Wprowadzenie: A co jeśli Bóg jest...?
Autor tekstu:

Agnostyk, jak to często bywa, wpadł pewnego razu w zwątpienie. Bardzo osobliwe zwątpienie, zadał sobie bowiem pytanie: a co jeśli Bóg jest? Czy nie lepiej iść ścieżką potencjalnej opłacalności, a nie ulega wątpliwości, że piekło nie jest zbyt optymistyczną perspektywą na spędzenie wieczności. Toż to kupa lat! A ja wcale nie lubię upałów.

Jednak był to bardzo mądry agnostyk (w takim samym stopniu jak skromny), szybko więc poszedł po rozum do głowy. No dobrze, ale nawet jeśli on jest, to musi tutaj być jakiś 'hak', że tak powiem. Weźmy chrześcijan. Są ze sobą tak doskonale skłóceni, że praktycznie nie ma punktu wiary, który byłby wspólny im wszystkim. Wyginają tę swoją Biblię na tysiące sposobów i tyle jest jej wykładni, co wykładaczy, którzy zdobyli przynajmniej lokalny rozgłos. Przez lata badania poznałem ich sporą część, lecz dotąd nie potrafiłbym wybrać dla siebie odpowiedniej sekty, której w nadziei ewentualności niebieskiej, winienem udzielić kredytu zaufania. Albowiem względem każdej znajdzie się mniej lub więcej argumentów biblijnych na jej korzyść, a zarazem przeciwko każdej konkurencja wyłuska całkiem niezłe ustępy świadczące przeciw rywalowi. Każdy mędrzec postawiony przed takim dylematem głupieje. I w gruncie idzie tam gdzie widzi więcej pozorów słuszności. Inni wolą zdać się na traf losu, tj. na swoje urodzenie w danej sekcie.

Dlatego właśnie kwestią pilną jest, aby się w końcu porządnie wyekumenizowali. Dobrze by było, bracia, abyście się porozumieli między sobą, do właściwej wykładni prawdy chrystusowej. Myślałby kto, że te podziały muszą im poważnie ciążyć. Ale gdzież tam! Mają na to bardzo proste wytłumaczenie - Pan zapowiedział, że będą podziały. A najśmieszniejsze, że każda sekta tłumaczy to na swoją korzyść i wszyscy są szczęśliwi. Tak więc niebo to jest wielka ruletka, prawie jak w totka. Bo cholera wie, na kogo padnie wybór, kiedy już Pan na obłoku zstąpi z mieczem przeznaczenia dla jednych, a profitem niebieskim dla innych.

Stąd właśnie dopadła mnie myśl, że to taki kosmiczny humbug, boski bluff. Zawsze się okazuje, że tylko ludzkie stosunki są pogmatwane, to co jest poza nimi najczęściej odnajduje proste i genialne rozwiązanie. Tylko teologiczna prawda jest pokręcona i zawiła. Słusznie dostrzegł to Jan Meslier: "Prawda jest prosta, fałsz jest powikłany, niepewny w swoim rozwoju i pełen wybiegów. Głos natury jest jasny, głos kłamstwa — dwuznaczny, zagadkowy, tajemniczy". A czy kto przy zdrowych zmysłach przyzna, że chrześcijański galimatias ma znamiona jasności i prostoty ?

Czy Bóg jest związany tą książką, którą niegdyś dał prymitywnym pasterzom żydowskim? Że zbawi tych lub owych bo należą do konkretnego bractwa chrystusowców? Na dodatek większość tych chrześcijańskich towarzystw wzajemnej adoracji przydaje sobie przywilej jedynozbawczości, innym kategorycznie odmawiając... Eh...szkoda gadać.

A więc nie ma się co martwić niedowiarkowie drodzy, gdyż Pan i tak wybierze sobie tych co będzie chciał. Żaden papież, arcypop ani inny kierownik zboru nie będzie mu dyktował kogo ma zbawiać! On ma w tej kwestii autonomiczny i suwerenny wybór. Jednak chrześcijańska grupa napisała taki piękny ustęp:

"Zaiste Bóg jest niezwykłym HUMORYSTĄ. On jest ponad naszym kościelnictwem, ponad kościelnymi sądami, ponad kościelnymi deklaracjami o rzekomej jedności, (...) Nie pozwala zamknąć się w pudełku z napisem Trójca Święta i wymyka się wszelkim pułapkom intelektualnym, w które usiłujemy Go złapać, aby dokładnie Go sobie obejrzeć i opisać. (...) Jest mu wszystko jedno, czy Jego dziecko wchodzi w kontakt z sacrum zapalając ogień szabatowych świec, czy uczestnicząc w Eucharystii, czy też nie uczestnicząc ani w jednym, ani w drugim, czy czyni to w smokingu i pod muszką, czy też uczesany na Irokeza i w spodniach, które niegdyś przypominały zapewne jeans. (...) bawi się z nami w zgadywankę i niezależnie od nas buduje sobie swój duchowy Kościół, ukrywając przed nami skrzętnie, kim są jego członkowie !"

Ale byśmy tam na górze mieli śmiechu, gdyby się okazało, że postanowił zbawić wszystkich myślicieli, którzy mieli odwagę się mu sprzeciwić. Może Bóg siedzi sobie na chmurce i się z was śmieje, którzy toczycie te niepoważne i gorszące spory o jakiś ustęp biblijny, który on celowo sfalsyfikował i ubzdurnił. I kiedy przyjdzie co do czego to się okaże, że prawdziwym 'ludem wybranym', 'prawdziwym Izraelem' są ...świadomi ateiści, wolnomyśliciele, agnostycy i inni poganie. A skłócone grupki chrześcijan przepędzi poza niebiańskie wrota. Nie skieruje do piekła, bo z tym piekłem to też ich nabrał, żartowniś jeden — to taki psikus; ale przepędzi na jakąś karną planetę, gdzie będą mogli się spokojnie kłócić nie psując mu zabawy. Ale my go wówczas poprosimy, aby nie był taki srogi, bo my nie pałamy do nich niechęcią czy nienawiścią, lecz żałością. Tak więc znów się przeciw niemu zbuntujemy, że my takiego nieba to nie chcemy, bo chrześcijanie są pocieszni i bez nich będzie nudno. Powiemy mu — Boże, przebacz głupcom, daj im szansę, jako twoi wybrańcy naprostujemy ich błędy, a jak nie to ci obiecujemy, że będziemy się tu wszyscy dobrze bawić, wszak chyba nie myślisz sobie, że będziemy się tak na siebie wzajem gapić przez całą wieczność, potrzebujemy jakowejś rozrywki, a ty też zresztą chyba do sztywniaków nie należysz. I myślicie, że nas nie posłucha ?

A, no i Bóg okaże się całkiem równym gościem, filozofem, tylko z poczuciem humoru (no tak ogłupić chrześcijan, to tylko on potrafił...). I będzie całkiem do nas podobny, będzie miał te same pragnienia i zachcianki oraz namiętności… Ale o tym to nawet żydom i chrześcijanom powiedział (Gen: stworzył Adama na swoje podobieństwo, czy nie ?), lecz oni z tej księgi niczego nie zrozumieli, nawet ustępów prawdziwych...



"Szanowna publiczności, nie sądźcie nas źle.
Czy to był słuszny finał? Oczywiście — nie!
Marzyła nam się złota legenda o bożkach,
Ale jakoś pod piórem, cóż, stała się gorzka.
Stąd ileż rozczarowań, lecz prawda niezbita,
Że koniec przedstawienia, a początek pytań"
Bertold Brecht

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,17)
 (Ostatnia zmiana: 09-12-2002)