Pierwszy proces o sprofanowanie hostii, co także należało do żelaznego repertuaru oskarżeń przeciw Żydom, wytoczono w Sochaczewie w roku 1556; był to słynny proces Doroty Łazęckiej. Pierwszy taki proces „w ogóle" w Europie miał miejsce w Anglii już w 1290 r. Nie obyło się bez udziału wątpliwej sławy wspomnianego już nuncjusza papieskiego Lippomana, gdyż to właśnie na jego wniosek rozpoczęto ten proces. (Lippomano nawiasem mówiąc sfałszował podpis kanclerza na wyroku skazującym trzech Żydów na śmierć, za co nasza szlachta o mało go nie zlinczowała). Krążyły po kraju oczywiście broszury o treści antysemickiej. Najprawdopodobniej pierwszą antysemicką książką wydaną w Polsce był przekład dziełka Epistole albo List Rabi Samuela wydrukowany w Krakowie w 1538 r. Pierwszą polską broszurą antysemicką była Commentaria artis dialecticae wydana w 1569 r. przez Jakuba Górskiego. Innym „rodzimym" wytworem antysemityzmu była broszura Przecława Moieckiego z 1589 r. Wymieńmy jeszcze memoriał Sebastiana Miczyńskiego Zwierciadło Korony Polskiej, na podstawie którego, posługując się zebranym tu materiałem, planowano „kwestię żydowską" przedstawić w sejmie. Wzmożoną falę wystąpień antysemickich przyniosła kontrreformacja. W podsycaniu tej histerii celowali zwłaszcza jezuici, którzy byli bardzo częstymi inspiratorami oskarżeń o mordy rytualne. Bardzo też dbali o własną „czystość rasową" — otóż wstępujący do zakonu musiał udowodnić, że nie ma żydowskich korzeni nawet do piątego pokolenia ! W Polsce pierwsze oskarżenie o mord rytualny miało miejsce w roku 1547 w Rawie Mazowieckiej. U nas jezuicki punkt programu dotyczący mordów rytualnych rozkręcił nie kto inny, tylko sam wielki Piotr Skarga ! On to w książce "Żywoty świętych" upowszechnił antysemicką legendę o św. Szymonie z Trydentu rzekomo zamordowanym przez Żydów, którzy jego chrześcijańską krew dodali do macy. „Dzieło" po raz pierwszy ukazało się drukiem w 1579 roku; do połowy XVII wieku książka miała aż dziesięć wznowień i chętnie była propagowana przez księży na kazaniach. Skarga tłumaczył co skłaniało Żydów do takiego postępowania — otóż dzięki używaniu krwi dobrych chrześcijan, zwłaszcza dzieci, pozbywali się przykrego odoru, który jest stałą ich cechą rasową. Można tylko pytać bezradnie, co sprawia, że nawet takie perełki nie szkodzą opinii wielkiego kaznodziei i nie przeszkadzają w hołubieniu go do dziś przez dostojników Kościoła katolickiego w Polsce, czemu dał wyraz prymas Glemp, poświęcając w Grójcu świeżo odsłonięty pomnik szermierza polskiej kontrreformacji. Kto ciekaw jak wyobrażano sobie w katolickim świecie Żydów zabijających dzieci na macę, niech pojedzie do Sandomierza — tam wciąż jeszcze w „domu bożym" można obejrzeć malowidła przedstawiające te wyobrażenia; oto one: Żyd z nożem nachyla się nad dzieckiem; Żydzi wrzucają nagie ciało dziecka do nabitej gwoździami beczki (by zdobyć więcej krwi); Żydzi dają porąbane ciało dziecka psu, który je pożera i wymiotuje. Cóż tu powiedzieć… Kto zliczy ile obraz ten wywołał nienawiści? I czy ktoś zdaje sobie sprawę, że jako przyczynę pogromu w Kielcach w 1946 roku niekoniecznie można przedstawić wyłącznie jako prowokację SB, jak lubią to podkreślać zwłaszcza prawicowe środowiska, nie chcąc się zastanowić, że przecież nie doszłoby do niej, gdyby nie było wcześniej uformowanego gruntu. Przecież w Kielcach puszczono plotkę, że Żydzi zabili chłopca na macę! Czy SB wymyśliła treść tej plotki w średniowieczu? Zabito wtedy 42 osoby. Po wojnie i po Holocauście! A tak długo przemilczana i teraz dopiero dyskutowana bolesna sprawa mordu ludności żydowskiej w Jedwabnem? Zamknięto wtedy w stodole i podpalono ok. półtora tysiąca ludzi. Zrobili to ich polscy sąsiedzi. Czy to się może pomieścić w głowie? I czy może dziwić niechęć środowisk żydowskich do polskich „odwiecznych antysemitów" ? Pytanie tylko gdzie ci nasi antysemici pobierali nauki… Czyż nie w kościele ?! Czy nie do dziś dnia największymi antysemitami są najwierniejsi i najzagorzalsi narodowi katolicy ? Wraz z niektórymi „kapłanami" ? Oto fragment czasopisma katolickiego „Przewodnik Katolicki. Ilustrowany
