Walka o byt nadprzyrodzony
Autor tekstu:

Stworzył Pan Bóg człowieka by był na obraz i podobieństwo jego, a Adaś czegoś niepodobny. Przy wielości bogów mógłby coś Pan podejrzewać, ale w tej osobliwej sytuacji mógł tylko siebie winić. Im dłużej się człowiekowi przyglądał, tym bardziej mu to podejrzanie wyglądało. Jak do Dziwisza doszedł to już całkiem ze zdumienia nie mógł wyjść, że on niby też na obraz i podobieństwo. Owszem bywało gorzej, ale pod innymi względami.

— Jak babcie kocham, chyba kolejny potop urządzę - mruknął Pan.

— Jaką babcię, zapytał któryś z aniołów zaintrygowany, bo koncepcja babci była w tym kontekście absolutnym novum.

Powiedział Pan aniołowi, żeby stulił pysk i pogrążył się w zadumie. Rozpierzchły się anioły, na wszystkie strony, żeby się nie narażać. Tylko zbuntowany anioł usiadł u stóp Pana i niby do siebie powiedział, że można globalne ocieplenie wykorzystać i podgrzać ten interes o kilka stopni. Całej ludzkiej zarazy się nie potopi, ale trochę powinno się udać.

— Głupiś — mruknął Pan — dodając, że partactwo by to było, szkodliwe dla doskonałości.

— Doskonałość — parsknął pogardliwie Zbuntowany przypominając, że z pierwszego potopu Pan celowo ocalił jedną patologiczną rodzinę, wiedząc, że to co spaprał na początku , tego ani żaden potop, ani rzucony wilkom na pożarcie synek nie naprawi.

Spojrzał Pan niechętnie na Zbuntowanego i zastanawiał się, czy go ponownie strącić, czy dać mu chwilę posiedzieć? W gruncie rzeczy mniej go Zbuntowany irytował, niż te anielskie niedorozwojki, a i strącanie miało ograniczony efekt, bo Zbuntowany umiał w krótkim czasie wdrapać się ponownie.

— Ty się mojego syna nie czepiaj, to był eksperyment, dla niego to ukrzyżowanie było jak wyrwanie zęba, sam się zgodził, zawsze był asertywny, wierzył w siebie, Zmartwychwstał? Zmartwychwstał, więc cała sprawa była tylko chwilową niedogodnością. Ten eksperyment właściwie udany. Owczarnia ma się dobrze, tylko pasterze do niczego nie podobni. A jeśli idzie o potop, to nie jest dobry pomysł. Ostatecznie to tylko kwestia cierpliwości. Słońce trochę ostygnie i sami wymrą.

— To niby jak się ten eksperyment udał — zapytał Zbuntowany.

— Wierzą we mnie? Wierzą, a tylko to jest istotne.

— Dlaczego ci tak zależy na tym, żeby w ciebie wierzyli?

— Powiedzieć ci prawdę? Bo sam chwilami wątpię czy jestem, czy mnie nie ma. Ani aniołowie, ani ty nie jesteście żadnym dowodem. Bóg istnieje tylko przez swoich wyznawców.

— Czyli też ci się do ich końca za bardzo nie spieszy?

— W zasadzie nie, ale coraz częściej się zastanawiam. Będąc młodym bogiem odbierałem to wszystko inaczej.

Zamilkli obaj, tylko Zbuntowany nogą w chmurze mieszał.

— Nie było nas był las, nie będzie nas, będzie las - mruknął.

— I tu się mylisz. Rozumujesz jak przemijająca istota.

— Nie będzie owczarni, nie będzie Boga, z lasem sprawa nie jest pewna, ale to też kwestia czasu.

— Istnienie poza czasem i przestrzenią nie jest żadnym istnieniem.

— Ale takie istnienie w czasie i przestrzeni może być zwykłą ułudą. Może ja nie wszystko rozumiem...

— Ja też nie wszystko rozumiem, ale nie należy o tym mówić wszem i wobec. Dawniej było wszystko jasne, ja wiedziałem, oni nie wiedzieli, a teraz coraz częściej jest odwrotnie.

— Jako Bóg luk jesteś nadal pięknie tajemniczy.

— Dawniej jak machnąłem brzytwą Ockhama to była hekatomba, a teraz mówią, że to jakieś zjawisko naturalne i krzyżują moje plany.

Zbuntowany poczuł nagły przypływ solidarności gatunkowej — walczymy o przetrwanie — powiedział.

Pan spojrzał na niego niechętnie i oznajmił, że Zbuntowany jest tylko dodatkiem . Zabolało Zbuntowanego to lekceważenie, chociaż powinien być już przyzwyczajony. Okazywanie szacunku nie należało do Pana obyczajów.

— Dbajmy o luki — powiedział Pan patrząc przed siebie.

— Odkąd zjedli owoc z drzewa poznania nie możesz zapobiec rozwojowi wiedzy.

— Zdziwisz się ile Dziwisz potrafi.

— Nie dziwię się już niczemu, zdawało mi się, że przed chwilą mówiłeś, że on taki jakiś niezupełnie na obraz i podobieństwo

— Ale pożyteczny.

— Strażnik luk...

— W walce o przetrwanie bytów nadprzyrodzonych zgoła niezastąpiony.


Marcin Kruk
Nauczyciel, autor książki Człowiek zajęty niesłychanie

 Liczba tekstów na portalu: 63  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9103)
 (Ostatnia zmiana: 13-07-2013)