Spis treści:
Zarząd Oddziału Warszawskiego
„Neutrum". Spojrzenie wstecz i w przyszłość
List do szkół
List otwarty do Ministra Edukacji Narodowej
Apel Stowarzyszenia "Neutrum"
Nie jesteśmy sami
Dialog
Kobiety austriackie w sprawie projektów penalizacji aborcji
Dziewięć powodów dla których aborcja powinna być legalna W obronie godności bycia niekatolikiem w Polsce
Projekt Konstytucji (fragmenty) W międzynarodowym gronie
Informacje drobne
Czym zajmują się władze miejskie
Zarząd Krajowy „Neutrum"
*
Przekazujemy Państwu pierwszy po dłuższej przerwie
biuletyn informacyjny warszawskiego oddziału „Neutrum". Mija właśnie
szesnaście miesięcy od momentu powstania naszego Stowarzyszenia. Walny Zjazd,
na którym przyjęty został statut i przeprowadzony wybór władz krajowych,
oraz zebrania sprawozdawczo-wyborcze ośrodków terenowych pozwoliły zamknąć
etap organizacyjny naszej działalności. Nie oznacza to, oczywiście, że
struktury naszego oddziału oraz całego Stowarzyszenia nie będą ulegały
zmianom. Mamy jednak nadzieję, że doświadczenia nabyte w tym okresie pozwolą
nam usprawnić prace o charakterze organizacyjnym i poświęcić więcej wysiłku i czasu na realizowanie celów statutowych. I chociaż chcielibyśmy Państwu (i
sobie również) życzyć jak najmniej powodów do podejmowania działań
interwencyjnych w Nowym Roku 1992, wszystko wskazuje na to, że pracy będziemy
mieli pod dostatkiem. Musimy zdawać sobie sprawę, że w obecnej sytuacji
politycznej wiele naszych działań nie przyniesie natychmiastowych efektów. Być
może właśnie dlatego powinniśmy więcej uwagi poświęcać celom długoplanowym,
takim jak szerokie upowszechnianie idei państwa neutralnego światopoglądowo.
Musimy również wpływać na zmianę sposobu myślenia tej części społeczeństwa,
która sądzi, że cechą ustroju demokratycznego jest prosta realizacja woli większości,
nawet kosztem praw przedstawicieli mniejszości.
Stoi przed nami również inne ważne zadanie — informowanie obywateli o prawach, które im przysługują zgodnie z Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Przyjęcie Polski do Rady Europy daje nam możliwość
odwoływania się do Trybunału Europejskiego w sprawach, które wiążą się z naruszaniem zasady rozdziału państwa i Kościoła. Zamierzamy korzystać z tej
drogi. W związku z tym zwracamy się do Państwa z apelem o pomoc w zbieraniu
udokumentowanych faktów, które stanowiłyby istotny argument popierający
nasze wystąpienia. Interesują nas wszelkie przejawy naruszeń praw człowieka w Polsce wynikające z ideologizacji życia społecznego i stanowionego prawa
(przykłady: odmowa sprzedaży środków antykoncepcyjnych w aptekach,
wstrzymanie badań prenatalnych lub zakaz ujawniania ich wyników pacjentkom,
wstrzymanie badań „in vitro", przypadki prześladowań i nietolerancji związane z wprowadzeniem religii do szkół i przedszkoli, wprowadzanie obrzędów
religijnych do instytucji państwowych itd.). Zebrane fakty byłyby również
wykorzystywane w wywiadach udzielanych dziennikarzom przez członków
Stowarzyszenia. Oczywiście ujawnienie danych osobowych środkom masowego
przekazu mogłoby nastąpić wyłącznie za wyraźną zgodą osób
zainteresowanych. Równolegle prowadzić będziemy inne działania, których
jednym z celów będzie szersze informowanie społeczeństwa o istnieniu „Neutrum".
Do tych działań zaliczamy: organizowanie spotkań dyskusyjnych, publikowanie
apeli i listów protestacyjnych, rozpowszechnianie plakatów oraz ogłoszeń
reklamowych, itp.
Jednak do tego, aby nasza praca była widoczna i skuteczna, niezbędne są środki
finansowe. W związku z tym zwracamy się do Państwa z kolejnym apelem o regularne płacenie składek. Jednocześnie prosimy, aby wysokość
zadeklarowanej składki nie była niższa niż łączny koszt wysyłanego przez
nas co miesiąc zawiadomienia o zebraniu (1 tys. zł), wynajmowanej sali (ok. 2
tys. zł na jednego członka oddziału warszawskiego) oraz biuletynu i jego wysyłki
(2,5-3 zł). Początkowo biuletyn będzie ukazywał się raz na dwa miesiące,
później częściej. Biorąc pod uwagę sytuację finansową Stowarzyszenia
zarząd oddziału warszawskiego „Neutrum" podjął decyzję o zaprzestaniu
rozsyłania od 1.02.1992 zawiadomień do osób, które dotychczas nie
zadeklarowały wysokości składek i nie uczynią tego do 31.01.1992. Osoby
zainteresowane utrzymywaniem kontaktu ze Stowarzyszeniem za pośrednictwem
biuletynu proszone są o wpłacenie na nasze konto pewnej sumy, od której będziemy
odejmować ceny kolejnych biuletynów oraz koszty ich wysyłki aż do
wyczerpania całej kwoty.
Aktualna sytuacjaw kraju sprawia,
że nie możemy narzekać na brak zajęć, problemem jest raczej radzenie sobie z ich ilością. W związku z tym zwracamy się do Państwa z kolejnym apelem:
prosimy o kontakt wszystkich, którzy zechcieliby nam pomóc w pracy. Osoby, które
chciałyby uczestniczyć w bieżącym życiu Stowarzyszenia, zapraszamy na nasze
stałe dyżury. Potrzebujemy prawników, tłumaczy, ludzi chętnych do pracy w zespole redakcyjnym biuletynu itp. Pilnie poszukiwane są osoby, które mogłyby
pomóc w pracy w sekretariacie. Zresztą mile widziana będzie każda forma
pomocy. Prosimy o zgłoszenie się osób mogących od czasu do czasu służyć
samochodem. Znajdą się również propozycje prac dla tych, którzy dysponują
czasem nie częściej niż raz w miesiącu.
Na zakończenie pragniemy życzyć Państwu, w imieniu Redakcji oraz swoim własnym,
Szczęśliwego Nowego Roku 1992, jak najmniej „bodźców" do działania i jak najwięcej satysfakcji z naszej wspólnej pracy.
Zarząd Oddziału Warszawskiego
*
"NEUTRUM"
Spojrzenie wstecz i w przyszłość
Kiedy w 1990 roku zostaliśmy wszyscy zaskoczeni
wprowadzeniem religii do publicznych przedszkoli i szkół, mało kto uświadamiał
sobie do końca, jak daleko posunie się w Polsce łamanie zasady rozdziału Kościoła
od państwa. Stopniowo rozszerza się wachlarz spraw, którym jako
stowarzyszenie musimy się przeciwstawiać. Lada dzień możemy spodziewać się
nowego natarcia sił „obrońców życia poczętego", a projekty Konstytucji
RP nie pozostawiają śladu złudzeń, że w przyszłości zwolennicy światopoglądowej
neutralności będą mogli szukać rozstrzygnięć na swoją korzyść poprzez
odwoływanie się do polskiego prawa. Warto więc zastanowić się poważnie,
jak w tej ponurej rzeczywistości wyglądają nasze działania. Spróbujmy
podsumować osiągnięcia i niepowodzenia „Neutrum" — taki moment
refleksji może być pomocny przy określaniu planów na przyszłość.
