Dzisiejszy Zachód a spirytuałowie epoki Reformacji
Autor tekstu:

Reformacja to okres zamętu, rewolty duchowo-polityczno-socjalnej, krwawych konfliktów, przewartościowań dorobku religijno-społecznego Europy, wreszcie kolejnej fragmentaryzacji kulturowej Zachodu na dwa antagonistyczne bloki (wynikające z podziału w Kościele katolickim). Ważnym elementem segmentacji ruchu reformacyjnego (co jest dla niego niezwykle charakterystyczne) na poszczególne odłamy, prądy czy sekty stał się antynomizm. Jest to zespół poglądów w łonie chrześcijaństwa, które w oparciu o ideę łaski i ewangelicznie pojmowaną wolność, negują zasadność oraz ważność jakiegokolwiek prawa (należy to odnosić przede wszystkim do odrzucenia tradycji starotestamentowej i dylematów św. Pawła dotyczących Ducha i Litery). S.Franck w 1530 r. napisał, że z istniejących w tej epoce wyznań najwięcej zwolenników grupują luteranizm, zwinglianizm i anabaptyzm.

Anabaptyzm to wielopostaciowy ruch o millenarystyczno-rewolucyjnym obliczu. Można uznać anabaptystów za zwolenników tworzenia nowego, idealnego kościoła wybranych, czystych wyznawców. Ów twór miał się opierać na wczesno-ewangelicznych, egalitarnych i często komunizujących koncepcjach. Normatywność tego modelu była daleko radykalniejsza niż poglądy XV – wiecznych humanistów epoki Odrodzenia czy XVI – wiecznych reformatorów. „Domagając się wolności sumienia, radykałowie ci ustanawiają Kościół na zasadzie dobrowolności[ 1 ]. Będą tworzyć podwalinę pod podstawową zasadę liberalnego porządku demokratycznego współczesnej Europy – to subiektywizacja wyboru wiary religijnej i sposobu jej praktykowania. Drugi filar ich ideologii można oprzeć na wypowiedzi M.Lutra: „Dostęp do świątyni uzyskuje się za pomocą oczyszczonego ducha wiary i czynnej miłości bliźniego[ 2 ].

Nowochrzczeńcy (anabaptyści) to bez wątpienia najbardziej progresywna gałąź Reformacji: teologicznie, społecznie, filozoficznie i politycznie. Można ich śmiało uznać za reprezentantów protestanckiego liberalizmu [ 3 ].

Z katolickiego i protestanckiego punktu widzenia zanegować można wiele artykułów anabaptystycznego wyznania wiary (tzw. wyznanie z Schleitheim). Dotyczy to przede wszystkim następujących tez: władza wg Nowego Testamentu nie jest formą życia, która podoba się Bogu, chrześcijanin z czystym i nieskalanym sumieniem nie może składać przysięgi ani pod przysięgą przyrzekać posłuszeństwa i wiary swojemu księciu lub przełożonemu, chrześcijanin z czystym i nieskalanym sumieniem nie może sprawować żadnej władzy doczesnej.

Anabaptyzm można podzielić na dwa równoległe kierunki, często nieprzychylne wobec siebie: nurt rewolucyjno-chiliastyczny i mistyczno-spirytualistyczny. Z pierwszym związane są nazwiska: T.Muentzera, Jana z Lejdy, Jana Mathysa, P.Marbecka, M.Hoffmana, K.Grebela czy M.Sattlera, z drugim – J.Huttera, M.Simmonsa czy D.Jorisa. Blisko teorii umiarkowanych anabaptystów pozostawali w owym czasie S.Franck i C.Schwenckfeld.

Niektórzy autorzy (np. F.Mauthner) uważają, iż siły teoriom mistycznych spirytuałów dodawał strach przed muensterską apokalipsą. Ponadto tradycje chiliastyczne były w Niemczech ciągle żywe. Na nie nakładały się idee husytów, braci Wolnego Ducha i innych kacerskich ruchów średniowiecznych.

