Julia Swietlicznaja, która przeprowadziła rozmowę z Litwinienką w ubiegłym roku twierdzi, że Litwinienko cierpiał na brak gotówki i obiecywał istną kopalnię tajnych akt szkalujących Putina. Skąd ta nienawiść do swego szefa? Sasza Litwinienko był aresztowany w Rosji za działalność niezgodną z prawem, zaaresztowany i uniewinniony wyjechał nielegalnie do Anglii przy pomocy drugiego Saszy, czyli Aleksandra Goldfarba z Fundacji Swobód Obywatelskich. Czy ma to jakikolwiek związek z Bierezowskim, ukrywającym się w Londynie, lub z dawnymi właścicielami molocha olejowego Manetap-Jukos; Władimira Dubova i Leonida Newzlina mieszkającymi obecnie w Izraelu, dokąd wywiali po zawaleniu się Jukosa? Jak wiemy, Jukos zbankrutował 1.8.2006 roku. Rzekomo jeszcze w Rosji Litwinienko miał rozkaz zabicia Bierezowskiego. Spotkali się w Anglii i zaprzyjaźnili. Z jakiego powodu FBI przesłuchuje dawnego agenta KGB Juri Szweca, mieszkającego na przedmieściach Waszyngtonu, który rzekomo zebrał poważną dokumentację na temat Litwinienki? — nie wiem. Wiem ze Szwec, (występuje tu w USA jako Yuri Schvets i reklamuje się jako spec od spraw dziwnych, dziwniejszych i najdziwniejszych), pracował jako agent KGB w waszyngtońskiej rezydenturze pod przykrywką dziennikarza. W tym czasie zrekrutował dwóch „kretów", którym dał zakodowane imiona, jak „Sputnica" i „Sokrates". Niektóre źródła, a w szczególności Wiktor Czerkasin, twierdzą, że „Sokrates" i „Sputnica" to John Helmer i Claudia Wright. Yuri Schvets nawiał z ZSRR, dostał azyl w USA i prowadzi, jak twierdzi, najlepszy Instytut Kontrwywiadu. Hmmmmm. John Helmer zasłynął z afery związanej ze swą kochanką, z którą mieszkał w Moskwie — Eleną Dolecką, a Claudia Wright to dziennikarka. Na ile te informacje są prawdziwe — trudno powiedzieć. Mroczny świat dawnych agentów KGB zbiegłych na zachód i starających się „wyjść na ludzi" jest nie do zgłębienia. Źródła dobrze poinformowane powiadają, że Juri Szwec opracowywał razem z Litwinienką plany mające wywołać kryzys polityczny Kremla na najwyższym szczeblu. Jak na razie kryzysu takiego nie ma. Docierają do mnie echa połączeń Litwinienki z Marc'iem Rich'em, którego prawdziwe nazwisko lata temu brzmiało — Marc David Reich, i sprzedaży materiałów nuklearnych Izraelowi przez siatkę w Zurychu. Marc Rich nawiał z USA do Szwajcarii w 2001 roku, by uniknąć odsiadki za nielegalne transakcje olejowe z Iranem. Ptaszki śpiewają na drzewach, że Litwinienko miał połączenia z izraelską mafią, z Czeczeńcami, że był pod ścisłą obserwacją francuskiego oddziału Interpolu i grupy CIA Valerii Plame powiązaną z Brewster Jennings & Associates, frontem, mającym być przykrywka dla Plame. Valeria Plame to obecnie słynna żona ambasadora Josepha Wilsona, słynnego z krytyki administracji Busha i wojny w Iraku. Administracja USA wyjawiając Plame jako agentkę CIA w jakiś sposób ostrzegła Litwinienke, że CIA jest na jego tropie. Czyżby wice-prezydent USA miał w tym jakiś cel? Pan Libby i wielu innych w chwili pisania tego są na sprawie sądowej, oskarżeni o wydanie pani Plame jako agentki CIA. Sprawa trwa. Ptaszki również ćwierkają, że Litwinienko miał dość dziwne połączenia w USA z American-Turkish Council, który jest podejrzewany, jak i ci powyżej, o współdziałanie z izraelsko-rosyjską mafią. Z tego, co mogę wykoncypować, Litwinienko usiłował współpracować z wszystkimi wywiadami i ugrupowaniami, od których można było wyciągnąć pieniądze. Nie sądzę, by dość niskiego kalibru agent FSB miał aż tak nieograniczony dostęp do akt tajnych. Nie wierze, by sam Putin wydał rozkaz zabicia Litwinienki. Swietlicznaja powiada, że za każdą informację o Putinie i jego związku z aferą Jukosu Litwinienko żądał 15.000 funtów. Od kogo Litwinienko dostawał aż takie sumy i ile informacji o rzekomym udziale Putina w aferze Jukosu przemknęło do wiadomości zachodnich wywiadów a w szczególności Mossadu? Czy prawda jest, że Litwinienko, jak podszeptuje FSB, zajmował się sprzedażą Polonium 210 do Iranu, i po jaką cholerę potrzebne to Iranowi? Czy Iran w swych zamiarach zniszczenia Izraela planował użycie Polonium 210? Romans Rosji z Iranem był i jest kością w gardle Izraela, a co za tym idzie, Stanów Zjednoczonych, które od lat przyjęły role muskularnej niańki dość niewdzięcznego bachora. Tego rodzaju echa docierają do aktualnych i byłych agentów służb specjalnych na wschodzie i na zachodzie. Putina spotkałem raz w Wiedniu w początku lat 70. Typowy, po dobrej szkole oficer KGB. Inteligentny, spokojny, zrównoważony i rozważny w czynach i słowach. Człowiek zdecydowanie niebezpieczny, działający z rozwagą i pewnością siebie wynikającą z dobrego przestudiowania akcji. KGB/FSB nie zostawiało śladów, nie unosiło się ambicjami i nie paprało operacji tak prostych jak zabicie oponenta. Czy ten rozważny Wołodia zaryzykowałby swoją reputację, by zgładzić Litwinienkę, pozostawiając szeroki szlak dowodów? Ślady Polonium 210 wiodące od Londynu do Moskwy i z powrotem nie wyglądają mi na działanie FSB, które jedynie zmieniło nazwę z KGB. Metody, cele i dokładność działań pozostały te same. Komu by więc zależało na usunięciu nierealnego zagrożenia dla Putina? Wysuwają się koncepcje;
Jakakolwiek z tych wersji jest prawdziwa — Litwinienko musiał umrzeć. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5265) (Ostatnia zmiana: 11-02-2007) |