Dwa drzewa biblijne
Autor tekstu:

Niezrównany nasz bajkopis i satyryk biskup Krasicki tak przedstawił źródłowość naszych wiadomości o Grzechu Pierworodnym: "Jakoż się to wydało w przewodnią niedzielę, gadał ksiądz o Adamie, i o Abrahamie, i o wężu, i o Ewie, i o jabłku, i o drzewie… Po kazaniu do karczmy rzecz się wytoczyła. Pan Wójt, co to ma rozum i nauki siła, a wiecie, co ksiądz prawił? rzekł całej gromadzie. "

Wzorem owej gromady i wójta przypomnijmy sobie, co właściwie o tem wiemy, wciąż w rozmowach prawiąc o Jabłku Adamowem, o Wężu, o Ewie ulegającej pokusom i o wygnaniu z Raju pierwszych ludzi, co stanowi razem historję o grzechu pierworodym, z którego do dziś przy chrzcie obmywać się musimy.

Oto Bóg postawił w pośrodku Raju drzewo i spożywać z niego owocu prarodzicom naszym zabronił. Wszelako Wąż podmówił Ewę, uszczknęła owoc zakazany, jadła i Adamowi podała, który także jadł. Tedy Bóg rozgniewany wygnał ich z Raju a przed jego bramą postawił Cheruba z mieczem płomienistym w ręce.

Ponieważ opowiadano nam to w celach moralnych, przeto starano się zwrócić uwagę naszą tylko na to, co owym celom odpowiadało. W tym kształcie opowieść powyższa wysuwa na plan pierwszy nieposłuszeństwo ludzkie. Gdy jednak sięgniemy do Biblji, ukazuje nam się tyle innych szczegółów, że właściwie sprawa nieposłuszeństwa schodzi niemal na plan drugi. Natomiast na plan pierwszy wysuwa się sprawa, o którą poszło.

Sprawa ta nie dotyczy jedynie stosunku ludzi do Boga. Wmięszały się w nią bowiem daleko większe potęgi. Wmięszał się Przeciwnik Boga, mający zbrojne zastępy, z któremi walną bitwę staczać musiał Archanioł Michał, dowodzący zastępami Aniołów.

Mamy w pamięci zazwyczaj tylko jedno rajskie drzewo a mianowicie Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego. Wszelako Biblja mówi jeszcze i o innem drzewie. Jest to Drzewo Żywota.

A także w tym ustępie Bilja mówi nietylko o Bogu, ale i o Bogach.

Gdy ludzie zjedli z Drzewa Wiedzy, bo tak mamy prawo je nazwać, Bóg Jahwe przeląkł się i rzeki: niechaj ludzie zjedzą jeszcze z Drzewa Nieśmiertelności a będą jako jeden z nas.

Tedy wypędził ich z Raju, postawił uzbrojonego Cheruba przy Drzewie Nieśmiertelności, które również mamy prawo tak zwać, co uczynił w tym celu, aby ludzie do owocu tego drzewa przynajmniej już dobrać się nie mogli a tylko cząstkę właściwości boskich posiedli.

A wreszcie ukarał wężakusiciela wten sposób, iż odtąd kazał mu pełzać na brzuchu.

Gdy wiele szczegółów wprost nas w tej opowieści dziwi, jednego już wcale zrozumieć nie możemy: oto tego nieproporcjonalnie wielkiego gniewu Boga Jahwy i również nieproporcjonalnie srogich kar w stosunku do wzlędnie drobnego przewinienia.

A ponieważ przywykliśmy stare dokumenty ludzkości szanować, przeto słusznie całkiem przypuszczamy, iż po za tą opowieścią kryje się jakiś poważniejszy dramat i nasuwa się tylko pytanie, jaki mianowicie?

Odnośne ustępy Biblji brzmią:

"I wywiódł Bóg Jahwe z ziemi wszelkie drzewo piękne ku widzeniu i ku jedzeniu smaczne: także Drzewo Żywota wpośrodku Raju i Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego" (Gen. II).