Przede wszystkim jesteśmy i działamy. O naszym istnieniu wiedzą odpowiednie władze i hierarchia kościelna, i dla kogo trzeba jesteśmy bardzo niewygodni. Z drugiej strony często odbieramy deklaracje sympatii: od słownych po finansowe.
Bardzo interesuje się nami Zachód — dziennikarze głośnych stacji radiowych i telewizyjnych oraz znanych pism znacznie częściej poszukiwali kontaktu z „Neutrum"
niż ich polscy koledzy po fachu (m.in. BBC, NBC, TV, RWE, Marie Claire,
telewizja niemiecka, belgijska, Financial Times). Niestety w większości
naszych mass mediów nie ma dla nas, łagodnie mówiąc, przychylnej aury. I nie
dlatego, że jest nas mało, bo dużo mniej członków mają niektóre
pierwszoplanowe partie polityczne. Jesteśmy nielubiani, bo stajemy w poprzek
nacjonalistyczno-klerykalnej fali, w której nie ma miejsca na zabawy w demokratyczne subtelności. Mamy dość powodów, by twierdzić, że w Polsce
istnieje silna nieformalna cenzura. Jak to zwykle bywa, w niewielkim jedynie
stopniu jest ona oparta na ortodoksyjnych działaczach katolickich, strażnikach
moralności i orędownikach prawa kanonicznego. Cała reszta to skomplikowana
kombinacja psychologii strachu, autocenzury i mimikry.
Są jednak, na szczęście, publikatory, które doceniają wagę życia w laickim świecie albo przynajmniej szanują prawo do głosu osób o różnych
poglądach. W ciągu szesnastu miesięcy naszej działalności ukazało się
łącznie ponad 50 różnych publikacji związanych z „Neutrum", w tym:
nasze teksty o charakterze apeli, interpelacji i oświadczeń; artykuły naszych
członków i sympatyków bądź dziennikarzy piszących na temat „Neutrum";
ogłoszenia płatne.
Na szczególne podziękowania za prezentowanie naszych poglądów zasługują
nie istniejący już, niestety, tygodnik „Po Prostu" oraz „Sztandar Młodych". W telewizji pokazano dwa programy dyskusyjne z udziałem członków „Neutrum".
Udzielaliśmy wywiadów radiowych.
Żyjąc w polskiej rzeczywistości jesteśmy w samym środku ewolucji w kierunku
państwa wyznaniowego. Przeżywamy czasem wstrząsy, ale sączona regularnie
dawka robi swoje. Przyjaciele wokół polaryzują swoje poglądy. Wiele osób
związanych z Kościołem wybiera wierność hierarchii. Tak więc na przykład
dowiaduję się nagle od całkiem dotąd „normalnej" absolwentki
psychologii, nawiasem mówiąc matki, że aborcja jest tysiąc razy większą
krzywdą psychiczną dla kobiety niż zmuszenie jej do porodu i przejęcie
dziecka przez dom opieki. Przed wprowadzeniem religii do szkół było bardzo
wielu księży, którzy wybraliby salę katechetyczną na zajęcia z młodzieżą.
Teraz słychać tylko tych, którzy walczą o salę w szkole publicznej.
Wszystkie te zmiany w mentalności zdumiewają kontaktujących się z nami
obcokrajowców. Jako jedną z metod działania „Neutrum" przyjęto
popularyzowanie naszych problemów za granicą. Nawiązaliśmy szereg kontaktów z międzynarodowymi organizacjami. Z jednej strony spodziewany się nacisków ze
strony demokracji zachodnich na respektowanie w Polsce praw człowieka, z drugiej zaś korzystamy z doświadczeń innych w codziennej pracy
Stowarzyszenia.
Ogromną szansą jest dla nas przystąpienie Polski do Rady Europy. Większość
krytykowanych przez „Neutrum" rozwiązań ustawowych może podlegać zaskarżeniu
przed Trybunałem Europejskim, co oczywiście zamierzamy wykorzystać.
W ramach kontaktów międzynarodowych niezwykle cenna jest wymiana myśli i materiałów z przedstawicielami irlandzkiego Stowarzyszenia Planowania Rodziny.
Problemy, z jakimi się boryka Irlandia, są zbieżne z sytuacją Polski. Nasi
katoliccy fundamentaliści nie ukrywają, że właśnie Irlandia jest dla nich
docelowym ideałem. Niestety możemy się spodziewać, że Polska prześcignie
swój pierwowzór, albowiem położenie Irlandii i jej związki z Radą Europy
znacznie łagodzą skutki katolickiej dominacji w życiu publicznym.
Co zrobiliśmy w sprawie, która dała początek naszemu istnieniu, tj. religii w szkole? W ramach protestu przeciwko instrukcji MEN byliśmy stroną popierającą
zaskarżenie tego rozwiązania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Zebraliśmy
materiały na temat sytuacji w szkołach, które były argumentem na poparcie
wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich. Zorganizowaliśmy otwarte spotkanie
dyskusyjne pt. „religia w szkole". Pisaliśmy listy do MEN-u wyrażające
nasz protest. Wysłaliśmy m.in. list otwarty do min. Głębockiego, który wraz z listem do rad pedagogicznych rozesłaliśmy do wszystkich szkół warszawskich
(teksty listów publikujemy w tym numerze biuletynu). Najistotniejsza sprawa związana z tą tematyką to decyzja Stowarzyszenia, aby w związku z wyczerpaniem
wszystkich możliwości sprzeciwu odwołać się do Trybunału Europejskiego.
Obecnie przeprowadzana jest szeroka kampania zbierania udokumentowanych faktów
popierających nasze wystąpienie. Oprócz rozesłania apelu do prasy
przeprowadzamy akcje uliczne, docieramy do młodzieży szkół średnich poprzez
druk apelu w gazetkach szkolnych, rozprowadzamy ulotki w szkołach i wśród
mniejszości wyznaniowych.
Obok religii w szkole drugim dyżurnym tematem jest penalizacja aborcji i cała
sfera spraw związanych z edukacją seksualną i antykoncepcją. Kościół często
mówi o stronniczości prasy, która głosi „permisywizm moralny" i dopuszcza rozważania na te tematy, choć przecież wszystkie te kwestie są raz
na zawsze rozwiązane przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Niestety nasza
opinia o postawie mass mediów nie jest tak optymistyczna. Z publicznej debaty
nad aborcją właściwie zupełnie zniknął motyw wolności wyboru kobiety. Już
dużą odwagą jest domaganie się prawa do decyzji w przypadku zagrożenia
zdrowia. Czasami chodzi jedynie o decyzję lekarza. Powszechnie nazywa się
aborcję morderstwem, co z góry utrąca wszelkie argumenty. Równie smutno
przedstawia się edukacja seksualna, co wyraźnie widać przy okazji
torpedowania akcji zapobiegania AIDS. Usiłujemy przerwać to milczenie. Współorganizowaliśmy
uliczne demonstracje pod sejmem, plakatowanie ulic, rozdawanie ulotek przeciwko
projektowi ustawy „O ochronie..". Zbieraliśmy podpisy na ulicach i w
swoich środowiskach oraz poprzez płatne ogłoszenia.
