Interpelacja
posła Ryszarda Zająca do Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie zawartych w konkordacie zobowiązań Rzeczypospolitej Polskiej do respektowania norm
prawnych państwa Watykan
(6 czerwca 1995 r.,
Sosnowiec)
Konkordat
pomiędzy Rzecząpospolitą a Stolicą Apostolską, podpisany 28 lipca 1993 r. w Warszawie przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych Krzysztofa
Skubiszewskiego oraz nuncjusza apostolskiego abpa Józefa Kowalczyka, w artykułach:
4, 5, 7, 8, 10, 14, 16, 19, 22 zawiera — mające rangę umowy międzynarodowej -
zobowiązania Rzeczypospolitej Polskiej do respektowania norm Kodeksu prawa
kanonicznego, będącego wewnętrznym prawem państwa Watykan. Wewnętrzne prawo
kościoła znane jest w Rzeczypospolitej Polskiej jedynie wąskiemu gronu
specjalistów, co z pewnością spowoduje znaczne trudności interpretacyjne ww.
artykułów konkordatu po jego ewentualnym ratyfikowaniu.
Każde państwo — jeżeli jest taka wola jego suwerennych władz — może w dowolnej umowie międzynarodowej podporządkować się postanowieniom prawa wewnętrznego
drugiego państwa. Prowadzi to jednak wprost do utraty co najmniej części własnej
suwerenności. Tezę tę potwierdzają konsekwencje zawartych w konkordacie
zobowiązań Rzeczypospolitej Polskiej do respektowania w krajowym porządku
prawnym postanowień Kodeksu prawa kanonicznego.
Art. 4 ust. 2 konkordatu stanowi, iż „Rzeczpospolita Polska uznaje również
osobowość prawną wszystkich instytucji kościelnych terytorialnych i personalnych, które uzyskały taką osobowość na podstawie przepisów prawa
kanonicznego. Władza kościelna dokonuje stosownego powiadomienia kompetentnych
organów państwowych". W mojej interpretacji zapis ten zrównuje osoby prawne
prawa kanonicznego z osobami prawnymi prawa cywilnego. Pozwala uzyskać osobowość
prawną na podstawie prawa cywilnego nawet tym podmiotom wskazanym przez władze
kościelne, które nie mają osobowości prawnej w świetle prawa kanonicznego,
np. spółkom prawa handlowego.
Sądzić można, iż krąg osób prawa kanonicznego, uzyskujących na mocy
konkordatu osobowość prawną w rozumieniu prawa cywilnego, powinien być wyraźnie
ograniczony wyłącznie do podmiotów kościelnych, realizujących cele
religijne i kultowe. Choćby ze względu na treść kanonu 120 ust. 1 Kodeksu
prawa kanonicznego: „Osoba prawna ze swej natury trwa nieprzerwanie. Wygasa
jednak, jeśli zostanie zniesiona przez kompetentną władzę, albo nie działa
przez okres stu lat…" (sic!). Nie znajduję argumentów, przemawiających za
odstąpieniem od wyraźnej definicji kościelnych osób prawnych, zawartej w ustawie z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do kościoła katolickiego. W art. 5 konkordatu „państwo zapewnia kościołowi katolickiemu, bez względu
na obrządek, swobodne i publiczne pełnienie jego misji, łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na
podstawie prawa kanonicznego". Po pierwsze, zgodnie z kanonem 1 Kodeksu prawa
kanonicznego, „kanony tego kodeksu dotyczą jedynie kościoła łacińskiego".
Tymczasem w Polsce żyje grupa ok. 110 tys. wiernych kościoła katolickiego,
ale obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. Nie bardzo rozumiem, dlaczego wobec tej
grupy obywateli mają być stosowane przez państwo normy Kodeksu prawa
kanonicznego, skoro on ich nie dotyczy. Po drugie, zapis nie precyzuje, jak
rozumieć „misję kościoła", jakiego obszaru ma dotyczyć jego
jurysdykcja, jakie „jego sprawy" mają być przezeń administrowane i zarządzane.
Wolność religijna nie może przecież być interpretowana jako działalność
nie respektująca bądź naruszająca porządek prawny w państwie; nie może być
interpretowana jako zgoda na swoisty immunitet funkcjonariuszy kościelnych w postaci odpowiedzialności prawnej wyłącznie na podstawie prawa kanonicznego;
nie może wreszcie być rozumiana np. jako prawo do prowadzenia działalności
gospodarczej, wolnej od przestrzegania prawa państwowego.
