Rurze Odessa-Brody-Płock grożą upiory
Autor tekstu:

Kontredans, jaki trwa wokół rurociągu Odessa- Brody daje bardzo wiele do myślenia. Aktywiści różnego rodzaju organizacji od dawna starają się, aby Polacy nie zacieśniali więzów z Ukraińcami. Gospodarczych w szczególności. Lepiej jeśli nadal zachowają w historycznej pamięci „pale pojednania". Oba te narody liczą łącznie blisko 90 milionów mieszkańców. Etnicznych Rosjan, w większości zdegenerowanych dekadami komunizmu i alkoholizmem jest niewiele więcej. Napierają na nich z południa muzułmańskie narody Azji Środkowej, a ze wschodu odkrywający swoje korzenie mieszkańcy Syberii, której aż blisko 1/3 terytorium carska Rosja zagrabiła Chinom dopiero w XIX i XX wieku.

Wizerunek zmasakrowanych dziecięcych ciał zawsze będzie budził zgrozę. Uczucie nienawiści, głębokiego żalu i wstrętu do oprawców. do ziemi która ich nosiła i języka którym się posługiwali. Tu nie ma i nie może być wyjątków. Ludobójstwo, którego ofiarami padło wiele tysięcy rodzin polskich osadników na Wołyniu jest faktem. Do dzisiaj nie osądzonym i w bardzo wielu przypadkach niewyjaśnionym. W aż tak wielu, że nadal otwartym pozostaje pytanie kto był jego sprawcą. Tu nie chodzi o prymitywnego pijanego parobka, któremu kazano mordować najbliższych sąsiadów. Nie dając nawet do ręki broni palnej, bo by jej prawdopodobnie nie umiał użyć. Za narzędzie mordu służyło to co miał pod ręką. Drewniany kół lub siekiera. Ofiary pętał drutem kolczastym.

Jak mogło do tego dojść? Kto ponosi winę? Próbujmy znaleźć odpowiedź na tak postawione pytanie. Odpowiedzi częściowo dostarcza przedwojenny rocznik statystyczny. W 1937 r. na Wołyniu i Podolu, terenach o zdecydowanej przewadze gospodarki rolnej, blisko 80% ziemi uprawnej i to tej najlepszej znajdowało się w polskich rękach, a w nielicznych miastach przeważał żywioł żydowski. To była prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem.

Nikt nie chce być pachołkiem we własnym kraju i to na ziemi gdzie od wielu pokoleń spoczywają prochy jego przodków. W kraju, o który oni walczyli i ginęli. Na wojennych cmentarzach pod Monte Cassino, w Narwiku i pod Lenino co najmniej 9-10% poległych nosiło ukraińsko brzmiące nazwiska. Nie potrafiliśmy, nie umieliśmy i nie chcieliśmy razem z najbliższym nam etnicznie, kulturowo i cywilizacyjnie narodem Europy żyć we wspólnym państwie.

Słowacy, Chorwaci, Bośniacy, Baskowie, Flamandowie, Szkoci są, bądź byli, w podobnej sytuacji. Rozstanie było bolesne dla obu stron. I obie strony ponoszą za to co się stało winę. Ponosi ją również system pedagogiczny II Rzeczpospolitej i kościół katolicki obu obrządków: rzymskiego i greckiego. Gdzież byli ich kapłani gdy zaczynało się dziać to co się wydarzyło?

Biedni wieśniacy mordowali się nawzajem również w czasie rewolucji francuskiej, meksykańskiej, rosyjskiej. Jest najzwyklejszą głupotą albo nikczemną perfidią, za którą stoją obcy inspiratorzy, domagać się aby za zbrodnie popełnione na Wołyniu przez obywateli II Rzeczpospolitej na obywatelach II Rzeczpospolitej odpowiadał cały naród ukraiński. Za rzezie dokonywane rękami chrześcijan na chrześcijanach, powinni przecież odpowiadać również hierarchowie katolickich kościołów. Tych czynów dopuściły się przecież ich owieczki, które wychowywali i o których dusz zbawienie modlili się do Boga. Projekt wystawienia w centralnym miejscu stolicy w pobliżu synagogi i teatru żydowskiego pomnika rzekomych ofiar Ukraińskiej Powstańczej Armii jest jawną prowokacją. [ 1 ] Przywołuje ciągle jeszcze żywe upiory niedawnej historii. W dziejach powszechnych ofiarami wojen zawsze padały głownie kobiety i dzieci. Wynika to po prostu z rachunku prawdopodobieństwa. Tak samo jest w Czeczenii, Iraku, Afganistanie.

Mój najstarszy syn i imiennik urodził się w Przemyślu. Członkowie bliższej i dalszej rodziny jego matki w czasie wojny służyli w A.K., NZS, UPA i ORMO. Ci co przeżyli zdawali sobie sprawę, że ktoś celowo rozgrywał i podsycał polsko-ukraiński antagonizm.

Jeśli paranoiczny pomysł makabrycznego pomnika zostanie zrealizowany, to niemal z całą pewnością we Lwowie naprzeciw Cmentarza Orląt stanie pomnik poświęcony np. spalonym w stodołach mieszańcom wsi Zawadka Morochowska, czy innym ofiarom niejednego bestialstwa żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. Wówczas ruszy spirala wydarzeń. Idea spięcia rurociągu Odessa-Brody z Płockiem zostanie raz na zawsze odłożona do lamusa. Rurociagu, który miał się stać stosem pacierzowym ukraińskiej nie tylko energetycznej suwerenności. Twierdzę, że istnienie suwerennej wolnej Ukrainy jest dużo lepszym gwarantem, że nie odrodzi się niedźwiedzie monstrum na wschodzie niż nasze członkostwo w NATO czy UE. Ktoś tu jednak cynicznie rozgrywa starą grę. Nie dajmy się sprowokować.


 Przypisy:
[ 1 ] Jak pierwszego marca br. informowała prasa, działacze organizacji kresowych chcą postawić w Warszawie na placu Grzybowskim odlane z brązu pięciometrowe drzewo, do którego drutem kolczastym przywiązane są zamordowane dzieci.

Witold Stanisław Michałowski
Pisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 49  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5299)
 (Ostatnia zmiana: 02-06-2013)