Wrocław, 2003-01-20
Mirosław Soroka,
POLITECHNIKA WROCŁAWSKA
(I-4)
Wybrzeże Wyspiańskiego 27,
PL 50-370 WROCŁAW
Pani Dr Krystyna Łybacka
Minister Edukacji Narodowej
i Sportu
Aleja Szucha 25
00-918 WARSZAWA Dotyczy:
memoriału w sprawie zmiany dokumentów i dokumentacji studiów.
Wielce Szanowna Pani
Minister,
zwracam się do Pani Minister z prośbą, aby zechciała odstąpić od
nadawania wzorów i sposobu obiegu dokumentów związanych ze studiami i studentami, uchyliła dotychczasowe zarządzenia Ministra Edukacji Narodowej w tej sprawie (Monitor Polski Nr 15, poz. 98 i Nr 43, poz. 304 z 1991 roku, wraz
ze zmianami późniejszymi) i zezwoliła uczelniom, zwłaszcza autonomicznym, na
wprowadzenie swoich wzorów dokumentów i sposobu ich obiegu. Szczegółowe uzasadnienie znajdzie Pani Minister w załączonym
memoriale, którego tezy nie uległy większym zmianom od 1992 roku, kiedy to po
raz pierwszy zwróciliśmy się z taką prośbą, z powodu ewidentnej niezgodności
„bazy z nadbudową" po dokonanych reformach w systemie studiów w Politechnice Wrocławskiej.
W tej sprawie zwracałem się
wielokrotnie do kolejnych Ministrów Edukacji Narodowej, niestety bezskutecznie!
Występowałem w imieniu własnym i w imieniu wydziału, którego byłem
dziekanem. Występowałem z upoważnienia konferencji rektorów i dziekanów
uczelni technicznych, seminariów kierowników administracji szkół wyższych, w imieniu dziekanów wszystkich wydziałów chemicznych, uniwersyteckich jak i politechnicznych szkół wyższych, którzy po kolejnych konferencjach w latach
1995, 1996 i 1997, zobowiązywali mnie do wystosowywania memoriałów do
Ministra Edukacji Narodowej w sprawie przestarzałych dokumentów, którymi wciąż
posługujemy się w uczelniach i, co gorsza, również poza nimi. Teraz występuję przede wszystkim w imieniu studentów, którym
przestarzały system nie tylko bardzo utrudnia studiowanie i życie na
uczelniach, ale również narusza ich prawa obywatelskie!
Pani Minister,
minęło już ponad dziesięć
lat od czasu naszego pierwszego memoriału w sprawie dokumentów i dokumentacji
studiów. Problem, który jest bardzo prosty do rozwiązania, jest ciągle odkładany, a to z powodu „prac nad nowelizacją ustawy", a to z powodów
„politycznych", a to z ... Jestem tym nie tylko
zaniepokojony, ale również wysoce zdegustowany. Jak możemy w ogóle mówić o reformie Rzeczpospolitej, skoro przez dziesięć lat nie byliśmy w stanie rozwiązać
tak banalnego problemu! Zdegustowani są również studenci, którym nie umiem
wytłumaczyć, że nie da się załatwić w Rzeczpospolitej sprawy, która nie
wymaga żadnych parlamentarnych kroków legislacyjnych i zależy, w gruncie
rzeczy, wyłącznie od jednego podpisu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu. Na uczelniach studiuje setki
tysięcy studentów. Każdego roku przyjmuje się kolejne rzesze kandydatów. Każdego
roku uczelnie wystawiają miliony różnorodnych dokumentów. Dokumentów, których
forma, treść i jakość wykonania nie przynosi chwały najświatlejszemu
resortowi Rzeczpospolitej. Zwracam się do Pani Minister o życzliwe rozpatrzenie tego memoriału i pilne wdrożenie stosownego postępowania
administracyjnego w tej sprawie. Jako ekspert w tej materii jestem oczywiście
do dyspozycji Pani Minister.
Łączę wyrazy szacunku,
Mirosław Soroka P.S. Pozwalam sobie przesłać
kolejną roboczą propozycję stosownych zarządzeń i wzorów dokumentów w tej
sprawie.
*
Nasz wydział, jako jeden z pierwszych w kraju, skorzystał z możliwości Ustawy o szkolnictwie wyższym.
