Okres Gierka to belle epoque w historii PRL-u Publikacja ta, o której chcę tu opowiedzieć, daje czytelnikowi sporo do myślenia. Wynika z niej mianowicie, że — w każdym razie w dziedzinie kultury — był to okres płodny i bogaty. Autor tej publikacji charakteryzuje owo dziesięciolecie tak oto: "Wraz z poprzedzającym je piętnastoleciem, okres ten tworzy w dziejach polskiej kultury ćwierćwiecze szczególnie owocne, oznaczające w naszej powojennej historii najwyższy jej wzlot. Budzi też podówczas polska kultura wyjątkowe zainteresowanie i zdobywa wyjątkową pozycję także poza granicami swego kraju, czego świadectwem stają się choćby powszechnie kursujące określenia: 'polska szkoła filmowa', 'polska szkoła kompozytorska' czy 'polska szkoła plakatu'". Stwierdzenia te nie dają się zakwestionować, wymagają wszakże małej choćby łyżeczki dziegciu. Ogromnym osiągnięciem w zakresie wciągania całej niemal, chętnej poddaniu się takiemu zabiegowi ludności kraju we współuczestnictwo w jego życiu kulturalnym, towarzyszyło bowiem w pięcioleciu 1949-1954 bezprzykładne oktrojowanie treści i formy dokonań artystycznych, a także działalności artystycznej i kulturalnej. Nie hamowało to wprawdzie procesu upowszechnienia (czy też — jak to wtedy nazywano — umasowienia) kultury, ale zawężało i zubożało objęte tymi działaniami treści, a także wyłączało z nich niektórych twórców. Może represjonowanie osób opozycyjnie ustosunkowanych do tamtej rzeczywistości politycznej nie przybrało w Polsce ani takiej skali, ani takiej represyjności (wzór radziecki, i to nie ów ,,łagrowy" z lat międzywojermych i wojennych, lecz nawet ten późniejszy, operujący ekspulsjami z kraju, pozostawał na szczęście dość odległy). Ale dla zrozumienia całego skomplikowania sytuacji, w jakiej rozwijała się w omawianym okresie nasza twórczość i działalność artystyczna i kulturalna, uwzględnienie tego jej komponenta wydaje się niezbędne. Nie było od niego wolne także i dziesięciolecie omawiane na spotkaniu w Sejmie. Pozwoliłem sobie w tym zakresie przypomnieć jego uczestnikom mefistofeliczne działania sui generis plenipotenta ówczesnych centralnych władz kraju, Janusza Wilhelmiego. Zginął on wprawdzie w katastrofie lotniczej w połowie ,,gierkowskiej dekady", ale wtedy sytuacja twórców bodaj się jeszcze pogorszyła: nadzorcę-erudytę zastąpili tępawi aparatczycy, pozbawiając obiekty swych prostackich działań nawet swoistej przyjemności udziału w grze intelektualnej, w jaką ich wciągał arcymistrz politycznej intrygi, Wilhelmi. Mimo wszystko, bilans dokonań z zakresu sztuki i kultury był w owej dekadzie nie tylko dodatni, ale wręcz imponujący. Przekonać się o tym można także i w dziedzinie literatury, zależnej przecież najbardziej wprost od cenzuralnego oktrojowania. Nie zdążyłem — w wyniku przedłużania się obrad — omówić na spotkaniu sejmowym tego, co się wtedy w zakresie piśmiennictwa literackiego dokonało: pozwalam sobie tedy wynotować na tym miejscu jego czołowe osiągnięcia, znajdując w „Kalendarium" Wiśniewskiego pełne dla mego wyboru potwierdzenie. Operuję oczywiście wybranymi po żmudnej wręcz selekcji najwyrazistszymi przykładami, które opatruję jednozdaniowymi charakterystykami — a i to grozi niestosownym wydłużeniem się niniejszego tekstu. Hasło społeczno-kulturalne Gierka Rok 1971: Strefy Andrzeja Kuśniewicza — dojrzała, epicka synteza doświadczeń pokolenia wywodzącego się z dawnych „kresów wschodnich" RP, szczególnie wnikliwie i subtelnie analizująca polsko-ukraińkie love-hate relations; fundamentalne — obok powieści Wilhelma Macha Góry nad czarnym morzem, wydanej jeszcze w latach 60. — dzieło o dramatycznych powikłaniach losów dwóch narodów. Siekierezada Edwarda Stachury — dzieło