Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.578.045 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 346 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) do jakiego stopnia [ludzie] gotowi są usprawiedliwiać zło ze względu na jakiekolwiek wartości ideologiczne? Ci, co sądzą, że granic takich nie da się określić, lub którzy po prostu nie godzą się na ich określenie, są - we właściwym sensie tego słowa - duchowymi spadkobiercami Hitlera.
« Felietony i eseje  
O równości kretynów
Autor tekstu:

Pamiętacie aferę wokół rządowych projektów regulacji rynku medialnego? Dziś, kiedy niejaki Rywin poszedł w związku z tym odsiadywać swoje do mamra — widać wyraźnie, że dotknięto wówczas sfery interesów ludzi bardzo potężnych: w końcu, wiele bardziej znaczących społecznie (i, moim skromnym zdaniem, znacznie bardziej kontrowersyjnych) pomysłów tzw. koalicji tzw. lewicy przeszło z echem daleko mniej donośnym. No, ale emeryci na przykład mogą poszczuć na kogoś jedynie własnego ukochanego ratlerka, jeśli go akurat mają, nie zaś jakąś jazgotliwą — a dyspozycyjną — Gwiazdę Dziennikarstwa...

Co jednak ma z tym wspólnego nauka i racjonalne myślenie?

Otóż — więcej, niżby się mogło wydawać. Stanowi owa afera bowiem doskonały przykład na to, że owe telewizyjne wojny w istocie rzeczy dotyczą jednak chyba wyłącznie interesów — obojętne, politycznych, czy też finansowych, jeden czort — nie zaś żadnych Wzniosłych Celów; w szczególności zaś nic z tym wszystkim nie ma wspólnego tak zwana „misja", na którą spierające się strony tak chętnie się powołują.

Oglądam ja otóż któregoś dnia telewizję regionalną, czyli namiastkę — wedle szumnych zapowiedzi sprzed lat — kanału informacyjnego Telewizji Publicznej. I cóż moje przepiękne oczęta dostrzegają, a uszęta słyszą? A no, ilustrowaną stosownym obrazkiem trzyminutową informację o targach feng-shui, czy jakiegoś innego tego typu łajna intelektualnego. Państwo reporterstwo ze śmiertelną powagą i wyraźnym zachwytem dla własnej elokwencji opowiadają ludziom — w dodatku fatalnym językiem — androny o wróżkach i kretyństwa o numerologii oraz inne zawstydzające brednie o temu podobnych idiotyzmach, robiąc widzom klasyczną wodę z mózgu. A niemal zaraz potem politycy opowiadają głupoty o jakiejś „misji edukacyjnej" telewizji publicznej i konieczności walki z komercyjnym monopolem!

Ja wiem: ten komercyjny monopol in spe rzeczywiście serwuje nam podobne brednie — i wiele innych — z rozmysłem, w dodatku w programach świetnie zrealizowanych warsztatowo. Kilka razy zobaczyłem fragmenty czegoś takiego, raz zaś obejrzałem nawet takie arcydzieło bezczelnej i bezbłędnej technicznie hucpy dziennikarskiej w całości. Ale nie zmienia to faktu, że kolejność działania polityków w tej kwestii powinna być odwrotna: najpierw trzeba wypalić ogniem i żelazem duractwo oraz elementarny brak warsztatu w mediach publicznych, potem zaś dopiero brać się za potencjalny monopol firm komercyjnych.

Żeby była jasność: co do zasady całym sercem nadal popieram — zarzucone, niestety, pomysły tzw. lewicy. Rzeczywiście: nie wolno dopuścić, by jedna opcja ideowa czy światopoglądowa zawładnęła masową wyobraźnią i emocjami. Ale jeśli w dążeniu do tego słusznego celu poluzujemy sami sobie, uznamy, że najpierw ograniczymy zło „u nich", a potem dopiero zajmiemy się porządkami „u nas", to monopol też będzie istniał. Nie monopol polityczny, ale monopol amatorów i idiotów. No i piękne dzięki.

Bardzo uprzejmie zatem proszę kogo trzeba, aby przyjął do wiadomości, że „nasz kretyn" czy też „nasz amator", to nic lepszego niż „ich kretyn" czy „ich amator". Jeśli o mnie idzie — ponieważ mimo wszystko (zob. liczne użycia skrótu „tzw." przy słowie „lewica") do lewej strony sceny politycznej jestem serdecznie przywiązany i chciałbym się przynależnością do niej nieustannie szczycić — to powiem, że „nasz kretyn" swoimi wyczynami znacznie bardziej obraża moją inteligencję niż „ich kretyn". Tym bardziej, że obawiam się, iż ten „ich" tylko rżnie głupa.


 Zobacz także te strony:
Media, zabobony i stereotypy
Negatywna rola mediów
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Media, zabobony i stereotypy
Palenie

 Dodaj komentarz do strony..   


« Felietony i eseje   (Publikacja: 28-04-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bogdan Miś
Ur. 1936. Matematyk z wykształcenia; dziennikarz naukowy, nauczyciel akademicki i redaktor - z zawodu. Członek Komitetu Prognoz Polskiej Akademii Nauk "POLSKA 2000+". Wykładał - m.in. matematykę, informatykę użytkową, zasady dziennikarstwa telewizyjnego i internetowego - na Uniwersytecie Warszawskim (Wydz. Matematyki i Wydz. Dziennikarstwa), w Wyższej Szkole Ubezpieczeń i Bankowości, w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki, w Akademii Filmu i Telewizji. Przez 25 lat pracował w TVP, ma na koncie ok. 1000 własnych programów; pełnił funkcję I zastępcy dyrektora programowego. Napisał ok. 20 książek, w większości popularnonaukowych, poświęconych matematyce i komputerom. Poza popularyzacją nauki, główną jego pasją są komputery z którymi jest, jak pisze, "zaprzyjaźniony od zawsze (tzn. od "ich zawsze")". Był programistą już przy pierwszej polskiej maszynie XYZ w roku 1959. Był także redaktorem naczelnym "PC Magazine Po Polsku" i "Informatyki", a w stanie wojennym - "Strażaka"; kierował działem nauk ścisłych w "Problemach" oraz działem matematyki i informatyki w "Wiedzy i Życiu". Obecnie publikuje okazjonalnie w "Polityce". Jest autorem witryn internetowych, m.in. www.wssmia.kei.pl, gbk.mi.gov.pl, prognozy.pan.pl. Jest członkiem ISOC, Polskiego Towarzystwa Matematycznego i członkiem-założycielem Naukowego Towarzystwa Informatyki Ekonomicznej.

 Liczba tekstów na portalu: 32  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dlaczego kocham Karola Darwina?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4103 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365