Równolegle do sprzeciwiania się konkretnym istniejącym już rozwiązaniom
prawnym i projektom takich rozwiązań nasze Stowarzyszenie starało się zawsze
zabierać głos tam, gdzie łamano zasadę neutralności światopoglądowej państwa i jego instytucji. Protestowaliśmy przeciwko wystąpieniu zastępcy prokuratora
generalnego Elsnera na posiedzeniu Trybunału Konstytucyjnego, na którym piętnował
ateizm. Domagaliśmy się skutecznie usunięcia wiceministra zdrowia Kazimierza
Kapery, który uznał Ministerstwo Zdrowia za powołane do oceny moralności
ludzi, a problem AIDS za marginalny. Pytaliśmy o nieformalne zakazy
rozprowadzania środków antykoncepcyjnych.
W toku zmagań z ideologizacją życia społecznego nie zapominaliśmy o potrzebie zabierania głosu w sprawach ogólnych, tzn. na temat praw człowieka i roli państwa wobec obywateli. Propagowaliśmy hasła neutralności światopoglądowej
państwa wśród ludzi zajmujących się działalnością publiczną.
Zorganizowaliśmy dwa panele dyskusyjne z udziałem zaproszonych gości, na których
konfrontowano różne wizje państwa. We środę 22 stycznia w klubie
„Remont" o godz. 17.30 odbędzie się następne spotkanie z tego cyklu, na
które serdecznie zapraszamy. Członkowie „Neutrum" brali też udział w podobnych dyskusjach organizowanych przez różne kościoły.
Jako Stowarzyszenie, zgodnie z naszą nazwą, staraliśmy się zachować
polityczną neutralność. Chcemy skupiać ludzi o różnych orientacjach
politycznych i światopoglądowych, którym bliska jest idea państwa nie
interesującego się poglądami swoich obywateli i nie podpierającego się
wybraną ideologią. Gdy Polska weszła w etap kampanii wyborczej, uznaliśmy,
że udział niektórych spośród nas w wyborach nie naruszy tej zasady, będzie
zaś okazją do szerokiego prezentowania haseł Stowarzyszenia. O kampanii
wyborczej piszemy w odrębnym artykule.
Głównym źródłem dochodów „Neutrum" są miesięczne składki członkowskie.
Podejmowaliśmy różne akcje wspomagające stan naszego konta, jak sprzedawanie
cegiełek, znaczków „Neutrum", a także wydawnictw poświęconych interesującej
nas tematyce. Akcje uliczne wykorzystujemy kwestując na rzecz Stowarzyszenia. Z wielu planów musieliśmy jednak zrezygnować z braku środków. Intensywnie
poszukujemy fundacji, która wsparłaby finansowo nasze cele, i jest duża
szansa, że nasze starania się powiodą, o czym Państwa niezwłocznie
poinformujemy.
Właściwie cały czas jesteśmy bezdomni. Zorganizowaliśmy jednak stałe dyżury
dwa razy w tygodniu w grzecznościowo udostępnianej nam siedzibie RU ZSP
Uniwersytetu Warszawskiego. Czynimy nadal starania o lokal.
Można chyba powiedzieć, że w ramach posiadanych środków „ludzkich" i finansowych nasza praca toczy się na pełnych obrotach. Każdy z nas pracuje
społecznie. I wszystko, co „Neutrum" osiągnęło, jest wynikiem dużego
zaangażowania naszych członków, niejednokrotnie kosztem wielu prywatnych
spraw.
Oczywiście całe podsumowanie ma charakter skrótowy, wiele rzeczy pominęłam
świadomie, o innych z pewnością zapomniałam. Nie istnieje tak naprawdę
rzetelna dokumentacja naszej działalności i myślę, że warto byłoby tę lukę
uzupełnić (może zgłosi się ktoś z zacięciem dokumentalisty do prac w sekretariacie „Neutrum"?).
Pisałam o pracy naszego Stowarzyszenia tak, jak ją widzę jako osoba działająca w Warszawie. Byłoby bardzo dobrze gdyby w następnym Biuletynie znalazły się
relacje ośrodków terenowych.
Elwira Machowska
*
LIST DO SZKÓŁ
Warszawa, 18.11.1991
Do wszystkich członków Rady Pedagogicznej,
Pedagogów i Wychowawców
Szanowni Państwo,
Jesteśmy Stowarzyszeniem na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum" i chcielibyśmy tą drogą przedstawić Państwu nasze stanowisko w istotnej według
nas sprawie dotyczącej funkcjonowania polskiej szkoły publicznej. Skupiamy
ludzi przekonanych o potrzebie budowy państwa nie interesującego się światopoglądem
swoich obywateli, a więc pozostającego światopoglądowo neutralnym. Według
nas instytucje państwowe powinny być wolne od jakiejkolwiek symboliki
religijnej czy antyreligijnej, a główną przesłanką stanowienia zakazów czy
nakazów prawnych powinna być ochrona dobra równych wobec prawa obywateli.
Jesteśmy przekonani, że tylko demokratyczne państwo świeckie jest w stanie
urzeczywistnić ideały demokracji i gwarantować pełnię praw człowieka, w tym prawo do wolności sumienia i wyznania.
Wprowadzenie religii do szkół (i przedszkoli) publicznych kłóci się z modelem neutralności światopoglądowej i stanowi naruszenie zasady rozdziału
kościoła od państwa (art. 2 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka; art. 9 i 14 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności).
Stowarzyszenie „Neutrum" wielokrotnie wyrażało sprzeciw zarówno wobec
samej instrukcji Ministerstwa Edukacji Narodowej wprowadzającej religię do szkół
publicznych, jak i pozaparlamentarnego, niedemokratycznego sposobu jej
wprowadzenia w życie.
Załączony list otwarty do Ministra Edukacji Narodowej prof. Roberta Głębockiego
jest jednym z przykładów naszych publicznych wypowiedzi w tej sprawie.
Uprzejmie prosimy Państwa o nawiązywanie kontaktu ze Stowarzyszeniem „Neutrum" i wszelkie uwagi dotyczące tematyki religii w szkole. Będziemy wdzięczni za
podzielenie się z nami doświadczeniami i poglądami Państwa środowiska.
Marek Gromelski,
Prezes Zarządu
*
LIST OTWARTY
Warszawa, 12.11.1991
Do Ministra Edukacji Narodowej
Prof. dr. Roberta Głębockiego
Stowarzyszenie na Rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo
„Neutrum" pragnie zwrócić uwagę Pana Ministra na szereg istotnych problemów
związanych z nauczaniem religii w szkołach publicznych.
Wbrew głoszonemu przez przedstawicieli Kościoła katolickiego i niektórych
urzędników państwowych poglądowi, że katechizacja dzieci i młodzieży w państwowych
placówkach oświatowych jest powszechnie aprobowana, istnieje wiele świadectw
niesłabnącego sprzeciwu znacznej części społeczeństwa wobec tej praktyki.
