Czyli o zdrowym sposobie spełniania naszej pobożności — zarys syntetycznie podstawowy
Wprowadzenie
Mając na względzie powszechne i stałe zapotrzebowanie
na prawdziwą wiedzę o Rzeczywistym nam Bogu i Szatanie,
na takąż wiedzę o właściwych sposobach
naszego odnoszenia się do nich,
osobistego i wspólnotowego — czyli o kościele wszystkich ludzi -
pragnę przedstawić to, co dowiedziałem się o tym,
oraz, jak mniemam, słuszny obraz ulepszenia i stałości tego.
Prezentację niniejszą poświęcam przede wszystkim prawdosławnemu sposobowi
pojmowania ludzkiej kultowości i jej mądremu praktykowaniu — a także, po
trosze odnosi się ona ogólnie do jej ludzkiego całokształtu, do istotnych i potrzebnych tu kwestii. — Jest ona — w swym całokształcie — podstawową,
naukową i poniekąd odkrywczą prezentacją Boga Rzeczywistego i jego kościoła,
jako w pełni dobrego i właściwego sposobu spełniania naszej duchowości
kultowej. — Także jako sposobu do istotnego uzdrowienia tejże, kultowej sfery
naszego życia, a zatem by uczynić jej stan ogólnie znacznie lepszym, posługując
się w spełnianiu naszych potrzeb kultowych zdolnościami jakie posiada tenże
sposób, czyli kościół powszechny prawdosławny dobra i mądrości. — Kościół
nieposiadający żadnych kultowo złoczynnych wad, a posługujący się jedynie tym, co prawdziwie
dobre i właściwe w tym względzie. Istnienie tego
sposobu-kościoła odkryłem badając prawidła ludzkiego życia i dodatkowo uzupełniłem własnymi
pożądanymi kultowymi wskazaniami, jak sądzę
słusznymi i nader pożytecznymi, i dlatego wartymi szerszego upowszechnienia.
Praca niniejsza jest przydatna każdemu chcącemu znać prawdę o ludzkim
istnieniu, o jego prawidłach — tutaj, w odniesieniu do kultowej (kościelnej)
sfery naszego życia. — Lecz o przydatności tej nie decyduje bynajmniej tylko mój
autorski wysiłek i zdanie, a przede wszystkim, jej obiektywne przez każdego
rozumienie i wola do potrzebnego sobie poznawczo-praktycznego pożytkowania -
czego Wszystkim sięgającym po nią jak najbardziej życzę.
Ponieważ prezentacja kościoła, którą tutaj podjąłem, dzieje się w okolicznościach powszechnej niedowiedzy oraz mistycznych i ateistycznych
imaginacji, zafałszowań i dewaluacji w kwestiach pojmowania i spełniania
naszych potrzeb kultowych, to celowym jest tu wcześniejsze trzeźwe spojrzenie
na faktyczną istotę i cechy tejże sfery naszego życia, na kwestie w tym
podstawowe, na stan rzeczy ogólny, by w stanie tym jasno i właściwie widzieć
kościół prawdosławny, jego istotę i cechy własne. — Przyczyni się to
zatem do jego dobrego, właściwego rozumienia.