****

Sebastian Franck urodził się w 1499 r. w Donauwoerth w Szwabii. Dzieciństwo spędził w trudnych warunkach materialnych. Studiował w Ingolstadt i kolegium dominikańskim w Heidelbergu. W 1524 r. został wyświęcony na kapłana. W 1527 r. przechodzi na stronę Reformacji i zostaje kaznodzieją w rejonie Norymbergii. W 1530 r. przeniósł się do Strasburga – intelektualnego i w miarę tolerancyjnego centrum ruchu reformacyjnego. Popadł jednak w konflikt z przedstawicielami wszystkich obecnych tam odłamów i kościołów – ze względu na swój już wówczas ukształtowany stosunek do kierunku jaki obrała reforma. Sprzeciwiał się bowiem przede wszystkim luterańskiej koncepcji wolnej woli i formie zmian w sferze moralnej.

Przyczyną wyobcowania nauk S.Francka spośród głównych kierunków Reformacji były okropności wojny chłopskiej oraz liczne rozłamy i spory między sektami i kościołami na temat prawdziwości własnej interpretacji Biblii. Po uwięzieniu S.Franck został wygnany ze Strasburga (m.in. z inspiracji F.Melanchtona i Erazma z Rotterdamu dotkniętych sformułowaniami zawartymi w dziele Francka poświęconego heretykom). Znalazł schronienie w Ulm, gdzie zarobkował jako drukarz. Czołowy luterański reformator M.Frecht doprowadził do jego ponownej banicji (1539). Ostatecznie Franck osiadł w Bazylei gdzie w 1542 r. zmarł.

S.Franck po początkowym zauroczeniu koncepcjami M.Lutra przekonał się, że panowanie Kościoła rzymskiego zastępowane jest totalizmem Pisma św. (Papieren Papst ). Przeszedł więc na pozycje tzw. religii niewidzialnej , wewnętrznej, w której Biblia miała mieć swoje ograniczone miejsce, z podrzędną rolą w Objawieniu. Naczelną zasadą, na której się oparł to słowa św. Pawła z 2 Kor 3, 6 oraz przyznanie absolutnego priorytetu wolności Ducha Świętego.

Z kolei Caspar Schwenckfeld pochodził ze starej rodziny szlacheckiej osiadłej na Dolnym. Śląsku. Urodził się ok. roku 1490 w Osieku k/Lubina. Studiował we Frankfurcie n/Odrą i Kolonii. Następnie przez kilka lat zajmował eksponowane stanowiska na dworach dolnośląskich. Stąd wywodzi się jego przyjaźń z księciem legnickim Fryderykiem II. Od początku Reformacji stał się gorącym adherentem M.Lutra. W 1525 r. udał się do Wittenbergi na spotkanie z autorem 95 tez, które wywarło decydujący wpływ na rozwój nauki C.Schwenckfelda. Z czasem stał się on zdecydowanym przeciwnikiem luterańskiej wizji religii, państwa, prawa itd.

Całe swoje życie spędził na wędrówkach – kaznodziejskich i propagandowo-organizatorskich. W schyłkowym jego okresie musiał się ukrywać przed prześladowaniami zarówno ze strony katolików jak i protestantów. Terenem jego działalności były przeważnie środkowe i południowe Niemcy. Uczestniczył w wielu publicznych dysputach, m.in. w Tybindze (z M.Bucerem i M.Frechtem). W Strasburgu kontaktował się bezpośrednio z czołowymi reprezentantami miejscowej Reformacji: M.Servetem, S.Franckiem, M.Hoffmanem, P.Marbeckiem czy W.Capitonem. Ponadto korespondował z wieloma przedstawicielami ówczesnej elity: L.Judą, Filipem Heskim, J.von Salza, J.Sturmem, V.Crautwaldem, F.Ilyricusem, B.Wolfarthem.

Nie był wybitnym filozofem czy teologiem. Dziś nazwalibyśmy go raczej publicystą i wędrownym kaznodzieją. Nie dążył do zorganizowania odrębnego Kościoła. Ta idea była mu obca. Napisał kilkadziesiąt książek, rozpraw i opracowań teologiczno-moralizatorskich. Koncepcje C.Schwenckfelda były bardzo zbliżone do nauk S.Francka, choć można w nich dostrzec wyraźny rys normatywno-praktyczny. Zmarł w zapomnieniu 10.12.1561 r. w Ulm. Forma i miejsce pochówku, ze względu na prześladowania, okryła tajemnica.