Zalegalizowanie przez Trybunał Konstytucyjny instrukcji ministerialnej, która
wprowadziła religię do szkół w roku 1990/1991, jest w szerokich kręgach uważane
za jawne nadużycie polityczno-prawne.
Stowarzyszenie „Neutrum" konsekwentnie wypowiada się za oddzieleniem
procesu nauczania i wychowania w szkołach publicznych od zadań, jakie stawiają
sobie kościoły i związki wyznaniowe. W obecnym stanie prawnym widzimy zagrożenie
dla wolności sumienia i przekonań. Żywimy nadzieję, że przyszła
konstytucja RP usankcjonuje — wbrew niektórym lansowanym dziś projektom -
zasadę rozdziału między państwem a kościołem, wymuszając zmianę
odpowiednich zapisów ustawy o systemie oświaty.
Zanim to jednak nastąpi, na Ministrze Edukacji Narodowej spoczywa obowiązek
uregulowania sprawy religii w szkole w sposób łagodzący związane z nią
konflikty i minimalizujący anomalie procesu wychowawczego, których jest ona źródłem.
Na podstawie nadsyłanych listów i postulatów, zgłaszanych w strukturach
Stowarzyszenia na terenie całego kraju, przedkładamy Panu Ministrowi następujące
dezyderaty co do sposobu rozwiązania najpilniejszych problemów związanych z obecnością religii w szkołach publicznych.
1. Lekcje religii powinny odbywać się podczas pierwszej lub ostatniej godziny
dziennych zajęć ucznia, zwłaszcza, że większość szkół nie zapewnia w tym czasie żadnej opieki dzieciom nie uczęszczającym na te lekcje.
2. Nauczanie religii nie może mieć wpływu na wymiar zajęć z innych
przedmiotów; w szczególności, religia nie powinna być uprzywilejowana w sytuacji, gdy szkoła musi dokonać wyboru między religią a innymi
przedmiotami.
3. Należy dopuścić prowadzenie lekcji religii poza szkołą, w odpowiednich
pomieszczeniach katechetycznych, ilekroć takie rozwiązanie ma oczywiste zalety
organizacyjne.
4. W dziennikach szkolnych nie mogą być dokonywane wpisy dotyczące realizacji
programu nauczania religii, ocen z tego przedmiotu i obecności uczniów na tych
lekcjach.
5. Udział w lekcjach religii i ewentualny stopień z tego przedmiotu nie
powinny być ujawniane na oficjalnych świadectwach szkolnych.
6. W budynkach szkolnych nie powinny być umieszczane symbole religijne. Poza
lekcjami religii podczas zajęć szkolnych nie powinno się odmawiać modlitw.
7. Uroczystości szkolne powinny być wolne od treści religijnych i nie
obejmować zachowań o charakterze obrzędu religijnego.
8. Organizowanie zajęć religii oraz rekolekcji nie może być obowiązkiem
narzuconym nauczycielom innych przedmiotów.
9. Obecność religii w szkole nie może wywierać wpływu na konstrukcję i realizację programu wychowania, który dotyczy wszystkich uczniów.
10. Prawa i swobody uczniowskie, jako pochodne powszechnych praw człowieka i praw dziecka nie mogą być ograniczane nawet wtedy, gdy są niezgodne z oczekiwaniami katechetów i władz związków wyznaniowych co do pożądanych
postaw uczniów.
11. Niedopuszczalne jest stosowanie kryteriów światopoglądowych przy
zatrudnianiu nauczycieli i ocenie ich pracy; to samo dotyczy wszelkich form
ingerencji katechetów i władz związków wyznaniowych w działalność
pedagogiczną nauczycieli innych niż religia przedmiotów.
12. System finansowania nauki religii należy uregulować w taki sposób, by
koszty katechizacji obciążały jedynie członków danej grupy wyznaniowej.
Stowarzyszenie „Neutrum" deklaruje gotowość udziału w ochronie na terenie
szkół praw dzieci i młodzieży nie uczęszczających na lekcje religii. Wyrażamy
nadzieję, że nasza obecność w życiu szkół (po uzgodnieniu jej form z Panem Ministrem) będzie możliwa.
Będziemy wdzięczni za udzielenie przez Pana Ministra wyczerpującej odpowiedzi
na nasze wystąpienie.
Zarząd Stowarzyszenia „Neutrum"
*
APEL STOWARZYSZENIA "NEUTRUM"
Według Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności oraz Konwencji Praw Dziecka, każde dziecko [ 1 ] powinno
być przygotowane do życia w społeczeństwie jako indywidualnie ukształtowana
jednostka wychowana w duchu ideałów zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.
Dziecko ma niezaprzeczalne Prawo:
• być traktowane bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na religię,
poglądy polityczne i inne, pochodzenie narodowe i etniczne czy przekonania
rodziców, a obowiązkiem państwa jest zapewnienie mu tego;
• do intymności w sferze światopoglądowej, do wolności sumienia i wyznania, do ochrony przed przemocą psychiczną;
• do tego, aby państwo nałożyło ograniczenia na sposób wyrażania
wyznawanej religii, jeżeli kłóci się on z podstawowymi prawami i wolnościami
innych osób.
Sposób wprowadzenia religii do szkół i przedszkoli publicznych stawia Polskę w sytuacji państwa, które nie tylko nie chroni obywateli, ale samo stwarza
warunki, w których naruszane są prawa człowieka. Z chwilą przystąpienia Polski do Rady Europy każdy obywatel naszego kraju
uzyskał możliwość wpływania na obowiązujące prawo poprzez zgłaszanie do
Trybunału Europejskiego rozwiązań legislacyjnych niezgodnych z międzynarodowymi
konwencjami. Ponieważ w ramach protestu przeciwko instrukcji Ministerstwa
Edukacji Narodowej o wprowadzeniu religii do szkół i przedszkoli publicznych
wykorzystano wszelkie mieszczące się w granicach prawa środki, łącznie z rozpatrzeniem sprawy przez Trybunał Konstytucyjny, Stowarzyszenie na rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum" zamierza odwołać się do Trybunału
Europejskiego.
Zwracamy się do Państwa z prośbą o zgłaszanie udokumentowanych faktów, które
będą argumentami na poparcie naszego wystąpienia. Mogą to być np. oświadczenia: o wymaganiu przez szkołę deklaracji nieuczestnictwa w lekcjach religii, o przymusie (również psychicznym) brania udziału w uroczystościach religijnych
czy modlitwie.
Prosimy o kontakt ze Stowarzyszeniem w sprawie wszelkich przypadków naruszania
praw człowieka na tle nierespektowania zasady neutralności światopoglądowej
przez państwo i jego instytucje.
Stowarzyszenie na Rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo "Neutrum"
Adres do korespondencji: Czesław Janik, 00-770 Warszawa, ul. Piwarskiego 7/11
Telefon: Elwira Machowska, 33-68-19
*
NIE JESTEŚMY SAMI
W dniu 7 grudnia 1991 r. w Sali Senatu Uniwersytetu
Warszawskiego odbyło się zebranie założycielskie Stowarzyszenia na rzecz
Humanizmu i Etyki Niezależnej, powołanego jako polska sekcja International
Humanist and Ethical Union. Członkami-założycielami Stowarzyszenia są m.in.
profesorowie: Janina Kotarbińska, Zofia Kuratowska, Andrzej Wyrobisz, Henryk Hiż.