„Wziął tedy Bóg Jahwe człowieka i posadził go w Raju, aby sprawował i strzegł go. I rozkazał mu, mówiąc: z każdego drzewa rajskiego jedz, ale z DRZEWA WIADOMOŚCI DOBREGO I ZŁEGO nie jedz; bo którego dnia będziesz jadł z niego, śmiercią umrzesz" (Gen. II).

Rzecz znamienna, iż Bóg Jahwe nie wspomniał w tym zakazie o DRZEWIE ŻYWOTA. Gdy jednak Adam i Ewa wykroczyli przeciw powyższemu zakazowi, Bóg Jahwe rzekł do siebie:

"Oto człowiek stał się JAKO JEDEN Z NAS, wiedzący dobro i zło. A teraz może sięgnie ręką swoją i weźmie także z DRZEWA ŻYWOTA, aby ŻYŁ NA WIEKI" (Gen. III).

"Zatem wygnał człowieka. usadowił na wschód od ogrodu Eden Cherubów, i płomienny miecz, wirujący, dla strzeżenia drogi do DRZEWA ŻYWOTA" (Gen. III).

Ale w tej opowieści występuje jeszcze jeden czynnik a mianowicie Wąż, który ludzi podmawia przeciwko porządkowi, ustanowionemu przez Boga Jahwę:

„Czemu wam Jahwe przykazał, żebyście nie jedli z każdego drzewa rajskiego?" (Gen. III).

"Bo wie Jahwe, iż któregokolwiek dnia jeść będziecie z niego, otworzą się oczy wasze i będziecie JAKO BOGOWIE, wiedzący dobro i zło (Gen. III).

I tu uderza, że Wąż również mówi tylko o DRZEWIE WIEDZY a zupełnie milczy o DRZEWIE NIEŚMIERTELNOŚCI. Zdumiewa to tem bardziej, iż Biblja silnie podkreśla jego „chytrość" (Gen. III).

A także uderza nas to, iż nie mówi „będziecie Bogami", lecz „będziecie jako Bogowie", czyli że chodzi tylko o zdobycie pewnej części właściwości boskich.

Bóg Jahwe taką karę wymierza Wężowi:

„Na piersiach twoich czołgać się będziesz" (Gen. III).

Herman Gunkel w swym znakomitym komentarzu do Księgi Rodzaju (Getynga ) ustęp powyższy taką zaopatrzył uwagą: „Wynikałoby stąd, że wąż dawniej chodził; lecz nad tem autor wcale nie pomyślał. Mit zastanawia się nad wężem w jego kształcie obecnym i widzi w tym kształcie klątwę bożą; dalej w rozumowaniu nie idzie."

Mimo całego uznania, jakie mamy dla pracowitego badacza, nie możemy zgodzić się z jego poglądem. Tu nie chodzi tylko o jakąś jedną niekonsekwencję. Jest ich tyle, iż nasuwa się nam wątpliwość, czy przypadkiem tekst odnośnych ustępów Biblji nie jest jedynie dalekiem echem bardziej pełnej pieśni.

Zastanawia nas cały szereg rzeczy: wyrażenie „Bóg Jahwe" w przeciwstawieństwie do wyrażenia „Bogowie", następnie wyrażenie „jako jeden z nas", dalej jak gdyby przeoczenie w zakazie jedzenia owocu z DRZEWA ŻYWOTA a wreszcie traktowanie Węża przez Boga Jahwe jak istoty planowo działającej, bynajmniej nie jak zwykłego zwierzęcia, lecz kogoś, który wyrósł może swego czasu nad ludzi, przeto bardziej od ludzi obecnie poniżonym być musi.

Wiedząc już skądinąd, że Darwinowska teorją ewolucji stosuje się nietylko do tworów Przyrody, ale także do podań i mitów, wiedząc też, jak po całym globie ziemskim wędrowały i przekształcały się podania, np. o Mojżeszu (Astralmythen, V. Theil, Mose, Lipsk), wiedząc wreszcie, jak np. legendy o „walkach z smokami" z plemion semickich przerzucały się na aryjskie (Ernst Siecke: Drachenkaempfe, Lipsk), że tu tylko wspomnimy walkę z smokiem Archanioła Michała, św. Jerzego a wreszcie naszego Krakusa — przypuścić mamy pełne prawo, że tekst biblijny w tem miejscu stanowi fragment jakiegoś czegoś, co nam na razie jest nieznane, ale gdyby było znane, prawdopodobnie usunęłoby przynajmniej zbyt rażące niekonsekwencje.