Zgodnie z kanonem 781 Kodeksu prawa kanonicznego „cały Kościół jest ze
swej natury misyjny". Konsekwencje takiej interpretacji zapisu art. 5
konkordatu wyrażają się zwłaszcza w art. 6 oraz 7 konkordatu, stanowiących o kompetencji władz kościelnych do „erygowania, zmieniania i znoszenia
prowincji kościelnych, archidiecezji, ordynariatu polowego, administratur
apostolskich, prałatur personalnych i terytorialnych, opactw terytorialnych,
parafii, instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego
oraz innych kościelnych osób prawnych". W art 6 ust. 2 konkordatu pominięto
region kościelny (kanon 433 ust. 1 Kodeksu prawa kanonicznego) oraz prowincję
zakonną (kanon 621). Może to być interpretowane jako prawo kościoła do
tworzenia regionów kościelnych (kilka sąsiednich diecezji) oraz prowincji
zakonnych, niezależnie od obywatelstwa i narodowości ich członków i obejmujących
swym zasięgiem terytorialnym obszar innego państwa. Nie chroni przed taką
sytuacją art. 6 ust. 1 konkordatu, ponieważ struktury te nie muszą posiadać
osobowości prawnej; na dodatek pozostają zazwyczaj w wyłącznej jurysdykcji
państwa Watykan.
Międzynarodowe konsekwencje takich uregulowań podkreśla możliwość
mianowania nuncjuszem w Rzeczypospolitej niekoniecznie obywatela polskiego
(zgodnie z art. 7 konkordatu) oraz zezwolenie biskupom na samodzielne
decydowanie, w jakim języku ma być prowadzona katechizacja oraz posługi
duszpasterskie (zgodnie z art. 18 konkordatu). Za możliwością takiej
interpretacji przemawiać może uznanie, iż jest to działalność misyjna, a także że te właśnie „sprawy kościoła" mają być przezeń
administrowane i zarządzane, gdyż leżą w jego jurysdykcji.
Nie bez znaczenia jest również okoliczność, iż termin „jurysdykcja", a właściwie „władza jurysdykcji" w Kodeksie prawa kanonicznego (kanon 129)
jest synonimem „władza rządzenia", ta zaś „dzieli się na ustawodawczą,
wykonawczą i sądowniczą (kanon 135). W najbardziej nawet łagodnej
interpretacji zapisu art. 5 konkordatu, władze kościelne zyskują zatem prawo
do całkowitej autonomii w obszarze "własnych spraw", co może uprawniać
je również do żądania, aby prawodawstwo polskie respektowało normy kanonu
1311 Kodeksu prawa kanonicznego: „Kościół posiada wrodzone i własne prawo
wymierzania sankcji karnych wiernym popełniającym przestępstwo" czy też
kanonu 1671: „Sprawy małżeńskie ochrzczonych, na podstawie prawa własnego,
należą do sędziego kościelnego".
Prawo do bezwzględnej autonomii kościoła, zagwarantowane w art. 5 konkordatu,
powtórzone jest następnie w kolejnych artykułach. Paradoksalnie, w art. 9
konkordat ogranicza uprawnienia Konferencji Episkopatu Polski na rzecz państwa
Watykan, w kwestii ustalenia dni wolnych od pracy. Zgodnie bowiem z kanonem 1246
ust. 2 Kodeksu prawa kanonicznego Konferencja Episkopatu ma prawo znieść dane
święto lub przenieść je na najbliższą niedzielę. Zgodnie z zapisem art. 9
konkordatu skreślenie lub przesunięcie któregokolwiek ze świąt wymaga
renegocjacji konkordatu z państwem Watykan.
Art. 10 konkordatu, odnoszący się do procedury zawierania małżeństw, w ust.
3 zawiera treść kanonu 1671 Kodeksu prawa kanonicznego, zaś w ust. 4 treść
kanonu 1672, określając kompetencje władz kościelnych i państwowych.
Przepis ten umożliwia „legalną bigamię", tzn. zawarcie małżeństwa
kanonicznego przez osobę pozostającą w związku małżeńskim zawartym na
podstawie prawa cywilnego. Kanon 1071 ust. 1 pkt 2 w zasadzie zabrania zawarcia
takiego związku, ale decyduje o tym biskup diecezjalny, udzielając stosownej
dyspensy. Prawo kanoniczne dopuszcza ponadto (tzw. przywilej Pawłowy), aby
ochrzczony małżonek pozostawił nie ochrzczonego, zawierając nowy związek.