Statutowym celem Stowarzyszenia jest kultywowanie i krzewienie wartości
odpowiadających aspiracjom współczesnego człowieka, a zakorzenionych w tradycji humanizmu i oświecenia. Wymienia się wśród tych wartości m.in.:
wolność słowa, myśli i sumienia nie ograniczoną przez żadne tabu
ideologiczne, religijne czy obyczajowe; poszanowanie indywidualnych preferencji i wyborów w życiu prywatnym — w sprawach modelu rodziny, seksu, potomstwa i antykoncepcji — a także prawa do godnej śmierci. Stowarzyszenie zamierza
przeciwdziałać m.in. trendowi do ideologizacji państwa, przejawom
dyskryminacji światopoglądowej, deprecjonowaniu rozumu i wiedzy naukowej,
lansowaniu opisu świata w kategoriach pozanaturalnych lub paranaukowych, a także
publicznej indoktrynacji światopoglądowej dzieci i młodzieży.
Stowarzyszenie będzie prowadzić seminaria i cykle otwartych wykładów w szkołach
wyższych i średnich; zamierza zabierać głos w bieżących, ważnych sprawach
społecznych oraz inicjować publikacje popularyzujące wartości, o których
mowa w statucie.
Barbara Stanosz
*
DIALOG
W związku z informacjami o projektach zmian w Kodeksie
Etyki Lekarskiej, Stowarzyszenie skierowało list do Polskiego Towarzystwa
Lekarskiego. Oto treść listu oraz odpowiedź PTL.
*
* *
Warszawa, 9.12.1991
Polskie Towarzystwo Lekarskie
Al. Ujazdowskie 24, Warszawa
Ponieważ udostępnione nam uwagi Polskiego Towarzystwa
Lekarskiego do projektu Kodeksu Etyki Lekarskiej nie odzwierciedlają wielu
zastrzeżeń zgłaszanych Stowarzyszeniu „Neutrum" zarówno przez lekarzy z poszczególnych izb lekarskich, jak przez reprezentacje środowisk kobiecych,
uprzejmie prosimy o wyjaśnienie stanowiska PTL w następujących kwestiach:
1. Czy PTL dopuszcza restrykcyjność przepisów stanowionych przez samorządy
poszczególnych grup zawodowych w stosunku do oólnie obowiązującego prawa?
2. Czy PTL uważa za dopuszczalne narzucanie wszystkim lekarzom, niezależnie od
ich światopoglądu, norm o charakterze religijnym?
3. Czy PTL stawia absolutny znak równości między „życiem ludzkim od chwili
poczęcia" a skończonym człowiekiem? Czy w związku z tym uważa za
niedopuszczalne w świetle etyki lekarskiej stosowanie tzw. środków
wczesnoporonnych?
4. Czy PTL uważa za zgodne z etyką zmuszanie kobiety do urodzenia dziecka, jeśli
wskutek tego nie grozi jej śmierć, a jedynie choroba lub kalectwo?
5. Czy PTL uważa, że w ogóle można zmuszać kobietę do urodzenia dziecka?
6. Czy PTL uważa przepisy dotyczące aborcji w większości krajów
europejskich za niedopuszczalne, a związane z tym postępowanie lekarzy za
niezgodne z etyką lekarską?
Będziemy wdzięczni za szybką odpowiedź w związku z planowanymi wystąpieniami
do Sejmu.
* * *
Warszawa, 10 grudnia
1991 r.
Wielmożna Pani Anna Wolicka
Stowarzyszenie na Rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo
ul. Puławska, Warszawa
Prezydium Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa
Lekarskiego dziękuje za nadesłane uwagi. Pragniemy poinformować, że uwzględnimy
je w dyskusjach środowiskowych.
Z wyrazami szacunku
lek. med. Zbigniew Miller, Sekretarz ZG PTL
dr n. med. Piotr Luboiński, V-ce Prezes ZG PTL
*
KOBIETY AUSTRIACKIE w sprawie projektów penalizacji aborcji w Polsce
Przedstawiamy Państwu kilka spośród ponad sześćdziesięciu
listów przekazanych, w formie broszury, polskim organizacjom działającym na
rzecz obrony praw kobiet przez Komitet Kobiet działający w Austrii.
* * *
Drogie kobiety!
Historia regulacji prawnej aborcji w Austrii jest historią zawziętej walki
kobiet o ich prawo do samostanowienia. Usuwanie ciąży jest od 1975 niekaralne.
Mimo to nie wszystkie kobiety w Austrii są pod tym względem równe -
zachodnie części kraju, których lokalne władze prowadzą politykę
konserwatywną i mocno związane są z rzymsko-katolickim klerem, uniemożliwiają
względnie utrudniają kobietom korzystanie z ich praw. Często są one zmuszone
jeździć do Wiednia w celu przeprowadzenia zabiegu. Jednocześnie od ubiegłego
roku mają miejsce zaostrzone ataki publiczne na ustawę o aborcji — na skutek
czego Komitet do Praw Samostanowienia Kobiet ukonstytuował się na nowo.
Walczymy znowu przeciwko pogardzie w stosunku do kobiet i krępowaniu ich woli.
(..)
Solidaryzujemy się z polskimi kobietami.
Członkinie Komitetu do Prawa Stanowienia Kobiet
* * *
Chętnie spełniam prośbę o zajęcie stanowiska — nigdy
nie za wiele kobiet, podnoszących głos przeciwko cofnięciu się do przeszłości
napiętnowanej fioletem. W mojej codziennej pracy, przy codziennej lekturze prasy, w rozmowach z przyjaciółmi
stwierdzam stale na nowo: jeżeli kobiety chcą mieć dzieci, próbują znaleźć
sposób i drogę, aby to życzenie się spełniło. Jeżeli nie chcą -
znajdują także środki i drogi — ale podjęcie tej decyzji nie przychodzi łatwo.
Jednak ten, kto przerwanie ciąży potępia jako morderstwo popełnione na
nienarodzonym życiu, a bezczynnie przygląda się morderstwom popełnianym na
żywych, daje obraz tego, o co właściwie chodzi przy „wolnej" decyzji
kobiety o zajściu w ciążę — spowodowanie, żeby kobiety stały się zależne,
nie akceptowanie ich jako samodzielnie myślących i działających istot.
Jestem uczulona na obłudę starych mężczyzn w konfesjonałach: księża potępiają
przerywanie ciąży jako morderstwo, ale błogosławią broń. Watykan grzmi
przeciwko środkom zapobiegawczym, które uważam za jedyny wypróbowany środek
przeciwko niechcianym dzieciom, ale latami ciągnie zyski z udziałów we włoskiej
fabryce, która te pigułki produkuje. Właśnie ci mężczyźni nie mają prawa
nakazywania kobietom czegoś, o czym potrafią one zadecydować same; od pewnego
czasu trwają dyskusje w gospodarce, czy właśnie kobiety nie są zdolne do
trafniejszego podejmowania decyzji dotyczących długotrwałości funkcjonowania
przedsiębiorstw. Dlatego też jestem przeciwko jakimkolwiek sankcjom karzącym
usuwanie ciąży i popieram inicjatywę Komitetu Kobiet.
