Bóg nienawidzi pedałów
Autor tekstu:

Czy można nienawiść i nietolerancję uczynić treścią swojego życia? Oczywiście, że tak! Jak się okazuje, fakt bycia duchownym nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz pomaga w realizacji takiego posłannictwa.

Pastor baptystów Fred Phelps to człowiek, którego zna już chyba cała Ameryka. W ciągu ostatnich 12 lat duchowny z Wesboro Baptist Church w Topeka w stanie Kansas zorganizował aż 22 000 (!) pikiet w całych Stanach Zjednoczonych, a także poza granicami tego kraju. Co z takim zapałem głosi wielebny Phelps? Ewangelię? Miłość bliźniego? Bynajmniej, pastor głosi, że „God hates fags" — „Bóg nienawidzi pedałów"! Jeżeli homofobia - strach i nienawiść wobec homoseksualistów — jest rodzajem zaburzenia osobowości, to wielebny Phelpsa jest okazem wręcz akademickim.

Pastor Phelps urodził się w roku 1929 w szacownej rodzinie metodystycznej w Mississipi. W wieku 18 lat w czasie religijnego przebudzenia wśród metodystów przeżył „nowe narodzenie" i „przyjął Pana Jezusa do swojego serca". Wkrótce ochrzcił się przez zanurzenie w wodzie i przeszedł do baptystów. Przez kilka lat był ulicznym kaznodzieją, a od 1955 pastorem Westboro Baptist Church. Ma trzynaścioro dzieci i ponad trzydziestkę wnucząt.

Na początki lat dziewięćdziesiątych stał się popularny za oceanem dzięki antygejowskim pikietom. Jeżeli chodzi o poglądy teologiczne, to pastor Fred jest zwolennikiem jednej ze skrajnych odmian kalwinizmu. Wierzy, że Jezus umarł tylko za wierzących, wybranych wcześniej do zbawienia przez Boga. Wszystkich innych Stwórca przeznaczył do potępienia na wieki w piekle. Homoseksualistów uważa za najgorsze ścierwo, największych grzeszników. Twierdzi, że prawo ludzkie powinno się wzorować na prawie boskim, więc gejów i lesbijki winno karać się śmiercią. Dowodzi on, że Bóg nienawidzi Ameryki za to, że toleruje ona homoseksualizm. Katastrofa z 11.09.2001 roku i zagłada wahadłowca „Columbia" to kara Boska dla grzesznej, „sodomskiej" (to jego ulubione słowo) Ameryki. Dla Phelpsa nawet obecny konserwatywny prezydent Bush to liberał i bezbożnik, bo udało się wielebnemu wytropić, że gdzieś w Białym Domu zatrudniono za kadencji George’a jawnego homoseksualistę. Pastor na transparentach wiesza zdjęcia gejów zamordowanych w ostatnich latach przez homofobów z napisem: „Są już w piekle!". Na jego stronie internetowej są liczniki informujące na bieżąco o tym, jak długo przebywają u szatana poszczególni zamordowani geje i lesbijki...

Działalność wielebnego wzbudza w Ameryce mieszane uczucia. Generalnie jednak przeważa niechęć, nawet w środowiskach konserwatywnych. Uważa się, że ziejący siarką Fred kompromituje ewangelicznych chrześcijan. Szczególny niesmak wzbudzają jego pikiety na pogrzebach gejów i lesbijek oraz osób zmarłych na AIDS, bo Phelps nawet do tego się posuwa. Wielu komentatorów sugeruje także, że pastor ze swoją kampanią agresji jest współodpowiedzialny za śmierć członków mniejszości seksualnych zakatowanych z nienawiści — do takich czynów dochodzi w Ameryce niemal co roku. Z tego powodu pastor mniej ostatnio mówi o karze śmierci dla gejów — boi się procesów wytaczanych przez rodziny i przyjaciół zamordowanych, którzy mogliby go oskarżyć o podburzanie do zabójstw.

Od Freda odcięła się rada miejska Topeka (Kansas to bardzo konserwatywny i protestancki stan), oraz rada powiatowa. Ludzie uważają, że Fred przynosi wstyd ich okolicy, odwracają się od niego niektórzy duchowni, a nawet jego własny syn Mark (wierzący protestant) w liście otwartym zdystansował się od ojca, nazywając go "chorym z nienawiści, małym, patetycznym, starym człowiekiem".

A co sam wielebny mówi o sobie? Uważa się za proroka czasów współczesnych. Jak twierdzi, popierają go miliony prawdziwie wierzących uczniów Jezusa (jego stronę internetową odwiedziło ponad 3 mln osób), którzy boją się do tego przyznać zastraszeni przez „sodomitów". Wierzy, że posłał go sam Bóg, a swoje pikiety z obleśnymi rysunkami nazywa „kampaniami miłości". To, że wzbudza powszechną niechęć tłumaczy swoim duchowym podobieństwem do biblijnych proroków, których także nie słuchano i nienawidzono. Bez zażenowania wymachuje Biblią, którą oczywiście naciąga i interpretuje do własnych celów. Sługa Boży i nic więcej.

[Tekst publikowany wcześniej w tygodniku "Fakty i Mity"]


Adam Cioch
Publicysta, redaktor oraz sekretarz tygodnika "Fakty i Mity".

 Liczba tekstów na portalu: 7  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2733)
 (Ostatnia zmiana: 27-09-2003)