Wściekłość i agresja w dni święta narodowego
Autor tekstu:

Tak było dobrze po wyborach. Partie polityczne zajmowały się sobą przygotowując się do nowej kadencji Sejmu. Liderzy partyjni przymierzali się do dzielenia posad i funkcji rządowych. Nowi posłowie przechodzili przyspieszone kursy parlamentaryzmu. Główne doniesienia prasowe dotyczyły spraw kryzysu finansowego i sytuacji euro, renegatów z PIS-u i pomniejszych konfliktów w PO. Trwał błogi spokój przeplatany spekulacjami co do dalszego rozwoju sytuacji politycznej w Polsce, nawet Palikot przybrał szaty nobliwego polityka pogrążonego konsolidacją swojej ekipy parlamentarnej.

Przyjemna nuda nieznacznie zmącona haniebną reakcją nowo wybranego Sejmu na wystąpienie posła Biedronia i zapowiedź wojny cywilizacyjnej przez anachronicznego Prezesa PIS skończyła się wraz z nadejściem Dnia Niepodległości. Wybrałem się jak zwykle na blokadę faszystowskiego festiwalu nienawiści organizowaną przez Krytykę Polityczną. O zasadności organizowania blokady może przekonać się naocznie każdy, kto osobiście pofatyguje się w dniu święta narodowego, żeby zobaczyć pełne nienawiści twarze, agresywne spojrzenia, haniebne okrzyki i chuligańskie wybryki uczestników niepodległościowego marszu łączącego środowiska prawicy, narodowej i nacjonalistycznej konserwatywno-wyznaniowej zgrai prowokatorów oraz bandyckich, agresywnych hord kiboli przywiezionych do Warszawy czyimś kosztem i staraniem i wysadzanych pod stadionem Legii, aby mogli sformować zwarte szyki przestępcze.

Kolorowa Polska stojąca na ul. Marszałkowskiej pomiędzy Placem Konstytucji, a ul. Wilczą falująca w rytm muzyki, pulsująca radością i budująca swoją wspólnotę wolości została skonfrontowana z festiwalem nienawiści, przemocy, agresji i nietolerancji w wykonaniu najbardziej obrzydliwej części politycznej klienteli narodowo-wyznaniowej prawicy — walczących kiboli.

Po stronie „kolorowej" nie było widać żadnego polityka SLD i cała zasługa w organizacji i przeprowadzeniu manifestacji słusznie przypadnie środowisku Krytyki Politycznej. Palikot i jego ludzie uratowali honor polskiej demokracji i polskich polityków biorąc udział w manifestacji. Posłowie Ruchu Palikota — Biedroń, Grodzka, Dębski, których osobiście widziałem oraz być może i inni obecni w radosnym zgromadzeniu dobrze przysłużyli się sprawie budowy nowej lewicy w Polsce czego w żadnym razie nie można powiedzieć o innych partiach pretendujących do lewicowych.

11listopada.org
1. 11listopada.org

Nasilający się podział społeczeństwa polskiego, wbrew twierdzeniom niektórych opiniotwórczych postaci polskiej sceny politycznej, coraz bardziej potwierdza jego konfrontacyjny charakter w coraz większym stopniu odwołujący się do przemocy. W tym sensie cywilizacyjna wojna zadeklarowana przez lidera PIS-u w coraz większym stopniu staje się rzeczywistością. Nie należy bowiem mieć żadnych złudzeń, że bojówki Antfy pozostaną bezczynne wobec agresji kibolowskich bandytów wpieranych przez politycznych promotorów. Ze zdumieniem i niepokojem obserwowałem parę minut przed godziną 15.00 autobusy przywożące adeptów sztuki pogromów szkolonych na potrzeby narodowej prawicy i jej adherentów zmierzających do wywołania konfliktu „cywilizacyjnego" w Polsce. Znowu, podobnie jak na „Paradzie Równości", granice demokracji wyznaczała policyjna pałka dając kolejne argumenty policji dla wprowadzenia dalszej ustawowej inwigilacji i kontroli obywateli. Środowiska narodowe są połączone ideą wspólnego wroga, wroga aktualnie zdefiniowanego jako liberał, gej, komunista w każdym razie inny niż ogolony, prymitywny bandzior wykrzykujący narodowo-wyznaniowe frazesy pod przewodnictwem arcykatolickich polityków już dawno wyrzuconych poza główną scenę polityczną i próbujących odzyskać pozycję na nośnych faszystowskich hasłach. Wszystko to budzić musi niesmak i odrazę, ale jednocześnie nie zwalnia od ignorowania rzeczywistości, która zdaje się zmierzać z jednej strony do radykalizmu prawicowego przybierającego coraz bardziej kształt wypracowany przez narodowych socjalistów w latach trzydziestych XX wieku, a z drugiej strony radykalizmu lewicowego, czy wręcz lewackiego. W jednym z wcześniejszych tekstów przygotowanych dla portalu Racjonalista.pl zastanawiałem się, kiedy apatia społeczna zamieni się we wściekłość. Problem wiązałem podówczas z brakiem reprezentatywności politycznej, ale okazało się, że wyraźne zwiększenie reprezentacji politycznej społeczeństwa po wyborach i osłabienie narodowej prawicy nie tylko nie zmniejszyło, ale wręcz zwiększyło napięcie.

Obserwowałem również scenę uderzenia w twarz reportera przez jednego z uczestników bojówek związanych z marszem niepodległości. Akt ten z pewnością nie był motywowany politycznie, gdyż uderzający w żaden sposób nie mógł powziąć jakichkolwiek podejrzeń co do poglądów reportera ani jego ewentualnego pracodawcy wobec braku jakichkolwiek oznaczeń zaatakowanego. Osobiście odniosłem wrażenie, że agresja młodego bandyty nie pozostawała w żadnym związku z jakimikolwiek przekonaniami politycznymi, lecz była wyrazem czystej wściekłości „blokowiska" wobec przedstawiciela znienawidzonej warstwy uprzywilejowanych reprezentującego liberalne elity zawodowe i społeczne. Nienawiść popychająca do bandyckich czynów jest zupełnie niezrozumiała w odniesieniu do młodych ludzi, którzy dzisiaj, niezależnie od wyznawanych poglądów i przekonań, są z reguły lub mogą być w takiej samej sytuacji ekonomicznej i społecznej. Wściekłość prawicowa powodowana przyczynami ekonomicznymi — jeżeli faktycznie jest powodem agresji — na co mogą wskazywać moje osobiste obserwacje, może być tłumaczona jedynie chęcią udzielania poparcia faszystowskim metodom rozwiązywania problemów społecznych i ekonomicznych podobnie jak lewicowa bojówkarska zadyma w gruncie rzeczy opowiada się za skompromitowanym socjalistycznym sposobem urządzenia państwa.

W działaniach jednych i drugich skrajnych uczestników manifestacji brak było chęci do jakiejkolwiek refleksji, nie mówiąc już o próbie porozumienia. Widoczne było dążenie do konfrontacji za wszelką cenę - przynajmniej ze strony najbardziej agresywnej części jednej, ale również i drugiej „kolorowej strony" chwilowo zamaskowanej i ubranej na czarno.


Mirosław Woroniecki
Adwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7525)
 (Ostatnia zmiana: 11-11-2011)