Stawiamy sobie tedy pytanie, czy tekst Biblji może tu znajdować się w stanie ułomnym.

* * *

Wiadomo dziś każdemu, kto bada Biblję w sposób naukowy, że ten wielce starożytny pomnik piśmiennictwa hebrajskiego doszedł nas w kształcie porwanym i poszarpanym przez wieki i dzieje. Są to właściwie w jedną księgę zebrane szczątki starożytnego piśmiennictwa żydowskiego, szczątki całej literatury, historycznej, prawnej, pieśniarskiej i t.p. Ale ta szczątkowość stosuje się nietylko do działów całych; w stanie szczątkowym znajduje się wiele ustępów poszczególnych. Mozolne badania, prowadzone skrzętnie od półtora stulecia, wykazały dowodnie, że jedne i te same rzeczy są w Biblji opowiedziane po dwa razy (np. stworzenie świata, człowieka, powieść o potopie i t.p.), gdy inne natomiast są jak gdyby w połowie urwane. Przekonano się, że w tekst wstawiano pojedyńcze słowa, czasem całe zdania a niekiedy całe ustępy. Tak tedy na pierwotnem podłożu kładły się kolejno warstwy późniejsze, wykazujące inne wyobrażenia, inny pogląd na rzeczy, innym duchem przewiane słownictwo. Uczeni niemieccy starali się takie miejsca poodznaczać większemi lub mniejszemi literami; natomiast pomysłowi uczeni angielscy poradzili sobie jeszcze lepiej, gdyż wszelkie rozpoznane wstawki i dopiski poodznaczali specjalnemi barwami.

Oto dla przykładu stronnica tekstu Księgi Rodzaju, o którą właśnie chodzi, gdyż tam mowa o DRZEWIE WIEDZY i o DRZEWIE NIEŚMIERTELNOŚCI. Widzimy na niej ślady trzech warstw redakcyjnych. Pomiędzy sprawę o zakazany owoc wstawiono opis rzek Raju a prócz tego wszędzie po wyrazie „Jahwe" dopisano wyraz „Bóg". A oto inna stronnica Księgi Rodzaju, gdzie Bóg Jahwe zastanawia się nad tem, aby Człowieka nie dopuścić do DRZEWA NIEŚMIERTELNOŚCI. I na tej stronnicy widne są ślady trzech warstw redakcyjnych, wstawione są ustępy, zdania i poszczególne słowa. Dla dosadniejszego unaocznienia sprawy podajemy jeszcze podobiznę innej stronnicy, która wprawdzie z naszym tematem nie stoi w związku (z historji o Abrahamie), wszelako wykazuje jeszcze większą łataninę tekstu i całkiem nowe uwarstwienia redakcyjne. Opieramy się na wydaniu Cylkowa a kolory przenieśliśmy z wydania C. J. Ball’a. Rzecz prosta, że warstwy rozpoznać można należycie tylko w oryginale hebrajskim, gdyż przekłady pokryły wszystkie szwy tekstu pokostem obcej mowy.

Te dane stanowią dla nas dowód dostateczny, iż Biblja mogła nam była historję o DWÓCH DRZEWACH i o WĘŻU przekazać w stanie fragmentarycznym, niepełnym, przeinaczonym. Powinniśmy tedy rozejrzeć się, czy śród innych pomników piśmiennictwa Starożytnego Wschodu nie znajdziemy tekstów uzupełniających lub wyjaśniających.

Zwracamy się rzecz prosta do takich, które z tekstami hebrajskiemi są pokrewne duchem i tematem. Są to pomniki piśmiennictwa assyryjskiego i babilońskiego, w dodatku znacznie starsze, niż Biblja, a przynajmniej znacznie starsze, niż obecnie znany nam tekst Biblji.

Pomniki te opowiadają nam również o stworzeniu świata, ludzi, niebios, ba, nawet bogów! Opowiadają o Potopie a wreszcie o walkach bogów z Wężami...

