Zdolność prawna i zdolność do czynności prawnej. W dawnym prawie polskim zdolność prawna i zdolność do czynności prawnych zależała od wyznawanej religii. Żydzi i Tatarzy nie mogli nabywać na własność lub dzierżyć dóbr ziemskich, nie mogli mieć służby i domowników chrześcijańskich, potomkowie członków rodzin heretyckich nie mieli prawa dziedziczenia, ich majątek podlegał konfiskacie. Prawa te ograniczała również przynależność do zakonu. Od XVI w., w związku z tzw. ustawodawstwem amortyzacyjnym, mnisi ograniczeni byli w zakresie możności testowania i nabywania praw spadkowych, nie mogli oni na ogół sprawować opieki, w prawie ziemskim ograniczono ich w zakresie nabywania dóbr ziemskich. Ustawodawstwo amortyzacyjne zakazywało ponadto alienacji nieruchomości ziemskich na rzecz Kościoła, związane to było z ruchem egzekucyjnym postępowej szlachty. Kościół do tej pory bardzo się bogacił na zapisach testamentowych. Szlachciców pouczano w czasie procesu edukacyjnego (pod zwierzchnictwem Kościoła), że zapiski w testamentach pro remedio anime (dla zbawienia duszy) dla Kościoła przysłużą się im w targach na sądzie ostatecznym. W związku z tymi prawami pojawiło się pojęcie dóbr martwej ręki, na oznaczenie majątków kościelnych, których nie można było zbywać. Osoba prawna. Pojęcie osoby prawnej (zwanymi też w dawnym prawie polskim osobami sztucznymi, bądź osobami moralnymi) wywodziło się z prawa kościelnego, bowiem pierwszymi osobami prawnymi na ziemiach polskich były biskupstwa, kapituły i klasztory. Zatroskany Jagiełło. W przeświątobliwej frazeologii celował dawniej neofita Władysław Jagiełło. Unia horodelska rozpoczyna się jak zwykłe wiejskie kazanie lub jak orędzie biskupie: "W imię Pańskie. Amen. Na wieczną rzeczy pamiątkę. Obowiązkiem naszym jest użyczać zbawiennego krzyża z duchowym pokarmem tym, którym panując w doczesnych pożytkach pomagamy; czyniąc zadość ich potrzebom cielesnym również powinniśmy podawać, ile naszej możności starczy, pomoc do zbawienia; niech się nie zdaje, że starając się tylko o pożytki doczesne zaniedbujemy największego szczęścia; (...) Należy pilnie uważać, abyśmy dając ludziom cielesne dobrodziejstwa rozmyślali i nad tym, jakbyśmy mogli dać i niebieskie pokarmy i wskazać drogę wiecznej szczęśliwości…". Mnisi-fałszerze. W dobie rozbicia dzielnicowego i ogólnego chaosu prawnego śląskie klasztory specjalizowały się w fałszerstwach dotyczących aktów nabycia własności (kiedy zmieniał się władca, podkładano mu do zatwierdzenia akt „własności", jakoby nadany przez poprzednika). | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,556) (Ostatnia zmiana: 23-07-2002) |