O istocie rozmowy
Autor tekstu:

Czym jest rozmowa? Zastanówmy się bliżej, czym jest ze swej istoty. Podskórnie mniemamy, iż jest ona specyficznym rodzajem wymiany treści intelektualnych ale zarazem aktem ujawniającym nasz sposób myślenia, w którym zawiera się cały potencjał emocjonalnego, a więc subiektywnego stosunku autora wypowiedzi do wypowiadanego przezeń sensu. Rozmowa jest przeto wyjątkową kategorią aktywności myślenia, zaś u jej źródeł tkwi specyficzny rodzaj intelektualnego ekshibicjonizmu. Rozmawiając bowiem, demaskujemy samych siebie, jest to jakiś bliżej nieklasyfikowalny akt odwagi, bo przecież rozmawiając podejmujemy decyzję o uczestnictwie w czymś rozstrzygającym.

Nie zapominajmy nadto, iż rozmawiając faktycznie jesteśmy sprawcami rozmówienia się z kimś, swoistego intelektualnego rozliczenia z konstrukcją myślenia drugiego, ustalenia tożsamości światopoglądowej domniemanego przeciwnika, to znaczy rozmówcy. Nie jest tajemnicą przecież, że fundamentem rozmowy — dysputy jest rodzaj specyficznego sporu, rzec można sporu pokojowego pieczołowicie kultywowanego już w starożytności, kiedy to sztukę prowadzenia dysputy najwybitniej propagowali antyczni myśliciele, z których przywołać wypada najznamienitszego w tym fachu Platona, autora sławetnych Dialogów, a wcześniej Sokratesa, ojca i mistrza majeutyki [ 1 ].

Ustaliliśmy dotąd, iż cechą zasadniczą rozmowy jest spór wyjątkowego typu. Uczestnicy rozmowy bowiem reprezentują odmienne stanowiska poglądowe, bez tego warunku nie miałaby racji bytu żadna dysputa jako taka. Lecz rozmowa jest przede wszystkim rezultatem powołania do wspólnej narady przez strony w niej uczestniczące, dodajmy — narady istotą której jest ów spór. Rozmawiać bowiem znaczy poszukiwać wspólnego mianownika myśli, którym jest sens. Ten sens można rozumień jako interes, w którego imieniu toczy się dyskusja i nie jest ona powodowana w interesie moim jako uczestnika rozmowy, ani tym bardziej w interesie mego interlokutora [ 2 ] lecz w interesie obiektywnym — w interesie wartości wyższych: prawdy, dobra, piękna. W ten sposób odkryliśmy istotę rozmowy, subiektywnej i obiektywnej zarazem. Jej subiektywność wyraża się w racji indywidualnego dążenia, jako poszukiwania sensu w myśleniu będącym w rzeczy samej aktywnością, z kolei jej obiektywność wyraża się w samym akcie uczestniczenia w formułowaniu sensu przez rozmawiającego, który jest w jakimś stopniu immanentny, bo konstruowany przez ten oto autonomiczny intelekt a jednakowoż jest transcendentalny, bo mający swą obiektywną ważność w prawdzie, dobru i pięknie.

Należy również wskazać, że rozmowa jest specyficznym aktem rezygnacji, jakiegoś zawieszenia „ja" rozmawiającego z zawieszonym "ja" interlokutora. Celem rozmowy, jak już wspomnieliśmy, jest consensus — rezultat wymiany myśli mających dotknąć wartości rozmowy, przy zachowaniu pełnej autonomii myślenia dyskutujących. Czym jest bowiem rozmowa, jeśli nie otwarciem na argumenty innego, a w ostatecznym rozrachunku konstruowaniem sensów. Taka wydaje się być sztuka rozmowy. Czy jednak sztuka konwersacji ma dziś swe należne i praktyczne zastosowanie, czy też zamknięto ją niczym zmurszały relikt przeszłości, rekwizyt sztuk w skansenie klasycznej literatury? Z pewnością doczekała się swej niepodzielnie tryumfującej mutacji XXI wieku, a jej imię brzmi gadanie. To królowa quasidialogu współczesnej, międzyludzkiej komunikacji. Ludzie bowiem zdają się nie rozmawiać, a jedynie gadać. Gadanie pociąga za sobą wymianę egoizmów — „a ja to to i tamto" zdają się mówić. Wymianę intelektualną zastąpiła wymiana pragmatyczna — „jak ja tobie to, to ty mnie to i tamto". Niewątpliwie funkcjonujemy w powszechnej świadomości "zbijania interesu" dokonującego się na poziomie krótkich komunikatów. Wartości transcendentalne — prawda, dobro, piękno jako poszukiwane sensy w sztuce rozmowy, zastąpiły wartości materialne — interesowność, użyteczność, przyjemność przedmiotowa.

Gadanie jako rozmowa XXI wieku jest tak naprawdę rezultatem, być może najdotkliwszej i najdrastyczniejszej w swojej postaci ucieczki od samych siebie i przed sobą. „Ja" zmaterializowało się, w efekcie miłujący sztukę rozmowy, tę sztukę nad sztukami ludzkiego ducha, postrzegany jest niczym odmieniec, demagog, „nawiedzony". Istotą gadania jest przecież autorytarna dążność do potwierdzenia swej racji publicznie — częstokroć poza wszelkimi argumentami, a w ostatecznym rozrachunku zniewolenie rozmówcy poprzez narzucenie mu swej racji będącej odtąd jego racją. Toteż, pozwalając sobie na pewną metaforę gadanie przyjęło postać „intelektualnych zaborów". Posuwając się ku bardziej wyrazistej konkluzji, wypada stwierdzić, iż współczesna rozmowa — gadanie, odkrywa nowy typ człowieka ponowoczesnego, człowieka PC — tego który rozmowę zastąpił wymianą plików, zaś człowiek rozmawiający to dla niego „obiekt niesformatowany".


 Przypisy:
[ 1 ] Ponieważ w myśli filozoficznej Sokratesa człowiek nie jest twórcą wiedzy, a tym który potrafi ją odkrywać przez umiejętność odczytywania struktury świata, myśliciel ten sformułował doskonałą Metodę Zbijania, polegającą na poszukiwaniu wiedzy poprzez prowokację, która miała prowadzić do stanu oczyszczenia umysłu z niedorzeczności, fałszywych hipotez i pozornej wiedzy. Sokrates opracował metodę rodzenia się wiedzy, siebie nazywając jej położnikiem (majeutos w języku starogreckim oznacza dosłownie - położnik). Metodę tę niezwykle interesująco zaprezentował Platon w swych wczesnych Dialogach.
[ 2 ] Interes rozmówcy jest tutaj pojmowany jako jedyna słuszność racji osobistej.

Izabela Larisz
Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Publicystka (m.in. Res Humana). Jej pasją jest filozofia i dziennikarstwo publicystyczne. Mieszka w Żorach.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3219)
 (Ostatnia zmiana: 26-01-2004)