Islam powinien udowodnić, że jest religią pokoju
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Muzułmanie mogliby rozpocząć od lepszych studiów nad Koranem

Film „Fitna" autorstwa holenderskiego parlamentarzysty Greeta Wildersa spowodował międzynarodową wrzawę, ponieważ łączy akty przemocy dokonywane przez islamistów dla islamu.

Wielu komentatorów i polityków — włączając brytyjski rząd, który w zeszłym miesiącu odmówił mu wjazdu do kraju — odruchowo oskarża Wildersa o podżeganie do nienawiści. Pytanie brzmi jednak, czy wina leży po stronie Wildersa, który po prostu obnażył islamski radykalizm, czy też po stronie tych, którzy są zaangażowani w ten religijny ekstremizm i go promują. Innymi słowy, czy powinniśmy winić Wildersa za podnoszenie kwestii kamienowania kobiet, czy też tych, którzy faktycznie popierają i praktykują tę zbrodnię?

Wydaje się, że wielu muzułmanów wierzy w to, iż nauczanie nienawiści i przemocy w imię ich religii jest akceptowalne — oczekując jednocześnie od świata uznania islamu za religię pokoju, miłości i harmonii.

Uczeni z najbardziej prestiżowych islamskich instytucji i uniwersytetów nadal nauczają, że Żydzi to „świnie i małpy", że kobiety i mężczyźni muszą być ukamienowani za cudzołóstwo, albo że muzułmanie muszą walczyć, by rozprzestrzeniać swoją religię na świecie. Czy w takim przypadku krytyka Wildersa jest właściwa? Zamiast obwiniać go, musimy winić czołowych islamskich uczonych za zaniechanie stworzenia autorytatywnego kodeksu, który byłby zaakceptowany w świecie islamu i jednoznacznie odrzucał nauczanie przemocy.

Choć wiele tekstów religijnych głosi przemoc, to interpretacja, współczesne zastosowanie i realizacja tego nauczania stanowi o wielkiej różnicy. Na przykład kamienowanie kobiet istnieje w Starym Testamencie, jak i w islamskiej tradycji lub „Sunnie" — spisanych czynach i postępowaniu proroka Mahometa. Różnica jednak polega na tym, że czołowi żydowscy uczeni zgodzili się na zaprzestanie tych praktyk wieki temu, podczas gdy muzułmańscy uczeni nadal tego nie uczynili. Dlatego nie jesteśmy świadkami kamienowania kobiet w Izraelu, „żydowskim" państwie, ale widzimy praktykowanie i promocję tego rodzaju kary w Iranie i Arabii Saudyjskiej, krajach „islamskich".

Rząd brytyjski popełnił dwa rażące błędy, kiedy zakazał Geertowi Wildersowi wjazdu do kraju, by zaprezentować swój film w Izbie Lordów. Pierwszym było stłumienie wolności słowa — kanonu w cywilizowanym świecie zachodu. Drugim błędem było oskarżenie posłańca — ukaranie, że tak powiem, świadka ujawniającego przestępstwo zamiast ukarania przestępcy. Wilders nie jest twórcą brutalnej islamskiej treści, którą pokazał w swoim filmie — to świat islamu ją stworzył. Do czasu, kiedy islamska klerykalna władza nie podejmie konkretnych kroków, by zapobiec przemocy w imię swojej religii, krytyka Wildersa nie tylko jest dopuszczalna, jako „kontrowersyjna" wolność słowa, ale jest usprawiedliwiona.

Od was więc, islamscy uczeni i duchowni, zależy, czy stworzycie kodeks szariatu, który będzie akceptowany w świecie islamu, i który uczy, że Żydzi nie są świniami ani małpami, który deklaruje, że wojna w imię islamu jest nie do zaakceptowania i że zabijanie apostatów jest zbrodnią. Taki kodeks udowodniłby, że islam jest religią pokoju.

Źródło: The Wall Street Journal


Tawfik Hamid
Muzułmański intelektualista i reformator, w młodości był członkiem organizacji terrorystycznej w Egipcie i współpracował a Aimanem Al-Zawaherrim, obecnie jednym z głównych członków Al-Kaidy. Tawfik Hamid jest obecnie starszym adiunktem w Potomac Institute for Policy Studies.
 Strona www autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6441)
 (Ostatnia zmiana: 18-12-2010)