znanego poety, przepojone niekonwencjonalną liryką, biblia polskich „bitnikow". Bogdana Wojdowskiego krypto-autobiograficzna opowieść Chleb rzucony umarłym — jeden z najbardziej przejmujących dokumentów holokaustowego dzieciństwa. Rok 1972: Wariacje pocztowe Kazimierza Brandysa — przekorna „powiastka historiozoficzna", rewidująca obiegowe mity; stała się jednym z pierwszych obiektów nacjonalistycznej kampanii oszczerczej. Zbigniewa Nienackiego opowieść adresowana do młodzieży Pan Samochodzik i zagadki Fromborka, dająca początek całej serii pogodnych, kształcących gawęd obyczajowych i historycznych; osiągnęła niebywałą popularność i wywarła niezwykle szeroki wpływ na kilka pokoleń czytelników. Bohdan Zadura: Ażeby ci nie było żal — drugie ogniwo krypto-autobiograficznego dyptyku wybijającego się w tych latach młodego poety, prozaika i eseisty, ukazująca dojrzewanie intelektualne i moralne pokolenia odbywającego studia u burzliwego schyłku lat 60. Tenże autor wydał w roku poprzednim tom liryków refleksyjnych Podróż morska; obie te publikacje uczyniły go jedną z najwybitniejszych indywidualności twórczych jego pokolenia. Rok 1973: Halina Auderska powieścią Ptasi gościniec utorowała drogę do ukazywania losów zesłańców syberyjskich z lat 1940-1941, stanowiących wcześniej cenzuralne taboo. Edward Redliński powieścią Konopiełka dowiódł, że powieść ukazująca przeobrażenia moralne, intelektualne i obyczajowe na wsi może zadziwiać barwnością narracyjną i śmiałym poczuciem humoru, uformowanym w istnyrn tyglu etnicznym i cywilizacyjnym. Konopielka
Rok 1974: Ceniony felietonista prasowy o wyrafinowanym poczuciu humoru i wrażliwym słuchu językowym Janusz Głowacki zebrał najlepsze ze swych krótkich utworów w tom Polowanie na muchy i inne opowiadania, w których uwyraźniła się wszakoż czechowowska nuta refleksyjności. Antoni Gołubiew opublikował siódmy, ostatni tom swego monumentalnego cyklu powieściowego o Bolesławie Chrobrym, zatytułowany Wnuk. W całym cyklu autor konsekwentnie operował stworzonym przez siebie, hipotetycznym językiem „prapolskim", stworzonym z elementów najdawniejszych zachowanych zapisów staropolszczyzny oraz kontaminacjami i parafrazami wykorzystującymi pradawne i dawne twory językowe zaczerpnięte z różnych języków słowiańskich. Nowatorstwo językowe Gołubiewa nie ma równych sobie w piśmiennictwie polskim, niektórym krytykom nasuwało porównania do późnej prozy Jamesa Joyce’a. Jarosław Iwaszkiewicz zebrał kilka swych miniatur prozatorskich — przesyconych liryczną refleksyjnością — w tom Sny. Ogrody. Sérénité; zaliczono je do najcenniejszych ze względu na krystaliczną czystość tonu artystycznego utworów sędziwego już wówczas pisarza. W dziedzinie poezji Zbigniew Herbert wystąpił z tomem liryków refleksyjnych skomponowanych w swoistą całość myślową, wypowiadających wrażliwość etyczną i spójną dyscyplinę intelektualną podmiotu lirycznego tych wierszy, obdarzonego znaczącym mianem Pana Cogito. Miano to stało się rychło programowym hasłem całego nurtu poezji światowej. Dramatopisarstwo wzbogacone zostało o kolejny pastisz moralitetu — Tadeusza Różewicza Biale małżeństwo. Także Sławomir Mrożek wystąpił z nowym, przekornym dramatem obyczajowym Emigranci, który w następnych latach obiegł sceny teatralne całej Europy, wyczulonej na podjętą w nim problematykę. W dziedzinie eseistyki Julian Kornhauser i Adam Zagajewski wzburzyli opinie literacką pamfletowym szkicem Świat nie przedstawiony, zarzucającym aktualnemu pisarstwu polskiemu prezentowanie ugładzonej, bezkonfliktowej wizji współczesnej rzeczywistości polskiej; tom ten wywołał gorące i długotrwale spory, mające niejaki wpływ na polaryzację postaw ideowych w piśmiennictwie polskim.
