Jak Światowid stworzył WszechświatNa początku było tylko Światło Stworzenie a naukaProblem różnic pomiędzy opisem stworzenia, który jest Słowem, a odkryciami naukowymi już dawno powinien zostać zażegnany. Jest tak, gdyż obie te płaszczyzny — religia i nauka — nie mogą decydować o sobie wzajemnie. Egzegeza opisu stworzenia jednakowoż dowodzi, jak wiele prawd i wspaniałej treści te wersy ze sobą niosą. Zauważmy, że kluczem do zrozumienia i prawidłowej interpretacji Słów jest znajomość kultury starożytnych Słowian, którym On powierzył swe Słowo. Pamiętajmy również, że opis stworzenia musiał być zrozumiały dla ówczesnych ludzi, stąd rozbieżności z dzisiejszym stanem wiedzy. Jest również oczywistym, że Wybrani, którzy są powiernikami Słowa, nie mieli na celu przedstawiania prawd dotyczących genezy i budowy Wszechświata. Opis stworzenia jest literackim obrazem dobrego Boga, który jest Praprzyczyną Wszechrzeczy i jej Poruszycielem. Reszta dociekań należy natomiast do badań naukowych. Egzegeza — BógW opisie stworzenia można wyczytać ważne prawdy o tym, jak Światowid stworzył Wszechświat i jakie są Jego przymioty. Pierwsza z nich dotyczy tego, że On ma władzę nad Wszechrzeczą, gdyż wszystkie Substancje są mu posłuszne, i jest Tym, który zapoczątkował ruch, oddzielając Ciało od Cienia. Druga, że wykracza poza istotę stworzenia i nie może być objęty rozumem, zatem jest transcendentny. Wynika to z faktu, że pojawia się pod postacią Łabędzia, natomiast jego naturalna forma wybiega poza materię i ludzki umysł. Dlatego też nigdy małemu człowiekowi nie będzie dane poznać Istoty Jego, gdyż jest to wiedza niedostępna. Trzecia, że jest wspaniałomyślny i sprawiedliwy, gdyż pozwolił stworzonym przezeń Swarogowi i Welesowi kształtować świat i podzielił władzę nad nim między Nich. Czwarta, że jest omniscjentny, gdyż wiedział o każdym ruchu Swaroga i Welesa. Piąta, że On jest Bytem Najwyższym, gdyż Swaróg i Weles są Jemu posłuszni i On ich stworzył. Szósta, że Światowid jest dobrem i miłością, bo tego symbolem jest Łabędź, pod postacią którego On się ukazuje. Dla tego zwiemy go dziś Łabędziem Bożym. Egzegeza — SubstancjeCzytając Słowo o stworzeniu, zauważamy, że wszystko co istnieje we Wszechświecie, powstało z dwóch Substancji — Światła i Wody. Na samym początku istniała jeszcze trzecia — Otchłań. Światło należy tłumaczyć jako energię i materię, natomiast Wodę — jako przestrzeń. Dzieje się tak, gdyż Słowianie wierzyli, że księżyc (a zatem i inne obiekty w kosmosie) zatopiony jest w Wodzie (szczególnie, gdy nie był widoczny). Otchłań natomiast uosabia antymaterię. Dlatego pierwsze wersy tekstu są alegorią Wielkiego Wybuchu — Swaróg tworzy Świetlistą łódź, która zaburza proporcję pomiędzy Światłem i Otchłanią, materią i antymaterią. Otchłań znika, przez co pozostają tylko dwie Substancje — Światłość, która związana jest z Ciałem (które należy pośrednio utożsamiać z dobrą stroną natury człowieka i Wszechrzeczy), i Woda, która związana jest z Cieniem (gdyż światło nie dochodzi w głębiny), który analogicznie uosabia tę złą stronę. A więc część mówiącą o Wielkim Wybuchu należy, wyjątkowo dla tego tekstu, przyjmować dosłownie. Egzegeza — CzłowiekOpis stworzenia co prawda nie mówi bezpośrednio o człowieku, ale to nie znaczy, że go tam nie uwzględniono. Napisane jest „i dostał Weles pod swe rządy Nawię, | Gdzie pasterzem był dusz zmarłych". Ergo istnieli już w tym czasie zmarli. Ergo musieli istnieć więc i żywi. Ergo człowiek posiada duszę, a po śmierci udaje się do Nawi, która podlega pod jurysdykcję Welesa. Ergo wtedy Weles jest pasterzem naszym. Podczas kształtowania świata to Weles i Swaróg tworzą