Potrzebnym więc jest nam wiedzieć, że kultowa sfera naszego człowieczego
życia,
pomimo tego, że jest najwyższym, najdoskonalszym efektem ewolucyjnego rozwoju
naszego człowieczeństwa: naszej umysłowości, kultury duchowej (świadomości,
rozumności, zdolności twórczych, wrażliwości, estetyki, moralności) — to
jest ciągle obarczona bodaj największymi ograniczeniami i wypaczeniami w jej
postrzeganiu, ocenianiu i spełnianiu, w postaci permanentnie pielęgnowanej,
czczonej i bronionej, ślepej bądź celowej tego złoczynności. Dotyczy ona różnych
sposobów pojmowania i spełniania naszych potrzeb kultowych (zwanych:
religijnymi, kościelnymi, duchowymi, wierzeniami, pobożnością, moralnością). — Każde odkrycie nieprawdy, błędów, fałszu, oszustw naukowych,
materialnych, finansowych czy partnerskich, naturalnie i powszechnie wzbudza
naszą konsternację i niezadowolenie z tego — zwłaszcza wtedy, kiedy dotyczy
to nas bezpośrednio — i nastawienie do większej ostrożności przed ich doznawaniem ponownym,
zabezpieczanie się przed tym, roszczenia tego napraw,
sprawiedliwych odszkodowań, zapewnień ich niepodejmowania, kontrolę tego. -
Inaczej jest z powszechnym istnieniem i stykaniem się z fałszem kultowym, z czynieniem, doznawaniem i odnoszeniem się do jego zła — tutaj ludzkość,
niestety, wykształciła bojaźliwą obowiązkowość tępego bądź
iluzorycznego poddawania się temu, a nawet poniżającą zgodę na kary za
sprzeciwianie się nawet wyraźnym kultowym fałszom i złu, czy także zgodę
na karanie chociażby za pasywne wzbranianie się przed nimi. Stan ten, choć już
wyraźnie poznany w ludzkiej kulturze, jednak dość swawolnie i żywotnie
panuje dotychczas, jest dla wielu nabożnie ważny, poważny i, choć często z mieszanymi uczuciami, ale pielęgnowany do trwania dalszego i stałego, acz bez
zdrowej krytyczności wobec jego kulturowej ułomności i złoczynności.
Innym błędem w nauce kościelnej jest ateizm. — Nurt w myśli ludzkiej,
który
choć prorealistycznie neguje istnienie sacrum i profanum imaginowanych i negatywnie odnosi się do religii jako rzeczy szkodliwej dla ludzkości, to
jednocześnie nieświadomie nonrealistycznie przyciemnia fakt istnienia sacrum i profanum realnych, niedocenia je, przyczyniając się tym do funkcjonowania
także kultowości płytkiej, nihilistycznej czy wulgarnej, do zafałszowań i deharmonizowania ludzkiej kultury. — Ateizm nie w pełni zdając sobie sprawę z istoty, genezy i roli religii, a także kultowości realistycznej — nie wnosi w tę sferę ludzkich potrzeb, żadnych wyraźnych postulatów jej trafnego,
lepszego zastąpienia, a głównie krytykę religii, połączoną niekiedy z błędnymi i złymi jej wyjaśnieniami, postulatami porzucania i obierania innych,
„wyzwolonych" sposobów traktowania rzeczywistości i postępowania
życiowego. Nie dostrzega istnienia sacrum realnego, oraz możliwości jego racjonalnego
kultywowania i dobroczynności tego; także niezbywalności jego
istnienia, jako stałej, utrwalonej ludzkiej, psychicznej potrzeby. A postrzegane przezeń zachowania kultowe nie mistyczne, traktowane są jako
„kultura niekultowa, niekościelna a cywilna, świecka, normalna". — Co jest
traktowaniem niepoprawnym, wynikającym z ogólnej niepoprawności w pojmowaniu
ludzkich potrzeb kultowych, właściwości ich spełniania i tego efektów.
Ateiści, choć uważają, że Bóg w ogóle nie istnieje, praktycznie są nie
mniej pobożnymi i nie więcej bezbożnymi od tych, którzy wierzą w jego
istnienie. — Bowiem o pobożności nas wszystkich decyduje nie tylko czyjaś
wola i przekonania, lecz dana nam wszystkim psychika, posiadająca zdolność i potrzebę zarazem, także kultowego postrzegania, odczuwania i traktowania
rzeczywistości: faktyczne tego właściwości, poprawność, jakość jej
naszego praktykowania — i niezależnie od tego, jak to pojmujemy, na ile
prawdziwie, a na ile błędnie zdajemy sobie z tego sprawę.
Spójrzmy zatem rzeczowo i obiektywnie, na ogólny obraz faktycznych cech
naszej
kultowości.
