Laurka dla Antka
Autor tekstu:

Niedawno w mediach nagłośniono fakt, że organizacja pożytku publicznego Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka zaangażowało się w kampanię wyborczą. Wraz z tą informacją pojawiły się zarzuty jakoby PSOŻC wydało na ten cel pieniądze być może z naruszeniem prawa oraz z naruszeniem tajemnicy korespondencji wykorzystując dane darczyńców „jednego procenta". Tak się składa, że znam osobiście prezesa tego stowarzyszenia kol. Antka Ziębę i chciałbym przedstawić jego sylwetkę na naszym forum, gdzie zaglądają ludzie raczej o odmiennych poglądach i podać kilka faktów rzucających światło na jego działalność w obronie życia w przeszłości w kontekście stosunku Kościoła katolickiego do tej sprawy.

Antka znam z okresu pracy w Politechnice Krakowskiej, w instytucie kierowanym wówczas przez prof. Ciesielskiego. W latach 70-80tych przyjmowano do jego zakładu ludzi o określonych poglądach skrajnie prawicowych i wyłącznie zaangażowanych katolików. Z tego zespołu wywodzi się wielu działaczy różnych organizacji religijnych, z prof. Januszem Kaweckim na czele, żarliwym obrońcą Radia Maryja, inicjatorem odznaczenia Ojca Dyrektora nagrodą „Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego"; uroczystość była celebrowana na Senacie Politechniki Krakowskiej. W odróżnieniu od ww. J. Kaweckiego o mentalności taliba, Antka da się lubić. Studentów nie gnębi, przyjacielski i uczciwy oraz nie łasy na kasę jak inni „świątobliwi".

Ma w sobie sporo tzw. chłopskiego humoru i szczyptę rubaszności, która kierowała jego uwagę na rąbek odsłoniętego kobiecego uda, skrawek golizny pomiędzy bluzką i spódnicą i podczas nudnego pilnowania na kolokwiach czy egzaminach on ci to wyławiał te szczegóły i zwracał mi na nie uwagę — przyznacie, że ludzki to rys w wizerunku niezłomnego obrońcy życia. Obrona życia to jego pasja odkąd go poznałem. W czasach komuny Antek pracował w czasie wakacji w Austrii, a zarobione pieniądze przeznaczał na obronę życia. I właśnie wątek, który wiąże się z ewolucją postawy Kościoła katolickiego do tej sprawy, a przede wszystkim hierarchów KK jest ciekawy i skłonił do napisania tego listu.

Z całą pewnością i jeśli Antek zachował uczciwość do dzisiaj przyzna, że w tamtych czasach (komuny) mógł liczyć głównie na siebie i znajomych. Niejednokrotnie jego akcje i wystawy w kościołach były torpedowane przez kapłanów, którzy usuwali teksty i zdjęcia produkowane wówczas z dużym trudem i kosztem. Dzisiaj wielu chętnie chciałoby uchodzić za tych, co to pierwsi .… ale to niewątpliwie on, „inżynier z Prokocimia", jak się przedstawia, był głównym animatorem akcji. Może trudno dziś w to uwierzyć, ale dla Kościoła był to temat, który był ukrywany, niemal temat tabu.

Chciałbym przypomnieć szczególnie jedno wydarzenie, które zapamiętałem, choć sięga lat 80'. Otóż Antek długo zabiegał o posłuchanie przed konferencją episkopatu ale go wielokrotnie spławiano. W końcu przyszła wiadomość, że będzie miał swoje 15 minut na konferencji episkopatu, bodajże w Zakopanem. Antek był bardzo przejęty i dużo sobie obiecywał po swym wystąpieniu, przygotował obfity materiał dla każdego z hierarchów. Kibicowałem mu i ja, bo widziałem jak bardzo się w to angażuje. Czekaliśmy na jego powrót oczywiście z tarczą. Antek wrócił, a wszyscy pytają - jak było? Odpowiedź utkwiła mi do dzisiaj: „Najświętsza Panienka jeszcze nie pobłogosławiła". Jakże to? — pytamy. Ano powiedzieli, że mają ważniejsze sprawy, na razie budują kościoły i to by „im" popsuło stosunki z Państwem. Dopiero później dzięki poparciu m.in. Wandy Półtawskiej znalazł drogę do JPII, a z samej góry do naszych hierarchów. Warto o tym wiedzieć, gdy Kościół w Polsce pryncypialnie dziś stawia sprawy aborcji czy in vitro.

Dzisiaj odwaga mocno staniała za to koniunkturalizm obrodził obficie. Z uwagi na kryterium obrony życia pewnie najlepszym dla PSOŻC byłby kandydat Marek Jerzy, mimo że jego horyzont myślowy zredukowany jest do punktu, który prezentuje jako polsko-katolicki punkt widzenia. Myślę jednakże, że bóg Antka Zięby ma odrobinę litości i nie ukarze nas prezydenturą Marka Jerzego. Nie wiem czy praktyka angażowania się w kampanię wyborczą przez PSOŻC jest zgodna z prawem, ale wybór tego czy innego kandydata ze względu na jakiś jeden ideologiczny wątek z pominięciem innych dla funkcjonowania urzędu Prezydenta i Państwa dużo istotniejszych to infantylizm polityczny. Ale to przecież nie grzech.


Andrzej Tomana
Doktor inżynier informatyk, przedsiębiorca, członek zarządu Oddziału Krakowskiego PSR.

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7357)
 (Ostatnia zmiana: 17-06-2010)