Już w 1992 roku wprowadziliśmy wybieralny system studiów, do którego
natychmiast dorobiliśmy system automatycznej i całkowicie skomputeryzowanej
obsługi dydaktyki, trochę na wzór amerykański. Od tego czasu staramy się
popularyzować nasze rozwiązania, dzieląc się doświadczeniami z innymi (w ciągu
ostatnich lat wygłosiłem ponad 30 wykładów na ten temat w różnych ośrodkach
kraju), a nawet oferując nasze opracowanie za darmo innym uczelniom. Sądzę,
że taki system może być wdrożony z łatwością w każdej uczelni. Jest przy
tym bardzo prosty i tani. Nie wymaga ani długotrwałego szkolenia ani
skomplikowanego sprzętu. Jest przy tym bardzo elastyczny, co umożliwia łatwe
dostosowanie systemu do każdych warunków. W załączeniu przesyłam również
kilka druków do czytnika optycznego, dzięki którym możemy błyskawicznie
uporać się z typowymi problemami „biurokracji" dydaktycznej. Mamy również
przygotowane wzory niektórych dokumentów. Przed laty jako pierwsi w kraju
wprowadziliśmy także komputerowe druki opłat pocztowych. Wszystkimi
operacjami związanymi z dydaktyką zarządza specjalny program KAD (Komputerowa
Administracja Dydaktyką), napisany przez naszych kolegów. Ponadto, system jest przygotowany do oczekiwanej przez nas zmiany
sposobu finansowania studiów, z dotacji budżetowej dla uczelni, na, choćby częściowe,
kredytowanie studentów (stąd pojawiły się w nim „czeki zapisów" i „czeki zaliczeń").
W porozumieniu z MEN konsultowałem
sprawę obiegu dokumentów z firmami produkującymi karty kredytowe, dokumenty
osobiste, klucze elektroniczne. Rozmawiałem z drukarniami, zwłaszcza z Państwową
Wytwórnią Papierów Wartościowych. Sprawę legitymacji studenckich konsultowałem
również z Dyrekcją Generalną i dwiema Dyrekcjami Okręgowymi PKP, znajdując
tam pełne zrozumienie dla konieczności zmian. W ubiegłych latach sprawdziliśmy
eksperymentalnie system wydawania dokumentów oparty na całkowitej
komputeryzacji, na długo przed decyzją o wprowadzeniu nowych dowodów
osobistych i nowych praw jazdy. Wszystko jest zatem od dawna gotowe … — od wejścia
(kandydata na studia) do wyjścia (absolwenta lub studenta, który zrealizował
tylko część swojego programu studiów).
*
MEMORIAŁ O konieczności zmiany wzorów i obiegu dokumentów związanych z dydaktyką w szkołach, zwłaszcza wyższych i dostosowania ich do współczesnych i przyszłych możliwości technicznych, a zwłaszcza uchylenia dotychczasowego zarządzenia Ministra Edukacji Narodowej w tej sprawie (Monitor Polski Nr 15, poz. 98 i Nr 43, poz. 304 z 1991 roku, wraz
ze zmianami późniejszymi) oraz ewentualnego zezwolenia uczelniom, zwłaszcza
autonomicznym, na wprowadzenie swoich własnych wzorów dokumentów i sposobu
ich obiegu. Konieczność zmian obiegu dokumentacji i dokumentów studiów
wynika przede wszystkim z ewidentnej
niezgodności bazy z nadbudową. Po dokonaniu przez większość uczelni
reform w systemach studiów, stosownie do możliwości jakie stworzyła Ustawa,
utrzymywanie dotychczasowego systemu dokumentacji studiów stało się jednym z czynników hamujących dalsze reformy. Jest
olbrzymim marnotrawstwem czasu i materiałów, a ponadto bardzo dokuczliwą uciążliwością
dla studentów i nauczycieli. Zastrzeżenia studentów dotyczą
przede wszystkim tego, że aktualna
dokumentacja studiów i dokumenty studenta naruszają ich prawa obywatelskie
(takim dokumentem jest na przykład indeks) oraz narażają ich na ewidentną
stratę czasu, wynikającą z konieczności załatwiania nadmiernej liczby
zbytecznych spraw w dziekanatach. Najpoważniejszym zastrzeżeniem
nauczycieli jest niedostosowanie dokumentacji studiów do XXI wieku, a przede
wszystkim konieczność wpisywania ocen do indeksów, co przy masowych zajęciach
zabiera im niepotrzebnie bezcenny czas. Inicjatorem zmian w tej materii
powinno być Ministerstwo, które powinno reprezentować interes społeczeństwa
(teraz się mówi podatnika) i mieć przede wszystkim na celu dobro studiującej
młodzieży, a nie interes szkół wyższych. Zresztą, uczelnie, nawet gdyby
chciały, nie mają możliwości samodzielnego dokonania odpowiednich zmian, są
bowiem zmuszone do przestrzegania aktualnie obowiązujących przepisów prawnych w tej materii. UZASADNIENIE
Przestarzały system dokumentów i dokumentacji studiów nie tylko
bardzo utrudnia najprostsze procedury związane ze studiami, ale
również narusza w wielu przypadkach prawa obywatelskie naszych studentów!