tygodnik dla rodzin katolickich" red. nacz. Ks. Józef Kłos (numer 42 z roku 1931), w którym ksiądz podsyca nastroje antysemickie:
A wracając do sandomierskich „dzieł" dodajmy, że namalowano je w XVIII w. na zlecenie archidiakona sandomierskiego księdza (!) Żuchowskiego, by były "oczywistym dokumentem żydowskiego okrucieństwa na wieczną rzeczy pamiątkę". Sic ! Nie tylko zresztą Sandomierz może „poszczycić" się obrazami o podobnej treści. Na przykład w pewnym kościele poznańskim istnieją rzeźby przedstawiające Żydów profanujących hostię. I to tylko dwa przykłady „dzieł', które do dziś "zdobią" chrześcijańskie kościoły. A ile takich „dzieł" znajdowało się w kościołach całego kraju w dobie kontrreformacji i baroku ? Strach myśleć. To też tradycja i przykład „wartości chrześcijańskich". Oczywiście trudno zliczyć ile przypadków procesów, linczów, zamieszek na tle antysemickim miało miejsce na naszych ziemiach, ale na pewno niemało. Poddawano torturom i stracono co najmniej kilkaset osób tylko z powodu wyssanych z palca zarzutów o mord rytualny [ 2 ]. Preteksty dobre, by „rozprawić się" z Żydami są rozmaite: Żydzi zabili Jezusa, mordują dzieci chrześcijańskie w celach rytualnych, knują przeciw chrześcijanom i chrześcijańskiemu porządkowi świata, zatruwają studnie (o to ich oskarżono w XIV wieku, gdy wybuchła epidemia „czarnej śmierci"). Słynne Protokoły Mędrców Syjonu to naprawdę tylko zwieńczenie długiego procesu pomówień… Niestety, Żydzi w chrześcijańskiej Europie bardzo często pełnili funkcję „kozłów ofiarnych". Oni płacili za wszystko, co złego przytrafiało się wspólnocie. Dżuma, zaginione dziecko, głód — winni Żydzi ! Całkiem inną sprawą jest to, że prześladowania Żydów miały często wyłącznie gospodarczy podtekst. W ubieganiu się o przywileje wykluczające innych celowali mieszczanie, często niemieccy osadnicy. Trudno przesądzić czy sprawa w Jaśle, gdy w XIII w. Bolesław Wstydliwy zezwolił cystersom na założenie gminy miejskiej i na ich prośbę wykluczeni zostali z niej Żydzi, miała pobudki gospodarcze czy religijne (o tym wspominaliśmy wyżej). Sankcje przeciw Żydom w Jaśle zniósł Kazimierz Wielki. Zdaje się natomiast, że w miastach prywatnych nic złego Żydów nie spotykało. A nasi królowie wciąż musieli lawirować — duma naszej tolerancji Zygmunt August wydał dla miast Biecza i Jasła dokument, którego sam tytuł mówi za siebie De non tolerandis Judaeis". Ale nawet takie dokumenty, jak ten wyżej wspomniany to raczej ślad po walce o wpływy gospodarcze i z prześladowaniami natury religijnej nie ma wiele wspólnego. Dopiero wygnanie Żydów z Jasła w dobie kontrreformacji w roku 1619 może wywoływać przeświadczenie, że był to akt nietolerancji religijnej. A jednak mimo wszystko przeważały w Polsce momenty dobrego współistnienia obu wspólnot. Na ziemiach polskich rozkwitła żydowska kultura, budowano synagogi, działały kahały. Znowu niestety należałoby podkreślić, że to nie „Naród" sam w sobie był Żydom niechętny. Nastroje antysemickie podsycał Kościół katolicki. Kto ciekaw sytuacji Żydów w Polsce może sięgnąć do opracowań:
patrz też: Kara za śmierć Jezusa na Żydach dokonana Przypisy: [ 1 ] podane za: "Smok Wadżry" nr 33/34 kwiecień 1991 [ 2 ] por. "Gazeta Wyborcza"; z 27.10.2000, s. 18 | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,85) (Ostatnia zmiana: 30-01-2011) |