Rok 1975: Po burzliwych dyskusjach wywołanych przez Henryka Berezę głoszącego dokonującą się w prozie polskiej „rewolucję artystyczną", pojawiać się zaczęły utwory rewolucji owej dokonujące; jednym z pierwszych i najwybitniejszych jej sygnałów była powieść Ryszarda Schuberta Trenta tre. W dziedzinie dramatopisarstwa wydarzeniem stał się tom Dramatów zebranych Tymoteusza Karpowicza, reprezentujących dramaturgię par excellence poetycką, odrealnioną i programowo rezygnującą z wszelkiego upodobniania sytuacji scenicznych do rzeczywistości; tom ten stał się zarazem aktem pożegnalnym autora z życiem teatralnym w Polsce. Ryszard Kapuściński natomiast, po owym świecie wędrujący reporterskimi szlakami, zaprezentował polskim czytelnikom pasjonującą wizję latynoskiego wrzącego kotła w książce Chrystus z karabinem na ramieniu. Rok 1976: Miron Białoszewski zebrał swe pojawiające się w prasie literackiej „zasłyszenia" w zwarty, sugestywny tom Szumów, zlepów, ciągów. Zainteresowanie krytyki młodą literaturą „berezoidalną" skupiło się wokół książki Jana Drzeżdżona Oczy diabła, natomiast gustom salonowym w większym stopniu odpowiadała wysublimowana twórczość Piotra Wojciechowskiego, który opublikował wysmakowaną artystycznie powieść Wysokie pokoje. W dziedzinie poezji kolejny tom subtelnych liryków, zatytułowany Wielka liczba, wydała Wisława Szymborska; wyróżniał się też głębią myślową i stylistyczną precyzją tom Emy Rosensstein Spoza granic mowy. Tadeusz Konwicki wystąpił z tomem zjednującej szczerością wspomnieniowo-zwierzeniowej eseistyki Kalendarz i klepsydra. Rok 1977: Miron Białoszewski, po przebytym właśnie zawale serca, w tomie zatytułowanym Zawał przedstawił kolejną serię zaslyszeń i spostrzeżeń, poczynionych w trakcie swego kryzysu zdrowotnego i stanowiących bezprecedensowy zapis procesu odzyskiwania świadomości. Tadeusz Konwicki opublikował w tzw. drugim obiegu (poza cenzurą) powieść quasi-historyczną Kompleks polski, sugestywnie analizującą nawarstwione urazy i uprzedzenia antyrosyjskie. Jarosław Iwaszkiewicz przedstawił czytelnikom zbiór utrzymanych w tonacji elegijnej liryków Mapa pogody. Hanna Krall w książce zatytułowanej Zdążyć przed Panem Bogiem odtworzyła z przejmującym autentyzmem atmosferę desperackiej walki przywódców kwietniowego Powstania w getcie warszawskim. Rok 1978: Janina Dziarnowska w opowieści biograficznej Slowo o Brunonie Jasieúskim przedstawiła poglębiony portret psychologiczny i ideowy wybitnego poety rewolucyjnego z okresu międzywojennego na tle dramatycznego załamania socjalistycznego etosu w dobie stalinowskiego zwyrodnienia władzy W ZSRR. Józef Hen sportretował postać i twórczość francuskiego klasyka w opowieści Michal z Montaigne. Jerzy Krzysztoń przedstawił losy wygnańczej młodzieży polskiej W latach drugiej wojny światowej w książce Wielbląd na stepie. Marek Nowakowski w Księciu nocy osiągnął apogeum w zakresie nastrojowej narracji o osobliwościach obyczajowych środowisk tzw. marginesu społecznego. Tom Haiku-images