Istota i geneza ludzkiej kultowości
Jak wiemy, natura naszego życia polega na ciągłym zaspokajaniu naszych
różnych
potrzeb bytowych — takich, które są koniecznie niezbędne do jego trwania, i takich, które choć fizjologicznie niezbędne do tego nie są, ale je doskonalą,
usprawniają, wzbogacają, i są trwałą cechą naszego człowieczeństwa. -
Jednym z ich rodzajów, a dotyczących konkretnie naszego organu mózgu — jego
bogatej psychiki: duszy — są nasze potrzeby kultowe.
Wprawdzie dotychczas nie poznaliśmy jeszcze w pełni, dokładnie
funkcjonowania
naszego mózgu, pozostaje jeszcze trochę pytań do odpowiedzi, m.in. dotyczących
fizjologii naszych dusz — lecz z dużą pewnością można twierdzić, iż nie
są one jakimiś tajemniczymi, nie do ludzkiego poznania tworami niematerialnymi, powstający
wraz z ciałem i jemu towarzyszącymi, ale w przeciwieństwie do niego, na wieki nieśmiertelnymi. Bowiem pewnym jest, że są
one czy to którymiś cielesnymi częściami naszych mózgów, czy jakimiś jego
składowymi układami funkcyjnymi, funkcjonującymi tak jak całe nasze ciało
do chwili śmierci i zatracającymi się wówczas bezpowrotnie; już możemy
uznać to za pewnik, bez zmuszania się do ustalania granic jej ciała mózgowego, a co jednak niechybnie człowieczym wysiłkiem poznawczym kiedyś nastąpi.
Ważnym jest to, że już potrafimy wystarczająco dokładnie wyodrębnić i sklasyfikować nasze funkcje duchowe, ich przebieg, cechy, skutki — na tyle dokładnie,
że możemy twierdzić, iż umysłowość naszych mózgów posiada także taką
specyficzną sferę funkcyjną — jedną z naszych zdolności do uczuć wyższych — która polega na generowaniu uczuć kultowych (estymonegacyjnych), na ich
okazywaniu i także pożądaniu ich doznawania od innych wobec siebie, a których
całokształt nazywamy naszą kultowością, pobożnością, kościołem,
wyznaniem, wiarą, religią.
Nasza kultowość (pobożność) jest jedną z cech naszej psychiki -
wykształtowaną w trakcie ogólnej ewolucji naszego człowieczeństwa, jako jedna z jej efektów.
Polega ona na naszej zdolności a zarazem potrzebie i chęci wartościowania
postrzeganych przez nas składników i cech rzeczywistości, a w tym i naszych
cech własnych (rozpoznawania ich znaczenia dla nas, czyli ich dobra, zła lub
obojętności — a więc ich wpływu i ważności dla nas, jako tego, od czego
zależy nasze życie, jego jakość, pomyślność naszych spraw i całego
losu). — Towarzyszy temu powstawanie odpowiednich uczuć wobec tych składników
(przedmiotów, osób, zjawisk, zdarzeń): uczuć zadowolenia z dobrych, a dezaprobaty wobec złych; oraz potrzeby i chęci uczuć tych utrzymywania i krytycznego wyrażania — czyli kultywowania (darzenia estymą dobrych, a negacją
złych; razem: estymonegacją).
Tak więc: nasze odczucia, uczucia, myśli i zachowania kultowe, powstały
jako
jeden z biologicznych efektów naszej ewolucji (tutaj: naszej psychiki) — w postaci naszej zdolności a zarazem potrzeby wartościowania przedmiotów
rzeczywistości. Początkowo bardzo proste, uległy następnie coraz większemu
złożeniu tudzież urozmaiceniu, aż do ich obecnych postaci
kulturowo-kultowych.
Procesy ewolucji spowodowały powstanie naszej kultowości, i jest tak, iż
jej
posiadanie jest cechą wrodzoną każdego człowieka, tzn. iż każdy nabywa ją w sposób przyrodzony — a jej spełnianie praktyczne jest przez każdego kształtowane w ciągu swego życia, uwzględniając w tym cechy zarówno osobiste i wspólne,
powtarzane, przekazywane, naśladowane. A więc ich geneza u każdego człowieka
ma postać: wrodzonego przekazu, ich kształtowania własno-osobistego, oraz
uwzględniając nasze bliższe i dalsze środowisko kultowe (czyli innych
ludzi, społeczności).
