XX. O synu marnotrawnym (Lc) 15.11. Potem rzekł: Pewien człowiek miał dwóch synów. 15.12. I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi przypadającą część majątku. Wtedy ten rozdzielił im majętności. 15.13. A po niewielu dniach młodszy syn zabrał wszystko i odjechał do dalekiego kraju, i tam roztrwonił swój majątek, prowadząc rozwiązłe życie. 15.14. A gdy wydał wszystko, nastał wielki głód w owym kraju i on zaczął cierpieć niedostatek. 15.15. Poszedł więc i przystał do jednego z obywateli owego kraju, a ten wysłał go do swej posiadłości wiejskiej, aby pasł świnie. 15.16. I pragnął napełnić brzuch swój omłotem, którym karmiły się świnie, lecz nikt mu nie dawał. 15.17. A wejrzawszy w siebie, rzekł: Iluż to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. 15.18. Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, 15.19. Już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie jednego z najemników swoich. 15.20. Wstał i poszedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec, użalił się i pobiegłszy rzucił mu się na szyję, i pocałował go. 15.21. Syn zaś rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim. 15.22. Ojciec zaś rzekł do sług swoich: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie też pierścień na jego rękę i sandały na nogi, 15.23. I przyprowadźcie tuczne cielę, zabijcie je, a jedzmy i weselmy się, 15.24. Dlatego że ten syn mój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się weselić. 15.25. Starszy zaś syn jego był w polu. A gdy wracając zbliżył się do domu, usłyszał muzykę i tańce, 15.26. I przywoławszy jednego ze sług, pytał, co to jest. 15.27. Ten zaś rzekł do niego: Brat twój przyszedł i ojciec twój kazał zabić tuczne cielę, że go zdrowym odzyskał. 15.28. Rozgniewał się więc i nie chciał wejść. Tedy ojciec jego wyszedł i prosił go. 15.29. Ten zaś odrzekł ojcu: Oto tyle lat służę ci i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego, a mnie nigdy nie dałeś nawet koźlęcia, bym się mógł zabawić z przyjaciółmi mymi. 15.30. Gdy zaś ten syn twój, który roztrwonił majętność twoją z nierządnicami, przyszedł, kazałeś dla niego zabić tuczne cielę. 15.31. Wtedy on rzekł do niego: Dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim. 15.32. Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się. 16.1. Potem powiedział jeszcze do uczniów: Był pewien bogaty człowiek, który miał zarządcę, a tego oskarżono przed nim, że trwoni jego majętność. 16.2. I przywoławszy go, rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, albowiem już nie będziesz mógł nadal zarządzać. 16.3. I rzekł zarządca do siebie samego: Cóż pocznę, skoro pan mój odbiera mi zarząd? Nie mam sił, aby kopać, a żebrać się wstydzę. 16.4. Wiem, co uczynię, aby mnie przyjęli do domów swoich, gdy zostanę usunięty z zarządu. 16.5. I wezwał dłużników swego pana, każdego z osobna, i rzekł do pierwszego: Ile winieneś panu memu? 16.6. A ten odrzekł: Sto baryłek oliwy, Rzekł mu więc: Weź zapis swój, siądź i szybko napisz pięćdziesiąt. 16.7. Potem rzekł do drugiego: A ty ile winieneś? A ten odrzekł: Sto korców pszenicy. Rzekł mu: Weź zapis swój i napisz osiemdziesiąt. 16.8. I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości. 16.9. I ja wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciół niesprawiedliwą mamoną, aby, gdy jej zabraknie, przyjęto was do wieczystych namiotów. 16.10. Wierny w najmniejszym i w wielkim jest wierny. Niesprawiedliwy w najmniejszym i w wielkim jest niesprawiedliwy. 16.11. Jeśli więc przy niesprawiedliwej mamonie nie byliście wierni, prawdziwą któż wam powierzy? 16.12. A jeśli nie byliście wierni przy cudzym, któż wam da wasze? 16.13. Żaden domownik nie może dwóm panom służyć. Gdyż albo jednego znienawidzi a drugiego umiłuje, albo jednego trzymać się będzie, a drugim wzgardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. 16.14. A słyszeli to wszystko lubiący pieniądze faryzeusze i naśmiewali się z niego. 16.15. I powiedział im: Wy dowodzicie w oczach ludzi swej sprawiedliwości, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem. 16.16. Prawo i Prorocy aż do Jana. Odtąd głoszone jest Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera. 16.17. Łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, nawet Prawu i Prorokom, niż z Prawa przepaść jednej kresce z mych słów. 16.18. Każdy oddalający żonę swoją i poślubiający następną, cudzołóżcą jest. I oddaloną przez męża poślubiający, cudzołóżcą jest. 16.19. A był pewien człowiek bogaty, odziewał się w szkarłat i cienki len i co dzień wystawnie świętował. 16.20. Był też pewien nędzarz, imieniem Łazarz, który leżał owrzodziały u jego wrót. 16.21. I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany. 16.22. I zdarzyło się, że umarł żebrak, i zanieśli go aniołowie na łono Abrahama. Umarł też bogacz i został pochowany. 16.23. A gdy w Otchłani cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. 16.24. Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. 16.25. Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło. Teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 16.26. I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić. 16.27. I rzekł: Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu ojca mego. 16.28. Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i oni nie przyszli na to miejsce męki. 16.29. Rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają. 16.30. A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, skruszą się. 16.31. I odrzekł mu: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych wstanie, też nie uwierzą. 17.1. I rzekł do uczniów swoich: Niepodobna, by nie przyszły zgorszenia, lecz biada temu, przez którego przychodzą. 17.2. Korzystniej by było dla niego, gdyby kamień młyński nałożono na jego szyję, i ciśnięto go w morze niż żeby zgorszył jednego z tych maluczkich. 17.3. Miejcie się na baczności. Jeśliby zgrzeszył twój brat, strofuj go, a jeśli się skruszy, odpuść mu. 17.4. A jeśli siedem razy na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedem razy zwrócił się do ciebie, mówiąc: „Skruszyłem się", odpuścisz mu. 17.5. I rzekli apostołowie do Pana: Przydaj nam wiary. 17.6. A Pan rzekł: Jeśli macie wiarę jak ziarno gorczyczne, powiecie morwie: „Wykorzeń się i przesadź w morze", i byłaby wam posłuszna. |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1609) (Ostatnia zmiana: 17-09-2002) |