Ciemnogród w natarciu
Autor tekstu:

(kolejna odsłona)

Zabijanie poczętych dziewczynek to skutek łatwego dostępu do aborcji
euro-poseł Konrad Szymański

Kolejny reprezentant polskiej polityki daje popis swej ignorancji, dyletanctwa intelektualnego, sposobu myślenia rodem z ciemnogrodu, braku podstawowych informacji z historii, kultury, stosunków społecznych, religianctwa i mentalnego zaścianka czyli — niewiedzy, zacofania, obskurantyzmu, filisterstwa itd. Tym razem na forum Europejskiego Parlamentu.

Konrad Krzysztof Szymański (ur. 6.12.1969 w Kaliszu) — z wykształcenia prawnik i publicysta, od 2004 roku w Parlamencie Europejskim z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W 1995 roku ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Później zajmował się działalnością polityczną (biuro poselskie posła Marcina Libickiego, członkostwo w ZCHN-ie, członkostwo w kancelarii Sejmu, był pracownikiem gabinetu politycznego Kazimierza Marcinkiewicza i Jerzego Buzka) i publicystyką (TV Puls, Agencja Prasowa SIS-Service). Od 13 czerwca 2004 posiada mandat do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości z województwa dolnośląskiego. Należy do parlamentarnej grupy Unii na rzecz Europy Narodów, zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, a także należy do Delegacji ds. stosunków z Białorusią. W wyborach 2009 uzyskał reelekcję w okręgu wielkopolskim. Oprócz członkostwa w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym był także z początkiem lat 90-tych wiceprezesem zarządu Młodzieży Wszechpolskiej. Związany jest z tzw. ruchami Pro-life, m.in. od 1998 do 2002 był członkiem zarządu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Zasiada w radzie Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Od 2007 należy do PiS.

Szymański uważa, że najbliższa sesja Parlamentu Europejskiego w Strasburgu poświęcona selekcji płci na świecie (m.in. w kulturach pozaeuropejskich zabija się — różnymi metodami — lub powoduje sztuczne poronienie, gdy przyszli, ewentualni rodzice dowiadują się o tym, iż na świat ma przyjść dziewczynka) winna obradować nad problemem ludobójstwa ze względu na płeć. Uważa on, iż "... Demografia pokazuje wyraźnie, że w ludności świata brakuje 200 milionów kobiet. Tylko przez ostatnie 20 lat zabito 100 milionów poczętych dziewczynek w wyniku aborcji tylko dlatego, że były dziewczynkami. Jest to proste następstwo przede wszystkim nieograniczonego dostępu do aborcji". Wraz z grupą 80 posłów reprezentujących poglądy konserwatywno-zachowawcze, tradycjonalistyczne i wrogie wolnościom sumienia, wyznania, suwerenności decyzji jednostki ludzkiej złożył pa­kiet po­pra­wek do projektu do­ku­men­tu, który ma być dyskutowany podczas wspomnianych obrad. Czytamy tam między innymi, że tzw. prawo do aborcji nie ma podstaw w żadnym traktacie prawa międzynarodowego, zarodek ludzki powinien być chroniony, a ochrona sumienia wymaga, by nikt nie był zmuszany do dokonywania aborcji. Polski poseł zauważył ponadto, że Unia Europejska powinna lepiej kontrolować wydawanie pieniędzy na pomoc rozwojową, by nie było przypadków wspierania instytucji zamieszanych w aborcję przymusową lub wybiórczą ze względu na płeć.

"… W obecnym swym kształcie sprawozdanie błędnie wskazuje powody tej tragicznej sytuacji związanej z aborcją z uwagi na płeć" skonkludował Szymański. Wyjaśnił przy tym, że podstawowym powodem jest powszechna dostępność i aprobata dla aborcji jako techniki kontroli urodzin. Komisja Praw Kobiet Parlamentu Europejskiego czując, że problem leży nie w zakazach przerywania ciąży a wręcz odwrotnie, w upowszechnianiu nowoczesnego myślenia i wyzwalania stereotypów (powodujących jak w tym przypadku deregulację urodzin pod względem płci), domaga się w tym raporcie zapewnienia jak najszerszego prawa do aborcji. Z kolei zdaniem polskiego europosła ".… Jest to błędna diagnoza, która nie poprawi sytuacji kobiet w krajach, gdzie ten problem występuje. Oznacza to drastyczny przykład dominacji ideologii nad rzeczywistymi problemami". Aberracja, ignorancja, zacietrzewienie i zupełna nieznajomość przyczyn wspomnianego zagadnienia.