Margit Zauner, ekonomistka dyplomowana
Alboinstr. 45, 1000 Berlin 42
*
* *
W sprawie sytuacji w Polsce
Śledzimy od dłuższego czasu prowadzoną przez kler i polityków debatę na temat ponownego wprowadzenia zaostrzonej ustawy o aborcji w Polsce.
Dyskusja ta prowadzona jest z pominięciem samych kobiet, których ta sprawa
przecież bezpośrednio dotyczy i których różnych przecież sytuacji i zależności
życiowych nie bierze się pod uwagę. Z kobiet będących w niechcianej ciąży
robi się kryminalistki i zmusza się je do sięgania po metody zagrażające
ich zdrowiu. Protestujemy stanowczo przeciwko ponownemu wprowadzeniu zakazu
usuwania ciąży dla polskich kobiet, przeciwko planowanej groźbie kary sądowej
dla lekarzy przeprowadzających zabiegi i przeciwko ograniczonej, wrogiej
kobietom polityce polskiego rządu.
Margitta
Kaltenegger
Karin Sommer
Referat Kobiecy KPÖ
* * *
..Ten pierwszy
rzuci kamieniem
Nikt nie twierdzi, że przerywanie ciąży jest czymś pięknym i dobrym. Ale widocznie tylko ludzie, których to bezpośrednio dotyczy, są w stanie pojąć, w jakiej sytuacji bez wyjścia mogą znajdować się niektóre z kobiet będących w niepożądanej ciąży. Nie jest na pewno moją zasługą,
że nigdy w takiej sytuacji się nie znalazłam.
Społeczeństwo, które problem ten przerzuca wyłącznie na kobiety i lekarzy
przeprowadzających zabiegi, uchyla się w sposób faryzeuszowski od
odpowiedzialności: czy oferuje ono kobietom codzienną wielogodzinną współpracę i współodpowiedzialność w ich zadaniach wychowawczych oraz wystarczające
poparcie finansowe w ciągu minimum 18 lat, dopóki dziecko nie stanie się
samodzielne? Uświadomienie i łatwy dostęp do środków antykoncepcyjnych, właściwa
polityka socjalna i rodzinna są jedynymi pomocnymi środkami, jakie społeczeństwo
może zastosować, aby liczba zabiegów usuwania ciąży była jak najniższa.
Do tego należy dążyć. Karanie lekarzy przeprowadzających zabiegi oznacza obłudne
rzucenie pierwszego kamienia i ślepe uchylanie się od współodpowiedzialności.
Dr Karoline Hochreiter
Posłanka do Landtagu
lista obywatelska Salzburg (zieloni)
* * *
Drogie feministki!
Osobiście zawsze zaskakuje mnie cierpliwość, z jaką mężczyźni na całym
świecie próbują odmawiać nam, kobietom prawa do rozporządzania własnym ciałem.
Będąc krytyczną katoliczką sprzeciwiam się kategorycznie wszelkim
wypowiedziom Papieża i jego arcykonserwatywnych popleczników.
Przecież właśnie ci mężczyźni, przedstawiciele Kościoła katolickiego
(księża) nigdy nie znajdą się w sytuacji, w której zostaną zmuszeni, przy
niskich dochodach, samodzielnie wychowywać dzieci. Z tego też powodu nie mają
oni prawa stale występować w naszym — kobiet — mieniu. Czyżby zapomnieli
oni o tym, że Bóg sam dał nam, ludziom, dar własnej, wolnej woli? Zawsze święcili
księża broń, od której ginęli ludzie. Z jednej strony Papież podaje rękę
dyktatorowi Pinochetowi, a z drugiej strony odmawia podania jej niewygodnemu dla
nich księdzu z Ameryki Łacińskiej. Zakłamanie tych katolickich mężczyzn
jest nie do wytrzymania.
Osobiście znam wszystkie wzloty i upadki życia kobiety. Wychowałam się z dziewięciorgiem rodzeństwa, wiem co znaczy „dzielić się", poznałam również
uczucie głodu. Jestem matką czworga dorosłych dzieci i babcią dwojga wnucząt.
Solidaryzuję się z Waszymi żądaniami i dlatego wezmę też udział w popierających je akcjach protestacyjnych.
Pozdrowienia z Wiednia
Herta Schopf
*
DZIEWIĘĆ POWODÓW
dla których aborcja powinna być legalna
(tłumaczenie
broszury organizacji amerykańskiej „Katolicy za wolnym wyborem")
Decyzja o aborcji nigdy nie jest łatwa, ale od tysięcy
lat, z wielu przyczyn, kobiety musiały ją podejmować. Zawsze kiedy społeczeństwo
stawiało aborcję poza prawem, prowadziło to tylko do nielegalnego dokonywania
zabiegów. Były one niebezpieczne, kosztowne i upokarzające. To zadziwiające,
że w Stanach Zjednoczonych taka sytuacja trwała aż do 1973 roku, kiedy
aborcja została zalegalizowana. Przedtem zmarło tysiące amerykańskich
kobiet. Tysiące innych zostały okaleczone. Z tego i z innych powodów kobiety i mężczyźni walczyli, aż wywalczyli prawo kobiety do podejmowania decyzji w sprawie aborcji.
Są jednak tacy, którzy wciąż nie potrafią tego zaakceptować. Niektórzy
twierdzą, że nawet ofiary gwałtu czy kazirodztwa powinny być zmuszone do
donoszenia ciąży. Ich działania są żałosne i śmieszne. Zawsze istniały
przyczyny, dla których aborcja powinna być legalna i bezpieczna. Żaden kraj,
który mówi o wolności swoich obywateli, nie może poważnie myśleć o powrocie do instytucji „babek"; do systemu, który będzie zmuszał kobiety
do rodzenia dzieci wbrew ich woli. Dlatego też warto wymienić kilka przyczyn,
dla których należy zaufać kobiecie, że w krytycznej chwili podejmie właściwą
decyzję.
1. Zakaz aborcji zabija kobiety
Zakaz aborcji nie zahamuje samego zjawiska. Kiedy kobiety uznają, że jest
to absolutnie konieczne, wybiorą aborcję — nawet nielegalną, bez właściwej
opieki medycznej, przeprowadzoną w niebezpiecznych warunkach. Obliczono, że w ciągu dwudziestu lat poprzedzających legalizację aborcji w Stanach
Zjednoczonych, w ciągu każdego roku prawie milion kobiet rocznie dokonywało
nielegalnego zabiegu. Tysiące zmarło. Tysiące zostało okaleczonych.
Wszystkie musiały zachowywać się tak, jakby popełniły przestępstwo.
2. Legalna aborcja chroni zdrowie kobiety
Legalna aborcja nie tylko chroni życie kobiety, chroni także jej zdrowie. Dla
dziesiątków tysięcy kobiet cierpiących na schorzenia serca, nerek, nadciśnienie
tętnicze, anemię, cukrzycę i inne choroby, legalna aborcja jest sposobem
uniknięcia poważnych komplikacji, jakie mogłyby spowodować ciąża i poród.