****

Świeckość (laicyzm) to przede wszystkim kwestie związane z prawnym rozdziałem kościołów i państwa, to całokształt procesów związanych z racjonalizacją i antropocentryczną humanizacją stosunków międzyludzkich prowadzących do kształtowania społeczeństwa światopoglądowo pluralistycznego. Jak stwierdza religioznawca, prof. Z.Stachowski „wiąże się to zasadniczo z urzeczywistnieniem i przestrzeganiem w życiu publicznym rozdziału Kościoła od państwa, wolności sumienia i wyznania, tolerancji itd.[ 4 ]. Religia nie może więc być utożsamiana z żadną władzą administracyjną lub państwową. I tak Francja jest tu przykładem państwa, które odeszło od systemu tzw. religii uznawanych . Nieuznawanie nie przeczy wszak tolerancji, wolności i równości [ 5 ]. W takim projekcie na świeckość państwa składałyby się elementy podstawowych wolności człowieka, które są zapisane zarówno w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ jak i w Międzynarodowym Pakcie Praw Cywilnych i Politycznych ONZ.

W aktualnym wydaniu pojęcie to musi się wiązać z liberalizmem polityczno-światopoglądowym i demokracją. Przeciwstawia się ono przede wszystkim paternalizmowi (wymuszającemu moralność środkami administracyjnymi) oraz kolektywistycznemu spojrzeniu ogólnospołecznemu, powodującemu z kolei dyktat w sferach moralności i światopoglądu. Ów paternalizm jest społecznie akceptowany i pożądany bez względu na czas historyczny lub system polityczno-społeczny (utylitaryzm, relatywizm, pełzający amoralizm są zawsze obecne w życiu codziennym) [ 6 ]. Dla liberalizmu kwestią podstawową w sprawach światopoglądowych jest prawo i przywilej jednostki do wolności, a celem porządku społecznego – zapewnienie tej wolności przez rządzących [ 7 ]. Dlatego tak ważkim jest problem rozdziału sacrum i profanum w praktyce nowoczesnego państwa. Laickość jest więc częścią wolności, potwierdzeniem praw jednostki, nowoczesnością krajów demokratycznej Europy, z której to jej społeczeństwa nie chcą rezygnować.

Co mogą mieć wspólnego tezy nauk tych mistycznych spirytuałów sprzed 450 lat i dzisiejsza zlaicyzowana rzeczywistość krajów tzw. Zachodu ? Jak działalność tych głoszących pochwałę pokory, wewnętrznego spokoju i introwertycznego sposobu przeżywania wiary religijnej reformatorów ma się do tradycji oraz prawodawstwa współczesnego państwa?

****

Franck i Schwenckfeld w swojej działalności kierowali się (i to literalnie) dewizą skierowaną przeciwko tezie M.Lutra (z początku czwartego dziesięciolecia XVI w.) mówiącej, że panujący świecki może zakazać rywalizacji różnym religiom i ich kaznodziejom, gdyż w efekcie wzbudza to niezgodę. Stąd właśnie wyprowadzono słynną zasadę pokoju augsburskiego (1555) cuius regio , eius religio . Zmiana wykładni nauk Lutra, który w początkach Reformacji opowiadał się zdecydowanie za wolnością sumienia, wyznania i kultu, nadeszła wraz z postępami społeczno-religijnego radykalizmu w różnych częściach Niemiec.

Podobne stanowisko do „późnego” Lutra zajął F.Melanchton, słynny humanista, pokojowo nastawiony do świata i ludzi, znany z otwartego umysłu i racjonalnego podejścia do życia, który w liście do Myconiusa (1530) stwierdził, że buntowników i bluźnierców można karać śmiercią. Winna to robić władza świecka. Nie rozróżniał on niuansów postaw czy nauk wspomnianych kierunków anabaptyzmu – zarówno rewolucjoniści jak i mistyczni spirytuałowie byli dlań bluźniercami, buntownikami i burzycielami porządku społecznego [ 8 ].