Pan euro-poseł najwyraźniej bredzi (wraz ze swoimi mentalnymi i religijnymi komilitonami). Eliminowanie dziewczynek w fazie prenatalnej nie jest wynikiem łatwego, cywilizowanego oraz umotywowanego wolnością wyboru i sumienia osoby ludzkiej dostępu do aborcji czy jak uważają tzw. środowiska pro-life, cywilizacją śmierci. To stereotypy kulturowe, uwarunkowane bardzo często religijnie (przez wieki — ba, przez tysiąclecia) powodowane i krzewiące maskulinizm, fascynację machizmem (z jednoczesną predylekcją do mizoginizmu) są za taki stan rzeczy odpowiedzialne. Nikt nikogo nie zmusza do przerywania ciąży w naszej kulturze — i do takich stosunków i świadomości winno się dążyć na całym świecie. To decyzja li-tylko wolnego, świadomego człowieka. Przedstawiciele tzw. środowisk pro-life chcą z tych zdobyczy Oświecenia odrzeć ponownie Europejczyków i nie dopuścić do proliferacji tych idei na inne kontynenty. Proliferacji nowoczesności, modernizmu, odpowiedzialności i subiektywnego poczucia za swoje szczęście (a to wiąże się z osobistymi decyzjami i wyborami).

Na kanwie tego, kolejnego przykładu widać jak pospolity ciemnogród, mentalny totalitaryzm i chęć narzucenia człowiekowi jakiegoś grupowego, wspólnotowego oderwanego od obowiązującego prawa i cywilizowanych norm ludzkiego bytu, a motywowanego religijnie, często w sposób szamański, niedzisiejszego, niczym nie uzasadnionego, sposobu opisu świata i określonej hierarchii wartości (wartości, które są anty-modernistyczne, moralnie podejrzanie, etycznie - nie do przyjęcia, a nade wszystko: gwałcą poczucie wolności sumienia i swobody myśli człowieka) zdobywa coraz to nowe przyczółki i poszerza swoje pola oddziaływania. Nie twierdzę, że świat i Europa współczesna nie są wolne od tego typu fundamentalistycznego (motywowanego najczęściej religijnie) myślenia. I działania konkretnych osób. Przykro jest jedynie, iż w naszym kraju ten problem narasta lawinowo. Zwłaszcza wśród tzw. elit politycznych. To nie są już pojedyncze przypadki — jak kiedyś. W latach 90-tych takimi (obśmiewanymi i wyszydzanymi) byli pierwsi deputowani do polskiego parlamentu ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-narodowego: Stefan Niesiołowski, Henryk Goryszewski, Ryszard Czarnecki, Zbigniew Dyka. Nazywano ich (samotnymi — z racji wyróżniania się dziwacznymi i kuriozalnymi wówczas poglądami, obscenicznym religianctwem, językiem importowanym z Iranu ajatollahów czy pakistańskich medres) oszołomami. Dziś takie oszołomstwo stało się powszechnością, normą, przestało dziwić i przerażać. Dlatego — a może; przede wszystkim — Polska jest peryferią mentalną nowoczesnego świata (choć elity starają się jak mogą aby ten smutny obraz zaciemnić). Cykl materiałów pod ogólnym tytułem „Ciemnogród w Polsce atakuje" świadczy o tym najlepiej. Klimat społeczno-polityczny, jak również zbytnia rola polityczna Kościoła katolickiego, serwilizm wobec tej instytucji polityków różnych szczebli (zadekretowany także w polskim prawodawstwie, choć nie jest to explicite powiedziane) robią swoje. O świadomości i podejściu topowych pracowników mediów do Kościoła i jego udziału w polskim życiu publicznym — udziału w negatywnym słowa znaczeniu -szkoda mówić. I nie chodzi o newsy, mówiące iż ksiądz X jechał samochodem pod wpływem alkoholu, zakonnik Y podejrzewany jest o pedofilię, a Ekscelencja Z spowodował zwolnienie z pracy policjanta, który ukarał go mandatem za przekroczenie dozwolonej prawem prędkości na drodze publicznej. Chodzi o redefiniowanie miejsca, roli i sposobu udziału Kościoła (a w zasadzie — jego funkcjonariuszy) we współczesnym życiu naszego kraju. Mówienie ciągle o historycznych zasługach, skarbnicy polskości, Prymasie Tysiąclecia czy Białym Ojcu w Rzymie jest dyskursem o niczym. To zaklęcia, symbole (nader dalekie od rzeczywistości), figury retoryczne i popularna ściema.

Konrad Szymański, polski euro-poseł, to kolejny dzwonek alarmowy dla oświeconej, nowoczesnej, modernistycznej części naszego społeczeństwa, że "źle się dzieje w państwie .… polskim". Ten cytata z szekspirowskiego Hamleta świadczy o tym, iż ta degrengolada postępuje w przedmiocie przede wszystkim świadomości i poczucia obywatelskości.


Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9330)
 (Ostatnia zmiana: 10-10-2013)