Jesteśmy tedy na dobrej drodze. Ale… jeżeli pomniki piśmiennictwa hebrajskiego doszły nas w stanie nader ułomnym, jak to wykazuje dowodnie istna pstrokacizna kolorów, to również pomniki piśmiennictwa babilońskiego, utrwalane przeważnie w palonej, kruchej glinie, doszły nas w stanie jeszcze bardziej opłakanym, gdyż tablice są potłuczone i tekstu poprostu w wielu miejscach brak. Oto przykład. Podajemy podobiznę tablicy, opisującej pismem klinowem podanie o „Potopie", które to podanie, że tu nawiasowo zaznaczymy, stanowiło niezawodnie pierwowzór, na którym oparła się wersja hebrajska, albowiem tekst ten jest od biblijnego bezwarunkowo starszy a oba niezmiernie do siebie podobne.

Gdy Żydzi wszelkie podania przekazywali potomności tylko w słowie pisanem, Assyryjczycy i Babilończycy czynili to jeszcze za pomocą „rytego obrazu", którego Żydom niewolno było robić. Dzięki temu materjał uzupełniający lub wyjaśniający Biblję stanowią nietylko pomniki pismiennictwa assyryjskiego i babilońskiego, ale także pomniki ich sztuki plastycznej.

G. Smith, czyniąc poszukiwania na ziemiach dawnej Babilonji, odkrył gliniany cylinder z wizerunkiem GRZECHU PIERWORODNEGO. Wizerunek ten znamy już z pracy Fryderyka Delitscha „Bibilon i Biblja". Oto w pośrodku stoi DRZEWO WIEDZY z dwoma zwieszającemi się owocami. Po prawej siedzi Adam, Człowiek, Mężczyzna; poznajemy go po rogach wolich na głowie, symbolu siły i boskości, lub boskiej siły. Ewa, Niewiasta, nie została ozdobiona tym symbolem.

Rogi te mają także swoją historję. Z rogami na głowie przedstawiano między innymi także Boga Rammana, boga burzy, niepogody, grzmotów i błyskawic. Tak potem przedstawiano również Mojżesza na Synaju, aczkolwiek Żydzi, którzy starali się wszystko uduchownić, rogi wole u swego Prawodawcy zamienili na rogi świetlne. W ten sam sposób prawdopodobnie „kamiennych" bogów (Elohim) zamienili na BogaDucha (Jahwe), gdyż „Ihw" znaczy po staroegipsku „duch" i wyobrażano go sobie w egipskim „rytym obrazie" w kształcie „ptaka", albowiem „Ihw" znaczy nietylko „duch", ale także, ptak". Ta „skrzydlatość" ducha ujawnia się także w pomnikach greckich.

Wracając jednak do DRZEWA WIEDZY postrzegamy, że poza Niewiastą (Ewa, Hawwa, Issa) wije się Wąż. A więc i tu widnieje on jako doradca, mówiący ludziom, aby, nie dbając o strachy, sięgali śmiało po owoc wiadomości.

Wszelako płodna Babilonja nie poprzestała na „rytym obrazie" jednego tylko drzewa. Przekazała nam także wizerunek DRZEWA ŻYWOTA WIECZNEGO. Skarb ten odkrył Layard. Pochodzi on z Nimrud. Oto w pośrodku drzewo pinjowe. Oto z lewej i z prawej stoją dwa bogi. Obrywają szyszki pinjowe i składają do specjalnych koszyczków.

Inny wizerunek DRZEWA NIEŚMIERTELNOŚCI Layard odnalazł śród ruin starożytnej Niniwy. Wygląda on nieco inaczej. Nad świętem drzewem unosi się w powietrzu symbol boskości słonecznej; istnieje też mniemanie, że z obu stron stoją nie bogowie, lecz modlący się kapłani. Prorok Jeremjasz, będąc w Babilonji, widział to i w liście pisanym do Barucha z niezmiernem rozgoryczeniem opisał (Proroctwo Baruchowe, VI). Obraz „widziany w głowie" nie obrażał go, ale „widziany na kamieniu" bardzo go gniewał. Szydzi z bogów „drewnianych, srebrnych i złotych", „język onych polerowany od rzemieślnika", każdy z nich ma „berło jako człowiek. Trzyma też miecz w ręce i siekierę". A zatem „duchowo" można było wszystko to sobie „wyobrażać", gdyż Bóg Jahwe „przechadzał się z wiatrem dnia", „stawiał Cheruba z mieczem" u bramy Raju, nie należało tylko „wyobrażać" tego „cieleśnie".