Przed zalegalizowaniem aborcji ich możliwość wyboru ograniczała się albo do
niebezpiecznego, nielegalnego zabiegu, albo do równie niebezpiecznego porodu.
3. Kobieta znaczy więcej niż embrion
Słyszymy nieraz argument, że płód to „człowiek, który niczym nie różni
się od innych ludzi" i że powinien mieć takie same prawa jak kobieta.
Istnieje na ten temat cała gama poglądów religijnych, filozoficznych,
naukowych i medycznych. Spory na ten temat toczą się od wieków. Na szczęście
nasze społeczeństwo uznało, że każda kobieta sama musi podjąć tę decyzję,
zgodnie ze swoim sumieniem. Wprowadzenie prawa, na mocy którego płód byłby
pełnoprawną istotą ludzką, obdarzoną takimi samymi prawami jak kobieta lub
przewyższającymi prawa kobiety — myślącej, czującej i świadomej istoty — byłoby arogancją i absurdem. Jego celem byłoby jedynie pomniejszenie roli
kobiety.
4. Macierzyństwo to zaledwie jeden ze sposobów na życie
Stoczono wiele walk, aby kobiety mogły się cieszyć równymi prawami
politycznymi i ekonomicznymi. Te prawa nie będą miały żadnego znaczenia, jeśli
zniesione zostanie prawo do świadomego macierzyństwa. Bez możliwości
dokonania bezpiecznej, legalnej aborcji, przypadek lub gwałt mogą zniszczyć
ekonomiczną i osobistą wolność kobiety.
5. Zakaz aborcji to dyskryminacja
Zakaz aborcji dyskryminuje ubogie kobiety, które muszą dokonywać pokątnych
lub „domowych" aborcji. Tylko na tyle mogą sobie pozwolić. Te bogate mogą
zawsze wyjechać za granicę i dokonać zabiegu w bezpiecznych warunkach.
6. Przymusowa ciąża i wolne społeczeństwo top pojęcia
nieprzystawalne
Nie ma bardziej osobistej i prywatnej sprawy niż ciąża. Nie może być większego
pogwałcenia prywatności niż zmuszenie kobiety do donoszenia ciąży. Jeśli
rządowi wolno będzie zmusić kobietę do urodzenia dziecka, to w którym
miejscu skończą się uprawnienia takiego rządu? Taka idea jest moralnie odrażająca,
narusza bowiem prawo do wolności osobistej, które przysługuje każdemu.
7. Przy zakazie aborcji coraz więcej dzieci będzie
rodzonych przez dzieci
40% dzisiejszych nastolatek zajdzie w ciążę jeszcze przed ukończeniem
dwudziestu lat. To się może przytrafić twojej córce lub innej bliskiej ci
osobie. A zatem postawmy sobie pytanie: czy karą za brak wiedzy lub chwilę
nieuwagi powinna być wymuszona ciąża i dziecko? Albo nielegalna aborcja? Czy mamy prawo skazywać nastolatkę na brak
pracy, beznadzieję i uzależnienie?
8. Każde dziecko powinno być dzieckiem upragnionym
Jeśli kobieta musi donosić niechcianą ciążę, jej wynikiem jest niechciane
dziecko. Takie dzieci to zawsze najtragiczniejsze przypadki: niechciane,
maltretowane i zaniedbane. Pozbawione miłości w dzieciństwie, później swoje
frustracje mogą przenosić na innych. Nie jest to korzystne ani dla dzieci, ani
dla rodzin, ani dla społeczeństwa. Dziecko potrzebuje miłości i rodziny, która
by się o nie troszczyła.
9. Możliwość wyboru — korzyść dla rodziny
Nawet przy zastosowaniu środków zapobiegawczych wszystko może się zdarzyć.
Dla niektórych rodzin nie będzie to problemem. Dla innych — to katastrofa.
Nieplanowana ciąża może być powodem napięć, może zniszczyć stabilizację,
może zepchnąć rodzinę poniżej minimum socjalnego. Odpowiedzią jest
planowanie rodziny.
* * *
Dyskusja o aborcji nie jest dyskusją tylko o aborcji:
przede wszystkim dotyczy miejsca kobiety w społeczeństwie. Czy kobieta powinna
sama podejmować decyzje w sprawach dotyczących jej rodziny, kariery i tego,
jak ma przeżyć swoje życie? Czy też powinien robić to za nią rząd? Czy
kobieta ma prawo decydować o tym, czy i kiedy mieć dziecko? Czy to może też
powinna być decyzja rządu?
Przywódcy ruchów antyaborcyjnych stawiają sobie i dalsze cele. Sprzeciwiają
się większości pomysłów i programów, które zapewniłyby kobietom równość i wolność. Sprzeciwiają się programom, które chronią zdrowie i dobrobyt
kobiet i ich dzieci.
Przywódcy ruchów antyaborcyjnych twierdzą, że występują „w obronie życia".
Jeśli tak, to dlaczego chcą zniszczyć programy, które służą życiu, łącznie z badaniami prenatalnymi? Czy to jest poszanowanie życia?
Przywódcy ruchów antyaborcyjnych mówią też, że chcą ratować dzieci, ale
przestają się nimi interesować zaraz po narodzeniu. Wygląda na to, że według
nich życie zaczyna się w momencie poczęcia, lecz kończy się zaraz po
porodzie. Czy to jest poszanowanie życia?
Istnieją programy, których celem jest zmniejszenie liczby niechcianych poczęć,
zanim jeszcze do nich dojdzie: planowanie rodziny, wychowanie seksualne i antykoncepcja. Liderzy ruchów antyaborcyjnych sprzeciwiają się także i temu.
Czy to jest poszanowanie życia?
To jawny cynizm. Ci ludzie wcale nie walczą o życie. Chcą po prostu wrócić
do czasów, kiedy kobieta nie miała prawa wyboru. Sądzą, że prawo do aborcji
to zbyt wiele wolności dla kobiety. Nawet antykoncepcja jest dla nich zbyt
liberalna. Według nich nie można zaufać kobiecie, że jest ona w stanie
podejmować odpowiedzialne decyzje.
*
W OBRONIE GODNOŚCI BYCIA NIEKATOLIKIEM W POLSCE
W dyskusji nad rolą Kościoła Katolickiego w Polsce
brakuje głosu ludzi „niewierzących". Trudno się chyba dziwić, że jako
osoba niezwiązana z żadnym wyznaniem jestem głęboko zainteresowana tym, na
ile kształtowane obecnie prawo zechce narzucić wypływające z obcego mi światopoglądu
zakazy i nakazy. Co więcej, istotna jest również aura, w jakiej mówi się o moralności. Sytuacja, gdy powszechnie akceptowane w cywilizowanym świecie
normy zachowania określa się publicznie i w ustawach jako chrześcijański
system wartości, stwarza wrażenie, że ci, którzy są poza Kościołem, nie
mają prawa do godnego człowieczeństwa, dopóki nie wspomną o chrześcijańskich
źródłach. Tymczasem żyją w Polsce ludzie, którzy w sposób mniej lub
bardziej świadomy opierają swoje myślenie o człowieku i świecie na tradycji
laickiej, na szeroko rozumianym humanizmie, które to nurty istnieją od stuleci w kulturze europejskiej współtworząc ludzki dorobek na równych prawach z myślą
religijną. Odnoszę wrażenie, że w typowym polskim modelu katolicyzmu nie ma
miejsca na takie postrzeganie ludzi „niewierzących". Zamiast tego
funkcjonuje schemat wojującego ateisty, który każdy protest przeciwko
stanowisku Kościoła czerpie z niepohamowanej chęci odebrania ludziom wiary w Boga. W imię przeciwstawiania się spuściźnie komunizmu przyjmuje się w Polsce rozwiązania, które dają Kościołowi Katolickiemu pozycję dyktatora w sprawach moralności. Jeśli podnoszą się w związku z tym głosy protestu,
natychmiast pada kontra: komu szkodzi katolicka moralność?
