Technologia nie idzie do przodu. Tylko wariat nazwałby ten proces chodem. Ona wykonuje zamaszyste skoki, które z każdą minutą nabierają tempa. Wielu z nas nowe rozwiązania niepokoją. Mnie również. Spróbowałem jednak spojrzeć na nie chłodno i racjonalnie. Felieton ten jest moją wewnętrzną konfrontacją ze sztuczną inteligencją i biocybernetyką. Staram się przypieczętować nim tezę, że mimo wszystko zmierzamy w dobrą stronę. Sztuczne mięso, czyli uczta dla wegetarian5 sierpnia 2013 roku w Londynie odbyła się pierwsza w historii degustacja sztucznego mięsa wytworzonego z komórek macierzystych. Ich rozwojem zajmowali się naukowcy z laboratorium uniwersytetu w Maastricht w Holandii. Nad wynalazkiem generalną kontrolę sprawował Profesor Mark Post. Koszty produkcji tego przełomowego pożywienia sięgały około miliona złotych, ale suma ta w zwyczajowym dla technologii stylu, ma zacząć raptownie spadać. Innowacja ta rozwiązuje wiele sporów natury etycznej. Raz na zawsze stawia kres brutalnemu traktowaniu zwierząt i niehumanitarnym zabójstwom. Wreszcie jesteśmy zdolni uniezależnić się od spożywania truchła. To niebywały krok milowy, który dodaje otuchy i nadziei wegetarianom. Dzięki Markowi Postowi ich filozofia i system wartości będzie miał szansę być uznanym za standard. Dokładnie tak, jak dziś emancypacja i równe prawa gwarantowane są wielu mniejszościom społecznym. No bo po co mordować, skoro podsuwają nam pod nos nie gorszy zamiennik polskiego schaboszczaka. ![]() Druga strona medaluaNiestety, nowe technologie mają też swoją plugawą stronę, która jest jak busz na bezludnej wyspie, nieodkryta. Zagłębiają się w niej tylko najodważniejsi teoretycy. Nie mam na myśli jedynie stereotypowych docentów z wymodelowanym wąsem i binokularami. Chociażby scenarzyści mega-hitów z gatunku sci-fiction własną piersią przewidują i próbują znajdować rozwiązania zagwozdek moralnych. Ich dzieła wywołują zwykle znaczącą, choć krótką refleksję u dziennikarzy. A potem, jak zapomniany kwiat w sklejonej donicy, usychają. Coraz częściej pojawiającym się motywem w kinematografii jest sztuczna inteligencja i rozbudowane sieci neuronowe. Spekuluje się, że roboty zastąpią wiele wykonywanych przez nas zawodów. Że na rynku pracy będzie liczyła się empatia, artyzm i kreatywność. Choć stwierdzenie to może wydawać się zadziorne, w cenie znów będzie bycie człowiekiem i okazywanie człowieczeństwa. Nie liczenie, nie księgowanie, ale uczucia. Chciałoby się powiedzieć, że te wszystkie nowe technologie nas ubezwłasnowolnią. Że do wykonania najprostszych czynności będziemy musieli zaprzęgać zakamuflowanych w małżowinie usznej cyber-asystentów, lodówki z systemem operacyjnym czy autonomiczne auta. Ale to się dzieje już od dawna. Nigdy w pojedynkę nie zaradzaliśmy mnogim problemom. Do tego służyły i służą organizacje takie jak państwa, a co za tym idzie podatki, wojsko czy służba zdrowia. Chciałoby się powiedzieć, że zwiększą się różnice społeczne. Na pewno. Najbogatsi wciąż będą się bogacić. Aby zawalczyć z tym trendem musielibyśmy obalić kapitalizm. Natomiast uboższa część społeczeństwa, która gdzieś po drodze wykoleiła się z wyścigu szczurów, będzie miała dostęp do tych samych narzędzi, co Ci z grubymi portfelami. Nie będzie już postrzegana jako biedak, ale jako człowiek równy drugiemu człowiekowi. Nawet jeśli urodziła się na terytoriach Trzeciego Świata. Aby wielkim korporacjom było dobrze, musimy żyć w satysfakcjonującej kondycji. Jeśli źle wymierzą złoty środek między własnym dobrobytem, a jakością egzystencji mas, zbankrutują. To, co także budzi strach, to biocybernetyka. Chipy w mózgach i wykorzystywanie możliwości umysłu homo sapiens do granic możliwości. A co jeszcze bardziej widowiskowe: bunt maszyn, klęska w starciu z potęgą SI i co z tym tożsame, zagłada naszego gatunku. Szczerze powiedziawszy to nie maszyny są irracjonalne i impulsywne, ale my - człekokształtni. Prędzej odurzony narkotykami przechodzień rzuci we mnie mięsem (niestety nie tym syntetycznym), aniżeli oberwę rozpędzoną kończyną stalowej, okablowanej bestii. Analogicznie bezpieczniej czułbym się przechodząc przez przejście dla pieszych będąc otoczonym z zasady nieomylnymi, autonomicznymi samochodami, niż niepewny zachowania upojonego alkoholem kierowcy. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10037) (Ostatnia zmiana: 16-09-2016) |