Cieszcie się
moi drodzy, bo bez proboszcza
zaczęlibyście się kłaniać swoim krowom św. Jan Vianney (proboszcz z Ars) Szokującą i ważką dla mediów stała się wiadomość — będąca de facto egzemplifikacją normalności i neutralności państwa w kwestiach światopoglądowych — pochodząca z kręgów policji w województwie mazowieckim, z miasta powiatowego Radomia, jakoby Komendant Miejski Policji, inspektor Karol Szwalbe nakazał usunąć krzyże z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu i podległych jej komisariatów. Sugerował również podległym mu policjantom, by nie szli w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Irracjonalizm, magia symboli (a nie kultura prawa jako podstawa funkcjonowania nowoczesnego państwa i społeczeństwa obywatelskiego), pospolite oraz codzienne pomieszanie sacrum i profanum oraz zamęt panujący w tej materii w głowach większości Polaków daje jednak znać o sobie w tym przypadku po raz kolejny. Coś co winno być standardem społeczeństwa aspirującego do aktywnego członkostwa europejskiej wspólnoty, do wzorca XXI - wiecznych norm i zasad funkcjonowania zbiorowości, immanencją państwa prawa i neutralności światopoglądowej jest nad Wisłą i Odrą, Bugiem i Narwią ewenementem, sensacją, rewelacją, niesamowitą i szokującą informacją. Ale jednocześnie zagrożeniem, niespodzianką (w negatywnym tego słowa znaczeniu dla środowisk fundamentalistów katolickich), malutkim symptomem normalności, iż jednak można. Inspektor Karol Szwalbe, od niedawna pełniący swe obowiązki, nakazał zdjąć symbole religijne w Komendzie Miejskiej Policji w Radomie oraz podległych mu jednostkach. Odnośnie pielgrzymki policjantów na Jasną Górę chodzi o niewystępowanie w mundurach policyjnych, a także o dokonywanie tej czynności w ramach urlopów wypoczynkowych. O tym wydarzeniu szeroko informuje zarówno „Gazeta Wyborcza" jak i „Nasz Dziennik". Faktem zainteresował się też miejscowy senator Wojciech Skurkiewicz (PiS) jak również władze Policji (Komendy Wojewódzka i Główna Policji) oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (do nich skierowano anonimowy list od „zaniepokojonych" tym faktem funkcjonariuszy policji garnizonu radomskiego). Odpis tego anonimu otrzymał także bp Henryk Tomasik, ordynariusz diecezji radomskiej. Na swoim blogu senator Wojciech Skurkiewicz (7.08.2013) napisał na ten temat:
Ten wpis i stanowisko jednego z twórców prawa w Polsce oraz strażnika ładu administracyjno-jurydycznegow naszym kraju, senatora III RP (kilku kadencji) to przykład bezgranicznej ignorancji, nieuctwa, woluntaryzmu prawnego, serwilizmu wobec Kościoła rzymskiego, jak również lekceważenia Konstytucji RP i konkordatu (regulującego stosunki miedzy państwem, a Kościołem rzymskim). Art. 1 umowy pomiędzy Polską, a Stolicą Apostolską mówi bowiem, że Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są — każde w swej dziedzinie — niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego. Nie bez kozery mówi się o rozdzieleniu porządków administracyjno-jurydycznego i sakralnego (jakiejkolwiek proweniencji) w której to realizowana jest zasada neutralności przestrzeni publicznej. Natomiast art. 25 Konstytucji potwierdza fakt, iż, przekonania religijne i ich swoboda wyrażania dotyczą sfery prywatnej — tak jak stanowi prezentowany art. 1 Konkordatu — gdyż sfera publiczna pozostawać winna neutralna i wolna od jakichkolwiek konotacji, symboli czy znaków przynależnych jakiemukolwiek wyznaniu religijnemu czy opcji politycznej. "Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym". Ten passus w połączeniu z art. 53, ust. 1 Ustawy Zasadniczej stwierdzającym, iż "Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania" daje asumpt do takich właśnie stwierdzeń. Konkluzja Senatora z Radomia, iż jest to tylko incydent, a nie trend, który będzie postępował w całej policji świadczy najlepiej (a w zasadzie — jak najgorzej) o mentalności twórców prawa w Polsce i reprezentantach