Diabeł i psychoanaliza
Autor tekstu:

Freudowaska koncepcja pojmowania diabła wyrosła na bazie badań średniowiecznych podań dotyczących sabatów czarownic, postaci inkubusów i sukubusów, czarostwa i seksualnych orgii, które ponoć były tam uprawiane. Doszedł on do wniosku, że te fałszywe opowiadania, mają swoje źródła w tłumionych popędach seksualnych, które to na zasadzie przeniesienia, wywołują efekt w postaci chęci opisywania takich niestworzonych rzeczy i historii. Wielokrotnie przyjemność im sprawiało wymyślanie i wyobrażanie sobie opisywanych orgii; naoczni rzekomo świadkowie opisywali wydarzenia, które miały mieć miejsce podczas zlotów czarowników i magów. Nie trzeba dodawać, że doktryna religijna wymuszała taką a nie inną postawę zarówno do seksualności jak i do postaci diabła. Diabeł, który odwołuje się do grzechu, do seksualnego wyuzdania, perwersji jest traktowany przez Freuda jako doskonały nośnik wyżej wymienionych, jako ich refleks, odbicie, z umysłu w kierunku konkretnej postaci, którą jest właśnie diabeł. Z drugiej jednak strony, Freud uważa, że istnieje związek między ojcem a Bogiem i diabłem. Aspektem pozytywnym ojca rodziny jest Bóg, negatywnym zaś diabeł.

Carl Jung zajmujący się bardziej jednak psychologią niż psychoanalityką, twierdził, że diabeł jest mitem o tyle skutecznym, o tyle odziaływującym, przywoływanym i motywującym do działania, o ile mieści się w sferze indywidualnych wyobrażeń różnych rzeczy takich jak np. popędu seksualnego, grzechu, buntu przeciwko ustalonemu porządkowi moralnemu. Wynika z tego, że diabeł jest metaforą bardzo silnie akcentującą określony typ zachowania, oraz metaforą, która jest źródłem zachowania. Siła diabła leży właśnie w tym, że jest on ukrywany w człowieku; te zachowania tracą swój mistyczny, szatański urok, kiedy zostają wyjaśnione w kategoriach medyczno-psychologicznych. Dla średniowiecznego człowieka pojęcie 'tłumionego popędu seksualnego' czy innych pojęć medycznych było na tyle mgliste, że mógł on tam podświadomie wcisnąć diabła, szatana, odwiecznego przeciwnika Prawdy. Szatan obrazuje więc to co w człowieku zwierzęce, to co gdzieś ukryte pod płaszczem sztucznej przyzwoitości, strachu przed odrzuceniem religijno-moralnych przykazów, fałszywej skromności i strachu przed odważnym działaniem. Dlatego właśnie wyimaginowane orgie seksualne odprawiane na sabatach, były traktowane tak poważnie. I w tym sensie były one prawdziwe: człowiek je tworzył, bo gdzieś ta życiowa siła musiała znaleźć ujście; a czego się ludzkość boi — z tym walczy; nieraz walczy z wyimaginowanym wrogiem, z urojeniem, ale zdecydowanie częściej z samą sobą, lub z tym co w niej siedzi a conie zawsze owej ludzkości się podoba.

Na zakończenie można umieścić jeszcze informacje, że satanistyczna koncepcja pojmowania Szatana zarówno LaVeyowska jak i po LeVeyowska, zbudowana była na freudowskiej koncepcji diabła, albo nawet można się pokusić o stwierdzenie, że bazowała, czerpała czy nawet kopiowała z całej psychoanalitycznej płaszczyzny.

[lectus@go2.pl; www.lectus.prv.pl]


Lectus
Student prawa.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 8  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1396)
 (Ostatnia zmiana: 06-09-2003)