Tak jak każda komórka naszego organizmu, każdy jego organ, tak i jego
część,
którą nazywamy duszą, też posiada swoje potrzeby — fizjologicznie ogólne
(jak dla całego organizmu), lecz także dla siebie specyficzne, których spełnianie
jest pożądane dla jej należytego stanu i funkcjonowania. A więc nie
wystarcza jej do tego tylko zaspokojenie pokarmowe i tlenowe, bowiem pożąda
ona jeszcze zaspokojenia właśnie duchowego, kultowego. Nasze dusze dla
utrzymywania swych kondycji w dobrym stanie, pożądają — prócz sprawności
układu nerwowego, zmysłów, zaspokojenia biologicznego (pokarmowego,
tlenowego, bezpieczeństwa bytowego, prokreacyjnego) i zdrowia całego ciała -
także spełniania potrzeb, które skutkuje osiąganiem stanów satysfakcji,
harmonii, pokoju sumienia, z kultowego, uczuciowo i praktycznie: pozytywnego
odnoszenia się do tego, co jest dla nas dobre, jest naszym dobrem — co stanowi
boskie dla nas osobliwości rzeczywistości, zwane naszym „sacrum"; a negatywnego
odnoszenia się do tego, co jest dla
nas złe, co stanowi szatańskie dla nas osobliwości rzeczywistości, a zwane
jest naszym „profanum".
Ogólnie potrzeby te dotyczą nas ludzi na poziomie znacznie wyższym od
innych
zwierząt, są bardziej złożone, posiadają bogatsze wykształtowanie i wyrazy; istnieje w tym także znaczne zróżnicowanie między poszczególnymi
ludźmi, co jest uzależnione od indywidualnych cech naszych dusz, naszej wrażliwości i charakterów.
Duszami swymi odnosimy się więc do rzeczywistości także w sposób kultowy -
nie tylko fizjologiczny; są one uczuciowymi miernikami jakości i wartości
postrzeganych przez nas przedmiotów, ich różnych cech — miernikami
zadowoleniowymi i przykrościowymi, oraz estymacyjnymi i negującymi
wyrazicielkami tych uczuć.
— A więc nasza kultowość jest: potrzebą doznawania, poczucia i okazywania
szacunku dla tego wszystkiego co jest dla nas dobre, a negacji dla tego co jest
dla nas złe.
Spełnianie naszych potrzeb kultowych dzieje się właściwie przez cały czas
naszej przytomności — cały bowiem czas trwamy z jakąś świadomością
istniejącego i doznawanego dobra i zła, i z naszymi uczuciami, postawami i postępowaniem wobec tego. A więc czynimy to nie tylko sposobem mniej czy
bardziej spektakularnych aktów kultowych, lecz ciągle i swym całym
instynktem i odruchami kultowymi.
Spełnianie naszej kultowości
Czynione jest: ustalaniem tego, co jest nam dobre i czemu należy się nasza
estyma, i tego, co jest dla nas złe i dlatego nadaje się do naszej negacji — i praktycznym wyrażaniem tego, różnymi aktami i dziełami estymy bądź
negacji. — Odbywa się to indywidualnie i społecznie, we wspólnym
porozumieniu z innymi, a także według autokratycznych i przywódczych, czy
urzędowych wskazań — tak, jak spełnianie naszych wszystkich potrzeb
bytowych. W ten sposób powstało wiele pojęć sacrum i profanum i wiele trwałych a różnych sposobów estymonegacyjnego odnoszenia się doń — osobistych i wspólnotowych
(organizacyjnych, normatywnych). — Krótko mówiąc: nasze wszelkie akty i dzieła
kultowe czynimy dlatego, że potrzebują ich nasze dusze (nie jacyś
nadzwyczajni bogowie). A ich względnie utrwalone sposoby tudzież kompozycje,
nazywamy kulturą duchową, stylami sztuki, bycia, modami, religiami, kościołami,
tradycjami, zwyczajami itp.