Wszelako cywilizacja babilońska nie poprzestała na „rytych obrazach" onych dwóch świętych drzew, ale przekazała nam jeszcze inne szczegóły owej historji i to w dość licznych egzemplarzach. Dała nam mianowicie „ryty obraz" Cherubów (Kerubów), czy to w kształcie byków skrzydlatych o ludzkiej głowie, czy też w postaciach, podobnych do naszych Aniołów. Cheruby pierwszego rodzaju znajdujemy w pałacu Sargona w Niniwie. Charakterystycznem ich zadaniem ze względu na tekst Biblji jest „stróżowanie" u „wejścia". Paryskie muzeum „Luwr" posiada pyszne egzeplarze takich Cherubów. Także przekazany nam został „ryty obraz" owego szczególnego „miecza ognistego, wirującego". Jest to „boży piorun", który potem nieco w innej formie ukazuje się w mitologji greckiej.

Posiadamy tedy dość obfity materjał do rozejrzenia się w danem zagadnieniu. Wszystkie te szczegóły, stanowiące całość biblijnej opowieści, występują także w mitologji babilońskiej.

Co więcej. Gdy Biblja mówi tylko o DRZEWIE ŻYWOTA, w źródłach babilońskich znajdujemy cały szereg innych tego rodzaju symbolów. Spotykamy się tam z ROŚLINĄ ŻYWOTA a także z ŹRÓDŁEM ŻYWOTA. W eposie babilońskim „Gilgamesz" a mianowicie w pieśni jedenastej jeden z bogów wyrywa człowiekowi z ręki zdobytą już ROŚLINĘ ŻYWOTA WIECZNEGO. W tymże zaś eposie bogini Isztar (Astarte) odradza się dzięki temu, iż wylewają na nią wodę z ŹRÓDŁA ŻYWOTA. Jest tam mowa o tem kilka razy. Oto jeden z ustępów: „Idź, Namtar, zburz pałac sądu, powywracaj kolumny marmurowe, wywołaj Ducha Ziemi, osadź go na złotym tronie, wylej na Isztarę WODĘ ŻYWOTA a wypuść ją. Poszedł Namtar, zburzył pałac sądu i t. d., wylał na Isztarę WODĘ ŻYWOTA i wypuścił ją".

Te odmiany dowodzą, że podanie o DRZEWIE NIEŚMIERTELNOŚCI kształtowało się zwolna, przybierało różne formy, aż wreszcie w pewnej, już ustalonej formie pojawiło się w literaturze hebrajskiej i utworzyło nasz znany zabytek biblijny. Wszystko to jednak stanowi dopiero wstęp. Z kolei musimy się bliżej rozpatrzeć w dramacie, jaki prześwieca przez biblijną opowieść o GRZECHU PIERWORODNYM.

Dramat ten ma za osnowę WALKI BOGÓW i wyniesienie się BOGA JEDNEGO ponad innych.

* * *

Cywilizacja babilońską przekazała nam pomnik literacki nadzwyczajnej wartości, zwany „Chaldejską Księgą Rodzaju". Tablica, na której znajdujemy opis stworzenia świata, rozpoczyna się od słów następujących: „Gdy w górzenie niebo nie było jeszcze nazwane a w dole ziemia nazwy swej jeszcze nie miała… " Podobnem zdaniem rozpoczyna się DRUGI opis w Biblji stworzenia świata: "W dzień, którego uczynił Bóg Jahwe niebo i ziemię, wszelką różdżkę polną, niż weszła na ziemi".

Wedle zaś PIERWSZEGO opisu biblijnego stworzenia świata Bóg czyni go z „Tehom'u", czyli „wodnej otchłani". Przedzielił „Tehom" (wodną otchłań) przez pół, uczynił twarde sklepienie niebieskie (rokia) i zebrał „wody nad firmamentem" w osobne miejsce a „wody pod firmamentem" także w osobne miejsce.