Trend ortodoksyjnego i nietolerancyjnego traktowania innowierców, tak przez katolików jak i przez reprezentantów krzepnącej Reformacji przybierał z czasem na sile (np. praktyki Zwingliego w Zurychu, memoriał Melanchtona sporządzony dla elektora saskiego Jana Fryderyka czy list podpisany przez Lutra, Bugenhagena, Melanchtona i Kreutzigera do księcia Alberta Pruskiego). Zreformowane Kościoły państwowe w Niemczech stały się nietolerancyjne, prześladujące (za pomocą władzy państwowej) inaczej wierzących czy myślących, zaprzeczając tym samym pierwotnym ideom Reformacji i społecznym oczekiwaniom.

Franck i Schwenckfeld żarliwie przejęli się hasłem wolności chrześcijańskiej . W połączeniu z koncepcją religii niewidzialnej dało to określone rezultaty ich przemyśleniom i naukom. Krocząc ku indywidualizacji przeżyć religijnych nie mogli jako konsekwentni reformatorzy i mistycy zarazem zgodzić się z praktyką luterańskiej, zwingliańskiej, a tym bardziej – kalwińskiej wersji reformy. „Duch Święty wieje kędy chce i sprawia w duszach to, co sam chce ” – ten fragment z ewangelii wg św. Jana (Jan 3, 8) i pierwszego listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 12, 11) stanowi punkt wyjściowy dla ich tez dotyczących wiary religijnej. Łącząc atencję dla Ducha św. jako kreatora naszego ziemskiego bytu z literalnym zastosowaniem w życiu codziennym wymiaru Kazania na Górze, musieli dojść do wniosków antyinstytucjonalnych i antyhierachicznych. Tylko bowiem subiektywnie przeżywana wiara, szczera i wolna od jakichkolwiek nacisków prawa, może wydać szlachetne i twórcze owoce. „Bo Litera zabija, a Duch ożywia ” (2 Kor 3, 6).

S.Franck pisząc: „Chrystianizm (…) jest tylko wolną, szczerą wiarą, która posiłkuje się miłością bliźniego, kiełkuje i wydaje owoce[ 9 ] daje wyraz swoim przekonaniom o sprzeczności i niekompatybilności państwa oraz instytucji religijnych. Bo jeśli coś robimy pod naciskiem prawa pisanego lub mówionego, to czyn ów nie wynika z wiary, wolności czy natchnienia Ducha św. Kiedy chrześcijaństwo ujmie się w ramy prawa przestaje być ono chrześcijaństwem. Gdy twierdzi, że inni reformatorzy „nie potrafią sobie religii wyobrazić poza zgromadzeniem, poza Kościołem, a sprawą najważniejszą jest dla nich reforma Kościoła[ 10 ] neguje wszelkie zmiany w obrębie instytucji religijnych i przeciwstawia się opisanym wcześniej praktykom w państwach objętych Reformacją (w krajach katolickich praktyka związków religii i władzy państwowej była analogiczną). Uważał, iż Kościół nie może być utożsamiany z żadną ziemską strukturą: społeczność ta widziana jest jedynie oczami duszy .

W 1537 r. napisał, iż: „Tak dalece przywykłem do błędów i pomyłek u wszystkich ludzi, że nie czuję nienawiści z tego powodu do żadnego człowieka na świecie[ 11 ]. Świadczy to o tolerancji i zrozumieniu wszystkich przypadłości natury ludzkiej. Podstawą nauk Francka stała się więc miłość i szacunek wobec wszystkich ludzi, rezygnacja z odwetu i pacyfizm. Tak więc słowo wewnętrzne wyklucza u niego ziemską, widzialną emanację w postaci Kościoła, sekty bądź grupy wyznaniowej. Dla niego (podobnie jak dla innych mistyków) to co duchowe jest zarazem racjonalne [ 12 ].

