Mój romans z Kościołem
Autor tekstu:

Dostąpiłem wielu ważnych sakramentów Kościoła Rzymskiego

Poniższym tekstem rozpoczęła się tworzyć Klerokratia, parę lat temu, która następnie dała podwaliny Racjonaliście...

Byłem niegdyś wzorowym, przykładnym i gorliwym sługą ołtarzaPrzez osiem lat szkoły podstawowej byłem gorliwym ministrantem. Przez te osiem lat kontaktu z wieloma księżmi wyrobił się we mnie jako taki wizerunek Kościoła 'od kuchni', a raczej od plebanii. Nie ten, który widzą ludzie na kolędzie, czy w czasie mszy ...Chorobliwy materializm, parokrotne opróżnianie wina z ampułki, zanim ją wyniosłem (powód: musiał „dotrzeć do najświętszego smaku" — mały głupi ministrant i tak niczego nie rozumie...), opychanie się „opłatkami". Czy myślicie, że jak ksiądz źle założy ornat, to mówi: „cholera, źle założyłem ornat"?

Osiem lat… Brałem udział we wszystkim: oazy, pielgrzymki, wycieczki, jasełka… Byłem w parafii naprawdę wzorowym i podziwianym za gorliwość ministrantem. Ba, byłem lektorem, posiadam nawet legitymację ministrancką.

Teraz chodzę do kościołów jedynie w celu podziwiania ich architektury i wystroju, co mnie nadal zachwyca . Te osiem lat jedynie oddaliło mnie od Boga. Czy mogę o tym wszystkim zapomnieć iwierzyć w Kościół katolicki?

Brałem czynny udział w życiu parafialnym

Na wsi to Ciemnogród zupełny. Pasterze nawet nie silą się na jakiekolwiek rozjaśnienie wizerunku Boga przed wiernymi. Księża nie potrafią wzniecić iskierki szczerej i gorącej wiary, wiary która mogłaby być ważnym determinantem codziennego życia oraz wyznacznikiem moralności. Wolą jak coś tam się tli, dokładnie nie wiadomo jak i gdzie. Ważne aby na mszy się zjawić i po kolędzie przyjąć. Życie parafialne? Jest — każdy żyje sobie. Wprawdzie był niegdyś fajny kleryk, który w piłkę grał i organizował młodzież, ale rzucił Kościół i chyba się ożenił.

Liturgiczna Służba Ołtarza

Nie potrafią lub nie chcą ukazywać młodemu człowiekowi niczego poza wskazówkami jak mają żyć (i współżyć). Nie zmuszają go do odkrywczego myślenia o Bogu. Bóg jest i już. Wiara = msza. Bóg na ogół jest tak daleki i mglisty, że często jest mylony z proboszczem lub wikarym (proporcjonalnie do współczynnika zabicia dechami danej parafii).

*

Ja i infułatW szkole średniej moje stosunki z Kościołem, mimo iż zdecydowanie chłodniejsze, nie ustały. Współredagowałem katolickie czasopismo (VI-XII 1999 — „W katedrze"), przygotowywałem obchody katolickie (na zdjęciu — apostata u stopni ołtarza katedralnego w czasie imprezy pod patronatem infułata i to bynajmniej nie w roli oskarżonego), katolicko-narodowe (...i żeby też Panu Bogu była za to chwała i tej Matce Przenajświętszej co nam sił dodała...[MP3, 669kB]; serce się kraje na te słowa… [MP3, 890 kB] — przyszły Agnos przemawia na antenie katolickiego radia ku pokrzepieniu narodowo-katolickiego patriotyzmu rodaków — fragment audycji), itp.

Ponadto pragnę zaznaczyć, że nie jestem członkiem ŻADNYCH organizacji formalnych i nieformalnych, Kościołów, stowarzyszeń, sekt, itp. Choć jest pewien wyjątek — jestem członkiem ...Akcji Katolickiej, gdyż formalnie z niej nie wystąpiłem (choć byłem tylko na jednym jej kruchtowym posiedzeniu)

Znam wielu księży prywatnie i wielu z nich jest naprawdę fajnymi ludźmi, cóż jednak z tego, skoro reprezentują instytucję, która jest przesiąknięta obłudą i fałszem.

*


Gdy tam byłem przyszedł z Polski SMS z portalu Jezus.pl: 'Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do twego kraju', Ks. Rdz. 28, 15. Uznałem to za przypadek nie za cud...

Ktoś kiedyś powiedział, że On jest wszędzie, więc zapewne jest i u katolików, i u prawosławnych, i u protestantów, i u muzułmanów… Przecież nie skaże kogoś na ognie piekielne jedynie za to, że (w dobrej wierze) obrał zły zestaw dogmatów, lub dlatego że urodził się w Iraku a nie w Polsce. Czy możemy uznać, że katolicy się nie mylą, bo jest ich 867 mln, a muzułmanie już tak bo mają „tylko" 817 mln (zresztą „prawdziwych" muzułmanów jest więcej niż „prawdziwych" katolików...). Chyba, że Bogów jest wielu...

Pamiętam, że gdy byłem mały, to gorliwie i szczerze wierzyłem w nieomylność KKat. Jednak dostrzegałem obłudę i luźny stosunek do przykazań (powtarzanych na każdej mszy przez tłum z emocjonalnym zabarwieniem głosu á la robot) u dorosłych. Co wtedy odczuwałem? Był to STRACH. Bałem się, aby moja wiara nie stała się podobna, chciałem ciągle SZCZERZE wierzyć w Boga. Bałem się, gdyż sądziłem, że obłuda to cecha dorosłości. Wtedy zacząłem gorliwiej biegać na msze, chcąc scementować moją „więź z Bogiem". Niestety błogostanu duchowego nie udało się zachować. Przynajmniej unikam obłudy…

1998 r.

*

Tak było dawniej.


Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1741)
 (Ostatnia zmiana: 21-01-2008)