dopełnił obraz wielostronności talentu poetyckiego Stanisława Grochowiaka. Ryszard Kapuściński osiągnął apogeum artystycznej dojrzałości w utrzymanej w konwencji reportażowej opowieści Cesarz (o ówczesnym władcy Etiopii). Rok 1979: Tadeusz Konwicki w powieści Mała apokalipsa (wydanej w drugim obiegu) nakreślił sugestywny obraz warszawskiej powszedniości owego czasu. jerzy Krzysztoń w przejmującej prozie Oblęd poddał nieubłaganie wnikliwej (samo?)analizie przejawy dezintegracji osobowości -jej narratora. Jerzy Harasymowicz wykrystalizował w pełni swą osobowość poety-regionalisty w tomie Cudnów. jan Twardowski przedstawił w tomie Poezji wybranych główne ogniwa swego rozwoju artystycznego i duchowego jako poety uznawanego za czołowego u nas reprezentanta liryki religijnej. Tadeusz Różewicz wzburzył opinię dramatem Do piachu, ukazującym ciemne strony powszedniego bytowania w leśnym oddziale partyzanckim w latach wojny. Rok 1980: Julian Stryjkowski w wydanej (w drugim obiegu) autobiograficznej opowieści Wielki strach zwierzył się z motywów, które w młodości motywowały dokonany przezeń wybór lewicowej drogi ideowej i politycznej; książka wzbudziła różnorakie echa, charakteryzowała się wszakże niekwestionowaną szczerością. Obszerny tom Poezji i dramatów Karola Wojtyły otworzył przed czytelnikami możliwość zapoznania się z twórczością literacką wybranego przed dwoma laty papieża, rozproszoną wcześniej po czasopismach. Festyn ludowy w Łącku, 1973 r. Pocztówka zakupiona w Domu Spotkań z Historią, cykl: Cztery pory Gierka, Polska 1970-80 w zdjęciach z agencji Forum, fot. Jan Morek Wymieniałem przykładowo w tym przeglądzie publikacji książkowych z dziedziny literatury pięknej, jakie pojawiły się w toku omawianej dekady, tylko te pozycje, które znamionowały się jakimiś cechami szczególnymi — odkrywczością poznawczą czy też artystyczną, wyznaczaniem nowych etapów rozwoju twórczego autorów lub nawet całych nurtów literackich. Funkcjonowały one jednak w bardzo bogatym i rozległym kontekście literackim. Można by właściwie powiedzieć, że nie było w owym okresie pisarza o ustabilizowanej pozycji literackiej, który by nie wydał przynajmniej jednej książki (nowej, pomijam wznowienia) dopełniającej obraz jego twórczości. Pojawiały się też liczne debiuty, niekiedy potwierdzone późniejszym bujnym rozkwitem talentu autorów startujących w różnych rodzajach i gatunkach literacl‹ich. Również z konieczności pomijam w tym przeglądzie twórczość przekładową, która rozkwitła w pełnej skali. Zainteresowanych nią czytelników odsyłam do mego zarysu dziejów przekładu literackiego w Polsce, zatytułowanego Odpowiednie dać slowu slowo, którego drugie, uaktualnione wydanie ukazało się w początku roku 2013. * Grzegorz Wiśniewski: Kultura w Polsce w dobie Edwarda Gierka (1971-1980). Kalendarium. Biblioteka Lewicy, Warszawa 2013, s. 143, nlb. 1. * Res Humana Nr 1/128, 2014, Rok XXII. | ||||
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9560) (Ostatnia zmiana: 09-02-2014) |