Przepis art. 10 konkordatu może stanowić podstawę żądań władz kościelnych,
aby małżeństwa zawarte w jego trybie wyłączone były spod instytucji świeckiego
rozwodu. Z drugiej strony, brakuje w prawie cywilnym procedury orzekania o „nieważności małżeństwa" bądź „separacji małżonków", czy też
„małżeństwa zawartego, a nie dopełnionego", stwierdzonych na podstawie
kanonów: 1671-1706. Pojawia się wątpliwość, czy w przypadku takiego
orzeczenia stosownych władz kościelnych wywołuje to skutki prawa cywilnego
rozwodu? Jakie są w tej sytuacji prawa (także majątkowe) poszczególnych
partnerów oraz ich dzieci? Wprawdzie w art. 10 ust. 4 konkordatu zawarte jest
zapewnienie, iż „orzekanie w sprawach małżeńskich w zakresie skutków określonych w prawie polskim należy do wyłącznej kompetencji sądów państwowych", ale
pozostaje ono w kolizji z zapisem kanonu 22 Kodeksu prawa kanonicznego:
„ustawy państwowe, do których odsyła prawo kościelne, należy zachować w prawie kanonicznym, na ile nie są przeciwne prawu Bożemu i o ile prawo
kanoniczne czego innego nie zastrzega".
Wobec złożoności problemu i wieloznaczności pojęć i definicji zawartych
zarówno w konkordacie oraz Kodeksie prawa kanonicznego, nie sposób wyczerpująco
przeanalizować wszystkich konsekwencji zobowiązań Rzeczypospolitej Polskiej
do respektowania prawa kanonicznego w wewnętrznym systemie prawnym. Podniosę
więc jeszcze tylko niektóre wątpliwości. W art. 19 konkordatu: „Rzeczpospolita Polska uznaje prawo wiernych do
zrzeszania się zgodnie z prawem kanonicznym i w celach określonych w tym
prawie. Jeżeli te zrzeszenia poprzez swą działalność wkraczają w sferę
uregulowaną w prawie polskim, podlegają także temu prawu". Istnieje szereg
poważnych sprzeczności między normami prawa kanonicznego w tym zakresie, a przyjętymi w polskim prawie normami wynikającymi z Międzynarodowych Paktów
Praw Człowieka. Generalnie, zasady tworzenia i funkcjonowania stowarzyszeń,
przyjęte w prawie kanonicznym, naruszają ewidentnie podstawowe zasady
demokratyczne. M.in. kanon 317 ust. 4 zakazuje pełnienia funkcji
„moderatora" (przewodniczącego) danego zrzeszenia tym, „którzy pełnią
kierownicze urzędy w partiach politycznych". Zakaz ten z pewnością
najbardziej dotyczy funkcjonariuszy np. Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, z pewnością jednak nie jest rozwiązaniem demokratycznym.
Wreszcie w art. 22 konkordat stanowi wprost o powołaniu „specjalnej
komisji", która „przyjmując za punkt wyjścia obowiązujące ustawodawstwo
polskie i przepisy kościelne" ma „uregulować sprawy finansowe kościoła".
Oszczędzę panu ministrowi cytowania zobowiązań finansowych wynikających z Kodeksu prawa kanonicznego, gdyż są one rozliczne. Mam nadzieję jednak, że
zechce się pan wyczerpująco do nich odnieść.
Pytam
pana ministra:
1. Dlaczego Rzeczpospolita Polska w art.: 4, 5, 7, 8, 10, 14, 19, 22 konkordatu — mającego rangę umowy międzynarodowej — zobowiązała się do respektowania
norm Kodeksu prawa kanonicznego?
2. Czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej przed podpisaniem konkordatu rozważył
wszelkie konsekwencje, wynikające ze zobowiązań do respektowania norm
prawnych państwa Watykan?
3. Jakie będą konsekwencje prawne i finansowe tych zobowiązań?
4. Czy podporządkowanie się Rzeczypospolitej Polskiej w umowie międzynarodowej,
jaką jest konkordat, postanowieniom prawa wewnętrznego państwa Watykan nie
prowadzi wprost do utraty co najmniej części suwerenności naszego państwa?
Poseł
Ryszard Zając
Sosnowiec,
dnia 6 czerwca 1995 r.
_____________________
Sprawozdanie Stenograficzne z 52 posiedzenia Sejmu w dniu 21-23 czerwca 1995, Załącznik nr 2 -
Interpelacje i zapytania, Załącznik nr 2, s. 7-9. |