Pampersy poświęcone...
Autor tekstu:

25 lipca 1994 r wezwał mnie Szef do siebie i powiedział: — "Jutro w Warszawie na Targówku otwierają wielką fabrykę artykułów sanitarnych Procter & Gamble. Na otwarciu ma być Prezydent Lech Wałęsa. Ja nie bardzo mogę na to iść, bo mam ważne spotkanie już dawno umówione, chciałbym, żebyś mnie zastąpił." Bardzo nie lubiłem takich imprez, ale w takich wypadkach z szefem się nie dyskutuje i zresztą nie żałuję, że byłem.

Uroczystość była wielka. Na środku ogromnej hali leżały poukładane w duże stosy pampersy i damskie podpaski menstruacyjne (prawdopodobnie ze skrzydełkami!). Gości mnóstwo, dziennikarzy, aparatów fotograficznych i kamer telewizyjnych. Oprócz Prezydenta Wałęsy przybył także biskup Kazimierz Romaniuk z Diecezji Warszawsko-Praskiej. Po żenujących przemówieniach obu panów odbyła się krótka modlitwa i poświęcenie całości wraz z tymi stosami pampersów i podpasek. Było mi dziwnie. Nie wiedziałem czy się śmiać, czy smucić, czy wstydzić, że biorę udział w takiej farsie. Do jakiego strasznego obniżenia swoich wartości religijnych doszedł sam Kościół! Ale czego się nie robi dla pieniędzy. Bardzo uważałem na tym spotkaniu, aby nie wejść w kadr fotografujących i filmujących.

Byłem też obecny na poświęceniu nowowybudowanej bazy do przeglądów wielkich samochodów-cystern w środę Wielkiego Tygodnia. Obserwowałem w czasie modlitwy i święcenia twarze wielu ludzi, na których widać było wyraz zakłopotania. Po poświęceniu na obecnych czekały zastawione stoły a ksiądz w sposób swobodny, na luzie, udzielił dyspensy na jedzenie mięsa w Wielkim Tygodniu, bo sporo takich wyrobów było na tych stołach.

Święci się jeszcze oczyszczalnie ścieków, samochody, porty lotnicze, nowe budynki i wszystko, co popadnie, a przy okazji ksiądz czy biskup otrzymuje odpowiednią dolę w zależności od rangi. Jest to dodatkowe dotowanie Kościoła poza oficjalnymi sumami (przecież każdy pieniądz jest dobry). Na takich spotkaniach widziałem, jak nieswojo czują się nawet sami duchowni w tej sytuacji. Niewiele osób na takich spotkaniach podchodzi do nich porozmawiać. Wszyscy chyba czują wzrastającą obojętność duchową w stosunku do Kościoła i śmieszność samej sytuacji.

Spotkałem kiedyś znajomego, który akurat przyjechał z terenu mocno wzburzony i zbulwersowany. Powiedział do mnie: — "Panie! To jest coś niesamowitego! To trudno przeżyć. Wracam właśnie z poświęcenia oczyszczalni ścieków. Wyobraża sobie Pan sytuację? Stawidła się podnoszą, gówno płynie a biskup święci!"

Myślę, że w ten sposób Kościół sam dewaluuje swoją wiarę. A trzeba pamiętać, że nie ma skuteczniejszej broni niż śmiech. Jak śmiesznie brzmiały kolejne wyjaśnienia p. Romana Giertycha ze spotkania z Kulczykiem w klasztorze na Jasnej Górze i jak potem okazało się, że to był nawet obiad zorganizowany dla nich przez samych braci paulinów!

Ośmieszenie powoduje utratę szacunku, a w następstwie brak posłuchu dla nauk i kazań kościelnych i zmniejszanie się wpływu na społeczeństwo. Wywołuje to z kolei coraz większe zdenerwowanie i wojowniczość kleru i zajadłych katolików oraz chęć narzucenia społeczeństwu ostrej cenzury katolickiej na wszystkie media z powodu obrazy tzw. uczuć religijnych z błahych powodów, a to pornografii, a to dzieła p. Doroty Nieznalskiej, a to jakiegoś filmu itd. W tym samym czasie duchowni mogą nazywać zupełnie bezkarnie resztę niewiernego społeczeństwa kundelkami, twierdzić, że przydałby się kwas solny itd. Ogrom hipokryzji reprezentowany przez Kościół przy zwalczaniu homoseksualizmu, który sam nie może sobie z tym problemem poradzić we własnych szeregach. Podniosłe mowy  o nieuczciwości, ubóstwie i pomaganiu ubogim wyzwalają stosunek pobłażliwości do hipokryzji samej instytucji Kościoła, która kapie bogactwem i wyciska pieniądze skąd się da, nie pomijając różnych przekrętów, o których donosi codzienna prasa. Czy Kościół nie zdaje sobie sprawy, że sam przekroczył w wielu sprawach granice śmieszności i nikt nie musi się specjalnie wysilać, żeby go ośmieszać? Same poważne działania antyklerykałów mają dużo mniejsze znaczenie, dopóki nie zaczną oni wyciągać na jaw śmiesznych i niekonsekwentnych zjawisk w Kościele, a to powoduje właśnie największe zdenerwowanie środowisk kościelnych. Systemy totalitarne najbardziej bały się ośmieszania, karykatur i dowcipów. Za dowcipy o systemie groziły więzienia i prześladowania. Właśnie w tych systemach istniały najbardziej rozbudowane urzędy cenzury prasy, radia, telewizji i kabaretów.


Wiesław Jaszczyński
Doktor medycyny. Emerytowany lekarz (specjalista medycyny morskiej i tropikalnej), i pilot (latał m.in. w Afryce), były wiceminister zdrowia i opieki społecznej, oraz Główny Inspektor Sanitarny Kraju w latach 1994-1998. Przez dwa lata jako lekarz naczelny Międzynarodowego Portu Lotniczego w Trypolisie zabezpieczał medycznie muzułmańskie pielgrzymki do Mekki. Laureat Złotej Honorowej Odznaki Fundacji Promocji Zdrowia (2000), odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2001), jako pierwszy Polak otrzymał godność honorowego patrona Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI (2002). Mieszka w Szczecinie.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 36  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3843)
 (Ostatnia zmiana: 23-12-2004)