Przykłady aktów estymy (estymacyjnych odczuć, uczuć, poglądów, postaw, zachowań i działań)
Są nimi różne kultowe nastroje, gesty, znaki, zachowanie, poczynania,
rytuały,
obrzędy, ryty, dzieła sztuki — czemuś, komuś poświęcone — odnosząc się
do tego w sposób to estymujący: zadowoleniem z tego, ich docenianiem, poważaniem,
im uległością, wiernością, lojalnością, służebnością, współczuciem,
podporządkowaniem hierarchii społecznej, dostrzeganiem i uznawaniem ich wartości,
ważności, chwaleniem, nagradzaniem, chęcią ich posiadania, bycia razem z nimi.
Akty estymy mają postać powszednią, popularną, np.: żywienia dobrych
uczuć,
podobania się, powitań, pozdrowień, kurtuazji w zachowaniu, pochwał,
prezentów, modlitw estymacyjnych, usłużności, uczynności, pomocy, poparcia — oraz spektakularnych, ceremonialnych aktów kultowych, np.: estymacyjnych nabożeństw,
świąt, imprez, uroczystości, pokazów, wystaw, wręczania nagród, składania
ofiar.
Przykłady aktów negacji (negacyjnych odczuć, uczuć, poglądów, postaw, zachowań i działań)
Są nimi różne kultowe gesty, znaki, zachowanie, poczynania, rytuały,
obrzędy,
ryty, dzieła sztuki — czemuś, komuś poświęcone — odnosząc się do tego w sposób to negujący: niezadowolenia z tego, ich niecenienia, nieuległości im,
niewierności, nielojalności, niesłużebności, niepoważania, nieszanowania,
niepodporządkowania hierarchii społecznej, nieuznawania ich wartości i ważności;
okazywania ich niepodobania się, niechęci bycia z nimi, mienia z nimi do
czynienia; wyrażaniem im swej dezaprobaty, sprzeciwu, awersji, żalu,
pretensji, złości; ich wytykanie, ganienie, sądzenie, karanie, szkodzenie im,
niszczenie, opanowywanie, zmuszanie do uległości, zapobieganie im,
zabezpieczanie się przed nimi, ich unikanie, zwalczanie; odnoszenie się doń z niemoralnością, nieżyczliwością, nietolerancją, nieakceptowaniem, z niepokojem, strachem, z agresją.
Akty negacji, podobnie jak estymy, wyrażane i czynione są także w postaciach
powszednich, np.: żywieniem złych uczuć, opryskliwością w zachowaniu, nie
witaniem się, robieniem wyrzutów, złośliwym niszczeniem czyichś dóbr, kłóceniem
się, złorzeczeniem, dokuczaniem, skarżeniem się, modlitwami negacyjnymi,
pracą policyjną i sądowniczą — oraz w postaciach spektakularnych aktów
kultowych, np.: negacyjnych nabożeństw, świąt, imprez, uroczystości, pokazów,
wystaw, egzekucji karnych; tragicznych dzieł sprzeciwu, zemsty; konfliktów i wojen z powodów kultowych.
Z tego powodu, iż często w danych chwilach uczuć kultowych, jednocześnie
są
one pozytywne wobec danego dobra, a negatywne wobec tego, co jest dla dobra tego
złem, zagrożeniem — stąd zasadnym jest tu określenie „estymonegacja", odnoszące
się do tego, jako procesu
jednoczesnego; jest ono przydatne także do całokształtnego nazywania procesów
naszej uczuciowości i postępowania kultowego. — I dlatego określenie to przyjęte jest tu do
takiego używania.
Kościół — w naszym tutaj rozumieniu — to dany kompleksowy sposób
spełniania
ludzkich potrzeb kultowych (in. estymonegacyjnych): pojmowania i estymonegacji
sacrum i profanum, tak indywidualnie jak i wspólnie, i tego efekty; tudzież
jego wyznaw-cy (uznający i praktykujący ten sposób); tudzież organizacja
kulturowo-kultowa utworzona dla wspólnotowego, społecznego spełniania tych
potrzeb w dany, określony doktrynalnie sposób.