organizmy żywe — takie jak kozioł i pszczoła (a także zapewne owca, gdyż inaczej nie pojawiłoby się słowo „pasterz"), a więc i inne, w tym człowieka również. Słowianie — Naród WybranyŚwiatowid przemówił do nas, Słowian, do ojców naszych ojców, powierzając im, a teraz nam, pieczę nad głoszeniem Prawdy, która ma już za sobą wiele tysięcy lat tradycji. Dlatego Słowianie są narodem wybranym, umiłowanym przez Światowida i resztę naszych Bogów. Dlatego wiara naszych ojców będzie twoją wiarą, a ich Bogowie — twoimi Bogami. I nie będziesz czcił żadnych innych bożków obcych — żydowskich, arabskich i inszych, albowiem są to bałwany, a czczenie ich jest bałwochwalstwem, czynionym przez pogan. Uważaj również na próby podpinania bałwanów pod Światowida i innych Bogów prawdziwych, umniejszania ich roli i Narodu Wybranego stwierdzeniami, że ten sam Bóg przemówił też do innych. Albowiem jest to bluźnierstwo przeciw Bogu naszemu, Światowidowi. ObjaśnienieDla każdego czytelnika powyższe wywody są jawnie naiwne i naciągane, są ze sobą niespójne, a czasami nawet sprzeczne. Dlaczego wszyscy z łatwością dostrzegamy te błędy? Myślę, że przede wszystkim dlatego, że prawdopodobnie każdy spośród czytelników jest sceptyczny wobec istnienia słowiańskich bóstw. A wystarczy li tylko pierwiastek wiary, by przyjąć nawet „Księgę Welesa" za świętą, tak jak czyni to część współczesnych rodzimowierców, choć uznana jest przez badaczy i historyków za falsyfikat. Niestety nigdy nie będzie nam dane poznać całości wierzeń naszych przodków, znakomita większość materiałów i informacji została zniszczona i spalona wraz ze świątyniami i miejscami kultu lub zabrana do grobu wraz z mordowanymi „pogańskimi" kapłanami i wyznawcami w dobie misji chrystianizacyjnej. Zaprezentowana przeze mnie wersja mitu jest tylko jedną z wielu „wariacji na temat", między którymi zachodzi mnóstwo różnic, mniejszych bądź większych. Niniejsza egzegeza jest próbą ukazania zjawisk, które zachodzą w innych religiach świata z wielką łatwością, lecz która ma niewielką wartość poznawczą dla historycznych wierzeń Słowian i nie ma na celu do takiej pretendować. Nie znamy też wystarczającej ilości faktów, które dowodziłyby takiej właśnie interpretacji tychże wierzeń. Nie trudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby wiele wieków temu ugrupowanie zebrane pod znakiem ryby rozpadło się, bądź też nie znalazło cesarskiej protekcji, dzięki której z jednej z wielu herezji judaizmu (bo tak była pojmowana), stała się religią państwową. Nie trudno również wyobrazić sobie jak mogłyby wyglądać dziś religie europejskie, religie kontynentu, którego 2/3 mieszkańców ma rodowód słowiański. W historii panuje bowiem wyraźna prawidłowość — każda mitologia kiedyś była religią, a każda religia prawdopodobnie kiedyś będzie mitologią. Panslawizm? Słowianie jako „naród wybrany"? Słowiańska religia narodowa, chramy stawiane na każdym kroku, dzieci wychowywane w duchu słowiańskich wierzeń, wyprawy (krucjaty, święta wojna) przeciw „poganom" w imię Światowida? Oczywiście historia alternatywna nie jest taka prosta, na taki przebieg wydarzeń musiałoby się złożyć całe mnóstwo innych czynników. Ale kto wie jak wiele brakowało. To samo odnosi się do wierzeń germańskich, celtyckich, helleńskich i każdych innych, które również mogą się szczycić wielowiekową tradycją i wpływami. To, do czego chciałbym skłonić czytelnika, to refleksja nad pytaniem: jak ważne miejsce powinny zajmować w naszej rzeczywistości racje, które przyjmujemy a priori? Źródła: Aleksander Gieysztor Mitologia Słowian,
| |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7141) (Ostatnia zmiana: 13-02-2010) |