Córki Lota czyli temat na dyskusję z katechetą
Autor tekstu:

Historia zniszczenia Sodomy i Gomory oraz zamienienie żony Lota w słup soli jest znana nam wszystkim. Uczono nas tej historyjki, kiedy byliśmy dziećmi, powtarzają ją czasem księża podczas kazań. Jak zwykle katecheci i księża przekazują wiernym spreparowaną wersję wydarzeń dowolnie wybierając i odrzucając fragmenty z Biblii bez jakiegokolwiek poszanowania oryginału. Nic to nowego. To typowa manipulacja praktykowana przez Kościół od 2000 lat.

A historia Lota i jego córek jest na prawdę ciekawa, zwłaszcza po ich szczęśliwej ucieczce z Sodomy. Zatrzymali się oni w jaskini koło miejscowości Zoar. Córeczki Lota w trosce o utrzymanie lotowego rodu postanowiły coś zrobić. A że żadnego odpowiedniego chłopa w okolicy nie było, postanowiły upić tatusia, żeby był „łatwiejszy". Tak też uczyniły. Pierwszej nocy starsza córka weszła pijanemu tatusiowi do łóżka i odbyła z nim stosunek płciowy (Genesis 19:33). Następnego wieczora córki upiły tatusia ponownie i tym razem młodsza córka poszła kopulować się z tatusiem (Genesis 19:34-35).

W efekcie tych kazirodczych stosunków obie córki Lota urodziły synów. Starsza nazwała swojego Moab co znaczy „pochodzący od ojca", który ponoć dał początek wszystkim biblijnym Moabitom. Młodsza nazwała syna Ben-ammi, co oznacza „syn mojego rodu", który stał się protoplastą Ammonitów (Genesis 19:36-38).

Żeby było śmiesznie okazuje się, że moabitka Ruth, czyli potomkini Moaba, wyszła za mąż za syna króla Salomona Boaza, pradziadka Dawida (Ruth 4:18-22). Warto tu przypomnieć, że, jak uczy Nowy Testament, Zbawiciel pochodził z „rodu dawidowego i salomonowego" (Mateusz 1:2-16). Wychodzi więc na to, że jedynie dzięki kazirodczym stosunkom Lota z córkami, mógł się narodzić Józef ojciec Jezusa. A żeby było jeszcze śmieszniej wychodzi, że albo proroctwo się spełniło i Józef był ojcem Jezusa, czyli Jezus nie był „synem bożym". Albo Jezus nie był synem Józefa czyli proroctwo się nie spełniło. I tak źle i tak źle.

Cała ta pikantna sprawa nasuwa szereg fundamentalnych pytań natury moralnej. Jeśli Lot i jego córki nie zostały potępione w Biblii za stosunki kazirodcze, lub porażone gromem z nieba przez Jahwego, czy oznacza to, że dla Boga stosunki płciowe na linii tata-córka w pijanym widzie to nic zdrożnego? Jeśli tak, to dlaczego Kościół czepia się do tak normalnej i naturalnej rzeczy jak stosunki „pozamałżeńskie"? Jeśli natomiast Kościół piętnuje stosunki kazirodcze, to na jakiej podstawie? Bowiem albo Biblia jest świętą księgą i „słowem bożym" czyli nie podlega ani krytyce, ani interpretacji, wtedy seks z córką jest OK, bo Bóg ani Lota, ani córek nie ukarał a nawet nie napiętnował. Albo jeśli seks z córką to grzech, to Kościół nie jest w zgodzie z Biblią choć bardzo lubi się powoływać na autorytet moralny tego zbioru starożytnych żydowskich klechd.

Na zakończenie chciałbym zapytać czy nie jest głupio być dla tych samych dzieci tatą i dziadkiem?

Uczniom szkół średnich polecam wydrukowanie tego artykułu, uzbrojenie się w kopię Starego i Nowego Testamentu i poruszenie tegoż tematu z katechetą na lekcji religii. Ubaw gwarantowany.

*

„Horyzont", Numer 7, Brisbane, maj 1999


Roman Zaroff
Doktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii.

 Liczba tekstów na portalu: 27  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4032)
 (Ostatnia zmiana: 21-03-2005)