Kościół, rozmaitych zrzutek, a to na bursztynową fanaberię Henryka „Kajtuś" Jankowskiego, a to na inne katopiramidy. Ona oszczędza tyko po to najwidoczniej, by mieć forsę nate zbożne inicjatywy — więc skąd ma brać fundusze na podstawowe, ułatwiające klientom życie, wyposażenie okienek pocztowych!?

Stać PP na zwolnienia z opłat przekazów na Radyjko (jeszcze się nie zdarzyło, by doraźnie, przy okienku, zwolnili od opłaty jakiegoś bezdomnego, biedaka czy emeryta), na afery z katopłytami CD, stać na przeróbkę doręczycieli w akwizytorów towarów i Banku Pocztowego, w juczne, handlujące mydłem i powidłem indywidua, a okienek pocztowych w sklepy wielobranżowe! Jedyne innowacje, jakie poczta polska z żelazną konsekwencją i pełnym sukcesem na chwałę klientów rok w rok po 1 stycznia wprowadza to… wciąż rosnące opłaty: manipulacyjne (tu sobie można poużywać i zedrzeć skórę, bo kto komu zabroni?), za przesyłki (nie daj Boże, gdy wysyłasz niestandardową kopertę!), jakieś bzdety-priorytety, wysyłane kosztem wydatnych opóźnień przesyłek zwykłych, wciąż nowe, coraz to droższe znaczki — oraz z pełnym powodzeniem ogłasza nieważność niedawno przez siebie wyemitowanych znaczków, już niestety nie pasujących do jaśniepanujących tam cen, do nowej, pełnej wszech uprzywilejowanego Krk i Jana Pawła II rzeczywistości pocztowego życia wewnętrznego!


Leon Bod Bielski
Działacz polityczny; felietonista Racjonalisty.

 Liczba tekstów na portalu: 31  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3500)
 (Ostatnia zmiana: 03-10-2004)