Efekty spełniania naszej kultowości
Właściwe spełnianie naszych potrzeb kultowych przyczynia się do osiągania
stanów duchowej satysfakcji kultowej, poczucia harmonii ze światem, z ludźmi i pokoju sumienia — czyli do utrzymywania naszych kondycji duchowych w dobrym
stanie, a te, do utrzymywania naszej ogólnej indywidualnej i społecznej
kondycji bytowej w dobrym, lepszym, zdrowszym stanie.
Ich spełnianie niewłaściwe i niedbałe przyczynia się do utrzymywania tej
kondycji w gorszym stanie.
Ich spełnianie wobec nas, wzmacnia poczucie własnej wartości, akceptacji,
tolerancji, znaczenia dla kogoś — powoduje lepsze samopoczucie, zadowolenie.
Ich nie spełnianie wobec nas, powoduje poczucie lekceważenia,
niedoceniania,
nie szanowania przez innych, co następnie powoduje smutek, przygnębienie, żal,
przykrość.
Ich nie spełnianie przez nas wobec naszych obiektów kultowych (tego, co
jest
dla nas dobre i złe), powoduje w nas poczucie winy, naszej niestaranności,
nielojalności, płochości, małej kulturalności; a u onych: poczucie ich nie
szanowania, naszej niesolidności, nielojalności, płochości.
Dotychczasowe potoczne postrzeganie obrazu różnych kościołów, sprawia
nieodparte wrażenie ich wielkiej różnorodności, odmienności — niespójności
ani doktrynalnej, ani obrzędowej. Jest to wrażenie poniekąd słuszne. Lecz z reguły jest ono wynikiem ich postrzegania powierzchownego. Natomiast poznając
je odpowiednio dokładniej, porównując ze sobą, ustalając jakie posiadają
kultowe cechy, zauważymy, że ich wszystkich dotyczy posiadanie zbioru tych
samych cech ogólnych. A więc wszystkie one: — są wynikiem czyjejś kultowej twórczości i animacji; — posiadają doktryny określające nominalne cechy swych kultów, składające
się z tych samych składników rodzajowo-tematycznych, dotyczących:
kosmogonii, antropologii, sacrum, profanum, liturgii, wyposażenia kultowego,
kościelnej organizacji, polityki i działalności; — podlegają tym samym zjawiskom i prawom praktyki kultowej.
Oczywiście w kościołach prostszych posiadają one postać prostszą, mniej
wyrafinowaną aniżeli w kościołach bardziej rozbudowanych.
Spełnianie naszej kultowości, pobożności ma też sposób
prawdosławnie-mądrystyczny — sposób posiadający swoją historię, doktrynę i stałe praktykowanie w naszym życiu, który nazywany jest tu w skrócie kościołem prawdosławnym.
Spełnianie naszych potrzeb kultowych w sposób racjonalny — czyli
kościół powszechny prawdosławny dobra i mądrości
Kościół ten jest takim sposobem spełniania naszych potrzeb kultowych -
pojmowania i szanowania sacrum (boga) a negacji profanum (szatana) — w którym
odnosi się to do sacrum i profanum rzeczywiście istniejących, czyli właściwie
do tego uprawnionych, a przy tym: mądrze. Polega to na estymacyjnym odnoszeniu
się do tego, co dla ludzi jest ogólnie i konkretnie mądrze dobre, w tym do
naszego mądrego postępowania — a negacyjnym odnoszeniu się do realnych i zasadnych profanum: do tego wszystkiego, co jest dla nas złe (złem, w tym do
ludzkiego kłopotactwa). — Czyli tak, by czynić to właściwie, dobrze, zdrowo
(by spełniać je w postaci czysto właściwej, pomijając to, co w ludzkiej
kultowości jest nieprawdziwe i złe). — Dzieje się tak wówczas, kiedy jest to
czynione z należycie krytycznym i konsekwentnym do tego prawdosławnym podejściem
(prawdystycznymi metodami poznawczymi i kwalifikującymi realia rzeczywistości),
oraz mądrą tego praktyką estymonegacyjną.