Dotyczy to zwłaszcza indeksu, który jest wertowany przez osoby trzecie podczas
procedur dokonywania wpisów. Ponadto, studenci
tracą niemało czasu na zebranie ocen i podpisów nauczycieli akademickich
oraz stosownych adnotacji w indeksach. Prawa obywatelskie narusza także
zabieranie przez dziekanaty osobistych dokumentów studenta, a zwłaszcza świadectwa
maturalnego. Ponadto, aktualne dokumenty mają
szereg istotnych wad, z których najbardziej dokuczliwe są wymienione poniżej. 1. ABSOLUTNIE PRZESTARZAŁA FORMA I TREŚĆ TYCH DOKUMENTÓW Są źle zaprojektowane. Są źle
zredagowane. Są nieadekwatne do rzeczywistości, przez co często hamują
unowocześnianie dydaktyki. Są bardzo nietrwałe i wyjątkowo brzydkie. Nie mają
formatu międzynarodowego i są niezrozumiałe dla innych nacji. Są identyczne
dla każdej uczelni. Nasze dokumenty nas kompromitują. Wszystkie dokumenty
powinny być co najmniej dwujęzyczne. Powinny być tak zredagowane, żeby uniknąć
odmieniania dat, imion i nazwisk, miejsc geograficznych itp. Powinny mieć należytą
szatę graficzną, godną uczelni, która je wydaje. Na dokumentach tych nie
powinno być Godła Rzeczpospolitej (powinno się drukować godło uczelni). 2. NIE MOŻNA ZAUTOMATYZOWAĆ WYPISYWANIA TYCH DOKUMENTÓW Dokumenty nie są przystosowane
do stanu współczesnej techniki i technologii. Są trudne do automatyzacji. Nie
da się ich w obecnym stanie dostosować do żadnego automatu, drukarki
laserowej, plotera czy jakiegokolwiek istniejącego już lub przyszłego sposobu
zapisu informacji. W dodatku zalecane istniejące druki są niepowtarzalne. Odstępy
między wierszami są niestandardowe. Trzeba
je wszystkie wypisywać ręcznie. Jeśli dodać do tego, że często są
niedopasowane do formatów zdjęć, to nic dziwnego, że ich wykonanie jest
bardzo pracochłonne (jeden pracownik w ciągu 8 godzin jest w stanie przygotować
zaledwie 20-25 kompletów dokumentów dla kandydata na studia: indeks,
legitymacja studencka, książeczka zdrowia, odwołanie od wojska, skierowanie
do akademika, itp.). Są przeto bardzo kosztowne. W dodatku, tony tych dokumentów
jest niszczonych natychmiast po zakończeniu rekrutacji, ponieważ na wielu
wydziałach niemal połowa zakwalifikowanych kandydatów nie podejmuje studiów! A przecież we wszystkich
cywilizowanych krajach świata, dokumenty są wykonywane przez automaty. W naszym kraju wdraża się skomputeryzowany system dowodów osobistych i praw
jazdy. Tylko nasz, z definicji najświatlejszy,
resort jest najbardziej zacofanym ... Wiele uczelni, na przykład
Politechnika Wrocławska, ma już niemałe doświadczenie w tej materii. Bardzo
łatwo możemy wydrukować każdy dokument studenta, bezpośrednio z bazy danych w komputerze, wygenerować każdy raport. 3. DOKUMENTY SĄ
KRYMINOGENNE Indeks i legitymacja studencka są niezwykle łatwe do podrobienia.
Legitymacja studencka rzadko kiedy ma wartość identyfikatora, ponieważ w wyniku przedłużenia edukacji elementarnej i średniej, większość naszych
studentów ma już dowody osobiste. Legitymacja ma wartość handlową, bowiem
upoważnia do zniżek. Nic więc dziwnego, że plagą naszych czasów jest
podrabianie i „gubienie" legitymacji studenckich. Studenci skreśleni z uczelni jeszcze przez długie lata „przedłużają" sobie
legitymacje. Pretensje mają funkcjonariusze kolei. Legitymacje
są bardzo złej jakości, w związku z tym tracą łatwo swoją czytelność.