Jakąż więc rolę odgrywać ma sformułowanie „chrześcijański system wartości"?
Jeśli zapisane w ustawach państwowych nie może ono, jak twierdzą działacze
katoliccy, nikomu przeszkadzać, ponieważ oznacza uznawaną przez wszystkich
moralność, należałoby pozostać przy bardziej neutralnych „ideałach
humanizmu". Jeśli jednak chodzi o podkreślenie tej właśnie, a nie innej
etyki, to trzeba liczyć się z faktem, że niekatolicy odczują to w sposób
szczególny. I tak jest w istocie.
Są bowiem ludzie, dla których Urząd Nauczycielski Kościoła nie jest najwyższą
wyrocznią w kwestiach moralności. Można być człowiekiem nie czyniącym
nikomu krzywdy, lecz mieć całkowicie odmienne spojrzenie na ludzki seksualizm,
na rolę rodziny, na pozycję kobiety, na prawo człowieka do dysponowania własnym
ciałem i życiem. Można również uważać, że wczesna aborcja nie jest
morderstwem, a w wymiarze społecznym widzieć w legalności zabiegów
przerywania ciąży metodę na zmniejszenie liczby tragedii osobistych, jeśli równolegle
zapewni się powszechny dostęp do oświaty seksualnej i antykoncepcji. Można sądzić,
że instytucja spowiedzi to ucieczka przed nadmierną wolnością, jaką daje człowiekowi
odpowiedzialność za własne czyny.
Jeśli zwarzyć te różnice oraz fakt, że dla osoby „niewierzącej" nie
istnieje nadprzyrodzony wymiar, a środek ciężkości zainteresowania światem
tkwi nie w Bogu, lecz na przykład w samym człowieku i jego harmonii z naturą,
trudno się dziwić gwałtownemu oporowi, jaki budzą próby wpisania wszystkich
pod wspólny chrześcijański szyld.
Projekty Konstytucji RP zawierają deklaracje o nadrzędnej roli chrześcijańskiego
systemu wartości. Już uchwalono ustawę o szkolnictwie, która tę właśnie
etykę czyni podstawą wychowania dziecka w polskiej szkole publicznej. Takie
rozwiązanie ostatecznie podważa argumenty, że religia w szkole jest sprawą
wolnego wyboru rodziców. Jak można zresztą, chcąc być w zgodzie z logiką,
mówić o swobodzie decyzji w sytuacji, gdy często niekatolicki rodzic ma wybór
pomiędzy skazaniem swojej pociechy na samotne siedzenie w bibliotece a poddaniem indoktrynacji na zajęciach katechezy. Gwałt na neutralności światopoglądowej
państwa przypieczętowuje fakt, że ów niezadowolony obywatel sam z własnych
podatków opłaca katechetę i wiszące w szkole krzyże.
Trudno nie zauważyć, że w bardzo krótkim czasie, w sposób mniej lub
bardziej formalny, katolicki ceremoniał stał się elementem uroczystości państwowych,
rytuału wojskowego, policyjnego i jest obecny w wielu instytucjach publicznych.
Wszędzie tam, gdzie w imieniu państwa odprawia się uroczyste msze, niekatolik
może czuć się obywatelem drugiej kategorii. Państwo, sankcjonując
oficjalnie jeden światopogląd, co najwyżej toleruje tych, którzy odnajdują
swoje miejsce w innych systemach wartości. Jest to wstęp do nierównego
traktowania obywateli.
Inwazyjny triumfalizm Kościoła manifestujący się w czasie kampanii
wyborczych, przy okazji wyścigów o dostęp do środków masowego przekazu, w roszczeniach majątkowych i atakach na środowiska
krytyczne wobec klerykalizmu, w domaganiu się bezwzględnego posłuszeństwa,
wywołuje opór wśród tych katolików, którzy swoją przynależność do Kościoła
rozumieją jako związek partnerski, nie zamykający prawa do własnego osądu
rzeczywistości. Ich głos, choć powszechny w życiu codziennym, w pracy,
sklepie, autobusie, nie znalazł jeszcze właściwego odbicia w życiu
publicznym. Równie cicho brzmi protest ze strony ludzi, którzy nie poczuwają
się do związków z Kościołem. A przecież opór przeciw wszystkim poruszanym
przeze mnie sprawom, łącznie z bardziej subtelnymi kwestiami, znajduje w pełni
uzasadnienie w całym szeregu międzynarodowych konwencji gwarantujących człowiekowi
prawo do wolności. Zasada rozdziału kościoła od państwa nie jest wymysłem
komunistów skierowanym przeciwko katolickiej społeczności, ale wyrazem głębokiej
potrzeby demokracji rozumianej jako ład, w którym nie ma miejsca na wartościowanie
ludzi w zależności od ich poglądów.
Różnorodność postaw powinna znaleźć odzwierciedlenie w życiu publicznym.
Ludziom „niewierzącym", reprezentującym — przyjmując używany na
Zachodzie termin — etyczny i naukowy humanizm, tak samo należy się czas
antenowy w radiu i TV jak przedstawicielom kościołów. Lekarze chcący
przeprowadzać zapłodnienia „in vitro" czy też praktykować ograniczane
obecnie drogą najprzeróżniejszych zakazów metody sztucznego zapładniania
powinni mieć do tego prawo, działając np. w ramach instytutów skupiających
ludzi o określonych poglądach. Można więc przeciwstawiać się zagrażającemu
prawom człowieka dogmatyzmowi. W Stanach Zjednoczonych istnieje grupa katolików — „Katolicy na Rzecz
Wolnego Wyboru" — od lat walczących m.in. o prawo kobiety do własnej
decyzji o poddaniu się aborcji.
Ciała ustawodawcze powinny szanować normy wypracowane przez cywilizowany świat. Z chwilą przystąpienia Polski do Rady Europy każdy obywatel naszego kraju
uzyskał prawo skarżenia rozwiązań legislacyjnych do Trybunału
Europejskiego. Dobrze by było, gdyby parlamentarzyści uważnie zapoznali się z międzynarodowymi konwencjami praw człowieka, albowiem wygląda na to, że
Polska dostarczy szacownemu sądowi Europy pracy na najbliższych kilka lat.
Elwira Machowska
Przypisy: [ 1 ] Art. 1 K.Pr.Cz.: "Dziecko" oznacza każdą
osobę w wieku poniżej 18 lat. |