Z kolei C.Schwenckfeld w swych poglądach zajmował bardziej praktyczno-normatywne stanowisko niźli S.Franck. W jego koncepcji religii niewidzialnej widzimy promocję absolutnego rozdziału sfer: duchowej i świeckiej, transcendentalnej i doczesnej, kościelnej i państwowej. W wystąpieniu do burmistrza Strasburga J.Sturma (1549) napisał: „Państwo jest w błędzie jeśli próbuje rządzić światem wg Ewangelii, a jednocześnie uważa, że do jego obowiązków należy rozciągać kontrolę nad religią, stosowanie praktyk żydowskich, używanie siły zbrojnej dla poparcia zamiarów likwidacji, wprowadzania zmian, narzucania siłą form kultowych papistowskich lub innych: dyktowanie ludziom w co mają wierzyć lub nie wierzyć[ 13 ]. Jest to z jednej strony sprzeciw wobec nowego przymusu w sferze wolności sumienia jaki przynosi rozwój Reformacji, a z drugiej — krzyk o duchowy i moralny wymiar zmian.

Teza o faktycznym rozdziale obu sfer nie mogła podobać się kierunkowi obranemu przez głównych koryfeuszy Reformacji ani protestanckim władcom świeckim. Także katolicy nie zaaprobowali śmiałych nauk Schwenckfelda. Spotkały go zarzuty o sprzyjanie anabatycznym radykałom, nawoływanie do buntu i bluźnierstwa. Zdecydowany pogląd na ten temat znajdujemy także w jego liście do pastora z Zurychu L.Judy (1533): „Jestem prawie pewien, że władza świecka nawet chrześcijańska, nie ma żadnego prawa mieszania się do praw wiary chrześcijańskiej[ 14 ]. Dopóki wiara, doktryna i kult mają wymiar duchowy, boski, mistyczny, władza świecka bez względu na genealogię czy autorytet nie ma tu nic do powiedzenia. Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że tak radykalnej i współcześnie brzmiącej dewizy rozdziału religii i państwa nie spotykamy ani u odrodzeniowych humanistów, ani u przedstawicieli reformy, ani u przedstawicieli strony katolickiej. Wiara religijna nie może podlegać więc żadnej instytucjonalizacji, formalizacji kultu i sprowadzaniu jej do zwykłego, kolejnego rytuału. Wolność sumienia to wg niego wolny wybór wolnej jednostki, natchnionej (bądź nie) przez Ducha św.

Autor tych wniosków odrzucił odwoływanie się licznych komentarzy i uzasadnień do Starego Testamentu. Był zdania, iż sprzężenie dwóch porządków jest zaprzeczeniem transcendencji religii. Zarzut ów podniósł (1535) podczas publicznej debaty w Tybindze z udziałem M.Frechta i M.Bucera, gdzie tym dwom znakomitościom Reformacji zarzucił w tej mierze praktyki starozakonne oraz ograniczanie wolności kultu.

Wypada zauważyć, że zarówno Franck jak i Schwenckfeld byli niezwykle oryginalni jak na owe czasy w swych poglądach. Czerpiąc z jednej strony z mistyki średniowiecznej (na poziomie uduchowienia wiary i jej personifikacji), a z drugiej – z dorobku humanistów (Erazm, Kuzańczyk, Pico Della Mirandola, Ficino) poszli w swych wywodach o wiele dalej. Przedkładając ducha nad racjonalne i zimne wywody, odwołując się do ewangelicznego chrześcijaństwa opartego przede wszystkim na tezach Kazania na Gorze podjęli próbę personifikacji wiary religijnej, jej subiektywizacji i związania moralności z życiem codziennym wiernego. Rozdział obu sfer wynika nie tylko ze stygmatu Ducha św., jakim obdarza on wiarę człowieka, ale z sakralności Kościoła w ogóle. Nie przystaje on wówczas do sprofanowanego i doczesnego państwa. Widać tu analogie z heterodoksyjnymi nurtami chrześcijaństwa: bogomiłami, katarami czy braćmi Wolnego Ducha.

Tolerancja Francka i Schwenckfelda oraz ich zwolenników za podstawę przyjęła obojętność wobec zewnętrznych form religii. Stała się zalążkiem współczesnej tolerancji będącej podstawą laickości i współistnienia różnych wyznań, a także zapowiedzią ekumenizmu chrześcijańskiego (choć różne religie w różny sposób i w różnym czasie historycznym do niego dochodziły).

