Ich
czystość była nieskalana, a jednak wszystkie psy
w mieście na nich szczekały. Psy bowiem szczekają na to, co im się dziwnym zdaje. Lun-heng Wang Cz'ung, filozof chiński „Ależ to śmierć literatury", „35 lat rządów socjaldemokratów doprowadziło Szwedów do zdziecinnienia", „Na jakim świecie przyszło mi żyć, jeżeli już błaznom Nobla przyznają", „To błazen, a nie pisarz" — to tylko niektóre reakcje „L' Osservatore Romano", Silvio Berlusconi’ego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i przedstawicieli włoskiej prawicy na wieść o przyznaniu literackiej nagrody Nobla za rok 1997 Dario Fo. Ogólnie jednak myślący świat literacki zareagował z entuzjazmem. Jako pierwsi gratulacje laureatowi złożyli Gabriel Garcia Marqez i Umberto Eco, jedni z najwybitniejszych pisarzy XX stulecia. Dario Fo, raz już nominowany do literackiego Nobla w 1975 roku, urodził się w 1925 roku we Włoszech. Skończył studia na wydziale architektury, ale został pisarzem, felietonistą i aktorem. Zadebiutował w 1953 roku, lecz zauważono go dopiero po opublikowaniu komedii „Anioły nie grają we flipper" (1959). 10 lat później powstało jego największe dzieło — „Misterio Buffo" - opowiadające o synu biednego cieśli, którego bardzo doświadczyła historia. W książce tej można dostrzec nawiązania i aluzje do Jezusa z Nazaretu. Po opublikowaniu książki krzyk podniósł Watykan, który zażądał jej ocenzurowania ze względu na szarganie największych świętości chrześcijaństwa. Utwory Fo były jeszcze wielokrotnie cenzurowane. Ostatnio w 1994 roku poddano cenzurze książkę pt. „Sex? Dziękuję, troszeczkę spróbuję". Noblistą interesowała się również policja, która zmusiła go do zejścia do podziemia. Wtedy też, wraz z żoną, założył nieoficjalny teatr objazdowy. Również ta działalność Fo spotkała się z dezaprobatą policji, która wyrzucała go z teatrów, a prokuratura ciągała go po sądach w sprawach o zniesławienie. W 1974 aresztowano pisarza za recytowanie wiersza pt. „Wojny narodu w Chile", a dwaj fanatyczni przeciwnicy podłożyli bomby w jego domu. Dario Fo porusza w swych utworach bardzo drażliwe tematy i dlatego jego twórczość w pewnych kręgach orbitujących wokół Watykanu spotyka się z obrzydzeniem. Swoją twórczością naraził się rządzącym niegdyś we Włoszech chadekom, a także prawicy Berlusconiego i Kościołowi katolickiemu, który uważa dzieła Noblisty za herezje raniące uczucia religijne, w dodatku propagujące niemoralne (sic!) treści, tak przecież nieobecne w katolickiej Italii. Fo często pisze o nadużyciach księży i Watykanu, o ich nałogach i krzywdach, jakie wyrządzili i wyrządzają. Atakuje także satanistów, rewizjonistów, syndykalistów i, co może dziwić, bo Fo ma wyraźnie lewicowe poglądy, komunistów przede wszystkim za hipokryzję i egoizm. Fo jest swego rodzaju „kler-asilem" próbującym oczyszczać świat z, delikatnie mówiąc, ludzi o troszkę zwichrowanym poczuciu dobra i zła. Dario Fo był mile zaskoczony przyznaniem mu nagrody, o której otrzymaniu dowiedział się od dwóch dziennikarzy lewicowego dziennika włoskiego „La Reppublica", którzy przejechali przed samochodem pisarza z wielkim transparentem „Dario zdobyłeś Nobla". Zaskoczony był również syn Noblisty, który w wywiadzie dla tegoż dziennika stwierdził, że jeśli jego ojciec zdobył Nobla, to jest to dowód na to, że Bóg istnieje i jest komunistą. Dla Fo jest to szczególne wyróżnienie, ponieważ Akademia nagrodziła nie tylko pisarza, ale i aktora, czyli zarówno słowo pisane, jak i mówione. Jest to Nobel dla człowieka wytrwałego ideologicznie, odważnego, konsekwentnego i społecznie zaangażowanego literata, a jest to szczególnie ważne, gdyż Fo uważa, że sztuka nie ma prawa być apolityczna, a artysta nie ma prawa być poza społeczeństwem, musi bowiem walczyć z niesprawiedliwością, stawać po stronie słabszych i upokarzanych. Dzieła Noblisty tłumaczone są na niemal wszystkie języki i wystawiane na największych scenach świata, a sam Fo stawiany jest przez niektórych obok najwybitniejszych pisarzy XX stulecia. „Literacka nagroda Nobla za rok 1997 została przyznana Włochowi, Dario Fo, który zgodnie z tradycją średniowiecznych błaznów biczuje władzę i rehabilituje godność upokarzanych" — głosi uzasadnienie Akademii. Pięć lat po wręczeniu nagrody uzasadnienie jest jak najbardziej aktualne. Trzeba nam więcej takich „błaznów". Korzystałem z artykułów prasowych „NIE" oraz "Gazety Wyborczej". | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1836) (Ostatnia zmiana: 16-06-2005) |