To jest powodem rozlicznych sporów i konfliktów między studentami a kontrolerami, przy czym obie strony nie wiedzą o tym, że do zniżkowego biletu
student musi oprócz legitymacji okazać również dowód osobisty. Legitymację
studencką można bez większych problemów kupić! (jeszcze łatwiej dostępne
są legitymacje uczniowskie!). W dodatku, dolegliwość za zgubienie legitymacji
jest dla studenta żadna. Jesteśmy tu bardzo liberalni. Odnośnie indeksów, pomijając
już zbyteczność tego dokumentu, do którego wiele osób ma niczym nie
uzasadniony, sentymentalny stosunek, należy zwrócić uwagę na dwa aspekty. Indeksu
nie da się zautomatyzować. Wszystkie zapisy i weryfikacje muszą być
dokonywane ręcznie. Utrzymywanie indeksów w obiegu narusza prawo studenta do
poufności ocen. Każdy z nas wie dobrze, jak często nauczyciele akademiccy
wertują indeks studenta, zanim wpiszą doń swoją ocenę. Procedury zbierania
indeksów, wystawiania ich w sekretariatach, ba, nawet na korytarzach, również
narusza to prawo. Zdarza się czasami, że są niezgodności ocen w indeksie i protokołach. Zdarzają się również przypadki podrabiania ocen lub podpisów w indeksie, zwłaszcza że wielu nauczycieli chętnie się wyręcza studentami
przy dostarczaniu protokołów zaliczeń do dziekanatów. Nagminnym zjawiskiem w wielu uczelniach stało się zdawanie kolokwium czy egzaminu „za kolegę". Indeks może i powinien być zastąpiony świadectwem semestralnym,
drukowanym bezpośrednio z bazy danych studentów. Natomiast legitymacja
studencka może być z łatwością wykonana, nawet co semestr, przy pomocy
istniejących już systemów komputerowych, w których aktualny obraz studenta
jest w jego bazie danych. Nie ma zresztą powodu, żeby na legitymacji
studenckiej było zdjęcie. Jak już wspomniano wyżej, legitymacja jest ważna z dowodem osobistym. Odchodzimy coraz bardziej od tendencji
posługiwania się minimalną liczbą dokumentów. 4. WIĘKSZOŚĆ DRUKÓW ISTNIEJĄCYCH W OBIEGU WEWNĘTRZNYM UCZELNI JEST
PO PROSTU ZBYTECZNA Przyczyną takiego stanu rzeczy
jest zwykle zła struktura organizacyjna uczelni. Zamiast jednego biura
rejestracji studentów, na uczelniach istnieje rozbudowana sieć dziekanatów i sekretariatów, nie tylko wydziałowych, ale niekiedy nawet dla poszczególnych
kierunków czy rodzajów studiów. 5. JEDEN Z ZAPISÓW ZARZĄDZENIA MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ JEST SZCZEGÓLNIE
NIEFORTUNNY, a dotyczy zabierania studentowi oryginału świadectwa dojrzałości
(lub duplikatu na prawach oryginału). Jest to zapis z minionej epoki, a jego
celem było uniemożliwienie kandydatowi bądź studentowi staranie się o przyjęcie
na inną uczelnię lub na dwie uczelnie równocześnie. W naszym odczuciu, a zwłaszcza w odczuciu społecznym, jest to niezgodne z obyczajami akademickimi,
nieeleganckie i narusza prawa obywatelskie. Zapis
ten powinien zostać uchylony. Możemy
się przecież zadowolić kserokopią świadectwa dojrzałości, wykonaną na
miejscu. 6. Ustawa o Szkolnictwie Wyższym,
mimo swoich niedoskonałości, umożliwiła wielu uczelniom przeprowadzenie od
dawna oczekiwanej reformy studiów. Bez wątpienia najważniejszym elementem tej
reformy było szerokie wprowadzenie wybieralności i możliwości kreowania
swojego „curriculum" przez każdego studenta. W końcu uczelnia tym się
przede wszystkim różni od szkoły, że student jest dorosłym człowiekiem i pełnoprawnym obywatelem, a zatem powinien mieć prawo do studiowania tego co
chce. Każda uczelnia, która skorzystała z takiej możliwości, przekonała się
rychło, że dotychczasowe schematy
obiegu dokumentów związanych ze studiami są czynnikiem hamującym reformę.
Bardzo trudno jest dokonywać wpisów na przedmioty wybieralne, jeśli nie jest
do tego przystosowana cała infrastruktura administracyjna. Szczególnie
uciążliwe w nowym systemie studiów jest dalsze utrzymywanie indeksów.
Studenci, zwłaszcza ci, którzy byli za granicą, źle oceniają naszą
organizację administracji dydaktyki. Trzeba dobitnie podkreślić, że w żaden
sposób nie da się wprowadzić wybieralności, zachowując „ręczny"
sposób obsługi studentów i ich nauczycieli. To jest po prostu niemożliwe.
Nie da się dotrzymać regulaminowych terminów. Tu właśnie najdobitniej widać
brak zgodności „bazy z nadbudową"! 7. Niestety nie można pominąć
rozlicznych opinii społeczeństwa, a zwłaszcza rodziców naszych studentów,
którzy bardzo surowo oceniają organizację dydaktyki w szkołach wyższych.
Uważają, że jest ona daleka od możliwości jakie stwarza współczesna
technologia. Uważają również, że studenci powinni wynosić ze swoich
uczelni wzorce do przyszłego postępowania w życiu i pracy. Dokumenty i dokumentacja studiów może służyć jedynie jako „zły przykład". |