I "W 1895 roku pewien zapobiegliwy monsignore założył
„dobry katolicki bank", który od imienia patrona Mediolanu nazwał
Banco Ambrosiano. Ambroży był świętym człowiekiem. Papież Paweł VI
zacytował go później w swojej encyklice Populorum Progressio z 1967 roku:
„Nie z twojego dajesz ubogiemu, ale oddajesz mu to, co jest jego. Sam używasz
tego, co jest wspólne, dane na użytek wszystkich. Ziemia należy do
wszystkich, nie do bogatych". 18 czerwca 1982 roku, pod
mostem Blackfriars (Czarnych Mnichów) na Tamizie, znaleziono wiszącego Roberto
Calviego (obciążonego 5 kg kawałków cegieł, z 25 tys. dolarów przy sobie), znanego
ze swych powiązań z Mafią szefa Banco Ambrosiano, zwanego „bankierem Boga".
Był on również członkiem nielegalnej loży masońskiej P2. Banco Ambrosiano był
ściśle powiązany z bankiem watykańskim. II "Włoski
Bank Narodowy w trakcie rozległej rewizji ksiąg stwierdził, że „Banco
Ambrosiano dokonywał różnych transakcji poza normalnymi środkami regulującymi,
dopuszczonymi przez włoskie przepisy bankowe". Rewidenci ponadto nie byli w stanie „rozróżnić między aktywami Banco Ambrosiano a aktywami banku
watykańskiego, ponieważ między obydwoma bankami i ich wspólnymi inwestycjami
zagranicznymi zachodziły nader skomplikowane powiązania". Spektakularne
bankructwo Banco Ambrosiano ponownie rzuciło cień na bank watykański IOR i na
arcybiskupa Paula Marcinkusa — między innymi dlatego, że Calvi uchodził za
jednego z „mężów zaufania" Watykanu w sprawach finansowych. Roberto
Calvi, który w lipcu 1981 roku został skazany przez sąd włoski na kilka lat
więzienia za nielegalny wywóz 26,4 milionów dolarów, ale wyszedł za kaucją,
zdobył sobie opinię następcy pracza mafijnych pieniędzy, Sindony, a ponadto
był przyjacielem i skarbnikiem P2. Tak czy inaczej Calvi popadał w coraz większe
trudności. Musiał spłacić wysokie kredyty dolarowe w okresie, gdy kurs lira w stosunku do dolara gwałtownie spadł. Już w 1981 roku Calvi dokonywał
transakcji z bankami w Ameryce Łacińskiej, korzystając z „listów
polecających" arcybiskupa Marcinkusa, które musiały sprawiać wrażenie,
że za tymi transakcjami stoi bank watykański." [ 2 ] Calvi został zamordowany, ponieważ wiedział zbyt wiele o praniu brudnych pieniędzy Włoskiej Mafii oraz jej powiązaniach z Watykanem. Został umieszczony w domowym areszcie i obciążony oszustwami, w wyniku których w Banco Ambrosiano nastąpił kryzys finansowy, sięgający 1.5 bln dolarów długu. Poleciał do Londynu, gdzie prawdopodobnie próbował bezskutecznie przekonać swój kontakt w Mafii do udzielenia przez nią pomocy zbankrutowanemu bankowi. Tam został zamordowany. Parę godzin przed śmiercią Calviego zginęła w Mediolanie jego sekretarka, Graziella Corrocher. Jedenaście dni wcześniej odbyło się spotkanie prezydenta USA Ronalda Reagana z papieżem. Długi Watykanu i Opus Dei "Ponieważ Instytut Dzieł
Religijnych (IOR) był największym z drobnych akcjonariuszy grupy Ambrosiano,
która dwa miesiące po śmierci Calviego ostatecznie zbankrutowała, państwo włoskie
wprawdzie obciążyło również bank watykański odpowiedzialnością cywilną,
ale w ostateczności musiało zrezygnować z roszczeń zwrotnych dla
poszkodowanych. Wewnętrzni eksperci finansowi powołani przez papieża
stwierdzili, że Watykan „ze ściśle prawnego punktu widzenia nie ponosi
odpowiedzialności" za długi Banco Ambrosiano. Tym samym Watykan zaprzeczył,
jakoby ciążył na nim obowiązek zapłaty, niemniej jednak niespodziewanie
zaproponował 88 wierzycielom Banco Ambrosiano ugodę i wypłacenie około 240
milionów dolarów. Do
dzisiaj nie ma odpowiedzi na pytanie, skąd Watykan, stale uskarżający się na
brak pieniędzy, wziął tę sumę. Raz po raz mówi się o „kręgach
finansowych Opus Dei", które w tym ostrym kryzysie finansowym miały
jakoby udzielić Watykanowi wydatnej pomocy. Obserwatorzy niejednokrotnie dawali
wyraz przypuszczeniom, że Watykan przyrzekł za to prałaturze Opus Dei
ideologiczny i personalny rewanż. Krytyczny biograf papieski, Juan Arias, tak
to tłumaczy: "Ktoś mnie zapewniał, że pieniądze te Opus Dei daje do
dyspozycji Watykanowi, ale tylko pod tym warunkiem, że papież w przyszłości
będzie im życzliwszy, jeśli chodzi o mianowanie biskupów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej (sprawa teologii wyzwolenia — przyp.), i
że w ramach możliwości usunie z kilku diecezji tych biskupów, którzy
najwyraźniej nie są dobrze nastawieni do dzieła Escrivy de Balaguera, a są
to na ogół biskupi postępowi. Nigdy jednak nie udało mi się potwierdzić
tej informacji, choć moje źródło było bardzo poważne i godne
zaufania". Jose Maria
Ruiz-Mateos, wyraził podobne przypuszczenia — to znaczy „pieniądze za
przywileje" dla Opus Dei — w wywiadzie dla pisma „L'Espresso":
"Jednak mógłbym zadać Panu pytanie, a w każdym razie chciałbym skłonić
Pana do refleksji: Czy nie wydaje się Panu dziwne, że ta wytęskniona prałatura
personalna, której latami odmawiano Opus Dei, została przyznana przez Watykan
akurat w 1982 roku?… Może w zamian za coś innego, za jakąś
pomoc?" Oczywiście Opus Dei zdementowało tego rodzaju domniemania
stereotypowym wskazaniem na swoje wyłącznie nadnaturalne i religijne cele.
Przypisy: [ 1 ] Katolicka mafia: Tajne stowarzyszenia w Kościele sięgają po władzę - Matthias Mettner, Interart, Warszawa 1995, s.171 [ 2 ] Katolicka mafia: Tajne stowarzyszenia w Kościele sięgają po władzę - Matthias Mettner, Interart, Warszawa 1995, s.172 [ 3 ] Katolicka mafia: Tajne stowarzyszenia w Kościele sięgają po władzę - Matthias Mettner, Interart, Warszawa 1995, s.172-173 |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1746) (Ostatnia zmiana: 03-08-2002) |