Zmartwychwstanie a społeczny dowód słuszności
Autor tekstu:

1 Kor. 15:13-14: "Bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony; A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara" (BW).

W Polsce głos ludzi niewierzących w fakt zmartwychwstania jest zawsze tłumiony. Tłumiony nie tylko w czasie świąt (sprzyjającemu okresowi na rozważania, także rozważania krytyczne), ale także poza nimi. Te milczenie jest o tyle kuriozalne, iż — jak na ironie przystało — teologowie katoliccy podejmują się krytycznych rozważań na ten temat.

W swym dużym dziele pt. Jezus Chrystus Walter Kasper (kardynał) przywołuje teorie zmartwychwstania, które przytaczali krytycy. Wymieńmy je:

  1. Oszustwo uczniów Jezusa.
  2. Usunięcie ciała Jezusa.
  3. Pomylenie grobów.
  4. Pozorna śmierć Jezusa.
  5. Ewolucja zmartwychwstania (wiara w zmartwychwstanie pojawia się później, zaczerpnięte z mitów hellenistycznych i starotestamentowych zapowiedzi).
  6. Teoria nabożnych ,,wizji zmartwychwstania''.

Walter Kasper odrzuca (bez uzasadnienia) teorie 1 — 4, pozostawiając (jako istotne w krytycznym ujęciu) teorie 5 i 6.

Przy okazji warto przytoczyć protestancki sposób rozwiązania krytycznych głosów na temat zmartwychwstania Jezusa. Warto, bo metoda jest prosta ale i ciekawa sama w sobie. Rudolf Bultmann (1884 — 1976, ewangelicki teolog, wykładał także w Wrocławiu) wiedząc, że nie można udowodnić wprost zmartwychwstania Jezusa, podszedł do problemu z innej strony.

Nie można zaprzeczyć, że pierwsi uczniowie Jezusa wierzyli w zmartwychwstanie. Zatem należy w nie wierzyć, bo… wierzyli w nie pierwsi uczniowie (świadkowie wydarzeń). Tak ujęty problem rozprzestrzenił się wśród protestantów, co dziwne, mało o nim słyszy się w teologii katolickiej.

Wróćmy jednak do naszych teorii i przenieśmy się na chwilę w wyobraźni do momentu, gdy Jezus zostaje aresztowany, a potem zabity. Pomyślmy co czuli uczniowie: Klapa, rozczarowanie, złość, że zostali oszukani. Pisząc wprost — wyszli na przygłupów, którzy dali się uwieźć fałszywemu mesjaszowi. Co począć?

Powróćmy do naszych czasów. Robert B. Cialdini (Wywieranie wpływu na ludzi) opisał sektę, która czekała na przybycie kosmitów. Była to hermetyczna grupa, która stroniła od dziennikarzy, mediów itd. Ale gdy kosmici o wyznaczonej porze nie przybyli, grupa zmieniła swój charakter.

Oto zaczęła szukać mediów, aby swe teorie (po modyfikacji) przedstawić jak największej grupie osób. Cialdini reasumuje:

,,To nie początkowa pewność (w przybycie kosmitów — ja) swego skłoniła wyznawców do propagowania swej wiary; doprowadziło do tego dopiero wkradające się w nich poczucie niepewności.''

Widzicie analogię z zawiedzionymi pierwszymi uczniami Jezusa? Dlaczego nie można sądzić, że w grupie tej nie zadziałał podobny mechanizm?

W ciągu 2 dni (Jezus nie zmartwychwstał po 3 dniach, ale w sumie po niecałych 2 dobach — policzcie sobie) psychologia grupy wytworzyła zmartwychwstanie Jezusa.

Czytając ewangelie widać, jak to uczniowie widzą Jezusa w różnych przypadkowych postaciach. Wiara w to, że się musi wierzyć, aby nie doznać wielkiego dyskomfortu psychicznego, czyni cuda. Tym cudem było uwierzenie w zmartwychwstanie Jezusa.

I podobnie jak uczyniła to sekta od kosmitów, tak samo uczniowie szybko zaczęli głosić swe nowe orędzie. Gdy inni zaczynali w nie wierzyć, mieli (używając języka psychologicznego) społeczny dowód słuszności swych wierzeń. Nieświadomie oszukiwali innych (teoria 1), ale wcześniej samooszukali siebie.

Jednak czy krytyczny głos ma szansę na większe rozważania? Wątpię. W Polsce wierzymy bo wierzyli nasi rodzice, dziadkowie, więc i my to robimy. Ojej - przecież to klasyczny społeczny dowód słuszności. I koło się zamyka.


Iszbin
Publicysta
 Strona www autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5799)
 (Ostatnia zmiana: 23-03-2008)