narodu obradujących w Warszawie. Kolejnym kuriozum w tej sprawie jest skierowanie listu przez anonimowych funkcjonariuszy do ordynariusza diecezji radomskiej bp. Tomasika, który podjął — jak informują media katolickie — stosowną interwencję. To także świadczy dobitnie o kompletnym (i szkodliwym jurydycznie, wizerunkowo, etycznie) pomieszaniu sfer państwowej i kościelnej, zaś bp. Tomasika stawia w długim szeregu postaci Episkopatu III RP zamierzających wpływać bezpośrednio na funkcjonowanie administracji państwowej (nie tylko na zasadzie „rządu dusz") i uzurpujących sobie niczym nie przewidziane prerogatywy. „Nasz Dziennik" informuje nadto, że stanowisko radomskiego Komendanta Miejskiego Policji zbulwersowało miejscowe środowisko funkcjonariuszy — tym tłumaczy się list anonimowy podpisany: „Policjanci KMP Radom i jednostek podległych". W opinii jednego z policjantów, z którym rozmawiał „Nasz Dziennik", to nie jest odgórne polecenie z Warszawy, ale osobista akcja komendanta. Policjant zastrzega, że "niestety w policji jest w dalszym ciągu tak, że jeśli nawet w domu, prywatnie praktyki religijne są oczywistością, to w trakcie służby młodzi policjanci nasiąkają nawykami z czasów komuny". Stawia pytanie "Czy uczestniczyć w pielgrzymce i podpaść panu Szwalbe, czy odpuścić sobie, aby nie być napiętnowanym przez niego?". Oczywiście pewna grupa, wykorzystując urlopy, jak co roku udała się na pielgrzymkę w tzw. grupie mundurowej. To kolejny dowód na nienormalność zagadnień związanych z religijnym pielgrzymowaniem w służbach mundurowych czy strukturach zmilitaryzowanych naszego państwa; tzw. grupy mundurowe uczestniczą w tych przedsięwzięciach religijnych na zasadach delegacji służbowych. Zapewne te praktyki (dezorganizujące prace w mniejszych jednostkach Policji) zamierzał ukrócić insp. Szwalbe. Duszpasterz radomskich policjantów ks. Gabriel Marcina potwierdza te fakty. Jego zdaniem komendant zdjął krzyż w pierwszym dniu swojego urzędowania. Następnie nakazał również jego zdjęcie w sekretariacie. Sekretarka została przeniesiona na inne stanowisko z tytułu niewypełnienia tego polecenia. Cała ta sprawa wykazuje jak ciężko w tym kraju przeprowadza się modernizacyjno-normalizacyjne czynności administracyjne. Urzędy państwowe i samorządowe nie są miejscem dla prezentowania opcji politycznych, wierzeń religijnych, orientacji seksualnych etc. To jest właśnie clou neutralności i bezstronności Urzędu, jego powagi i oparcia się jedynie na prawie stanowionym. A także — szacunku dla obowiązujących umów międzynarodowych i najważniejsze; dla Konstytucji RP. Inspektor Szwalbe jest kolejnym odważnym szefem Urzędu w Polsce, ważnego dla funkcjonowania przestrzeni publicznej i społeczeństwa, który próbuje przywrócić normalność w tej przestrzeni, w tym względzie (pierwszym był rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego z Bydgoszczy prof. Janusz Ostoja-Zagórski także usuwający krzyże z gabinetu rektora i sali obrad senatu uczelni). Tych odważnych i pionierskich w swych poczynaniach ludzi warto przypominać, tak jak senatora Wojciecha Skurkiewicza (poprzednio pisałem o senatorze z Rzeszowa Kazimierzu Jaworskim także w podobnym religijno-fundamentalistycznym kontekście). Skurkiewicz i Jaworski zasługują na miano ober-religiantów polskich, ludzi Kościoła — nie III RP, ludzi którym porządek sakralny pomieszał się zupełnie z porządkiem doczesnym, ludzi - którzy pełniąc wysokie funkcje publiczne traktują je jako misję szerzenia religijności i dewocji w stylu XIX wiecznym. Tacy właśnie ludzie są przyczynkiem do trwania określonej mentalności trzymającej nasz kraj na peryferiach modernizmu, nowoczesności, innowacyjności i współczesnego myślenia o świecie nas otaczającym. Nawet wiarę religijną sytuują tacy ludzie w okowach dawnego myślenia (z oczywistą szkodą dla niej samej).
| |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9176) (Ostatnia zmiana: 09-08-2013) |