Współczesny laicyzm poszedł innym torem i wynika z przeciwstawnych, bo antyklerykalnych i agnostycznych przesłanek Oświecenia (J.Lecler używa określenia spirytualizm deistyczny i naturalistyczny [ 15 ]). Jednak wizja – bez względu na źródła i zamiary – radykalnego rozdziału obu porządków wyszła od tych mistycznych spirytuałów epoki Reformacji.

Mistyk potrafi zawsze wznieść się ponad podziały konfesyjne. Ten sposób przeżywania doznań religijnych jest a priori uniwersalistyczny, ekumeniczny, nawet ireniczny. Kto wczyta się w świadectwo ducha mistyków, ten zawsze znajdzie w nim zaprzeczenie ciasnoty scholastycznych dociekań teologicznych, ograniczeń instytucjonalnych i zgrzebnego fundamentalizmu [ 16 ]. A obaj prezentowani tu reformatorzy bez wątpienia byli mistykami.

****

Czy jednak po ataku na WTC w dn. 11.09.2001 nadal możemy twierdzić, że sacrum i profanum są rozdzielne w sprawach politycznych, społecznych, prawnych itd. Obie strony konfliktu prezentują bowiem takie nagromadzenie — choć wynikające z przeciwstawnych pobudek – elementów odwołujących się od sfery niebieskiej , że trudno mówić o autonomii spraw doczesnych i transcendentalnych. Uderzenie terrorystów w McŚwiat i CywilŚwiat (jak określa naszą, zachodnią cywilizację B.Barber), które niosą wiele elementów irracjonalnych i funkcjonują na bazie doświadczeń sakralnych, ma wyraźnie podłoże społeczno-religijne. Czyżbyśmy więc ponad 450 lat od ogłoszenia tez Francka i Schwenckfelda mieli powrócić do średniowiecznej wspólnoty obu porządków ? Nie bez kozery się słyszy, że wiek XXI będzie stuleciem renesansu religii, ale w fundamentalistyczno-postmodernistycznym wydaniu. Jest to niesłychanie ważne stwierdzenie dla edukacji przyszłych pokoleń, gdyż zagrożenie niesione przez owe trendy dla naszej cywilizacji są powszechnie znane z bliższej i dalszej historii.


 Przypisy:
[ 1 ] P.Chaunu, Czas reform , Warszawa 1989, s. 467
[ 2 ] R.Post, „Kościół w przededniu Reformacji ”, [w]: "Concilium" 1966-67, nr 1-10, Poznań-Warszawa 1970, s. 370
[ 3 ] P.Gisel, „Protestantyzm – zarys wstępny ”, [w]: "Przegląd Religioznawczy" 1993 nr 4/170, s. 6
[ 4 ] Z.Stachowski „Laicyzacja ”, [w]: "Przegląd Religioznawczy-Leksykon Religioznawczy" 1998, nr 3-4/189-190, s. 6
[ 5 ] J.Robert, „Wolność religijna w państwie demokratycznym”, [w]: "Res Humana"1998, nr 3/34, s. 25-33
[ 6 ] A.Walicki, „Moralność polityczna liberalizmu ”, [w]: "Znak" 1997, nr 7/506, s. 24
[ 7 ] Z.Stachowski „Kościół katolicki a liberalizm ” [w]: Antynomie Transformacji w Polsce , Warszawa 1993, s. 291
[ 8 ] J.Lecler, Historia tolerancji w wieku Reformacji , Warszawa 1964, t. I ss. 181-183
[ 9 ] tamże, s. 191
[ 10 ] tamże, s. 193
[ 11 ] tamże s. 195
[ 12 ] A.Holl, Heretycy , Gdynia 1997, s.273
[ 13 ] Corpus Schwenckfedianorum , Leipzig 1900-1903,T.XI, s. 599
[ 14 ] tamże, t. IV, s.752
[ 15 ] J.Lecler, Historia tolerancji w wieku Reformacji , Warszawa 1964, .t.I. s.210
[ 16 ] W.Hryniewicz (OFM), Czy niewierzący mogą być zbawieni ,[w]: "Znak" 2001, nr 12/559, ss. 119-120

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6360)
 (Ostatnia zmiana: 16-02-2009)