W babilońskim micie o stworzeniu świata występuje nie „Tehom" (otchań wodna), ale „Tiamat" (smok, zwierz wodny, ryba potworna), czyli to, co się znajduje w wodzie. Pod względem językoznawczym „Tehom" i „Tiamat" są sobie pokrewne, gdyż mają jeden i ten sam pierwiastek.

Sprawa tak się przedstawia.

Między bogami babilońskimi wybuchły spory. Dzielą się na dwa obozy, twórców i stworzonych. Mają stoczyć ze sobą walkę przez pośredników. W imieniu twórców występuje Tiamat, w imieniu stworzonych Marduk.

O ile zdoła poskromić Tiamat, będzie z niego „Bel", czyli „Pan" nad innymi bogami.

Opis walki jest wstrząsający. „Marduk wziął sieć, aby ze wszystkich stron ująć Tiamat. Sieć tę zawiesił od strony Czterech Wiatrów, aby nic z niej (Tiamat) ujść nie mogło. Zawiesił sieć od Południa, Północy, Wschodu i Zachodu, oną sieć, dar ojca iego Anu. Stworzył też zły wicher, wicher burzy, nawałnicy, wiatr poczwórny, posiódmy, skręcający, nieprzeparty wicher. Wypuścił stworzone przez siebie wichry, wszystkie siedm, aby we wnętrzu spłoszyły Tiamat." Tak gotuje się do boju. Następnie bierze różne bronie a także ROŚLINĘ ZAKLĘCIA. „Rozciął Tiamat jak rybę na dwie połowy, jedną połowę ustawił dla zakrycia nieba a przed onem tamę uczynił i stróżów ustawił, aby jej wód nie wypuszczali. Niebo ustanowił i Dolny Świat." (Winckler: Keilrschr. Textbuch, Lipsk).

Starożytność przekazała nam „ryty obraz" tej walki olbrzymiej. Znamy go już z Delitscha „Babilonu i Biblji". Na tym „rytym obrazie" Tiamat ma kształt beznożnego Węża, beznożnego smoka. Wszelako na innych „rytych obrazach" ów smok, czy ów wąż, ma inne kształty. Oto dwa wizerunki; na pierwszym Tiamat ma postać zbliżoną do lwa, na drugim do smoka. A więc na tych wizerunkach Tiamat posiada nogi.

Wążkusiciel w ustępie Biblji, przedstawiającym GRZECH PIERWORODNY (Gen. III, etc.), zwie się „nachasz". Ale on jako smok, potwór, ryba wielka, posiada w Biblji szereg innych jeszcze nazw, więc „liwiatan", „rahab" Hiobż), „tannin" ( Iz.).

Nie są to „imiona własne", ale określenia „gatunku", „rodzaju", jak „smok", „potwór" etc.

W licznych echach, które odegrzmiały w późniejszych pomnikach piśmiennictwa i legendach, wszędzie występuje ów przeciwnik Boga Marduka jako istota obdarzona nogami.

„I stała się wielka bitwa na niebie: Michał i Aniołowie walczyli ze smokiem i smok walczył i aniołowie jego" (Apokalipsa XII). „I zrzucon jest on smok wielki, wąż starodawny, którego zowią djabłem i szatanem, który zwodzi wszystek świat" (Apokal. XII).

Wiemy, że wedle Biblji owe zastępy „smoka" i on sam składały się z „aniołów upadłych". Teraz poczynamy rozumieć, że „upadłym" zwie się ten, który „przegrał". Aniołów w ogóle zwie Biblja rozmaicie: „Synowie Boży" (Bene ha elohim), co odpowiada babilońskim „bogom stworzonym", dalej zwie ich „duchy" (ruchoth), co zarazem oznacza „wiatry". I to trąci babilonizmem. Legenda biegła dalej przez ludy. Znana jest powszechnie walka św. Jerzego ze smokiem, walka niemieckiego bohatera mitycznego Zygfryda ze smokiem, walka naszego Kraka ze smokiem. Później do tych legend przyplątała się jakaś uciśniona przez smoka królewna. Z smokami walczą: Indra, Apollon, Bellerofon, Herkules, Kadmos, Thor. „Żali nie ty przeciąłeś przez pół rahaba, nie tyżeś przebodł smoka", woła o Bogu Jahwie Izajasz. Na całym obszerze świata „wąż" i „smok" znaczą jedno i to samo, hinduskie „Ahi", greckie „echis", łacińskie „anguis" (Siecke: Drachenkaempfe).