— Jest on wynikiem naszych naturalnych skłonności i dążeń do tego — został w naturalny sposób wykształtowany w procesie ewolucji ludzkiej duchowości,
istnieje i jest powszechnie stosowany przez ogół ludzki od zarania powstania
tychże naszych potrzeb; w naszej człowieczej historii został jednak
nieopatrznie pomieszany z kultowością imaginacyjną i kłopotacką, z oswojeniem traktowaną jako uprawnioną, i dlatego, nie był i jeszcze nie jest
wyraźnie widoczny i należycie pożytkowany. — Moja wiedza o historii i stanie
ludzkiej kultowości skłania mnie do uznania, iż jest on kościołem, który,
jako taki i najpełniej, objawił się bodajże mnie. — Objawił się, tzn. uświadomiłem
sobie tudzież odkryłem jego istnienie, zajmując się własnym poznawaniem
realiów życia człowieczego, uwzględniając w tym obecnie istniejącą
rzetelną wiedzę o całej rzeczywistości, o nas ludziach, o naszej duchowości.
Odkrywszy jasno istnienie tego kościoła, doceniając jego słuszność i wartość, jego
zdrowe dobro kultowe, podjąłem przy tym jego w miarę dokładną i pełną
analizę i naukowe utrwalenie, opisanie jej wyników — stałem się jednocześnie
jego przekonanym i pełnym, wiernym wyznawcą i promotorem. — A dla
udoskonalenia jego użyteczności, podjąłem się także sformułowania własnych
projektów liturgicznych, wyposażenia kultowego i innych, mających użyteczność
tę podnosić.
Kościół ten traktuje pozostałe kościoły (tudzież wyznania, sekty etc.),
we wszelkiej ich postaci, jako składowe jednego światowego systemu kultu dobra i mądrości, a cechujące się różnym kultowym kłopotaczeniem:
teoriopoznawczym, metodologicznym, doktrynalnym, antropologicznym i praktycznym — stąd też ich różne własne ustalenia tego, co jest dobrem i mądrością,
czyli naszym bogiem.
Pełna nazwa kościoła jest adekwatnym wyróżnieniem jego pierwszorzędnych
cech własnych i brzmi jak wyżej, a skrócona: kościół prawdosławny (także:
prawdosławie i mądryzm, kultowość czy pobożność prawdosławnie-mądrystyczna). — Jego określenie tym, iż jest on „prawdosławny" oznacza,
że w dochodzeniu do ustalenia istoty i wszystkich cech ludzkiej kultowości,
oraz właściwie uprawnionych nam sacrum i profanum, ceni on w tym ustalenia
prawdziwe, czyli zgodne z rzeczywistością; a jego określenie tym, iż jest on
kościołem „dobra i mądrości", oznacza, iż prawda ta
wskazuje, że właściwie uprawnionymi do tego obiektami jest wszystko to, co
jest dla nas mądrze dobre (jest naszym dobrem), a w tym szczególnie nasza
ludzka mądrość. (Jednoczesne posługiwanie się kryteriami prawdy, dobra i mądrości w określaniu prawideł naszej praktyki kultowej — estymonegacyjnej, naszej pobożności i moralności — wskazuje nam właściwe, zdrowe tego sposoby, w postaci prawdy o tym, iż są one
takimi.) — Jego określenie tym, iż jest on
„powszechny", oznacza, że posługują się nim wszyscy
ludzie i w całej historii naszego człowieczego istnienia, tudzież to, iż do
spełniania naszych potrzeb kultowych sposób ten nader pożytecznie się
nadaje. — Określenie „kultowość prawdosławnie-mądrystyczna",
oznacza, iż podstawowymi jej wskazaniami jest to, by kultowość ludzką
pojmować prawdziwie, a spełniać mądrze. — Określenia „prawdosławie" i „mądryzm", są krótkimi tytułami zasad określania i funkcjonowania tego kościoła (jak wcześniej podane) — ale mają one też
zastosowanie szersze, odnoszą się bowiem do ogólnej prawdosławnej
metodologii poznawania i kwalifikowania wszelkich rzeczy i spraw, i metodologi
mądrystycznego określania cech naszego wszelkiego postępowania i działania
życiowego, a więc nie tylko kultowego. |