Zbierzmy teraz to wszystko w jedno. Otóż podanie biblijne o GRZECHU PIERWORODNYM jest niejako echem wielkiej walki bogów. Ślady wielobóstwa („jako jeden z nas") pochodzą z Babilonji. Bóg Jahwe jest tu na miejscu Boga Marduka, wąż rajski na miejscu Tiamat (smoka). Biblja nie wspomina, że Wąż ten, czyli Smok (Tiamat) miał nogi; natomiast wspomina o tem, że je — stracił. Teraz widzimy, że objaśnienie Gunkla jest niepotrzebne. Ogrom walki, stoczonej przez Boga Marduka z bóstwem Tiamat — a chodziło o to, że Bóg Marduk w razie zwycięstwa zostanie Belem (Panem) — wyjaśnia nam jak gdyby przesadny gniew Boga Jahwy w Biblji. Raz jeszcze bowiem ona żmija, ona Tiamat, usiłuje mu psuć szyki i ustanowiony porządek, gdy już jest tym, który mówi „nie będziesz miał innych bogów przedemną". A „sprawa" szła o rzeczy wielkiej wagi: o WSZECHWIEDZĘ i o NIEŚMIERTELNOŚĆ. Wąż (Tiamat) chce więc ludzi przemienić w bogów i z nowemi szeregami ruszyć na Jahwę (Marduka). WSZECHWIEDZY Bóg Jahwe upilnować jako swej wyłącznej właściwości nie mógł; tem bardziej starał się upilnować NIEŚMIERTELNOŚĆ. Dlatego z jednej strony stawia na straży „piorun wirujący" a z drugiej strony Smokowi odejmuje nogi, aby mu ruch do owego drzewa utrudnić.

Późniejsza teologja hebrajska, która traciła pierwotny wątek sprawy, lub dla celów swoich umyślnie go przekształcała, przeinaczając tekst, robiąc różne wstawki i dopiski, usunęła DRAMAT ISTOTNY, t. j. WALKĘ BOGÓW na plan drugi. Usunęła też na plan drugi DRZEWO ŻYWOTA WIECZNEGO a pozostawiła na planie pierwszym tylko DRZEWO WIADOMOŚCI ZŁEGO I DOBREGO. Tym sposobem gdzieś w głębi niewyraźnej znalazł się UPADEK BOGA (Tiamat) a na plan pierwszy wystąpił UPADEK CZŁOWIEKA. Upadek jego zaś polega właściwie na tem, iż usłuchał boga, który „przegrał", a nie boga, który „wygrał".

Tak przez owe DWA DRZEWA BIBLIJNE Księgi Rodzaju prześwieca dramat pierwotny, motyw powszechny wszystkich mitologji, czyli: przed ukształtowaniem się obecnego świata Walka Sił (bogów).


Andrzej Niemojewski
Żył w latach 1864-1921, pseudonimy: Lambro, Lubieniec A., Rokita — poeta modernistyczny, prozaik, dramaturg, publicysta, społecznik i „postępowiec", pionier ruchu wolnomyślicielskiego na ziemiach polskich, pionier wolnomularstwa na ziemiach polskich w XX w, jeden z głównych twórców polskiego religioznawstwa. Wydawał Myśl Niepodległą. Znany jest także z klasycznej powieści 'Listy człowieka szalonego' (1899), oznaczającej się humorem i dystansem w odzwierciedleniu środowiska cyganerii literackiej ówczesnego Krakowa oraz społecznego wyobcowania artysty. Twórczość pisarza oscylowała między naturalizmem a prozą poetycką.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9561)
 (Ostatnia zmiana: 04-02-2014)